Daniel Vávra nawołuje do kontrreview bombingu Kingdom Come: Deliverance 2 na Metacritic. Na efekty nie trzeba było długo czekać
Ech... ciężko żyć w czasach, gdzie nie można polegać na ocenach ani recenzentów, ani tym bardziej samych graczy.
Naprawdę normalnym ludziom można polecić wyłącznie obejrzenie gameplayu, aby samemu się przekonać czy gra jest dobra i trzymać się z daleka od tych metracritików i innego syfu.
Dawniej bylo coś takiego jak demo gry. Trzeba do tego wrócić. Tak wiem, to nie jest łatwa sprawa w tych czasach ale na pewno warto. Przynajmniej takie cioły z eurogamera nie będą znowu pisać "bioware znowu w formie"
Oczywiście, ze to jak działa serwis metacritic jest gówniane, ale płacze Vavry, kolejne zresztą, o oceny są żałosne dokumentnie. Typ zrobił całkiem spoko grę, chwaloną, a sra się, bo nie dostał samych 9+/10 xD Że-na-da
Vavra jest coraz bardziej żenujący. Sprzedał się, a teraz zachowuje się jak pajac.
To, że gra jest dobra, elementy woke nienachalne, i że całość nie zasługuje zaapene na ostrą krytykę czy bojkot - to jedno.
Ale przecież przyjęcie przez graczy było, poza jednostkowymi przypadkami, doskonale - po co więc Vavra podbija bębenek i zagłębia się w bagno?
Każdy skrawek stał się polem bitwy. Nie dopuśćmy by ta maleńka ziemia, nazywana forum na gry-online została pochłonięta przez trawiącą internet chorobę.
Nie lubię jak twórcy gier skupiają się na tak błahych sprawach i wciągają się w dyskusje i przepychają o recenzję. Ale jak widać niektórzy lubią czerpać satysfakcję że szturchania kupy kijkiem. Niech się skupi na fanach a nie wojenkach internetowych .
Wracamy do tego, że Metacritic nie ma żadnego znaczenia. Nie tylko dlatego, że nie trzeba posiadać gry, by dodać recenzje, to jeszcze portal ten służy do wojenek ideologicznych (w jedną lub drugą stronę), zamiast do oceny faktycznego produktu (który w tym przypadku jest naprawdę dobry).
Ech... ciężko żyć w czasach, gdzie nie można polegać na ocenach ani recenzentów, ani tym bardziej samych graczy.
Naprawdę normalnym ludziom można polecić wyłącznie obejrzenie gameplayu, aby samemu się przekonać czy gra jest dobra i trzymać się z daleka od tych metracritików i innego syfu.
Ja od lat mam wywalone w jakiekolwiek recenzje. Z recek to oglądam jedynie NrGeek i Quaza, ale to dla tego, że lubię ich słuchać dla nich samych, tego jak opowiadają, a nie o czym, nie stricte dla samej treści recenzji.
Jak jakiś tytuł zainteresuje mnie po zwiastunie/opisie mechanik czy historii/settingiem, to czekam sobie spokojnie na premierę, wpisuje w YT "nazwa gry gameplay no commentary", żeby przypadkiem jakiś psedu lets player nie darł mi mordy do kamery jak małpiszon, i na podstawie tam zaledwie 10 minut potrafię stwierdzić, czy to będzie coś dla mnie i warto wrzucić w wishlistę, czy mogę sobie spokojnie odpuścić interesowanie tytułem.
Potem dochodzi jeszcze kwestia ceny:
Jeśli gra mnie zainteresowała bardzo, to kupię od razu, co przyznam szczerze ostatnio zdarza się bardzo rzadko.
Jeśli gra mnie zainteresuje tak o, to czeka sobie spokojnie w wishliście do pierwszej lepszej przeceny powyżej 50%, nawet jeśli ma to trwać ponad rok.
Opieranie się w tych czasach na "kupionych" recenzjach pseudoportali growych, czy jak sam piszesz na recenzjach psychofanów i psychohejterów nie ma najmniejszego sensu.
