Gracze Civilization 7 uzyskali przedwczesny dostęp do kolejnego DLC. To najwyraźniej efekt pomyłki Firaxis lub Sony
A się zastanawiałem, dlaczego w wersji na PS5 mam jeszcze Simona Bolivara oraz Bułgarię i Nepal, podczas gdy w wersji PC'towej tych rzeczy nie mam. No cóż, mam nadzieję, że Sony rozwiąże ten problem (albo i nie). Jeszcze trzy tygodnie zostały do oficjalnego odblokowania tych rzeczy.
Nie wiem jak innym ale mi gra przypadła do gustu więc trzymam kciuki aby twórcy jak najwięcej zarobili na tej grze i rozwijali ją latami, dodając ciągle nowy kontent.
...A ja ciągle czekam i czekam na Erę Przyszłości i Miasta na oceanach ;-)
No u mnie odpowiednio 47 godzin (PC) i 51 godzin (PS5), przy czym definitywnie większa część to multi (tak, gram podobnie jak z hot-seat z Civ'a VI) no i u mnie sytuację ratuje cross-play. No i main theme Civa VII.
Musiałem najpierw pozbyć się pewnych przyzwyczajeń z szóstki (czytaj: pierwszy pomnik i absolutnie 30 restartów, bo gra nie dobrała mi dobrych terenów (czytaj: 2 żywność 1 produkcja) i co najmniej jedno pole ze wzgórzami, bo miejsce na wyrocznię, która jest jednym z lepszych cudów w VI). W szóstce miałem już pewne wzorce utrwalone i całe szczęście, że w VII wywalono punkty wiary (które wg. mnie całkiem zbijało z tropu, bo cywilizacje religijne jak Etiopia czy Hiszpania mogły sobie bezkarnie kraść wielkich ludzi, zwłaszcza ze wspomnianą wyrocznią).
Gra wydana w stanie ledwie grywalnej Alphy a oni już dają DLC xD Ale jest nadzieja gra dość szybko traci graczy a CIV 6 znowu rośnie. Oby całkowicie upadła i chciwi devi dostali nauczkę.
Dla mnie gra była grywalna od samego początku Civa VII, a małe DLC były już w Civie V ku przypomnieniu. W szóstce też tak było.
Ja wolę cieszyć się grą niż tracić czas na narzekanie.