Jestem rozdarty, sam już nie wiem co o tym myśleć.
Dobrego peceta miałem raz w życiu, przez około 3 miesiące w 1999 roku. Potem, takie to były czasy, nie był już dobry. Kolejne komputery i laptopy pod kątem gier zawsze były sztuką jakiegoś kompromisu. Nawet teraz, choć mam komputer dobry, to do gier się on za bardzo nie nadaje.
Konsole były dla mnie więc wejściem do nowego świata. Nie musiałem przed odpaleniem gry bawić się ustawieniami w poszukiwaniu minimalnych ustawień, wszystko po odpaleniu od razu działało i to dobrze.
Bardzo mi się to spodobało i tak już sobie konsolujemy razem od 2011 roku, chwilę z X360, a potem z PlayStation. Jako gracz-kolekcjoner poczułem, że to jest moje miejsce na ziemi, to w sklepie Sony zacząłem wydawać pieniądze, tutaj zacząłem budować swoją bibliotekę gier.
Jeszcze tego może nie widać, ale ja podskórnie czuję, że świat, w którym przyszło nam grać, się kończy.
Ponieważ nie przepadam za Steam (ten program jest brzydki, chodzi dość topornie i ogólnie jest jakiś taki meh), wymarzonym scenariuszem dla mnie jest to, że nowe rozdanie gropolityczne silnie zagospodarowuje uniwersalny multiplaformowy launcher od Sony, w stylu ich systemu operacyjnego. Ale znam też Sony na tyle, że po prostu wiem, że prześpią tę rewolucję. Myślę, że w nieporównywalenie lepszej (choć jednocześnie gorszej) sytuacji są teraz xboksowicze, ponieważ Microsoft już się pogodził z porażką na rynku konsol i zmienia swój model biznesowy na bardziej rozwojowy.
Wydaje mi się, że obserwujemy zmierzch konsol jako takich. Nawet jeśli granie dalej będzie możliwe na wygodnej kanapie i wielkim telewizorze, to nie będzie się to już odbywało w taki sposób, jak przez ostatnie prawie 3 dekady. I zastanawiam się jak się ustawić ze swoją biblioteką gier na nadchodzące zmiany.
Co o tym sądzicie? Oczywiście jeśli nie podzielacie moich obaw o zmierzch pewnej ery, to chętnie poczytam argumenty, ale najbardziej jestem ciekawy jak widzicie perspektywy tego, gdzie gracze mają się ustawiać ze swoją biblioteką (i czy są skazani na Steam)
kiedys atari, potem c64 potem amiga, pc no i konsole - mialem(mam gdzies na strychu) ps3 fata, potem przeskoczylem na xboxax, w miedzyczasie majac pc glownie do pracy.
problem u mnie to raczej chyba wiek, kupilem sobe cp77 na xboxa zaczalem i chyba skonczylem na polowie pierwszego rozdzialu, potem kupilem na pc bo dokupilem sobie 4090 wiec chcialem zobaczyc jak to wyglada, skonczylem pierwszy rozdzial, potem kupilem rozszerzerzenie i teraz kazdy update systemu /hardware koncze na wlaczeniu benchmarka i juz.
Mam ultimate gamepassa, a jedyne grane dwie gry to minecraft i trailmakers (nie przeze mnie), no i chyba simsy (corka)
w miedzyczasie kupilem gogle mety i dokupuje gierki w ktore przestaje grac po jednym dniu a niektorych nawet nie wlaczylem.
Starosc panie.
A ja po przesiadce na konsole odzyskałem radość z grania, nie wyobrażam sobie powrotu do pc, zwłaszcza, że gry kupuję w pudełkach i tak buduję swoją bibliotekę, do której planuję wrócić na emeryturze ;) I nie sądzę, że konsole się kończą, nintendo i sony będą jeszcze dlugo na rynku, przynajmniej 2 generacje, potem pewnie chmura.
Via Tenor
Myślę, że każdy wiek to dobry moment by odkryć największą życiową prawdę 'growego nerda' :)
No niestety gra daje słaby przykład ale akurat młody syn Terry'ego gra.