Ja znalazłem stronę, gdzie gracze sami piszą recenzje. Nawet kilka też popełniłem. I póki co odbiór bardzo pokrywa się z moim, a przekrój ludzi jest od A do Z. Bo niestety te z "profesjonalnych" portali to zwykle nijak się mają do rzeczywistości. Oczywiście nie ma tam wszystkich tytułów i nie są na premierę lub przed, ale gdzie mi się pali? Tytułów do ogrania już mam na jakieś 10 lat a będzie tylko gorzej. Ewentualnie z polecenia od znajomych.
Zgadzam się z tym że OpenCritic jest lepszy. Bo tam ocena każdej redakcji ma taką samą wartość a na Metacritic są portale których oceny liczą się bardziej.
bzdura, ten portal to jest taki sam nic nie znaczący syf
i to jest taki open critic, że zwykli gracze nie mogą tam głosować, no bardzo open
Niestety, ale dzisiaj gracz praktycznie całkowicie samodzielnie musi ocenić, czy dana gra jest dla niego czy nie, bo duża część recenzji w dzisiejszych czasach całkowicie nic nie znaczy i albo są one mocno zawyżane lub zaniżane, bo ktoś prowadzi sobie wojenki ideologiczne... (albo został przekupiony). Opinie graczy też nie zawsze są w pełni miarodajne, bo wiadomo w grę wchodzi tutaj subiektywizm.
Ja wczoraj odpaliłem KCD2, ukończyłem dopiero prolog i trochę się poszwendałem po pierwszej wsi i jak na razie gra zrobiła na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. Oczywiście widzę jakieś niedoróbki techniczne, a animacje postaci czasami są drewniane, ale nie są to jakieś istotne błędy, które psują odczucia z rozgrywki.
KCD2 to może nie jest ten sam poziom wykonania co RDR2 w kwestiach technicznych czy graficznych (bo gdzieś takie porównania widziałem), to i tak nadal uważam, że dostaliśmy naprawdę porządną grę i ja zamierzam w niej spędzić sporo godzin :)
Dawniej bylo coś takiego jak demo gry. Trzeba do tego wrócić. Tak wiem, to nie jest łatwa sprawa w tych czasach ale na pewno warto. Przynajmniej takie cioły z eurogamera nie będą znowu pisać "bioware znowu w formie"
Tak, to na pewno by było lepsze rozwiązanie niż obecne, gdzie musisz się pilnować aby nie przekroczyć 2 godzin gry, bo inaczej Steam nie zwróci Ci pieniędzy.
Oczywiście są gry gdzie te 2 godziny to sporo czasu, ale przy takich grach jak KCD2, to w tym czasie nie wiem czy uda się komuś ukończyć prolog, no chyba że na speedrunie, ale wtedy też nie ocenisz chociażby fabuły.
Przedstawienie jakiegoś niewielkiego wycinka gry w formie demo to na pewno lepsze rozwiązanie, choć bardziej wymagające od deweloperów, którzy muszą przygotować specjalny wycinek gry, który może zachęcić graczy do danej gry.
Niestety, ale dzisiaj gracz praktycznie całkowicie samodzielnie musi ocenić
Tak robię od wielu wielu lat. Osobiście sprawdzam gierkę i jak mi podejdzie to zostawiam. Nie wzoruje się na innych opiniach bo każdy ma inny gust. Jeden nap.... w Fife czy NFS dniami i nocami, a dla mnie to guano ale nie biegnę na wątek Fify czy NFS żeby jakieś wysrywy napisać.
Przymykam oko też na pedalstwo jak gra ma fajną fabułę i dobry gameplay to gram ale niestety DA Vailguard nie przypadł mi do gustu właśnie jeśli chodzi o fabułę, rozwój postaci, durne dialogi czy nawet dobór ekwipunku. Odbiłem się i uważam ją za słabą grę pod tym względem.
I taka to dzisiaj jest zabawa w ocenianie gier. Idiotyczny system not liczbowych musiał w końcu do czegoś takiego doprowadzić.
to jest świetne, bo pokazało jak bardzo bezużyteczne są takie serwisy, gdzie można dowolnie manipulować oceną i to znacznie
zerowa przydatność i wiarygodność
Każdy skrawek stał się polem bitwy. Nie dopuśćmy by ta maleńka ziemia, nazywana forum na gry-online została pochłonięta przez trawiącą internet chorobę.
