Kingdom Come: Deliverance 2 pobiło rekord jedynki na Steamie. Na 92% pozytywnych ocen i świetnej sprzedaży cieniem kładą się kłótnie graczy
Ludzie jak to wciąga!
Grałem wczoraj 3 może 4 godziny i trudno się oderwać... Dawno nie czułem takiej przyjemności z ogrywania gry. Optymalizacja to też złoto i ogarnęli silnik. Dla mnie pierwszy kandydat do gry roku.
Patrz ĘĄ czy tam Bioware, jakbyście zrobili normalną grę, a nie kolorowe, niebinarne guano dla nikogo to też mielibyście rekordy...
Ludzie jak to wciąga!
Grałem wczoraj 3 może 4 godziny i trudno się oderwać... Dawno nie czułem takiej przyjemności z ogrywania gry. Optymalizacja to też złoto i ogarnęli silnik. Dla mnie pierwszy kandydat do gry roku.
Czyli bojownicy anty-woke krzyczą najgłośniej, ale i tak bezskutecznie jeśli gra broni się jakością. I tak będą myśleć, że to dzięki nim Veilguard poległo.
Sednem tu nawet nie jest to, ze się gra broni, bo jest dobra, tylko fakt, że jednego opcjonalnego geja i jednego afroafrykanina trudno nazwać woke xD
DocHary nie rozumie jednej podstawowej rzeczy: graczom rzadko kiedy przeszkadza samo woke, obecne w wielu dobrych produkcjach - chyba, że jest się nim okładanym po głowie. Graczom bardzo za to przeszkadza następujący schemat: (1) gra jest słaba, ale ma silnie rozwinięte wątki DEI; (2) branżowe portale prześcigają się w dawaniu grze wysokich not, bo jest woke, a tego nie można krytykować, bo jak to; (3) gra jest słaba, bo słabo się sprzedaje - ludzie chcą dobrej zabawy, a nie ideologii; (d) branżowe portale nazywają graczy rasistami, transfobami i toksykami, bo krytykują lub nie daj borze nie kupują super ekstra gry woke.
Nadto, DocHary bardzo upraszcza i nie bierze pod uwagę, że przesadne eksponowanie elementów woke może uczynić grę słabą, np. zabijać immersję i kazać iść na kompromis w kwestiach fabularnych i gameplayowych. Innymi słowy, oddziela woke od jakości gier, a te przecież są powiązane i na siebie wpływają. Przykład Veilguard jest bardzo dobry: nie możesz odgrywać swojej roli w grze RPG, żeby nikogo nie urazić. To najlepszy casus, gdy ideologia ingeruje w rozgrywkę i ją psuje. Nie wydaje mi się to szczególnie trudne do pojęcia.
Wyjaśniam: bojownicy anty-woke to ci, którzy w swoich wywodach nt gry skupiają się wyłącznie na tym aspekcie.
Jeśli gra się broni gameplayem to woke nie przeszkadza. W BG3 też była tona woke a zostało grą roku bez względu na to. Gorzej jak tytuł nic nie oferuje a woke dominuje.
Najlepszy prezydent USA w historii obok Lincolna czy Reagana, czyli Donald Trump powiedział: "DEI is Dead" Ameryka znowu będzie wielka! KCD mimo tych błędów to gra 10/10 jak 1-ka.
Wniosek opłaca się robić dobrze gry :) a nie myśleć jak tu wypuścić zbugowanych średniaków jak najwięcej.
Mnie to bardzo cieszy skończę jedynkę i pomyślę nad dwójką.
Haha ekstrema brunatnej prawicy jest nieprzejednana. Nawet w tak " męskiej " grze zrobią szambo na forum . Poczytajcie sobie trochę książek o średniowieczu zwłaszcza np Le Gofa ale i innych autorów. Świat średniowiecza w Europie był pełen dzikich zwierząt np wielbłądów i słoni oraz różnych nacji ponieważ ludzie na potęgę się przemieszczali ( handel , pielgrzymki itd)
Nie mogło być inaczej. Trochę śmieszy, że Stalker 2 w wersji prealpha ma podobne oceny, ale cóż... taki mamy klimat.
Zaraz weekend, to koło 200 tysięcy peak się może zakręci, albo i lepiej. Tego im życzę.
Via Tenor
Krzykacze (tym razem z prawej strony) szczekają, a karawana jedzie dalej. Gra się broni gejmplejem... I bardzo kurde dobrze!
Żadni krzykacze, po wcześniejszych doświadczeniach było, że tak to określę, niebezpieczeństwo, że takie klimaty będą zaprogramowane fabularnie. Jeżeli jest wybór, to wszystko jest w porządku. Zwyczajne nieporozumienie, a krzykacze z centrum robią aferę…
Średniowiecze było pełne odchyłów, uwstecznienia, degeneracji i chorób wenerycznych, że w sumie nie dziwi obecność homoseksualistów w tej grze. Geje do dzisiaj mają cudowną zdolność przenoszenia wirusa HIV i innych sposobów na selekcję naturalną.