Bardziej rozchodzi się o sam fakt, że Terry Crews(bardzo fajny aktor) uwielbia temat PC i dał złożyć kompa znanemu w necie ekspertowi od tego tematu. Oczywiście, że jego dzieciaki też na tym skorzystały.
https://www.youtube.com/watch?v=VDZNXRAtXs0
Pamiętam jak kilka lat temu PC, PS i X walczyło o jakość w postaci lepszej grafiki, lepszych dźwięków itd. Wtedy Nintendo wypuściło grę-zabawkę z kontrolerami robionymi z kartonu :) Tak więc, psy szczekają a Nintendo jedzie dalej :) Zdaje się, że tylko oni ogarniają czym powinny być konsole
Z graniem na PC po jakimś czasie będziesz miał taką samą biedę jak na konsolach. Jak kupisz odpowiedni komputer, których uciągnie gry w 2K czy nawet 4K to na początku będziesz zachwycony tym wszystkim i nawet najgorsza gra wyda ci się nie taka gorsza. Potem jak już ograsz wszystko co ci się podobało to i tak wrócisz do swoich ulubionych gier, które działały na komputerze z przed 10 lat. I będziesz ogrywał te same gry w kółko. Bo każda nowa gra wyda ci się przerobionym pasztetem. Albo ci w ogóle obrzydną gry.
Ja za to poważnie zastanawiam się, aby nadchodzący Switch 2 nie został moją pierwszą własną konsolą. Głównie, bo interesuje mnie biblioteka od N (nie tylko z pierwszego Switcha), a i odskocznia PC-towania od kołyski to byłby jakiś powiew świeżości w graniu.
Pomijam fakt, że większość mojej Steamowej biblioteki to starocia kupowane na promkach za grosze, a nowych gier, które mnie faktycznie interesują idzie liczyć na palcach u rąk. (obecnie to chyba tylko KCD2, który czeka na wypłate)
Nie mam czasu by ograć ani swoje gry w wersji pudełkowej sprzed ery Steam ani by ograć to co mam na GOGu. Nie jesteś skazany na Steam, można mieć tylko GOGa na przykład jak ja, ale to też zalezy w co się gra, bo GOG to jednak domena przygodówek i cRPG szeroko pojętego.
Nie mam czasu na takie rozkminy, gry sie same nie ograją.
I zastanawiam się jak się ustawić ze swoją biblioteką gier na nadchodzące zmiany.
Ale, ze trzymasz je na ciezkie czasy? Zanim ustawisz sie z biblioteka, wybierzesz system to wyjdzie drugie tyle gier do ogrania. Po prostu graj w to co ci pasuje teraz, jak zmieni sie system czy konsole zdechna to przesiadziesz sie na co innego. Po kiego dorabiac do tego filozofie? Czy po prostu brak ci afirmacji i koniecznie musisz dolaczyc do ktorejs z grupy (sony/MS/steam) aby na forach bawic sie w wojny plemienne?
Zreszta wiekszosc core'owych (juz nawet nie hardcorowych) graczy ma zazwyczaj PC+konsole (i to czesto nie jedna) i graja tam gdzie akurat im wypadnie.
No i druga sprawa: pytasz na forum, ktore jest mocno PCtowe. Wiec odpowiedz znasz. To tak jakbys stwierdzil, ze chcesz dolaczyc do jakiejs religii, poszedl do kosciola i zapytal ksiedza jakie masz opcje i czy dobrze czynisz...
A ja już mam na to coraz bardziej wywalone jajca. Sytuacja na rynku konsol to dziś kolejna z miliona innych rzeczy, która jest w takim stanie, że nie da się przewidzieć co będzie. Jeszcze ze dwa lata temu miałem mniej-więcej ustalone jak się będzie rozwijać moje konsolowe granie, którą konsolę sobie kupię w następnej generacji itd. Teraz nie ma co za bardzo o tym myśleć, bo wszystko się tam może zdarzyć.
Tym bardziej, że jak sobie teraz sięgnę pamięcią, to praktycznie wszystkie takie zmiany sprzętowe najpierw wydawały się u mnie jakimś wielkim halo, a potem odbywały się po prostu naturalnie.
Pamiętam jak kłóciłem się z kumplem ze szkoły na temat steama. Naprawdę nienawidziłem tego pomysłu, że muszę instalować jakiś zewnętrzny program, żeby móc przez niego uruchamiać grę. Akurat czas rozpowszechnienia się steama zbiegł się u mnie z momentem, że w końcu było mnie stać na oryginalne gry, więc na początku wyglądało to tak, że kupowałem grę w sklepie, a potem i tak ściągałem cracka, żeby tylko nie musieć tego uruchamiać.
Tylko, że potem, jak się w końcu przełamałem, to się okazało, że w sumie to jest całkiem fajne, wygodne i nie wiadomo po co się tak przed tym wzbraniałem.
Podobnie było z konsolami. Też wcześniej sobie nie wyobrażałem, że można tak grać, że starowanie na padzie to śmiech na sali i w ogóle po co to komu.
A jak się w końcu wciągnąłem, to pc poszedł zupełnie w odstawkę i tak zostało do dziś.
Tak że raczej nie ma co się przejmować. Takie tranzycje mają to do siebie, że najpierw to się wydaje jakiś wielki problem, a ostatecznie nic wielkiego się nie wydarza. Ludzie po prostu mają taką umiejętność, że do wszystkiego się przyzwyczają.