Już za późno, już dawno została pochłonięta, chyba nawet jako jedna z pierwszych. Ile razy był poruszany temat dziamdziaków, którzy dosłownie każdą grę oceniali na 0.0 i nic z nimi nie robiono, ich oceny chyba nadal się liczą do średnich.
Choć ci w sumie nie byli aż tak źli, bo każda gierka od nich obrywała, a nie tylko gry, które posiadają wiadome wątki. W KC:D są tylko te poboczne, z którymi podobno bojownicy nie mają żadnych problemów (właśnie widać).
Via Tenor
Vavra jest coraz bardziej żenujący. Sprzedał się, a teraz zachowuje się jak pajac.
To, że gra jest dobra, elementy woke nienachalne, i że całość nie zasługuje zaapene na ostrą krytykę czy bojkot - to jedno.
Ale przecież przyjęcie przez graczy było, poza jednostkowymi przypadkami, doskonale - po co więc Vavra podbija bębenek i zagłębia się w bagno?
Ujmę to krótko - tam pracują, że tak określę, sami czubusie, i to wszystko wyjaśnia, aby dawać taką, a nie inną ocenę.
Oczywiście, ze to jak działa serwis metacritic jest gówniane, ale płacze Vavry, kolejne zresztą, o oceny są żałosne dokumentnie. Typ zrobił całkiem spoko grę, chwaloną, a sra się, bo nie dostał samych 9+/10 xD Że-na-da
Myślał, że całkiem mu się upiecze i teraz piecze go duda. Za bardzo obrósł w piórka i poczuł się Bogiem gamingu - niezależnie od osiągnięć.
Ale on w sumie może uważać się za "Boga gamingu". Dał światu lata temu Mafię, potem w garażu zrobili za datki na tacę fenomenalne jak na te warunki KCD, a teraz dwójkę, która podbija stawkę pod sam nieboskłon. A te jego ostatnie zachowania to pewnie jakieś lekkie załamanie nerwowe, przemęczenie, i tak reaguje, bo KCD2 to jego dziecko i pewnie dzieło życia. A że trochę to "overreacted", to fakt.
Nie lubię jak twórcy gier skupiają się na tak błahych sprawach i wciągają się w dyskusje i przepychają o recenzję. Ale jak widać niektórzy lubią czerpać satysfakcję że szturchania kupy kijkiem. Niech się skupi na fanach a nie wojenkach internetowych .
To jak on i nie tylko, podeszli pod względem PRu tej gry to jest istna giga katastrofa.
Cały czas pchają kij w mrowisko, dolewają oliwy do ognia i plują jadem na lewo i prawo.
Na zaczepki trzeba odpowiadać, tylko co raz więcej ludzi ma tego dosyć i bokiem wychodzą im jego wypowiedzi, trzeba wiedzieć kiedy zamknąć dziób na kłódkę.
Inna sprawa, że gra faktycznie nie jest dla każdego. Ja grałem w jedynkę i się od niej odbiłem więc wiem, że do dwójki nie mam co podchodzić. To też twórcy powinni zaakceptować, że gra po prostu może się komuś nie spodobać.
W jednym z newsów wspomniałem o tym jak Vavra zaatakował YTbera, bo nie spodobał mu się tytuł filmu, jednocześnie po odpowiedzi oskarżył YTbera o słowa, których nie było ani w tytule, ani w materiale oczywiście samego materiału nie obejrzał, tylko rzucił się z pianą na ustach na kolesia.
Vavra coraz bardziej przesadza i jego niedojrzałe zachowanie w końcu zaszkodzi jego firmie. Ja rozumiem, że wiele osób go atakowało przez te lata, ale to nie znaczy, że musi się zachowywać tak powierzchownie i dziecinnie jak oni, powinien pokazać klasę, a jak widać hejterzy sprowadzili go do swojego poziomu i niedługo Vavra ich przebije.
