W internecie, w społeczeństwie, w rodzinie?
Wydaje mi się że ludzie nie różnią się zazwyczaj między sobą tak bardzo. Natomiast media, politycy, algorytmy google, facebooka czy tiktoka ustawiają dyskusje tak aby uwypuklić różnice.
Jak to zmienić? Jak podkreślać to co nas łączy? Czy może sięnie da, bo to nudne, nieciekawe, nieopłacalne?
Świat byłby lepszy gdyby ludzie częściej stosowali interpretację zachowań innych w oparciu o szacunek do nich, a nie to co najgorsze.
https://fs.blog/most-respectful-interpretation/
A ja myślę, że niestety się różnią. I zawsze byli podobnie powierzchowni i podatni na manipulację.
Kiedyś mieli chyba mniej czasu na rozmowy o różnych sprawach. No i świat był mniej globalny. Nikt w Polsce nie przejmował się problemami czarnych w USA itp.
Ta większa ilość wolnego czasu i przepływ informacji niby dobrze świadczy o naszym rozwoju jako cywilizacji - tylko jakoś nie potrafimy tej pierwszej zalety wykorzystać, a zamiast informacji płynie g....o.
Chociaż są i tacy, którzy na podsycaniu podziałów wydatnie zyskują.
Świetna obserwacja z tym globalnym światem i wolnym czasem, nigdy się nad tym w ten sposób nie zastanawiałem :)
Co do tego, że ludzie się różnią to pozwolę sobie polemizować. Gdy weźmiemy np. taką politykę, to praktycznie każdy powie, że trzeba wzmocnić armię, ulepszyć edukację, przyspieszyć działanie sądów, zwiększyć ilość policjantów i podnieść jakość działania, dofinansować służbę zdrowia i skrócić kolejki, zwiększyć liczbę inwestycji itd.
Owszem co do sposobu realizacji tych rzeczy ludzie będą się różnić, ale te tematy nie będą wzbudzać takiej sensacji/polaryzacji.
Natomiast mamy w debacie spór dotyczący: aborcji, związków partnerskich i LGBT, imigracji, eutanazji + wszelkiego rodzaju afery. Które w moim odczuciu są tematami drugorzędnymi, a dominują debatę i odciągają uwagę od tego co istotne.
Inna sprawa, że na te tematy jako społeczeństwo, też powinniśmy potrafić rozmawiać, a nie potrafimy zupełnie. Może w takim razie rozwiązaniem byłoby je "schować" lub "umniejszać" na jakiś czas? A może nie da się z tym nic zrobić i potrzeba zmiany pokoleniowej?
emocje najlepiej sie sprzedaja, nie liczylbym na jakies zmiany w najblizszym czasie.
zgadzam się, że się sprzedają. Tylko do czego to wszystko nas w końcu doprowadzi? Może jednak do zmiann ?:P Imho jako społeczeństwo mamy tendencję do korygowania różnych niekorzystnych dla nas trendów.
Np. dziś mamy większą świadomość i kładziemy większy nacisk na ochoronę środowiska co wymusza na biznesie i państawch różne zmiany w tym kierunku, niedoskonałe ale jednak. Inne przykłady to równouprawnienie kobiet, prawa pracownicze itd.
Np. dziś mamy większą świadomość i kładziemy większy nacisk na ochoronę środowiska - chyba kpisz. większość ludzi dalej ma na to wywalone. to dbanie o środowisko jest wymuszone. ludzie starają się nie śmiecić czy segregować różne odpady bo się boją kar. Gdyby to zniknęło to by wrócili do tego co było.
Większa świadomość <> idealnie. Ale jest inaczej, zdecydowanie lepiej. I masz absolutną rację, że wiele osób robi to z motywacji finansowych bo np. sortowanie się opłaca.
Natomiast ja pamiętam lata 90, mnóstwo wysypisk śmieci w lasach. Swoją drogą, że w mniejszych miejscowościach nie było gdzie tych śmieci wyrzucać, bo do kontenera było kilka kilometrów. Ludzie wyrzucający śmieci podczas jazdy samochodem przez okno - norma. Inny przykład to palenie czym popadnie w piecach. Dziś jest tego zdecydowanie mniej, również z powodów materialnych, ale po części to też wpływ uświadamiania ludzi, że oddychanie takim g..em, nie jest zbyt zdrowe.
A im młodsze pokolenie, tym świadomość większa. Spróbuj się pomylić podczas sortowaniu śmieci przy przedszkolaku xD Dla takiego malucha to jest zbrodnia.
Dla mnie zmiana w podejściu ludzi do tematu środowiska na przestrzeni ostatnich 40 lat jest kolosalna. Ale może ja już stary jestem :)
Mieć na to wywalone. Podejścia czy charakteru wszystkich ludzi nie zmienisz. Nie ma na to szans więc nie ma się tym wszystkim co przejmować. Ja to jak czytam komentarze to nie raz mam niezłą bekę jak się co niektórzy, np. przerzucają komentarzami, kto ma racje czy który jest mądrzejszy.
Na luzie. O dziwo akceptacja. Akceptacja inności i otwartość. Bycie zamkniętym w swoich poglądach może powodować "tarcie". Najlepiej nie wlewać ochoczo w innych też swoich przekonań jeśli ktoś nie chce.
Popieram, natomiast w praktyce te zasady często szwankują. Znam ludzi, którzy podpisaliby się pod tym stwierdzeniem, ale gdy przychodzi do rozmów o światopoglądzie/polityce/religii to albo o tym zapominają, albo uciekają od takiej debaty, bo jakby nie potrafią w niej się zastosować do tych zasad.
Również przyznam ci tutaj oczywistą rację. To jest strasznie ciężkie nie reagować i "zachować ciszę" gdy ktoś wygłasza opinie które w naszych oczach widnieją jako skrajnie głupie i ofensywne w stosunku do rozumu :D.
Spokój to jest sztuka. Emocje potrafią wyjść z niezrozumienia bardzo łatwo przy zderzeniu przekonań, a wteeedy to już leci xD. Sam nie umiem zachować spokoju przy niektórych sprawach.
Ja tam zawsze próbuję dopytać: Skąd masz te informacje?. Czasem okazuje się, że ktoś powtarza głupoty, bo po prostu nie zna faktów. A czasem wychodzi, że nie ma sensu gadać i szkoda czasu.