Dziś nie umiem sobie wyobrazić, żebym znowu miał wrócić do grania na pc, ale prawda jest taka, że jak będzie trzeba, to wrócę i pewnie po miesiącu będzie to dla mnie naturalny stan. Będzie co będzie.
Ot to. I czlek pozniej po latach z zazenowaniem patrzy na te smieszne wojenki pc-konsole...
Dla mnie kupno ps5 to jeden z gorszych zakupów.
Chyba ze 3 lata (jeśli nie lepiej) ja mam, a mógłbym na palcach dłoni policzyć ile gier na niej przeszedłem
Na dodatek ani Horizon fw, ani God of War czy Spiderman 2 mnie szczególnie nie porwały
Solidne sequele i tyle, najmilej wspominam Deathloop, ale to mogłem ograć też na pc
Jak się okaże, że nowa gra nd to też nic specjalnego to będzie to moja ostatnia konsola, a już na pewno nie kupię tak szybko jak piątki
Ja PS5 traktuje jako upgrade wobec PS4. Nadal gram w te same gry, ale chodza jednak stabilniej i szybciej (np. Xcom2). No i dostep do tych kilku exow na krzyz.
akurat tu chyba już sprawa jest załatwiona, moim zdaniem to właśnie jest przyczyną :)
Sam nie mam dzieci ale z nam to z doświadczenia. Mam młodsze rodzeństwo i większość z nich jest żonata i dzieciata. Na początku też każdy z nich mówił że znajdzie czas na przyjemności itd. ale jak się pojawiło dziecko to zweryfikowało te plany. Nie dawno najmłodszy brat skończył szkołę i też mówił że choćbym nie wiem co to zawsze znajdzie czas na granie ale jak poszedł do roboty i to od niedawna robi za granicą to na te przyjemności to nie ma czasu. Z roboty to jak przychodzi to nieraz idzie spać i to po dobranocce.
Miałem zgraną ekipę do grania online. 2 z nas urodziły się dzieci w 2020, trzeciemu rok temu. Jak kiedyś graliśmy praktycznie co wieczór od 21 do 23, tak teraz jak raz na 2 tygodnie podłączymy się na "socjal" gdzie każdy robi co innego i tylko sobie gadamy, to jest dobrze. Przez cały 2025 udało nam się zagrać razem w sumie raz.
Inna sprawa jest taka, że wolimy przejść jeszcze raz Horizona lub The Last of Us niż jakieś nowe produkcje, więc w zasadzie nie ma w co grać razem online.
Konsolowy byłem przez 3 lata w końcówce poprzedniej generacji i ani myślę wracać. Na PC mam miliony darmówek, wszystkich oczywiście nie przygarniam, ale i tak kolejka do ogrania nadal rośnie. A jak nie ma nic ciekawego za darmo, to i tak zawsze da się za jakieś śmieszne pieniądze przygarnąć jakieś gierki. W dodatku część godzin nadal spędzam w multiplayerze, a tak na głowę nie upadłem by dodatkowo płacić za podstawową mechanikę wielu gier.
Także konsole nie mają mi nic do zaoferowania. Znaczy miałyby, gdyby wychodziły na nie ciekawe gry. Te parę lat temu co chwila wymienialiśmy się z kolegami płytami z gierkami i zawsze było w co grać, a teraz sam widzę po znajomych co kupili nowe PSy i Xboxy, że w nic ciekawego (przynajmniej dla mnie) nie naparzają. Choć ostatnio to nawet na nowe KC:D nie mam podniety, jestem zmuszony więcej spędzać czasu przed ekranami i przez to granie odrzuciłem na trochę dalszy plan, także rodzaj platformy nie jest akurat najważniejszym czynnikiem w moim giernym minikryzysie.
Konsole to porażka przez fakt płatnego multiplayera. Żenada straszna. Pc dużo lepszy do grania.
mohenjodaro jesteś mną, ale pół roku wcześniej.
