Ta cyberpunkowa seria zasługuje na kontynuację. Nowy Deus Ex od Eidos Montreal miał być pomostem między Rozłamem Lud...
Ostatnie części serii wyglądały może i ładnie (tak współcześnie) ale coś (mechanika? fizyka? animacje?) były seryjnie zepsute, i ten aspekt rozgrywki prezentował się na poziomie amatorskich gier~mody na silniku zazwyczaj pierwszego unreala które wysypało na przełomie milenium (podejrzewam, że tamte powstały ze względu na dostępność narzędzi która nakręciła pasjonatów wystarczająco żeby te swoje projekty skończyli, niezależnie niestety od technicznych kompetencji czy talentu - jak "profesjonaliści" mogli tak to zepsuć? nie wiem)
Taka malowana trawa, gra się jakby wszystko było z papieru. Zero przyjemności ze strzelania jakby ich sponsorowała organizacja promująca Gun Control...
I zanim ktoś wyskoczy z jakoby nierealistycznymi zgamingowanymi modelami w innych tytułach - absolutnie nie, cokolwiek uchodzi za fizykę/mechanikę/efekty w ostatnich DeusEx'ach nawet się nie umywa do realizmu, a co dopiero do czegoś stworzonego na potrzeby rozgrywki. Do o ile dobrze pamiętam dodali od siebie chyba jakieś idiotyzmy mające niby całość "urealistycznić", w stylu przeciwnicy zdejmujący cię w sekundę chociaż zza węgla wystaje lufa bo chociaż jesteś efektywnie schowany to nie kliknąłeś na osłonę więc przeciwnicy karnie odstrzelą ci głowę trafiając w 2% odstępstwo dokładności hitboxa przez dziurkę od klucza każdą kulą którą wystrzelili, czy co gorsza w drugą stronę efektywnie zmuszając gracza do swojego głuptaczego tańca, zamiast pozwolić mu grać realistycznie czy logicznie.
TL;DR: Ostatnie części serii jechały na nostalgii i ładnie się prezentującym stylu estetycznym. Co to za strzelanka jeśli nawet w noname chłamy w stylu sugerującym, że dźwięk strzelania stworzono nagrywając linijkę uderzającą w stół headsetem za 30 zeta, gra się lepiej?
Coś podobnego tylko w dużo mniejszym stopniu (można się przyzwyczaić) ma miejsce (z różną intensywnością) w grach Bethesdy (tych na ichnim silniku, ID jest ok, ba można nawet powiedzieć że wrócili do formy, chociaż nawet nawet gry na silniku 3go doom'a były znośne)
PS. O, tutaj na przykład (video) pomijając strzelanie z za węgła i broń pozbawioną widocznego odrzutu w takiej sytuacji (gdzie powinien być dużo bardziej widoczny) wystarczy się przypatrzeć w tych "najlepszych" animacjach ŻE BROŃ PO PROSTU PRZESUWA SIĘ JEDNOSTAJNIE DO PRZODU I DO TYŁU mniczym w najtandetniejszej zabawce znalezionej na odpuście... nie mówiąc już o bardziej zaawansowanych mechanikach typu wspinanie czy rosnący wmiarę strzelania ogniem ciągłym rozrzut. Ktoś zwyczajnie odpi* chałturę puszczając w loopie 0.5-1.0 sekundowa animacje z gó* efektem dźwiękowym. To już w modach robionych amatorsko przez gimnazjalistów nie rzadko jest lepiej...
https://www.youtube.com/watch?v=ZOLvnoqVmEA
PPS. I tak, to jest "RPG" a nie "Shooter z elementami RPG" jak to niektórzy usiłują bronić, ale grałem w conajmniej kilka gier z (absurdalnie) dużo bardziej rozwiniętym aspektem RPG gdzie strzelało się wręcz zaje*. Co to w ogóle za wymówka?
Uwielbiam tą serię. W kontekście ostatnich części dodam, że Rozłam był w moim przekonaniu sporo słabszy niż Bunt, ale wciąż na bardzo dobrym poziomie jeśli chodzi o gatunek skradanek. Mam nadzieję że Embracer nie zrezygnował z pomysłu kontynuacji i doczekamy się kiedyś kolejnej części. Z resztą, nawet jeśli nie mają pomysłu na kontynuację to spokojnie mógłby zrobić restart poprzez odświeżenie pierwszych części i myślę, że w tym przypadku nikt nie narzekałby na "kolejny remake" gdyż gry te naprawdę mają już swoje lata i tutaj taki zabieg byłby bardzo na miejscu. A przynajmniej bardziej niż odświeżanie np. The Last Of Us.
PS: Zwiastun Buntu ludzkości uważam za ściśle Top 5 CGI Trailer Ever. Do dziś mam efekt gęsiej skórki oglądając w dobrej jakości i na słuchawkach. Kto nie widział temu polecam.
Niemniej, mimo problemów z gameplayem, to wg mnie to jest jedna z tych gier, która mocno nadrabia innymi aspektami:
- po pierwsze klimatem: świetnie wykreowany świat, ogólnie ta złota futurystyczna estetyka mocno do mnie przemawiała
- fakt, że to był półotwarty zwarty teren gry z kilkoma głównymi miejscówkami
- ciekawe sidequesty (o ile pamiętam :D)
- fajnie wykreowani bohaterowie, na czele z charyzmatycznym głównym (ale i poboczni robili robotę jak np Pritchard)
- no i TA MUZYKA
Jak dla mnie mimo wszystko duża szkoda, że nie ma zakończenia trylogii Jensena.
