Stawiający na realizm i „absolutną masakrę na kółkach” duchowy spadkobierca FlatOut jest na ostatnim zakręcie przed premierą. Nowy, intensywny zwiastun Wreckfest 2
Nie nazwałbym tej serii spadkobiercą Flat Outa. Co Wreckfest zrobił źle w stosunku do F02 moim zdaniem?
1.To właśnie zmiana na 23 rywali na tych wszystkich małych torach.
Flat Out 2, a zwłaszcza tutaj ta wydana później jego reedycja, Ultimate Carnage, miał pod tym względem idealny balans, wrzucał nam 12 przeciwników, z czego każdy przeciwnik miał jakąś podstawową osobowość. Niby banał, bo tylko imie, nazwisko i portret, i krótki opis lorowy w trakcie ładowania mapy. No banał, ale to dawało taką dodatkową immersję, gdy któryś z rywali nas staranował, a my za honor wzięliśmy sobie oddanie mu i zniszczenie go doszczętne. Dawało to mega frajdę. W dodatku każdy z tych botów miał swój... skill? Jeden jeździł wyraźnie lepiej od drugiego bota. No było to mega immersywne.
Tutaj niby jakieś randomowe nicki wyświetlają się nad autami rywali, jak w Forzie, ale w zasadzie równie dobrze mogłoby tego nie być, bo nic to nie daje, żadnej satysfakcji.
2. dodanie tych wszystkich Forzowych, czy może bardziej z Gran Turismo, numerowych "klas" samochodów, których numerek rośnie po tuningu. Nie podoba mi się to i odrzuciło mnie od gry. W FO 2 tuning był przejrzysty i prosty. Dokładaliśmy część, rosła nam statystyka np. przyspieszenia i tyle, nie było żadnych wymogów "klasowych" do przystąpienia do wyścigu, a zbyt dobry tuning auta nie wykluczał go z możliwości jazdy nim w danym wyścigu, bo np. ulepszyliśmy go do poziomu A, a wyścig narzucał maksymalny poziom auta B.
3. Strasznie zagmatwany tryb kariery. W FO 2 jest prosto, przechodzisz 3 mistrzostwa 1 poziomu, odblokowujesz 2 poziom i dostajesz do zakupu auta 2 tieru. Proste. Tutaj jakieś klasy, srasy, tuningi z czapy, ograniczenia klasowe. Przekombinowane jak na tak prosty schemat rozgrywki, jakim jest demolition derby.
4. No i na koniec, ciężkość aut podczas stłuczek. Sam model jazdy jest spoko, ale to, jak auta zachowują się po kraksie, gdzie w FO 2 to była totalna miazga, auta po zderzeniu latały, koziołkowały jak szalone, a auto z palącym się silnikiem i bez koła dalej mogło jechać, tutaj po 2 stłuczkach auto wyraźnie traci osiągi, a same samochody mają taką wagę, że nie są w stanie zrobić kilku piruetów w powietrzu, moim zdaniem za bardzo chcieli dodać do tej gry realizmu, gdzie to powinien być totalny arcade.
Jestem ciekaw, co im tu wyjdzie, ale wychodzi na to że to będzie Wreckfest 1 v2.0 a nie spadkobierca Flat Outa.
^Dobrze mowi, do FlatOuta 2 ciagle wracam, jaks taki fajny wakacyjny klimat ma.
Ja bym dodal jeszcze fajny rockowy Soundtrack z masa znanych artystow.
Wreckfest zgadzam sie ze to taki generyczny pokaz silnika niz gra. Brakuje tam klimatu i charakteru.
Pierwszy Wreckfest w ogóle nie ma kariery. Jak się kupi auta w DLC to są nawet na starcie tej tak zwanej "kariery" przez co nawet nie trzeba walczyć o punkty by odblokować kolejne auta. To bardziej wygląda jak opcja szybkiego wyścigu z narzuconym limitem na poziom auta.