Ja miałem to samo, jako PC master race stwierdziłem, że trochę mi się to nudzi, i przestaje mi się chcieć grać na PC. Drugą sprawą mocno męczyły mnie te niedorobione wersje na PC, albo ich opóźnianie. I stwierdziłem, że kupię sobie ps4. Byłem zachwycony konsolą, i to jak przyjemnie się na niej gra. Nie obchodziły mnie żadne wymagania, i dostałem gry, w które nie grałem wcześniej na PC. Przyszła era ps5 i stwierdziłem, że dalej w to idę, bo już mam już sporą bibliotekę PlayStation, a nowa konsola to w sumie miała być nie rewolucja, a ewolucja. Skuszony szybkim włączaniem się gier na tym ssd, cicha praca (ps4 to był odrzutowiec), no i możliwość ogrania posiadanych gier w 60 fps zrobiła swoje. Jako fan soulslike’ów oczywiście zaopatrzyłem się też w remake Demon Souls,
i byłem zachwycony wyglądem, oraz płynnością działania. I po tych kilku latach stwierdzam, że to ta gra dała mi dużo radości, a kolejne miesiące spędzane na konsoli, to w sumie szukanie na siły gier, w które bym chciał zagrać. PC od nastu lat już bez rozbudowy, więc nie było czego tam szukać. Ale w końcu przyszedł głos z tyłu głowy, że może wrócić do grania na PC. Bo tu modami można by sobie coś urozmaicić, a tu trochę większa płynność by była, w szczególności w tytułach z ps4, które nie dostały patcha na ps5. I tak od pół roku zbieram sobie podzespoły do PC na różnych promocjach i jestem już na końcu budowy nowego PC. Zacząłem od pamięci RAM, potem poszła karta graficzna. Płyta główna, zasilacz (tego akurat musiałem kupić bez promki, ale stary już się nie nadawał) i teraz tylko czekam na zamówiony procesor, który już do mnie jedzie. I oto jestem, 11 lat od odejścia z PC master race, wracam z konsolowego podołku na dobrze znany mi grunt. Mam tylko nadzieję, że zainwestowane środki w nowego PC nie pójdą na marne, i dalej będę czerpał radość z gier, bo jak tu dopadnie mnie znudzenie, to już chyba pożegnam się z graniem na zawsze.
Tylko szkoda, że na PC nie ma takiego fajnego ekosystemu, w którym by można było się osadzić :(
Nie ma takiego ekosystemu, bo PC jest mocno rozproszony, co z kolei jest i jego zaletą i jego wadą. Mnie też zaczęły denerwować ceny gier na konsolach, gdzie w keyshopach można było wyrwać nawet na premierę znacznie taniej wersję PC. Ja się nie przywiązuje do danego sklepu, więc zakupy w keyshopach są dla mnie ok. I coraz częściej jestem wdzięczny za różne rozdawanie gier, przez co znajduję perełki, które bym pominął, a na konsolach takich akcji nie ma (no można trochę porównać to z grami w abo, ale tam też coraz gorzej się dzieje).
Dla jednych takie rozproszenie będzie zaletą, bo daje to wiele możliwości, jeżeli chodzi o dostęp do gier. Z drugiej strony może być to wada, jeżeli ktoś szuka jednego spójnego ekosystemu, z którego mógłby korzystać.
Ja jako posiadacz desktopa od prawie 3 dekad (pierwszy to był dzik z Pentiumem II, 64mb RAMu i Voodoo Banshee) mam pewnie skrzywioną perspektywę bo PC był u mnie zawsze i będzie do końca życia, po prostu tak najbardziej lubię "konsumować" jakiekolwiek media.
Ale miałem epizody konsolowe i zawsze kończyły się one jakoś przedwcześnie i permanentnie (miałem Pegasusa, PS1, PS2, X360, PS4) i z perspektywy czasu wiem że raczej nie kupię kolejnej, z prostej przyczyny: lenistwo.
Chcę zagrać w Dark Souls? Na kompie to jest 5 kliknięć (steam -> dark souls -> install -> next -> next) + 5 minut ściągania i mogę łupać - wszystko odpalone na max i frunie w 1440p.
Jakbym chciał zagrać na X360 - muszę iść na strych, wyciągnąć konsolę, zainstalować grę żółwim tempem, a później gra się w jakimś 720p z 30FPSami i długaśnymi loadingami.
Powiem więcej, w dupie mi się tak od dobrobytu poprzewracało że gdybym chciał np. przejść Vice City to wolałbym ponownie kupić tą grę na PC niż się bawić z szukaniem PS2 i płyt po szafach.
Na komputerze gry działają szybciej, są ładniejsze i bardziej uniwersalne (chcesz 240FPS bo masz monitor 240hz? Luz. Chcesz grać KB+M? Przecież to działa natywnie. Chcesz jakiekolwiek dziwaczne akcesorium czy 3rd party pada które często są lepsze niż oryginały? Nie ma problemu). A nawet jak obecnie musisz grać na medium (tak jak ja, mam w dupie wyścigi graficzne) to co kilka lat wchodzi upgrade kompa i wtedy będzie można odpalić wszystko co się da - miałem tak chociażby z Metro (pierwszy playthrough miałem na średnio/niskich ustawieniach, kolejny po latach z wszystkim wymaksowanym co się da).
Dodam też że im więcej lat na karku tym bardziej widzę że pozycja przy biurku jest dla moich pleców lepsza niż ta na kanapie, tym bardziej jak się łupie w coś 8h dziennie (a teraz jestem rycerzykiem Henrym przez większość wolnego czasu).
