Chińska bajka pokonała Gwiezdne wojny. Ne Zha 2 prześcignęło Przebudzenie Mocy i jest teraz w top 5 najbardziej kaso...
Podawanie jakiekolwiek zysku z chińskich produkcji zarobionych w chinach to taki trochę nieśmieszny żart. Nikt nie bierze tego na poważnie.
Na tym filmie zarobił głównie chiński rząd oraz te firmy, którym rząd pozwolił zarobić. Jak chcesz to porównać z wolnorynkowym podejściem zysków i strat?
To może dopiszcie z czego to wynika i jak zapanowała nacjonalistyczna histeria: firmy dawały ludziom dni wolne i kupowały bilety aby pracownicy mogli “dobrowolnie” iść na film, a niektórzy kupowali po kilkadziesiąt biletów tylko po to aby nabijać sprzedaż, bo china number one.
Chińczyków, którzy odważyli się skrytykować film lub wygląd głównego bohatera wyzywano od zdrajców i mieszano z błotem. Do tego stopnia, że nikt się nie przyznawał, że nie był na filmie bo “nie wypada tego mówić”.
Faktycznie jest co chwalić.
Zawsze ale to zawsze nie trawiłem chińskich produkcji 3D, nie wiem dlaczego ale może to ma związek z tym ich dziwnym "chińskim patosem", z "chińskim honorem", co dla mnie jest dziwne i zarazem śmieszne bo zachowania samych chińczyków względem innych, a nawet wobec swoich chińczyków to słownikowy brak honoru.
Gwiezdne wojny od dawna to popłuczyny i straszne ścierwo nastawione na pranie kasy, co stanowi niezła próbę wytrwałości dla najbardziej zagorzałych fanów
Chiny to potęga
h ttps://kresy.pl/wydarzenia/csis-jedna-chinska-firma-wyprodukowala-w-ciagu-roku-wiecej-statkow-niz-cale-usa-od-zakonczenia-ii-wojny-swiatowej/
Już zaktualizowali mojo box office i jest 1,8 mld, więc mniej niż Star Wars VII.