Avatar 3 jest „prawdopodobnie najlepszym” i „najbardziej emocjonalnym” filmem z hitowego cyklu sci-fi. James Cameron...
Oby tylko fabuła była nieco ambitniejsza niż w drugim Avatarze. O ile sam film(Avatar 2) oglądało mi się dobrze, taki chillout do obiadu, tak fabularnie było słabiutko. Bardzo, moim zdaniem, naiwny wątek wskrzeszenia złola z cz.1 i przygody sprytnych dzieciaków niczym w Scooby-Doo. Po Cameronie spodziewałem się czegoś lepszego. Liczę, że w cz.3 będzie lepiej.
Oby. Bo druga część była chyba najsłabszym filmem w karierze Camerona (poza "Piranią").
A ty rozumiem jesteś krytykiem filmowym, jakimś znanym?
Avatary to w sumie jego najbardziej udana seria, nie ważne co wy tu będziecie pisać, płakać, wylewać żale, gdyby te filmy były cienkie, nie zarobiły by takiej kasy, tyle w temacie.
Bez pierdu pierdu o nostalgii i sentymencie, ja tylko czekam co będziecie pisać po premierze 3 jeśli znowu przebije ponad bańkę, a jak dziabnie dwie? To co? Przypadek?
Rozumiem gusta i guściki, wiem że wolicie m jak miłość, oh a gdyby nakęcił to w stylu plebanii, to polaczki były by w niebo-wzięte...
Jake w drugiej części zachowywał się jakby jakaś feministka pisała scenariusz. Jak każdą część obejrzę dla efektów.
No dwójeczka nie była najlepszym filmem. Ładna, tyle. Fabularnie poziom serialu dla młodzieży.
Czyli tym razem postanowili wybulić też na porządnego scenarzystę? Bo w dwóch poprzednich częściach budżet ewidentnie zjadły efekty specjalne.
Już dwójka to były takie hity Nintendo w świecie gier. Kolorowo, głupiutko i dla dzieci ale recenzentom nie wypadało krytykować. Gdzie tam temu filmowi do Pana dawnych dzieł Panie Cameron. To nawet obok The Abyss nie stało nie wspominając o dwóch terminatorach czy Aliens.
Nie ma nic lepszego od pierwszej części i już nie powstanie bo w jedynce była przygoda kolesia który z ziemi leciał na inną planetę, tego drugi raz nie da się odtworzyć bo już jesteśmy w jakiejś rodzinie Naavi, masakra. Koleś miał wizję ale mu się skończyła.
2 nawet startu nie ma do 1 jeśli chodzi o historię
Więc wątpię by 3 była dobra bardziej obstawiam że będzie na poziomie 2
A mi tam się podobała i 1 i 2, nie będę marudził i płakał jak "typowy polak" tym bardzie po tym co prezentuje dzisiejsze kino, ani fabularnie nie zachwyca, ani efektami. Na 2 nie nudziłem się ani przez chwile i szybko zleciały mi te 3 godziny. Na 3 też pójdę do kina.
"Polaczki" płaczą, bo to nie jest kręcone w stylu m jak miłość, albo pitbulla, a tylko to w sumie polskie kino oferuje.
Komedie romantyczne i gangsterka, jak by w roli Quaritch'a obsadził Lindę, w imię zasad...