W zasadzie tak jak w temacie. Czy ktoś z was próbował kiedyś odciąć się od wszelkich mediów, wiadomości? Ale to do słownie od wszystkiego. Jedynie żeby wiedzieć ewentualnie która godzina jest. Oczywiście tam do pracy to można iść czy ze znajomy pogadać ale tak ogólnie rzecz biorąc nie korzystał przez dłuższy czas z takich wynalazków itd.
Nic trudnego, najlepiej wziąć sobie jeszcze w tym czasie urlop. Skorzystać z ładnej pogody, pooglądać przyrodę w parku, pójść do teatru. Od razu mózg stanie się lżejszy.
Eksperyment tyczy też właśnie takich przyjemności jak teatr. W ogóle praktycznie nic.
Dwa razy w roku z przyjaciółmi robię wypad pod namioty. Złota zasada - zero elektroniki, czysty surwiwal, włącznie z polowaniem. Nawet zegarki mamy tradycyjne, żadnych smart watchy i smartfonów. Odcięcie się od wszelkich mediów, gdy ma się coś innego do robienia, nie jest jakimś wielkim wyczynem.
Ja od ostatnich dwóch tygodni przez obowiązki. Byłem w szoku, że dużo mnie nie ominęło.
Robię tak gdy jade na wakacje, ale w sumie TV (wiadomości) nie oglądam, radia nie słucham, gazet nie czytam, net przeglądam sporadycznie gdy szukam jakiś konkretnych informacji. Nie mam na gadające głowy czasu, skupiam się tylko na tym co mnie interesuje.
Na tydzień? Na luzie xD
Od 5 lat nie mam fb którego usunąłem, więc nie widzę potrzeby przeglądania
Nigdy nie robiłem takich rzeczy na siłę, a mimo wszystko wielokrotnie się tak działo. Tyle że w moim przypadku to nic trudnego, bo ani nie oglądam TV, ani nie kupuję gazet, ani też nie odpalam codziennie telefonu żeby tylko coś tam placem po ekranie przesuwać :P
Piszesz, że "Oczywiście tam do pracy to można iść ..", ale jak pracujesz przy komputerze to już warunek się nie spełni i tak samo ".. czy ze znajomy pogadać".
Jak chcesz spróbować, to ustal sobie jasne zasady co dopuszczasz a co nie, przygotuj sobie robotę (coś czym się zajmiesz w tym wyznaczonym przedziale czasowym) i dodatkowo wybierz takie miejsce, żeby mieć utrudniony dostęp do tych rzeczy - no chyba że czujesz się uzależniony, wtedy zamiast tego wszystkiego lepiej stań twarzą w twarz z problemem i za każdym razem gdy sięgasz po telefon/pilot (cokolwiek inicjuje dostęp do tych rzeczy) zatrzymaj się, najlepiej odłóż sprzęt i pomyśl w jakim celu to robisz.
No ale zawsze przed takimi "eksperymentami", szczerze odpowiedz sobie na pytanie "Po co?".
I nie czytać o kolejnych dokonaniach Trumpa, jak również o tym, że jutro ruskie zaatakują Polskę? Absurdalny pomysł.
Jak jeszcze tak z 10 tysięcy wątków o niczym założysz z 20 klona to będzie nam się wypadało odciąć od tego co piszesz. I to nie na tydzień ale na zawsze.
Nie raz i nie dwa, i nie do końca celowo. Po prostu jak mam urlop to się odcinam od wszelkich cyfrowych urządzeń poza nawigacją w telefonie i wykorzystaniem go do sprawdzenia knajp, godzin otwarcia, kupowania biletów, robienia zdjęć itd. (czyli utylitarne wykorzystanie ułatwiające podróżowanie) oraz czytnikiem e-booków (czy czytanie książki nawet historycznej lub popularno-naukowej się łapie czy dyskwalifikacja?).
Żadnych gier, wiadomości, mediów klasycznych i społecznościowych, nic.
Tak naprawdę w weekendy w sezonie letnim tez niewiele sprawdzam, bo mam lepsze rzeczy do roboty. Mój główny kontakt z mediami wypada gdy czekam na coś w pracy lub pomiędzy spotkaniami gdy nie ma dość czasu by się zabrać za coś konkretnego. W czasie wolnym tak naprawdę tego unikam, no chyba, że naprawdę akurat też się trafi taka luka luźna z niczym do roboty.
W sumie, to od dość dawna już nie loguję się na fejsbuka, istnieje aplikacja windowsowa messenger, telewizora nie mam, czasem jedynie jak już rzygam wszystkim, czego się za bardzo obsłuchalem, to posłucham radia w drodze do pracy.