Koleś powinien sobie zrobić sporą przerwę od socjal mediów.
To było do przewidzenia. W dzisiejszych czasach aktywiści próbujący cenzurować gry i wpychać wszystkim do gardła swoją prawicową propagandę, to zmora większości premier dużych gier.
Ból dupy aktywistów w tej chwili sięga zenitu i jedyne czego pragną to zemsty, więc będą się teraz czepiać dosłownie wszystkiego i z zasady będą bezmyślnie krytykować tytuły nie spod tęczowej flagi.
Taki paradoks, jak w grze pojawiają się geje, to prawicowców zawsze najbardziej boli dupa...
Widzę Persecuted, że to ciebie(celowo z małej) dupa boli, i nawet nie wiesz jak bardzo się z tego powodu cieszę : D. Przyznam, że nie wiedziałem, że jesteś po stronie tych lewicowych, tęczowych odklejeńców, ale teraz już przynajmniej wiem kogo ignorować.
A z jakiego powodu mnie boli? Od początku mówiłem, że KCD2 będzie świetnie, i że żadne stękanie bigotów tego nie zmieni. Premiera się odbyła i ku zaskoczeniu nikogo, miałem całkowitą rację, bo gra zbiera świetne oceny i doskonale się sprzedaje, więc lepiej być nie mogło. To wam teraz pękają dupy, że aż miło posłuchać, bo hasełko "go woke, go broke" jak na złość nie chce działać :).
A co do "stron", to ja zawsze byłem, jestem i będę po prostu liberałem, reprezentując poglądy, których z reguły nie rozumieją ani ludzie na lewicy, ani tym bardziej bigoci na prawicy (bo ci to ogólnie niewiele rozumieją z otaczającej ich rzeczywistości...).
No dobra, ale co takiego jest woke w KCD2? To, że w grze pojawia się murzyn czy jakiś tam poboczny wątek gejowski wcale nie świadczy o tym, że gra jest woke, czego Ty ewidentnie nie chcesz przyswoić, a to już było wałkowane na tym forum milion razy i to również w dyskusjach w których brałeś udział. To, że niektóre ograniczone jednostki drą papę o woke za każdym razem jak tylko usłyszą o gejach albo zobaczą czarnoskórego to już inna sprawa, ale to niewielki procent. A to, że KCD2 nie mierzy się z hejtem takim jak np. Veilguard świadczy raczej dobitnie o tym, że to nie jest tak jak to próbujesz przedstawiać, czyli że źli skrajnie prawicowi forumowicze uwzięli się na wszystko co nie zgadza się z ich światopoglądem, tylko o tym, że w niektórych grach jednak naprawdę zwyczajnie przesadzają i w takich wypadkach podnoszenie larum o woke jest uzasadnione - KCD2 widocznie po prostu do takich gier nie należy. Ja przynajmniej nie słyszałem żeby co drugi NPC w tej grze był homo, albo żeby występowały tam kobiety z penisami czy wykłady o niebinarności, albo żeby ten czy inny średniowieczny władca Czech był murzynem lub aby sami twórcy chwalili się tym, że ich gra/studio jest 'pro LGBT'. Ja jestem przeciwko woke i chętnie zagram w KCD2, nie widzę w tym nic sprzecznego.
No dobra, ale co takiego jest woke w KCD2?
A żebym to ja wiedział... Na pewno byłoby łatwiej odpowiedzieć na twoje pytanie, gdyby to całe woke miało jakąś definicję, ale "zupełnym przypadkiem" nie ma.
To, że w grze pojawia się murzyn czy jakiś tam poboczny wątek gejowski wcale nie świadczy o tym, że gra jest woke (...) To, że niektóre ograniczone jednostki drą papę o woke za każdym razem jak tylko usłyszą o gejach albo zobaczą czarnoskórego to już inna sprawa, ale to niewielki procent.