Jeszcze niedawno byli tacy, co głosili takie porównania jak ty... I zapraszali osoby homoseksualne do gazu. Możesz być z siebie dumny
Jak ktoś doprowadzi do romansu z jakimkolwiek męźczyzną w grze, to prawdopodobnie sam jest gejem. Zarówno Henryk jak i jego towarzysze nie ukrywają że interesują się płcią przeciwną, więc tutaj jedynie bezpośrednia ingerencja gracza może zmienić ich podejście.
Tutaj nie jest burza, że wprowadzili możliwość romansowania z facetami, tylko, czemu postacie wykreowane w pierwszej części jako heteroseksualne (hans to mega hetero) nagle "mogą" się okazać homoseksualistami. Mogli stworzyć kreator NOWEJ postaci i było by ok, ale jak się tworzy postać od początku a potem zmienia nagle orientacje (bo przecież gościu nie zmieni się w geja z dnia na dzień) to już pachnie pchaniem na siłę pewnej "ideologii".
Nie no, to pachnie oddawanie w ręce gracza decyzji. Graj tak, żeby nie był gejem to nie będzie i ciągłość zachowania. Proste.
Via Tenor
Mogli stworzyć kreator NOWEJ postaci i było by ok
Nie byłoby ok.
W AC shadows proponowanym rozwiązaniem było to, żeby Yasuke został postacią poboczną. Z postacią poboczną również jest problem w KCD2. Szkoda czasu na internetowych krzykaczy, którzy przy okazji każdej większej premiery, pojawiają się jak grzyby po deszczu ... gra okazała się sukcesem? To nie było prawdziwe woke i lecimy dalej, tropić woke w innej gierce.
Nie no, to pachnie oddawanie w ręce gracza decyzji. Graj tak, żeby nie był gejem to nie będzie i ciągłość zachowania. Proste.
Taaaa, wiecie jaki byłby kwik jakby było w drugą stronę ?
No na razie jest kwik, że możesz sobie zagrać gejem, ale nie musisz i jeszcze się trzeba trochę nastarać, żeby ten gej wyszedł xD
To w porządku. Pod warunkiem że romans heteroseksualny też będzie możliwy, oczywiście.
Taaaa, wiecie jaki byłby kwik jakby było w drugą stronę ?
Zabawne jest to, że prawaki ciągle straszą mitycznym "kwikiem lewaków", ale jak na złość, tego "lewackiego oburzenia" jakoś w ogóle nie słychać. A jak ich zapytasz o przykłady, to pokazują jeden czy dwa posty na twitterze, średnio sprzed 12 lat... Za to kwik prawaków widać i słychać niemal bez przerwy, przy każdej możliwej okazji, aż do porzygu (zbudowali wokół tego cały przemysł napędzania i monetyzowania nienawiści). I ciągnie się to już od dobrej dekady (aferze Gamersgate, będącej symbolicznym początkiem tego debilizmu, w tym roku stuknie 10 lat).
Oj tak, oj tak. Te 10 lat bóldupnych artykułów z Kotaku, Polygamii, TheMarySue i innych cyfrowych szmatławców, to sama piąta kolumna pisała. Implozji NeoGAFa też nigdy nie było. A drama z Alyssą Mercante pewnie była wyreżyserowana.
Jak można być tak zakłamanym? No jak?
Mi się wydaje, że te nieprzychylne opinie są przez lewactwo nie prawactwo, bo jest właśnie za mało wątków DEI i jak taka gra może być lepsza niż Dragon Age
Tak, tak i dlatego w przeciągu niespełna miesiąca na steamowym forum KCD2 pojawiło się z kilka tysięcy wyrzygów w stylu "Nie kupujcie gry, bo jest woke!!!" albo "O muj borze, Henryk został gejem!!!". Incele anty-woke są już całkiem odklejeni od rzeczywistości.
"Obecnie jest ono zapełnione wątkami narzekającymi np. na to, że w grze pojawia się czarnoskóra postać albo na obecność opcjonalnych homoseksualnych romansów"
Typowe. xD Normalni gracze się dobrze bawią, a stuleje jak zwykle biadolą. :)
Ależ zlot fanów Concorda, Outlaws i Veilguarda. Wreszcie mogą zatryumfować.
Niby w grze ten cały Ptaszek ma 15 lat (urodzony w 1388, gra jest w 1403), więc padają zarzuty, że Vavra propaguje gejowską wiadomą -filię.
Produkcja zrobiona z pasją i przez ludzi z talentem, którzy naprawdę kochają to co robią. To i nic dziwnego, że klienci to doceniają. Ogrywam właśnie po raz pierwszy część pierwszą - na chwilę obecną mam tydzień wyrwany z życiorysu, wessało mnie bez reszty. Myślałem, że to już niemożliwe żeby jakakolwiek gra tak mocno mnie porwała, Baldur's Gate 3 uważałem za wyjątek wśród wyjątków. Jeszcze nigdy tak się nie cieszyłem ze swojej pomyłki :)
Dzisiaj takich gier już się praktycznie nie robi.
