„To mnie niszczy”. Po roli Vecny w Stranger Things gwiazdor hitu sci-fi Netflixa długo nie wróci do grania czarnych ...
ooo biedulek, lekarz, lekarz, posypcie go uzdrawiającymi dollarami a będzie grał złola do końca swego żywota.
Czyli nawet cała ekipa miała go gdzieś, a on się kreuje na nie wiadomo kogo. I tak nikt nie zapamięta jego nazwiska.
Kiedyś Pazura mówił że dobry aktor wychodząc z planu wraca do normalności i potrafi się od tego odciąć. Wie że to tylko rola
Hmm, a według mnie to dobrze pokazuje jakie znaczenie może mieć "wczucie" się aktora w danej roli, też jakie zagrożenie może mieć tym bardziej method acting (co sprowadza się do wcielania się w daną rolę nawet poza planem). Łatwo tu oceniać, że co tam narzeka, w końcu zarabia sporą kasę itd. itp., no ale wiadomo jak było z Ledgerem na przykład. Czy nieumiejętność tego świadczy o kunszcie aktora? Nie powiedziałbym, bo w końcu niektórzy nie przekraczają tej racjonalnej granicy, gorzej jak ktoś ma do tego już inne problemy psychiczne swoją drogą i to też przeszkadza, no ale nie traktowałbym tu słów Pazury jako jakiś pewnik, no i jak dla mnie Bower to jest całkiem dobry aktor, chociaż zazwyczaj znam z drugiego planu, to tutaj całkiem dobrze się pokazał, plus ta manipulacja głosem to też coś, czym pozytywnie zaskoczył.