Tak tak, "niewielki procent", a tymczasem na Steamie, w przeciągu ok. 2-3 tygodni, powstało KILKA TYSIĘCY tematów, atakujących grę, developerów i wydawcę, ponieważ "kolejna gra została zrujnowana przez woke!". A powodem był JEDEN czarnoskóry NPC i OPCJONALNY wątek gejowski. Sam zobacz, jak nie wierzysz:
https://steamcommunity.com/app/1771300/discussions/
A to, że KCD2 nie mierzy się z hejtem takim jak np. Veilguard świadczy raczej dobitnie o tym, że to nie jest tak jak to próbujesz przedstawiać, czyli że źli skrajnie prawicowi forumowicze uwzięli się na wszystko co nie zgadza się z ich światopoglądemp
Jest dokładnie na odwrót, a gra przez ostatnie tygodnie była nieustannie opluwana i atakowana na Steamie czy przez YouTube'owych grifterów i ich widzów. Z nas dwóch, to właśnie ty próbujesz przeinaczać fakty i zastępować je własną narracją, ale akurat tutaj łatwo zweryfikować, że mijasz się z prawdą.
i w takich wypadkach podnoszenie larum o woke jest uzasadnione - KCD2 widocznie po prostu do takich gier nie należy
Problem w ty, że dla tych ludzi sama obecność wątków LGBT czy osób innych niż białe, stanowi wystarczające uzasadnienie do ataku, co zresztą otwarcie przyznają, pisząc komentarze w stylu "Nie obchodzi mnie, że to jest opcjonalne, sama tego obecność sprawia, że gra jest woke i jej nie kupię". To jest właśnie bigoteria w czystej postaci i prawicowa propaganda forsowana przez fanatycznych aktywistów, próbujących wciskać na siłę swój światopogląd.
Ja jestem przeciwko woke i chętnie zagram w KCD2, nie widzę w tym nic sprzecznego.
Ty nie widzisz, ale większość prawicowych bigotów z ruchu anty-woke owszem i to właśnie do nich się odnoszę.
Na pewno byłoby łatwiej odpowiedzieć na twoje pytanie, gdyby to całe woke miało jakąś definicję, ale "zupełnym przypadkiem" nie ma.
A tutaj się z Tobą zgadzam. W internecie rzuciło mi się w oczy coś takiego i choć nie oddaje całokształtu to myślę, że jest to trafne sformułowanie - "być woke oznacza wykazywać szczególne wyczulenie na uprzedzenia i dyskryminację, a także domagać się w tej mierze błyskawicznych reform społecznych". W moim rozumieniu jednym z oblicz woke jest nie tylko domaganie się tolerancji, ale przede wszystkim bezwzględnej akceptacji dla szeroko pojętych mniejszości ze spektrum lewicy obyczajowej (feministki, homoseksualiści, transseksualiści, osoby tzw. niebinarne itp.) i ich postulatów, przy całkowitym zakazie jakiejkolwiek krytyki, za to często idącym w parze z dezawuacją albo wręcz nieskrywaną pogardą dla symboli i wartości tradycyjnych. Obliczem woke jest też inżynieria społeczna wcielana w życie np. poprzez parytety, premiowanie osób kolorowych na amerykańskich uczelniach (dodatkowe punkty za bycie nie-białym) czy w biznesie (takie wypowiedzi jakie niedawno prezentował jeden z developerów Avowed), radykalną nadreprezentację (promocję) ww. mniejszości w wytworach popkultury, zakłamywanie realiów i postaci historycznych poprzez zmianę ich koloru skóry czy orientacji seksualnej, ewentualnie zawłaszczanie fikcji, która trwale się już zakorzeniła w kulturze masowej i jej źródłach (np. casusy Bridgertonów, Małej Syrenki, kolorowych elfów w Pierścieniach Władzy czy czarnoskórego Severusa Snape'a w nowo zapowiadanym Potterze). Dlatego uważam, że wątek gejowski i KCD2 nie jest woke, gra Life is Strange też nie była woke, natomiast to co wymieniłem w przedostatnim zdaniu poprzedniego wpisu, jak najbardziej jest woke.