Panowie, ale Deus Ex tak zawsze działał. Strzelanie zawsze było toporne, bo to nie jest strzelanka. To jest RPG
Moim zdaniem seria potrzebuje przede wszystkim oficjalnych Remasterów dwóch pierwszych części - wraz z delikatnym uwspółcześnieniem tych mechanik, które w miarę zdrowego rozsądku można uwspółcześnić.
Revision to jednak wciąż fanowski projekt, a Invisible War choć mniej lubiane - nadal jest kanoniczną częścią historii.
Natomiast Deus Ex 5... zamiast byciem jedynie pomostem do jedynki musiał by mieć coś, co nadało by świeżego oddechu serii - jasne... tragiczny finał, który byłby prequelem do oryginalnego Deus Ex'a brzmi świetnie (jeśli można to tak ująć), jednak droga to tego momentu może być pełna niezapomnianych atrakcji.
Jest potencjał - działać!
Postanowiłem jakieś 2-3 lata temu nadrobić zaległości i jednym ciągiem przeszedłem wszystkie części DE. Każda na swój sposób była fajna, jednak dwóm pierwszym częściom przydałby się remake, bo remaster tu nic nie zmieni. Bo nawet mi ta archaiczność przeszkadzała, gdzie gry retro nie są mi obce.
Jeżeli takowe by powstały, grałbym na premierę.
Wolałbym zdecydowanie taki remake od kontynuacji.
To nigdy nie miała być typowa strzelanka z za osłon, tylko skradanka przede wszystkim. Wracaj do haf lajfika dla normików
Ba, o słabe strzelanie można by oskarżyć także oryginalne części
ty wracaj na przegrywowy wykop, bo widzę po gwarze, że stamtąd przypełzłeś xD
To nigdy nie miała być typowa strzelanka z za osłon, tylko skradanka przede wszystkim.
A dlaczego by nie miał to być oryginalnie symulator kombajnisty? Masz jakieś argumenty na poparcie swojej tezy? I jakie znaczenie ma czym "miała być"? Liczy się to co wyszło a o ile dobrze kojarzę ze skradania wyszła kupa - byli do tyłu nawet względem pierwszej części... (szczerze powiedziawszy, strzelanie tak mnie wkurzyło właśnie ze względu na problemy z alternatywami/stealthem, bo generalnie jest tak, że w miejscach gdzie skradanie nie jest opcją rozwiązaniem jest strzelanie. Nie zdziwiłbym się gdyby wielu osobom gra się podobała bo roleplayowali doomguy'a, i nie musieli mierzyć się z sytuacją, że skradanie było do bani (lub go niebyło) więc musieli strzelać, a "strzelanie... strzelanie też było do bani...")
Wracaj do haf lajfika dla normików
Nie wiem nawet jak to skomentować. Ludzie pewnie bardzo często nazywają cie idio* co znając życie odbierasz jako obelgę. Niestety, muszę cie uświadomić że w tym wypadku nie jest to obelga...
Ba, o słabe strzelanie można by oskarżyć także oryginalne części
Oryginalne części były przełomem na miarę quake z jego prawdziwym 3D, bo to co teraz jest normą (FPS RPG) w tamtych czasach praktycznie nie istniało.
Dodatkowo, oskarżać sobie możesz - tragicznie, ten akurat aspekt był w pierwszej części lepiej wykonany, chociaż poprawnie było by powiedzieć mniej spie*ny...
1. Skradanie jest wykonane co najmniej poprawnie. Myślę, że jesteś noobem po prostu, bo oprócz bossfightów nie ma sytuacji w których wymagana jest od gracza walka
2. Raczej mnie tak nienazywają, bo nim nie jestem XD. Haf Lajfik to jak najbardziej gra dla normików - imsimy takie jak oryginalny Deus Ex, Thiefy, czy System Shocki zawsze były o niebo ciekawsze i przez to dużo mniej popularne
3. Był raczej wykonany równie słabo, podczas gdy stealth było równie poprawne
Ja pamiętam że grałem tylko w pierwszego Deus Ex, ale to było bardzo dawno i mało pamiętam z tego, mogliby takiej grze zrobić Remake a nie tam.
Nie wiedziałem jak to nazwać, ale twój komentarz mnie naprowadził ;p
Podsumuje ostatnie części DeusEX'a krótko: Gra dla snobów.
I nie jest to wycieczka osobista, snob też człowiek dlaczego nie miałby być targetem gry, zwłaszcza że jest pewnie przy kasie? Wystarczy się przyjrzeć: fabuła/estetyka/postaci/priorytety.
Takie rzeczy się zdarzają, jak np. z pierwszymi SUW'ami, które targetowały (otwarcie) zacytuje: "assholes" (dup*ów).
Do dzisiaj mnie boli, że historia Adama Jensena nie została zakończona.
Nawet jeśli kiedyś zdecydują się powrócić do serii to wątpię, że będą kontynuowali fabułę z poprzedniej części.
Human Revolution to geniusz cyberpunku. Niestety ciężko mi wrócić do Mankind Divided ani komuś polecić wiedząc, że gra kończy się tak naprawdę w połowie akcji nie wyjaśniając niczego. Okropne potraktowanie serii. Ale mogło być gorzej, mogła skończyć jako gra usługa, prawda?
Mankind Divided nie miało łatwego dev time'u.
Wydawcą był Square Enix, a ten wiadomo z automatu nie lubi zachodnich firm, mimo że te sprzedają więcej kopii niż ich śmieciowe jRPGi z których są super dumni gdy po 10 latach przebiją 100K kopii.
Marketing nie był najlepszy, z czasem nagle obcięli dopływ gotówki oraz zmienili termin wydania gry na o wiele szybszy, przez wiele rzeczy zostało wyciętych, a jakość gry uległa pogorszeniu.
Wniosek? Unikać Square jak ognia.