„Podążajcie śladem studia Larian”. Legendarni deweloperzy skomentowali słowa szefa EA o przyczynach porażki Dragon Age: The Veilguard
Tam po prostu było za mało woke. Więcej woke gracze wytrzymają i pokochają... ;)
No właśnie, piękny przykład odklejki typa z EA - Baldur's Gate 3, Wukong, Hogwarts Legacy - lista gier, które okazały się flopami, bo nie były grami-usługami, powiększa się z każdym miesiącem :) A nie, czekaj...
Ja rozumiem że krawaciarzom wciąż się marzy robienie jednej gry na 10 lat, i tylko pakowanie w nią kolejnych skórek, DLC itd. niskim kosztem, ale Sony to zrozumiało (co prawda przy stracie prawie pół miliarda dolarów, ale nikt nie mówił że nauka nie boli), to może jak EA też przerżnie kilka innych marek, to zrozumieją że gracze tego nie chcą? Ewentualnie to miał być jakiś damage control, ale kiepsko wyszło :)
Nowe newsy o Wiedzminie 4, i nowy , z resztą świetny, screen:)
https://www.youtube.com/watch?v=HbDfFTSynco
Co ci krawatowi wariaci widzą w grach usługach? Czy oni są ślepi i nie widzą, że gracze są przesyceni tego typu grami?
Gry interesują ich tyle co mrożony groszek. Nie mają pojęcia co sprzedają i komu.
Widzą forsę i kwartalne zyski którymi będą mogli pochwalić się przed zarządem.. Tylko to się liczy dla tych korpoluchów, nic więcej.
jak to? A oni w ogóle widzą? To są prezeski, inwestorzy, itp. Czy oni w ogóle wiedzą jak wyglądają ich (ich w sensie jako własność, a nie własnoręczne dzieło ofc) gry? Wątpię. Ale niewątpliwie oni dostają różne informacje jak np. to że jedne gry z takiego rodzaju typu gry usługi przyniosły ileś tam kasy, drugie np. single ileś tam, kolejne np. multi ileś tam. I w zasadzie to tyle, to oczywiste, że kierują się tylko informacjami, którymi dysponują.
Co oni widzą? Szerszy dostęp do graczy, jeśli gra ma multi i single? Okazję, by zarobić na grze nawet więcej niż sprzedaży samej gry. Wielu graczy może narzeka, niektórzy może nawet protestują i nie kupują. Jednak wielu co protestuje i tak kupi, jeśli gra wygląda dobrze albo jest to gra ze znanego tytułu, który ma już fanów. A ludzie, którzy będą kupować usługi nawet jak kilka % graczy to zrobi, mogą przynieść kasę grubszą lub porównywalną do samej sprzedaży gry.
Ludzie tutaj się spinają, że Baldur's Gate 3, że Kingdoms Come Deliverance II pokazują, że można zrobić dobrą grę i ją sprzedać (pomijając czy koszt produkcji i marketingu się zwrócił i inne czynniki, które pozwalają zredukować koszty lub zwiększyć profit). Przy czym ludzie zapominają, że produkcją AAA game to jest ogromne ryzyko i ogromne koszty i to, że zrobiłeś co jest postrzegane jako arcydzieło nie oznacza, że twoja następna gra będzie tak postrzegana (Czy muszę wspominać tutaj wiedźmina 3 i Cyberpunka?) i nawet koszty gry cię się zwrócą a straty bolą. Nawet jak byłbyś pewny, że wydasz grę, która bardzo dobrze się sprzeda i na niej zarobisz grubą kasę, zawsze możesz znacznie zwiększyć zysk poprzez mikrotransakcje, lootboxes itp. Co oznacza, że masz więcej kasy do inwestycji w przyszłe produkcje aniżeli byś miał poprzez samą sprzedaż gry (co także stawia cię w pozycji stratnej w porównaniu do konkurentów którzy potrafią zredukować ryzyko straty lub przynajmniej stratę, a i jak przynieść nawet większy zyk aniżeli poprzez samą sprzedaż gry).
No i pięknie wyjaśnili prezesa EA...
Co najśmieszniejsze, są to ludzie którzy odeszli z BW/EA, bo nadal trzymają się swoich "skostniałych" zasad. Szkoda tylko, że nie mogli zabrać ze sobą tych marek gier, aby w końcu pokazać takiemu EA jak się robi porządne gry, a nie wydmuszki.
No to ja mam lepszy pomysł, niech dadzą do zrobienia Larian Dragon Age, zobaczymy czy wtedy nadal będzie potrzebna gra usługa by zrobić świetną i sprzedającą się grę.
Lariany to niech lepiej robią swoją własną grę, i zawierają w nich swoje odjechane pomysły, i swój charakterystyczny i absurdalny humor, który pokochałem w serii Divinity. Jak zaczną robić gry dla dużych wydawców, to szlag to trafi.
A Dragon Age to martwa marka, po tym co zrobili z tym lore w Inkwizycji i Straży Firanek to niech lepiej pogrzebią ta uniwersum 10 metrów pod ziemią, bo tego naprawić to już się nie da.
W zasadzie pozostaje tylko zgodzić się z ich komentarzami. EA najwyraźniej musi odrobić tę samą lekcję, którą niedawno odrobiło Sony.
To w sumie nic nowego, po prostu prawdziwi twórcy gier z wolną wolą skomentowali ruchy korporacji kierowanej przez ludzi nic nie wiedzących o branży, na której to chcą zarabiać. W sumie same oczywistości.
nie wiem czy live service by pomogło tej nudnej grze bo nawet przy wprowadzeniu tej usługi zmianie powinna ulec nijaka akcja gry która jest oparta tylko na ciągłym młóceniu tych samych wrogów i nudnych wieczornych gadek przy ognisku.
W roku 2024, gry usługi odpowiadały za ~75% dochodów EA.
Gry usługi, o ile dobrze zrobione (i jeśli się wybiją; co jest coraz trudniejsze z roku na rok), to tak zwane dojne krowy. Przykłady: FIFA, SIMS, OVERWATCH, LoL, GTA Online etc.
Krawaciarze od Excela to widzą i szukają tych słodkich $$$.
Ich nie interesuje jakość, czy szacunek do marki.
Dlatego planują przekształcić nadchodzącego Mass Effecta w grę usługę. Pewnie flopnie jak Anthem, ale oni dalej będą próbować.