A steamem to w ogóle nie wiem po co 'się przejmujesz', przecież z nim się wchodzi w interakcję przez jakieś 10 minut w skali miesiąca. Instalujesz grę -> odpalasz z shortcuta i tyle w kwestii interakcji z tą platformą.
I o ile za czasów X360/PS3, czy XONE/PS4 exclusive'y to były świetne argumenty, teraz poza Nintendo wszystko zaczęło się tak mieszać że jeszcze trochę czasu i każda gra będzie dostępna na każdej platformie. Zaraz wyjdzie Forza na playstation, mamy TLoU na PC, dekadę temu absolutnie nie do pomyślenia.
tl;dr zachęcam do przejścia na drugą stronę mocy.
PC było jest i zapewne będzie podstawą dobrego grania. Konsola przydaje się do tych tytułów w które chcesz zagrać a które nie wyszły na PC (w 2024 dla mnie był to zaledwie jeden tytuł).
Konsole stacjonarne powolutku umierają bo po prostu baza graczy konsolowych jest albo w ciągłej stagnacji albo w coraz to większym spadku. Aktualnie to rynek mobilny (niestety) oraz rynek pecetowy (yay!) rozwijają się w szalonym tempie.
Podstawowym problemem jest to, że aktualne konsole stacjonarne to tak naprawdę po prostu takie gorsze pecety z zamkniętym systemem i jednak bez wszelkich zalet pecetów. Oferują praktycznie te same gry, te same ceny produktów w sklepie, podobne ficzery dot. społecznościowych pierdół, subskrypcje growe itp., Nie bez powodu starzejący się Switch ze swoimi już archaicznymi wręcz bebechami i glorious 720p sprzedał się w ponad 150 milionowym nakładzie i nie zwalnia - ta konsola zaoferowała coś czego nie można doświadczyć u konkurencji poprzez swoją hybrydowość, fantastyczne gry first-party oraz niesamowitą prostotę użytkowania.
Konsole nie mają już charakteru, tożsamości ani jakiegokolwiek selling pointa i mówię to z ogromnym żalem bo byłem stricte-konsolowcem przez ponad dekadę i do dzisiaj uwielbiam zaglądać w ich katalogi gier, lecz dzisiaj tak naprawdę wszystko czego dusza zapragnie jest właśnie na PC - otwarty system, multum sklepów i subskrypcji, rozdawnictwa darmowych gier, emulatory, mody, co rusz to trafiające exy z Playstation i Xboxa, możliwość odpalania gier z praktycznie dowolnej ery - od Tetrisa i Warcrafta, po GTA Vice City, Batmana Arkham Asylum, a kończąc na najnowszym Stalkerze i Kingdom Come Deliverance II. Aktualnie konsole obiektywnie oferują tylko i wyłącznie dwie zalety w porównaniu do PC - są tańsze do kupienia i są łatwiejsze w obsłudze jako systemy zoptymalizowane do grania (może nie do końca pełne plug and play jak kiedyś, ale przynajmniej coś w tym rodzaju)
Teraz kiedy Xbox nieoficjalnie się poddał jeśli chodzi o konsole stacjonarne i praktycznie ograniczy się tylko do promowania gamepassa i chmury na lodówkach i pralkach to właściwie możemy stwierdzić, że era tradycyjnej konsoli do grania jest już na swojej ostatniej prostej... otchłani zapomnienia. Imho pecet z nawet średniej półki oraz Switch 2 to chyba będzie najbardziej opłacalne, optymalne i dające najwięcej możliwości combo jeśli chodzi o najbliższe lata.
Kiedyś jednak to wszystko było jakieś prostsze :(
oraz rynek pecetowy (yay!) rozwijają się w szalonym tempie.
A co jest takiego wow na rynku pecetowym, czego by nie było na konsolach?
Chociażby ultrawide i mody - czyli coś, o czym konsole wciąż mogą zapomnieć w tej i najpewniej przyszłej generacji.