Tak tak, "niewielki procent", a tymczasem na Steamie, w przeciągu ok. 2-3 tygodni, powstało KILKA TYSIĘCY tematów
Nie wiem, nie sprawdzałem. Operuję w ramach tego forum i ewentualnie ocen na takich portalach jak np. metacritic. Wszędzie oceny (również te liczone ze średniej użytkowników) są bardzo wysokie i oscylują w okolicy 9/10. Trochę stoi to w sprzeczności z tym, jakie oceny ma tam wspomniany Veilguard (GOL 5,6/10 czy metacritic 3,9/10), czyli te kilka tysięcy tematów na steamie nie ma póki co żadnego przełożenia na oceny użytkowników wystawiane w innych portalach, a nawet i na samym steamie. Równie dobrze może to być jakaś zorganizowana akcja botów. A i na forum GOLa poza małymi wyjątkami też jakoś KCD2 nie jest hejtowany, podczas gdy przy okazji Veilguarda czy Avowed tematy dosłownie płonęły.
gra przez ostatnie tygodnie była nieustannie opluwana i atakowana na Steamie czy przez YouTube'owych grifterów i ich widzów. Z nas dwóch, to właśnie ty próbujesz przeinaczać fakty
Jak wyżej - nie przeinaczam faktów, tylko operuję w ramach forum GOLa i ewentualnie ocen wystawianych na innych portalach. Póki co, średnia pozytywów na steamie to 91%, także nie widzę aby KCD2 spotkał się z jakimkolwiek skutecznym review bombingiem. Na steamowe fora czy tym bardziej na Youtube nie wchodzę, więc nie brałem ich pod uwagę - zresztą dalej nie widzę takiej potrzeby.
Ty nie widzisz, ale większość prawicowych bigotów z ruchu anty-woke owszem i to właśnie do nich się odnoszę.
Problem w tym, że Ty sam próbujesz teraz zaszufladkować KCD2 jako grę woke, tak aby pasowało to do Twojej narracji o zwycięstwie woke nad "prawicowymi bigotami" i tym, że woke nie było żadnym problemem w takich grach jak np. Veilguard. Tymczasem tu nie ma korelacji, bo o ile Veilguardowi sam z przyjemnością wystawiłem ocenę 0 i namówiłem znajomych aby go przypadkiem nie kupowali, to moim zdaniem w przypadku KCD2 nie można mówić o woke (oczywiście oceniając na podstawie informacji, które przeniknęły do mnie z mediów) i nie zamierzam tej gry krytykować, a i zapewne ją kupię. I chociażby na podstawie porównania reakcji użytkowników GOLa na obie gry, sądzę, że takich jak ja dalej jest o wiele więcej niż tych, którzy pozakładali te kilka tysięcy hejterskich tematów na steamie. Gdybyś napisał, że KCD2 jest zwycięstwem nad najbardziej skrajnym odłamem anty-woke to może i bym się z Tobą zgodził, natomiast na pewno nie jest to zwycięstwo nad anty-woke. :)
Obydwie strony są żenujące
I ci którzy na siłe wpychają woke do gier
I ci którzy wszędzie się tego doszukują
Nie słyszałem jeszcze żeby ktoś się przejmował jakimś metacriticiem lol. Są opinie na steamie i wystarczy. Natomiast jeśli gra zawiera woke treści to powinna być ikonka na karcie gry informująca o toksycznej zawartości
Te same bezmyślne prawicowe snowflaki, które krytykują AC: Shadow, którym nagonka na kulturę woke przysłoniła racjonalne myślenie. Pozostaje im tylko współczuć i się nad nimi litować, że bezmyślna nagonka zaślepia im rozum.
ciemna masa zawsze potrzebuje wroga, sa ludzie ktorzy na tej wojnie z "woke" zbijaja kapital
Ja akurat jako przeciwnik kolorowych faszystów w AC Shadow na pewno będę grał, ponieważ jak na razie grałem we wszystkie części i pomimo tego wciśniętego na siłę śniadego samuraja nie zniechęciłem się do tego tytułu na tyle, żeby w niego nie zagrać. W końcu to kolejny AC a ja uwielbiam całą serię. Jak widzisz więc, jestem przykładem kolesia anty-woke, który mimo wszystko "racjonalnie" podchodzi do życia, dlatego jeśli gra okaże się dobra(a chyba tak będzie), to spędzę w niej dziesiątki lub nawet setki godzin tak samo jak w poprzednich odsłonach serii.
