Witam. Trzy tygodnie temu przeciąłem się w pracy tapeciakiem przez co musiałem mieć szytą rękę. Szwów było 4 i teraz pytanie czy jest sens zgłaszać się po odszkodowanie? Jeśli kwota jest niższa niż 500zl, a musiałbym wziasc 2 dni wolnego jak nie więcej na pozałatwiane wszystkich papierów to mi się to raczej nie opłaca. Jaka może być suma odszkodowania i czy dużo jest załatwiania papierkowej roboty?
Wg mnie nic nie dostaniesz. Sprawdź mniej więcej warunki odszkodowania w firmie gdzie masz ubezpieczenie.
500 to dostałem z tytułu zabiegu, szwy nie były brane nawet pod uwage.
Samo szycie też mi odrzucili jakiś czas temu.
Tylko operacje, złamania itp
Do tego już jak rozumiem pracujesz czyli uszczerbek na zdrowiu znikomy, jeśli nie ma długotrwałych konsekwencji
Zgłoszone jako wypadek w pracy? Jeżeli tak to jest szansa otrzymać odszkodowanie z zus, a oni dobrze płaca. Dodatkowo płatne chorobowe 100% wraz z weekendami, więc kasa się zgadza, a nawet wychodzi się na tym lepiej. Za same szwy się nie otrzyma odszkodowania, ale dużo zależy, w którym miejscu było rozcięcie, czy jest widoczne itp. Odszkodowanie powinieneś też otrzymać z prywatnego ubezpieczenia, ale dużo zależy co ono obejmuje. Ja za rozcięcia, zszywanie nie raz otrzymałem odszkodowanie. Jeżeli nie zgłaszałeś jako wypadek w pracy, to zus odpada. Jedynie prywatne bezpiecznie, a to najczęściej wysłanie dokumentów przez internet, kilka minut roboty, nic Cię to nie kosztuje, a możesz zyskać.
Zgłosić wypadek do Zusu mial chyba pracodawca?? Czy ja? I to nie jest tak, że pierwsze 30dni płaci pracodawca za L4? Czy to jakieś dodatkowe pieniądze jeszcze po skończeniu leczenia?
Ty zgłaszasz wypadek w pracy, BHPowiec musi sporządzić cała dokumentacje, pracodawca powinien zgłosić, że był to wu\wypadek w pracy. Nie wiem czy w tym roku coś się zmieniło, ale zwykłe chorobowe było płatne 80%, a wypadek w pracy 100% za l4. Później możesz starać się o odszkodowanie z zus, po zakończeniu leczenia. Wezwą Cię na komisje. Czy coś otrzymasz, to już zależy do lekarza, jego widzimisię, ale warto spróbować tak jak z prywatnego ubezpieczenia. Na komisji możesz dołożyć, że w tym miejscu drętwieje ci ręka, palec czy co tam rozciąłeś, jak mocno widać bliznę, to tez coś nagadać itp.
Czyli jak nie było BHP bo stało się w prywatnym domku to lipa z odszkodowania chyba?? Prywatne miałem w innej firmie, ale stwierdziłem że mi się nie opłaca więc to odpada
Kto Ci to szył?
Nam wypłacali nawet za samą wizytę na SORze, jak np. dziecko stłukło nogę i wyskoczyła 10cm gula albo miałem atak pęcherzyka żółciowego.