Jedynie to, ze masz wszystko z Xboxa i prawie wszystko z Playstation no i dostep do gier ze wszystkich lat
Czesto wolę sobie odpalic GTA IV czy Max'a Payne'a niz jakas nowosc, a staroci na PS5 za bardzo nie ma
Dla mnie pecet to dostępność i wybór. Kupuję grę gdzie chcę - na steamie, gogu, na jakimś randomowym keyshopie, czekam jak ostatni cebularz, aż będzie w w humble albo "za darmo" w amazon prime po czym instaluję i odpalam. Jeśli gra działa do dupy albo nie tak jakbym chciał to po prostu zmieniam detale w opcjach, jeśli chcę sobie wszystko pierdyknąć w sepii albo mieć wszędzie pstrokate kolorki to wchodzę w internety i mam do wyboru miliony konfiguracji reshade do zainstalowania. Mam mody, mam możliwość grania Skyrima jako Kubuś Puchatek albo ogrywania Half Life 2 od tyłu. Wybieram sobie swój własny kontroler w locie - klawiatura, pad, kontroler do guitar hero i gram na nim w co chcę z uwagi na chociażby natywną obsługę wszelakich kontrolerów na Steamie albo możliwość implementowania Xinput nawet w najstarszych grach. Mogę sobie pyknąć na jednym sprzęcie w najnowsze ultra-produkcje AAA, indie gierki, starocie z ery X360 albo 8-bitówki
Tl;dr na pececie grasz w co chcesz, na czym chcesz i jak chcesz. Na konsoli grasz tak jak ci każe deweloper i jak ci się nie podoba to idź Pan grać w bierki.
Chociażby ultrawide i mody - czyli coś, o czym konsole wciąż mogą zapomnieć w tej i najpewniej przyszłej generacji.
Dodaje gatunki praktycznie nieobecne na konsolach, oraz tona indykow z przedzialu pomiedzy tymi ktore sie da odpalic na laptopie z integra Intela a tym promilem, ktore przebijaja sie na konsole.
Na PC jest poprostu WYBOR.
Konsole sa jak fajny i ladny sklep firmowy. Teraz powieksz ten sklep 100 razy i wrzuc tam doslownie wszystko co mozna sprzedac i masz PC.
Owszem niektore alejki sa zapomniane, w niektorych mozna dostac w ryj (early access naprzyklad... zdarza sie ale sa tez perelki), sa tez takie slicznie odnowione przez mieszkancow (mody), jest tona "slicznych knajpek na uboczu gdzie serwuja pyszna kawe a obok jest wspanialy park, galeria sztuki abstrakcyjnej i male studyjne kino ze wspaniala atmosfera" (indyki, starocie, mody graficzne rewitalizujace w/w, perelki ze Steam majace kilkaset recek ale za to 97/100), itd...
Ponownie. WYBOR, wolnosc (i roznorodnosc). W ilosciach niewspolmiernych do zadnej innej platformy.
Co kto lubi.
Sa ludzie lubiacy galerie handlowa i park rozrywki, sa ludzie wolaca wolna amerykanke jak wyzej.
Duzo zalezy czy jestes hmmm... "koneserem" (z braku lepszego slowa ;)), czy grasz w trzy do pieciu gier AAA na rok (tak wyglada wiekszosc demografii konsolowej. Konsola + 10-20 gier w ciagu ~5 lat).
Przeszedłem szlak bojowy począwszy od Atari przez kolejne 8,16 i 32 bitowce. Nigdy nie przyszło mi nawet do głowy, aby kupić sobie konsolę, co zapewne w głównej mierze wynika z typu gier w jakie gram.
Ja to miałem po kolei PC, Playstation 3, Xbox360, Nintendo 3DS i z tych sprzetów został już tylko PC i kupiony Switch i to mi wystarczy do szczęścia, kupić jeszcze Switch 2, jak już siedzenie przy PC się trochę ''znudzi'' kupie sobie Steam Decka, może w międzyczasie wleci jakiś laptop do takich gier jak Terraria czy Stardew Valley i jakoś to będzie na razie.
Raz w życiu miałem konsolę, był to Xbox 360. Ale jedyna gra w które byłem w stanie grać padem to był Figh Night Champion. Wtedy zrozumiałem, że konsolę nie są do gier...
Ale jedyna gra w które byłem w stanie grać padem to był Figh Night Champion. Wtedy zrozumiałem, że konsolę nie są do gier... - i to jest chyba najlepsza odpowiedz w tym wątku.
mam kompa który mam juz ponad 10 lat i pomimo iz pare rzeczy w nim wymienialem, to nie jest to juz od dawna komp od grania. Przeglądam neta, słucham muzyki, filmiki, zgyrwanie czy ogladanie zdjec.
Ostatnie gry w jakie na nim gralem pod kątem premiery to 2016-2017 (Wiesiek 3, Prey, Dying Light: The Following, ). dalej na nim gram ale są to gry wydawane 2010-2017 właśnie.
na ps4 moge zagrac w nowsze i zdecydowanie polubilem pada, chociaz do konsoli podchodzilem nieufnie. dalej wkurza mnie nieraz celowanie czy brak szybkiego zapisu ale jednak uwazam ze fajnie sie to uzupelnia z PC.
jestem coraz starszy wiec i grania jest u mnie coraz mniej, poki co nie planuje zmian sprzetu
Mam topowego PC z 4090 ( przesiadam sie na 5090, kwestia czasu) i PS5 Pro. Obie platformy zyja u mnie w symbiozie. Czasowa ekskluzywnosc Sony na pewno zostanie. Czekam na Ghost of Yotei.