Dla mnie osobiście oceny graczy na jakichkolwiek serwisach nie są wartę za wiele. 30% graczy nie dorosła do tego żeby posługiwać się takim narzędziem jak Internet. I nie tylko graczy zresztą.
Nie chodzi tu konkretnie o przykład KC2, ale wszystkiego co jest oceniane na necie. Ludzie wystawiający oceny 1/10 nie mogą być poważni. Rozumiem, że każdemu gra się podobać nie musi, ale wystawiając tak niską ocenę to podpisanie się pod stwierdzeniem, że to totalny gniot, który nie powinien istnieć. Zero wartościowych wypowiedzi pod takimi ocenami, zwykły trolling.
Tak jak pisałem powyżej. To są najbardziej zagorzali zwolennicy tęczowej rzeczywistości. Mszczą się, ponieważ ból dupy jest nie do zniesienia...XDXDXD
Burza, stanowczo doradzam olanie ich ciepłym moczem..., yhmm, no z Twoim nickiem to raczej ciepłym deszczem. ; )
I ma rację. Takich ludzi jak "harlotsmouth", którego ocenę sam cytuje trzeba tępić. Tym wystawił ocenę 0 bo jest mocno opcjonalny wątek gejowski i 1 czarnoskóry lekarz - podróżnik, który jak najbardziej mógł się zdarzyć w Kutenbergu, to nie jest ahistoryczne, nawet jeśli nie występuje w źródłach, bo cóż, źródła jeśli chodzi o średniowiecze nie są tak liczne jak dla powiedzmy XVIII wieku.
Ale jeśli weźmiemy nawet źródła znacznie wcześniejsze, to jasne jest, że do Czech czy Polski docierali od dawna ludzie z basenu Morza Śródziemnego. Najwcześniejsza relacja o Polsce i między innymi właśnie czeskiej Pradze jest przecież autorstwa Ibrahima ibn Jakuba, dyplomaty w służbie hiszpańskiego kalifa.
Do tego jeśli spojrzymy na mapę Europy w początku XV wieku czyli w czasie akcji gry, to widać, że od Królestwa Czech wcale tak daleko nie było do Imperium Osmańskiego, gdzie niewolnictwo było powszechne, a niewolnikami byli również Afrykanie. Wielu służyło dla osmańskich elit (często byli np. eunuchami na dworze sułtana) i ich nowi panowie dawali im wykształcenie.
Wydaje mi się, że to nie jest kwestia realizacji poszczególnych elementów, bo te jak napisałaś/eś są wprawione dobrze do świata gry i nie łamią jego spójności.
W przypadku zwykłym to nie ruszyłoby niemal nikogo, ale to kwestia zawiedzionych oczekiwań, Vavra spozycjonował się jako przeciwnik woke-culture, więc ludzie mieli oczekiwania, że gra będzie kompletnie z tego "czysta". Okazało się, iż do końca nie jest, więc są rozczarowani. Cóż, grasz w głupie gry, wygrywasz głupie nagrody.
Daniel Vavra w 2015:
...
Niezależnie, czy ktoś jest Woke, anti Woke, czy w ogóle go nie interesują te wojenki, faktem jest, że Daniel Vavra sprzedał się dużej korporacji.
Dei Left nie wypaliło,teraz będzie w grach Dei right czyli poprawnie religijnie,nie ani takich gier ani drugich The Inquisitor a najpewniej i jedno i drugie będzie w gry upychane a potem sie forumowcy pienią jak na forach szury prawaki bo lewuski wstępu nie mają.ja w jedynke zaczełem grać i jest ok.dwójke ogram jak wszystkie dlc wyjdą,a że mało mnie warstwa indoktrynacyjna gry obchodzi skupiam sie na aspektach innych niż dogmat/religia choć motorykę tej gry wokuł religii jako takiej napędza aspekt okresu w jakim ta gra sie dzieje i ludzkiej pustoty umysłowej w tamtych czasach podatności na potege jaką uwcześnie władza kościelna miała
Na PS5 nie da się normalnie grać, zwiesza się, doczytuje tekstury, pojawiają się artefakty (bez patcha).
