James Gunn potwierdza rozmowy z Rocksteady i NetherRealm na temat nowych gier z uniwersum DC
Może zabrzmi to kuriozalnie ale mi osobiście marzyłby się Batman łączący w sobie elementy open-worlda w stylu CP77 i GTA z Batman Arkham oraz Asasynem...
Należałoby tylko stworzyć porządny system dnia i nocy, z którym łączyłby podział na gameplay jako Batman i jako Bruce Wayne. W ciągu dnia mielibyśmy otwarty świat miasta Gotham w stylu CP77 czy właśnie GTA, po którym poruszalibyśmy się incognito jako Bruce Wayne, robiąc typowo Waynowe aktywności - zabawy, rozrywki, spotkania biznesowe, korzystanie z "uroków" miasta etc. jednocześnie zbierając informacje, prowadząc śledztwo, rozpoznając teren...
...natomiast w nocy wychodzilibyśmy na to samo miasto w roli Batmana żeby zaprowadzać sprawiedliwość ręcznie. Tutaj oczywiście gameplay musiałby stanowić mix serii Arkham/Asasyna (czyli w sumie Shadow of Mordor...) gdzie mielibyśmy z jednej strony rozbudowany system walki a z drugiej skradanie oparte o parkour.
Jeśli dorzucić jeszcze do tego jakiś fajny, nieprzekombinowany system rozwoju postaci oraz porządną, przejmującą fabułę, która nie byłaby tylko pretekstem do nawalanki to wszystkie elementy pięknie złożyłyby się na najlepszą grę o Batmanie w historii.
I do tego system Nemesis, który to WB szybko i dokładnie opatentował niepozwalając nawet odpłatnie korzystać z niego innym deweloperom, a sam użył go jedynie w 2 swoich grach. Sami nie używają to i innym nie dadzą.
To też by się świetnie wpasowało - system, w którym losowe bandziory z Gotham mogą się wspinać po drabinie przestępczości zorganizowanej... Może nawet jakaś mechanika, w której wchodzili by w interakcje zarówno z Waynem jak i z Batmanem i możnaby rozgrywać półświatek od środka?
Na pewno lepiej niż jakby miał system leżeć i się marnować schowany za patentem.
Oby jednak nie musieli robić gier, które będą należeć do kanonu nowego DCU. Tego typu łańcuchy i ograniczenia zabijają kreatywność.
Seria Batman Arkham, Spidermany od Insomniac, czy nawet nowi Strażnicy Galaktyki są spoko m.in dlatego, bo twórcy mieli pełną wolność kreatywną przy tych grach. Nie musieli mieścić się już w z góry ustalonych normach i zasadach narzuconych przez filmy czy seriale.
Pomijam już to, że akurat w przypadku obecnego Rocksteady nie wierzę już w sukces ich kolejnej gry (niezależnie czy będzie samodzielnym tworem jak seria Arkham czy też nie). Nie z tą ekipą i nie po SS.