Jak nie chcesz ladowac kasy w sprzet to PS5 Pro jako jedyna platforma jest dobrym rozwiazaniem i nie ma co tak tego analizowac i rozkminiac.
Na PC mam wykupiona subskrybcje Gamepass i konto na Steam. Klucze kupuje na kejszopach. Na konsoli gry pudelkowe, a czasem kupie cos z promocji w PS Store. Nie kupuje gier cyfrowych od Sony w pelnej cenie, bo to zdzierstwo, dlatego swoja glowna biblioteke mam na Steam.
Nie mam bolu zadka, ze na kosoli jest gorsza grafika i plynnosc. Z PS5 pro poprawilo sie to. Eksy od Sony sa mocno dopieszczone. Grajac ostatnio w TLoU Part 1 Remake na kosoli zastanawialem sie przez chwile czy nie ma tam jakiegos uproszczonego ray tracingu, ale nie. Po prostu wlozono duzo pracy i gra wyglada pieknie. Wiemy tez, ze PS6 powstanie. Moim zdaniem nic sie nie konczy. Tak jak napedow zabraklo na chwile to juz wszyscy krzyzyk polozyli na pudelka i posadzaja Sony o chytry plan cyfryzacji. Teraz tych napedow pelno wszedzie.
Przerabialem tez Switcha Oled, Steam Decka i Legion GO. Po chwili zajawki poszly na OLX, ale to nie oznacza, ze nie kupie Switcha 2. Z tej zajawki na nowosci nigdy chyba sie nie wylecze.
Weź nie p... , kup sobie po prostu tego peceta i przestań być taką attention whore.
To moja rada.
Kupilem PS5Pro na premier i grałem tylko w dwie gry - FC25 i FInal. Jesli tylko mogę, ogrywam gry na PC (często też przed TV na padzie od Xa). Natomiast moje dzieciaki szybciej włączają konsole i grają we dwójkę w jakieś Lego czy inne. Także mój werdykt - warto mieć i to i to:)
Via Tenor
W skrocie brak exclusivow.
Byl okres okolo 5 lat temu kiedy Sony i Microsoft wykupowalo studia jak szalone, liczylem ze bedzie mega walka na eksykluzywnosc i miliony gier! a co wyszlo?
Microsoft zamknelo studia i praktycznie ubilo konsole xbox, a sony wypuscilo moze 2 gry exclusivy dla dzieci.
Do kuwy nedzy, Playstation 5 jest 5 LAT na rynku i nawet ciezko jest wymienic jakies gry ktore na nia wyszly.
Do tego wypuszczenie PS5 Pro, gdzie trzeba przyblizyc ekran 20razy, zeby dostrzec ze na krzaczku jest 10 wiecej listkow jak sie dobrze przypatszysz. A eclusiwow na horyzoncie? ZERO!
Po takich plaskaczach w ryj, ciezko czuc magie grania na konsoli czy jakakolwiek wyjatkowosc marki.
Co do Switcha 2 to tylko najwięksi zapaleńcy kupią, by mieć jakąś nowość. Kogo bym nie spytał, to albo ani myśli o S2, albo ma S1 i styknie, alboi ... kupi S1 niż dwójkę, która nic tak na prawdę nie zaoferuje poza wyższą ceną i delikatnie lepszą grafiką (to będzie takie coś jak PS5 vs PRO). Reszta celuje w pecety, stare konsole, albo zwykłe PS5. ja na PC mam wszystkie gry ze wszystkich platform (jakbym chciał to również ze switcha, tylko nie interesuje mnie to). Taki pecet podłączany do TV jako monitor i pad od PS5. Po cholerę mi konsola ? Od razu mówię, wolę gry wychodzące na konsolach, duży ekran i tylko i wyłącznie granie na padzie, bo cenię sobie wygodę.
Żeby powiedzieć jak jest to trzeba by zajrzeć w finanse, ile schodzi gier na pc i na konsole i jaka jest tendencja. Ze swojej strony mogę opowiedzieć własną historię. Przeszło 20 lat grania właściwie tylko na pc (nie liczę przenośnych konsol ale to były momenty). Nie uznalawalem za bardzo konsol a tym bardziej padów. Ale i do mnie dotarł argument że konsole kupuje się raz a w pc ciągle trzeba pakować bo wymagania szybko idą w górę. Obecnie 3 rok mam konsole (najpierw Series X i drugi miesiąc ps5). Gram na dużym tv, wygodnie, pady są w porządku. Nie byłem i nigdy nie będę maniakiem FPS, liczy się dobra fabuła a grafika gdzies potem. Mógłbym sobie kupić PC i za 10k ale nawet nie chce. Przekonałem się do konsol i na tyle ile gram obecnie, czyli mało, wystarczy pewnie na parę lat. Wszystkie najnowsze hity będą i tak wychodzić dalej na ps5.