Gdy jako nastolatek zaczynałem przygodę z komputerami (ponad 30 lat temu, stary dziad jestem), produkcją gier zajmowali się ludzie którzy to po prostu naprawdę kochali, którzy nie bali się eksperymentować ani tworzyć czegoś w co sami chcieliby zagrać. Nie mieli też takiej presji na przypodobanie się ludziom i nabijanie milionowych sprzedaży. Wtedy powstawała cała masa produkcji nowatorskich i kultowych, z których wywodzi się wiele współczesnych serii.
Obecnie gaming stał się biznesem. Dlatego dominują gry "bezpieczne", mocno przekalkulowane w Excelu i mające podobać się jak największej liczbie graczy. Dlatego przytłaczająca większość gier to tasiemce do odcinania kuponów, bazujące na sprawdzonych i lubianych markach - szansa na ZYSK jest dużo większa.
Mało jest studiów które się temu opierają, wciąż tworzą coś naprawdę świetnego i według własnej wizji. Larian, Warhorse, może FromSoftware? CD-Projekt RED jeszcze się do tego grona zalicza - JESZCZE, bo po premierze ich kolejnej gry może się to niestety zmienić, wzorem np. Rocksteady Studios które stworzyło legendarną już trylogię o Batmanie, a obecnie jest cieniem samego siebie, chyba nikt z oryginalnej obsady już tam nie pracuje, zastąpieni przez kolorowowłose płynnopłciowe panseksualne aktywiszcza.
Dopóki mi to nie jest narzucone siłą jak przy Velgard to spoko. Idę sobie grać i się dobrze bawić.
Już od pierwszych godzin gry byłem pod wrażeniem dynamicznego początku fabuły, który rusza od razu od zakończenia pierwszej części – jakby ta historia wcale się nie kończyła! Wśród nowości: świetna optymalizacja (Nixxes, uczcie się proszę), lekko ulepszona grafika, w końcu porządne wygładzanie krawędzi DLAA, a także lepszy wygląd głównego bohatera. Mimo to nadal uważam, że 60$ za grę to przesada – dobrze, że są różne strony z aktywacjami, takie jak SteamRent. Poza tym to naprawdę dobre rozwinięcie legendarnej gry!
Jedna z moich bardziej wyczekiwanych gier tego roku, sukces komercyjny jak i opinie bardzo cieszą.
Sama sprawdzę dopiero w weekend ale nie mogę się doczekać.
Jak mało trzeba mieć w życiu problemow, żeby narzekać na forach internetowych na totalnie opcjonalny gejowski romans i jedną czarnoskórą postać poboczną... Dżizyz...
Patrz ĘĄ czy tam Bioware, jakbyście zrobili normalną grę, a nie kolorowe, niebinarne guano dla nikogo to też mielibyście rekordy...
150k na starcie miało Manor Lords a tutaj blockbuster ma tyle samo. Sukces? Pewnie w weekend padnie rekord, ale mimo wszystko spodziewałem się 600k na dzień dobry.
Ale przecież KCD2 nie ma funkcji "live service". Jak dobra gra singleplayer bez gównianych elementów "gry usługi" może być tak popularna? EA na pewno zwoła w tej sprawie naradę na samym szczycie i wyjdzie, że to jakiś spisek graczy przeciwko nim.
Nic nie zwołają bo mają takie "sukcesy" w poważaniu. Dla tych gigantów gry single player przedstawiają dość mizerną wartość. To tylko pobożne życzenia graczy, którym wydaje się, że jakieś EA czy inny MS "chce" mieć drobne z takich gier. Oni (już) muszą mieć kasę dostarczaną TIRami właśnie z gier usług. Skórki, battlepassy, currency, skrzynki - to dziś daje prawdziwy hajs. Genshiny, Fortnity, CODy, GTAOnline... A nie jakaś gra co się sprzedała może w milionie sztuk na premierę (a pewnie nie).
Także nie, EA zwoła naradę jak z kilku pewnie miliardów $ z paczek zrobić trochę więcej miliardów dolarów w z paczek. Ewentualnie mogą się zastanowić czy dla kaprysu z tych miliardów $ z paczek nie kupić takiego Warhorse do portfolio.
Gracze się kłócą, wielki mi news. Znajdźcie mi grę co do której się nie kłócą.
Obecnie jest ono zapełnione wątkami narzekającymi np. na to, że w grze pojawia się czarnoskóra postać albo na obecność opcjonalnych homoseksualnych romansów.
Chciałoby się mieć tylko takie problemy w życiu :(
Dzisiaj padł kolejny rekord - 176k graczy w peaku. W weekend pęknie 200k jak nic.