Jezu, jaki to jest smutas. Zamiast się cieszyć, że gra okazała się sukcesem, to będzie teraz wojował z "szeregowymi internautami". No jak dziecko.
Wypowiedź Vavry z artykułu GOL-a tak bardzo was rozsierdziła? Przecież powiedział to, co większość z was gada tutaj codziennie. I nie zachęcał do żadnego "review bombingu", tylko poprosił o zamieszczanie recenzji, jeśli gra się podoba. To samo robią wszyscy deweloperzy (włącznie z np. ludźmi z Lariana).
Chyba że chodzi o jakąś inną wypowiedź, której nie znam.
Szczerze? W d*pie mam ten płacz o woke i inne bzdety. Gierka ogólnie nie zaskoczyła w porównaniu z jedynką. I jest trochę bolączek. Path tracing zawodzi. NPC się na wszystkim blokują, jest trochę bugów, lockowanie kamery podczas walki jest clunky (mówili, że ulepszą walki z wieloma przeciwnikami a nic nie ulepszyli i według mnie jest gorzej niż w jedynce). Na początku gry questy mega schematyczne. Samego noszenia worków naliczyłem chyba z 5x. Mimika postaci jest dalej upośledzona w porównaniu z pierwszą częscią. Jazda konno ma strasznie małą responsywność tak samo jak ataki kierunkowe. Ogólnie gierka spoko ale liczyłem na jakiś większy improvement. Coś w stylu Wiedźmin 1 vs Wiedźmin 3. Niestety widać, że są niewolnikami CryEngine.
Jaki path tracing? Przecież ta gra nie ma żadnego rodzaju RT klaunie o.O A CryEngine to bardzo dobry silnik. Na pewno o wiele lepiej zoptymalizowany niż gówniany UE5
Sama gra zasługuje na 8 + 8,5 max. Dla mnie walka wciąż jest drewniana mimo usprawnień z pierwszej części, animacje to też nie jest topka, mimika twarzy podczas rozmów moim zdaniem nie dostała żadnych usprawnień w stosunku do pierwszej części, wszystko się robi strasznie długo co może prowadzić do monotonii, historia po moich 10 godz. gry jest ok ale nie wybitna. 8 to dobra ocena.
W grę nie gram (jedynka średnio mnie zainteresowała) wiec się nie wypowiem o samej grze ale sprawdziłem oceny wybiorczo w różnych miejscach i ma od 8 do 10. O co mu chodzi to nie wiem.
Kupiłem preordera wersję gold bo jedynka była świetna i wszystko wskazywało, że dójka też taka będzie (chwilę tylko ograłem dwójkę bo mam nawał pracy w tym tygodniu). Niemniej Vavra to kłamca i osobiście oburzam się, że pewna grupa graczy krytykująca jest mieszana z błotem a niesłusznie. I nie chodzi o jakąś postać z ciemniejszą karnacją bo mógłbym przyjąć za duże prawdopodobieństwo, że pojedynczy osobnik mógł trafić w tamtych czasach no ale nikt mi nie wmówi, że narracyjnie kupy się trzyma to, że cz1 bohater umarłby jakby zjadł jagody bo ma srogie uczulenie a w cz2 zajada się jagodami garściami i uważa, że są wspaniałe i zawsze je jadł i nigdy nie leczył alergii bo jej nigdy nie miał. Podkreślam - nie chodzi mi o wątek nie hetero jako możliwość bo ma gdzieś te przepychanki ale o logikę a Vavra według mnie z logiki zrobił tanią kurtyzanę.
O ile samo KCD2 sobie chwalę i review bombing z powodu tych wokenglupor uważam za zły to od premiery gry Vavra zachowuje się jak debil. Wyśmiewa słabe oceny, i się pulta o każdy negatywny głos
Mówiłem że będzie z nim wesoło . Manipulant i narcyz a pelikany to łykają i wstawiają na zawołanie 10 . Ciekawe jakby tak Ubisoft nawoływał , oczywiście wtedy pełna pogarda no ale on może .