70 dni i 9 milionów zgonów: deweloper musiał powstrzymać wojnę w grze MMO na Steamie
Musiał? niczego nie musiał. Cała akcja działa się na jednym z serwerów. Skoro grali przez ten czas to widocznie im się to podobało.
Developer pchający się w takiej sytuacji z buciorami w imię "Równych szans dla każdego" nie wygląda najlepiej. Szczerze mówiąc wygląda to żenująco.
Dobrze zrobili. Po 20 dniach nikt nie mógł już zyskać przewagi technologicznej, po 30 zaczęli uciekać gracze znudzeni impasem, potem powoli wykruszali się kolejni.
Mechaniki tej gry są takie, że nie potrzeba dużo graczy by utrzymać front, jeżeli rywal nie ma dużo graczy by zaatakować, ponieważ istnieje coś takiego jak AI, czyli po prostu autonomiczne bunkry które zastrzelą każdego kto podejdzie.
Natomiast strona atakująca musi działać bez żadnego wsparcia i każdy jeden wystrzelony nabój musi przejść skomplikowaną drogę logistyczną zanim wyląduje na froncie.
Ta dysproporcja ataku do obrony przy braku przewagi liczebności czy technologii po prostu doprowadziła do zamrożenia wojny w stanie zawieszenia i taki stan rzeczy trwałby tak długo aż wszyscy gracze by się nie znudzili na śmierć, a chyba nie o to chodzi by bez sensu kontynuować coś, co sprawia tylko ból istnienia, bo ci co przestali grać, chcieliby wrócić i zacząć od nowa.
A o fakcie w jakim zawieszeniu to trwało świadczy właśnie te 9 milionów zgonów, bo teoretycznie to dużo, ale tylko dlatego że konflikt trwał długo. W innych wojnach 6 milionów trupów potrafi paść w miesiąc a nie 2,5, wojna 118 trwała 7 dni i pochłonęła 1,2 miliona ofiar, to czym jest 9 w 71 dni?
Nie ty o tym decydujesz i nie deweloper. Gracze, którzy nie zrezygnowali z gry poświęcili swój czas nie po to, żeby ktoś im bezczelnie go wyrzucił do śmieci. Standardowo- jeśli coś jest nie tak z mechaniką gry - należy udupić graczy. Byłbyś dobrym zomowcem.