No dzień dobry.
Dopadło mnie jakieś dziwne coś, włączam sobie grę, posiedzę 15-30 minut i chuj, zapaść.
Nowych gier to nie kupiłem od 3 lat z uwagi na wiek pieca, jakby był człowiekiem to już pewnie by mu przyznali rentę.
Sama wymiana sprzętu idzie jak krew z nosa, bo ciągle wydatki.
Nawet zjebał mi się mój full wypas 27 calowy monitor, później chodziłem jak struty ze 2 miesiące.
No nie jest dobrze kurde faja, ale musi być jakieś rozwiązanie. Nie oczekuje że wszystko nagle będzie dobrze ale tak żeby chociaż tej blokady się wyzbyć, nie może być tak że siedzę i klikam jak pojebany we wszystkie ikony na pulpicie po to żeby na koniec dnia w nic nie zagrać.
Potrzebna jakaś terapia?
Jak żyć?
- Jurny
Normalna sprawa. Jedni z tego wychodzą inni nie. Wypaliłeś się "growo" i tyle. Sam jestem na tym etapie. Konsola się kurzy w salonie, niedawno kupiłem nowego lapka, trochę pograłem, ale zaś mi przeszło.
Spróbuj czegoś nowego, Switch albo Steam Deck, sposób grania na tych urządzeniach jest inny niż siedzenie przed stacjonarką.