Cale zycie bylem PC Master Race.
Ale odkad zalozylem rodzine, to kupno ps5 w cenie procesora, zeby pograc sobie 1-2h dziennie jak mam sile to byl strzal w 10, vs skladanie kompa za 10k
Po prostu mi sie niechce :)
Switcha 2 w ciemno kupuje, glownie pod delegacje.
Dla mnie nie było nawet początku ery konsol. Żeby nie było próbowałem, miałem ps4, potem ps5, potem steam decka. Mimo prób nie podchodzi mi sterowanie padem, tylko klawiatura i mysz, wszystko inne jest nieintuicyjne dla mnie. Może te pady do VR to jeszcze jakoś przejdą bo sterowanie nimi jest dość proste.
Do wszystkiego da się przyzwyczaić. Jak ja zaczynałem granie w strzelanki na konsolach, to też było mi ciężko, a teraz jak tylko mogę, to gram w nie właśnie na padzie, bo jest to dla mnie dużo wygodniejsze, niż na klawiaturze i myszce. I to nawet jak gram na PC.
Najłatwiej nauczyć się strzelać na padzie grając w strzelanki z 3 osoby z systemem osłon. Jest wtedy wiecej czasu na wycelowanie do przeciwnika i mniejsza szansa na to, że cię trafi. Dla mnie takimi grami "nauczycielami" była trylogia Uncharted. Poźniej kazdy shooter na padzie był dla mnie o wiele łatwiejszy.
Dla mnie konsole to było kiedyś fajne combo stosunkowo niskiej ceny, gier eksluzywnych i możliwości zbudowania fajnej kolekcji, którą można sobie postawić na półce. Dzisiaj z tych zalet zostały już tylko pudełka i to też nie w każdym przypadku, bo wiele gier wychodzi wyłącznie cyfrowo nawet na konsolach, a w następnej generacji prawdopdoobnie będzie jeszcze gorzej pod tym względem.
Jeszcze kilka lat temu myślałem nad niemal całkowitym przejściem na konsole, bo kompa chciałem sobie zostawić jedynie do klasyków, a dzisiaj zamiast kupić np. PS5 Pro szykuję się do modernizacji PC. Jak konsole będa w pełni cyfrowe, to ja się z tego wypisuję. Dystrybucja cyfrowa na konsolach w porównaniu do PC to jest jakiś nieśmieszny żart. Na danej platformie jest tylko jeden sklep, więc ceny są z kosmosu nawet za starsze gry, a zwroty są niemożliwe. Dodatkowo nawet na premierę gry cyfrowe na konsolach są droższe od wersji pecetowych nawet o kilkadziesiąt złotych. Chyba jedynie zapowiedź PS6 z tym ich odpinanym napędem może mnie utrzymać przy konsolach na kolejną generację.
Jesli chodzi o wygodę, to dzisiaj każda gra, która wychodzi na konsolach i PC ma wsparcie dla padów, więc nie jest to żaden problem. Wiele z nich ma nawet wsparcie dla haptyki z dualsense.
Złożyłem kompa i już dwie gry w ciągu dwóch tygodni przeszedłem. Mafię i Black Mesę, jedna z lepszych decyzji...
Nawet jeśli granie dalej będzie możliwe na wygodnej kanapie i wielkim telewizorze, to nie będzie się to już odbywało w taki sposób, jak przez ostatnie prawie 3 dekady.
To znaczy, jak się będzie to teraz odbywało? Bo nie kumam, niby nadchodzi "koniec ery konsol", ale nie sprecyzowano o co chodzi. Co się dzieje dokładnie?
Właśnie niedawno kupiłem PC, a dokładniej laptop gamingowy. Sprzedałem konsole i jestem bardzo zadowolony. Era konsol się kończy. Gry na wyłączność już nie istnieją. Ceny gier to szaleństwo. W abonamencie konsolowym jest dużo gier, ale większość to marne produkcje robione ,,bez serca”. Na kompie mam tańsze gry i nie muszę płacić za granie online. Kiedyś trzeba było kupić konsole, aby zagrać w „finale” czy last of us. Dziś jak chwilę się poczeka to gra wyjdzie na PC. Kryzys branży gamingowej to niestety fakt widziany gołym okiem.
Od roku na konsoli zagrałem tylko w Stellar Blade którego nie wydano na PC. Praktycznie konsola moglaby nie istnieć gdyby nie ta jedna gra. Obecnie wszystko masz na PC, no prawie wszystko - chyba ze grasz w guana typu astro bot.