Twórcy Kingdom Come: Deliverance „pracowali dzień i noc za minimalne wynagrodzenie”, by stworzyć solidne podstawy pod sukces KCD2, twierdzi programista Cyberpunka 2077 i Star Citizena
Jak widać, ta metoda działa. Jedyny możliwy wniosek to obniżenie wynagrodzenia wszystkim programistom.
Pierwszy Kingdom Come powstawał z minimalnym budżetem we większości że zbiórki. Więc nic dziwnego że ludzie którzy go tworzyli nie zarabiali dużo.
Kurcze, myślałem, że chodzi o tych parobków i wieśniaków w grze, że taki clickbait a tu prosze :P
Jak nie mieli obiecanej solidnej premii zależnej od sukcesu gry to kiepski interes, bo tak nawet nie wiadomo czy będzie podwyzka w następnym projekcie
Ale tak szczerze co nas jako graczy obchodzi ile tam zarabiają lub w jakich warunkach pracują, jak sobie pościelisz tak sie wyśpisz, tych co to obchodzi a ich to nie dotyczy też się zastanawiają że jak coś kupują w sklepie to pracownicu mają do dupy warunki, nie ważne czy to biedronka czy jakiś sklep z wysyłką internetową. A z doświadczenia wiem że na magazynach w tych wielkich korpo są niemalże niewolnicze warunki.
Taka niestety życiowa już niesprawiedliwość, że najwięcej na sukcesie zyskują niekoniecznie ci, którzy go wypracowali; ale po stronie studia nie widzę większej winy - po KC I pewnie droga do innych projektów jest szeroko otwarta.
sukces może jest ale walka z bandytami czy wilkami (bo jeszcze innych dzikich zwierząt nie spotkałem) w liczbie 2-3 jest straszna jak była i kończy się najczęściej zgonem bohatera najlepiej po prostu unikać takich starć i kolejny stary problem wytrychy a mianowicie włamania to też jest bardzo duży minus gry, reszta sukces to fakt ale nie można mieć wszystkiego, niestety.
A jakie szanse miałbyś w realu walcząc z trzema wojami uzbrojonymi w miecze i topory? Ta gra celuje właśnie w "real" a nie popierdółki z iskierkami jak u innych.
Na początku miałem z tym problem, ale w końcu ogarnąłem: gdy atakuje nas kilka wilków/dzikich psów, w momencie gdy wyświetli się zielona tarcza, wciskamy blok. Heniek odtrąci zwierzaka, a my dostajemy szansę na jeden, dwa ciosy mieczem, czy co tam mamy pod ręką. Od razu lockujemy się na kolejnym wilku i powtarzamy sekwencję do skutku. Przy odrobinie wprawy można ze starcia z trzema takimi wrogami wyjść bez zadrapania.
Żeby sensownie ocenić ile tam zarabiali to trzeba rzucić konkretne kwoty, a nie wyświechtane "minimalne".
"Twierdzi bowiem, że podczas produkcji wielu deweloperów „pracowało dzień i noc za minimalne wynagrodzenie”.
Ja tylko przypomnę, że jest dostępny 1.5h film z tworzenia jedynki KCM. Film warty obejrzenia. Natomiast jest tam często informacja, że nie tylko pracowali za minimalne wynagrodzenie, ale już pod koniec - w ogóle pieniędzy nie było. Więc to nie jest żadna tajemnica i robienie z tego halo teraz to taki bleh.
Ciekawi zawsze mnie jedno w takich przypadkach. Dlaczego nie napisał o tym wcześniej? teraz się nagle odezwał, bo gra osiągnęła bardzo duży sukces? dla mnie to jest śmieszne i żenujące nawet - co chce teraz tym osiągnąć? tyle lat nie pracuje w Warhorse, ale nagle teraz postanowił się odezwać głośno na ten temat? dajmy spokój. Temat tej gry żre mocno teraz w mediach społecznościowych, to się chłopina trochę wybił i się o nim głośno zrobiło. Taki sam case, jak te Arkadikussy u nas i te inne, nie napiszę co.
Oj tam oj tak CDPRed crunchowało deweloperów jak niewolników a i tak szrota wypuścili w postaci Cyberbuga. To dopiero porażka.
Bardzo ważne: minimalne wynagrodzenie. Przecież pan psiembiorca z żoną muszą skądś wziąć 50k na wpłatę na ulubioną fundację/partię/dziecka osiemnastkę
Oni przecięz tam mieli okropnie niski budżet i pracowało wtedy nad grą 28 osób więc sorry, ale nie ma co sie dziwić iż tak było.
Gra 10/10. Questy główne i poboczne to perełki. Mnóstwo rzeczy usprawnionych względem części pierwszej. Zazębiające się i wpływające na siebie systemy rozwoju postaci, ekwipunku, reputacji i cholera wie czego jeszcze robią wrażenie. Stan techniczny na premierę - petarda, błędów nie oświadczam po tych 30 godzinach, przy czym gram na PC i na Steam Decku, w zależności od okoliczności/widzimisię. Już dawno żadna gra mnie tak nie pochłonęła.
pełna zgoda. w jedynkę nie grałem jakoś umknęła mojej uwadze ale tez nie jestem w stanie grać we wszystko.na temat dwójki zrobił się temat i gre kupiłem. Już dawno nie byłem tak zadowolony z zakupu gry.W końcu jakaś normalna dopracowana gra
gdzie w każdym aspekcie widać że się starali.Szacun dla twórców za zaangażowanie i uczciwość.
Dla mnie to nie jest 10/10, z prostego powodu, walka o ile lepsza to gra jest za łatwa, w jedynce z najlepszym ekwipunkiem, jak widziałem 3 dobrze uzbrojonych wrogów to potrafiłem umrzeć, tutaj od początku gry wpierdzielam się w obóz wroga i wygrywam często bez straty życia, szczególnie obecnie jak mam mocną zbroję.
A to nie tak, że każdy wie za jaką stawkę rozpoczyna pracę (i na pewno nie jest to "minimalna", chyba ze minimalna w gamedevie - bo na pewno nie minimalna krajowa) a następnie w zależności od tego co stworzą i czy będzie to produkt jakościowy, to będą dostawać takie premie, za które mogą sobie leżeć i obserwować?
Ja miałem na myśli raczej te normalne devy, nie zepsuty do szpiku ubosoft, krwawiący przez własną głupotę i próżność, zatrudniający 300% więcej osób niż jest do tego potrzeba...
Na pocieszenie, zrobili taka robote ze gra sie teraz dzien i noc bez zadnego wynagrodzenia :)
pracowali dzień i noc za minimalne wynagrodzenie - tj. za minimalną pensje w Czechach?