Jak jakichś informacji się dowiem, to często stąd, z innego fora, ze stronki z memami, albo mi ktos w robocie powie jakieś głupoty, wysle linka na fejsbuku i oczekuje, ze sie tam będę logował i to gówno czytał.
I człowiek się serio na tym łapie, ze nagle zacznie przewijać walla, ajj, ta pamięć mięśniowa, co nie? Ludzie są kompletnie uzależnieni. Może jakoś ci w moim wieku, starsi, mniej na tego fejsa juz wstawiają, ale to prędzej dlatego, że znudziło im się.
Oczywiście, bardzo przyjemne uczucie mieć świadomość, że świat gdzieś tam w wirtualu nadal żyje swoim codziennym tempem i napieprzaniem w ludzi informacjami typu matka zjadła dwójkę dzieci, Nawrocki uznaje dwie pucie lub że Bond będzie wołk, a tymczasem ty nie masz czasu na takie pierdoły lub po prostu nie chcesz w tym wszystkim uczestniczyć.
Niestety w codziennym życiu bardzo ciężko takie coś wprowadzić w życiu, wolnego czasu mamy coraz więcej i coraz chętniej się go marnuje na sprawy wagi państwowej. Zawsze gdzieś w tym trybie online trzeba być i skoro już się w nim jest to często się przy okazji luknie kto jaki polityk co głupiego napisał. Aczkolwiek gdy dochodzi do jakichś wyjazdów czy wydarzeń, w które trzeba poświęcić trochę energii to nigdy nie mam ciągot do takich rzeczy. Oczywiście nie na taką skalę żeby całkowicie nie korzystać z dobrodziejstw technologicznych, bo w tej dekadzie to już jest naprawdę niemożliwe, ale takie ograniczenie i skupienie się na prawdziwym niemedialnym życiu nadal się udaje i to czasem nawet na dłużej niż tydzień.
Co i raz tak robię. Wkurzają mnie już oszustwa ze strony mediów typu :
- pompowanie balonika latem na skoki a potem wychodzi G.....
- żałosne reklamy sponsorów reprezentacji
- promowanie istot o wątpliwym rozumie
- głupota reklam typu ,,życiowe mądrości bądźmy razem itp" niemal filozofia a okazuje się że to reklama gazowanego napoju
- payologiczni idole młodzieży z vifonem na głowach
FB to już w ogóle ściek.
Ale przerwa od mediów ma źle strony, gdy przeczytałem o promocji na iPada 10 refur ished i się podjaralem - to już był wyprzedany co do sztuki....
nie próbowałem i nie zamierzam. po co ? lepiej wiedziec co u kogo, szczegolnie u blizszych znajomych
Mam tak w każde wakacje jak wyjeżdżam. Później wracam i się okazuje, że wszystko jest jak było. III WŚ nie wybuchła, są korki na ulicach, pisiory żrą się z peowcami.
Jest to dobry pomysł bez dwóch zdań. Większość tych wiadomości działa na emocje, najczęściej w sposób negatywny, a większość z nich nic tak naprawdę w twoim życiu nie zmienia. Jeżeli pojawi się coś co rzeczywiście miałoby wpłynąć na twoje życie (wojna, jakieś nowe podatki, pandemia) to i tak nie ma szans żebyś się o tym nie dowiedział od kogoś zaraz.
Nie pamiętam kiedy dokładnie, ale kupiłem w lombardzie nokię N8 o której kiedyś za dzieciaka marzyłem i używałem przez miesiąc. Napisałem wszystkim, że przez miesiąc tylko na numer mogą się kontaktować i… nikt nie pisał i nie dzwonił :).
Stan konta w banku musiałem sprawdzać chodząc do bankomatów :D.
Poza wiadomościami Google nie czytam i nie oglądam innych ewentualnie czasami coś na Youtube.
Już myślałem kilka razy aby to zablokować i mieć spokój z praniem mózgu.
Tylko jeszcze te fora gdzie zagląda się w związku z jakimś tam zainteresowaniem np graniem A przy okazji zajrzy się na tematy polityczne.
Ja zrobilem troche inaczej, ze znajomymi i rodzina nie rozmawiamy o polityce - w najmniejszym stopniu.
Wszelkie odstepstwa sa natychmiastowo pacyfikowane.
I jest zdrowiej.
O polityce to się z nikim nie powinno rozmawiać, a szczególnie z najbliższą rodziną bo to tylko prowadzi do kłótni. Na końcu ostatecznie i tak nikt nie wie co się pokłócił.