Demon's Souls był szkolną legendą. „Ciężka gra", straszyli - więc zagrałam, a po latach remake na PS5 przypomniał mi...
Podobnie jak autorka darzę dużą sympatią Soulsy. Bardzo żałuję, że Demon Souls raczej nie wyjdzie na PC bo chciałbym zagrać w pełnoprawny port a tak trzeba bawić się z emulatorem. Wspomniany remake na PS5 wygląda obłędnie, jednak konsoli kupować dla jednej gry nie będę. Odniosę się też do 3ciej części "mrocznych dusz", wg mnie jest ona najsłabszą z serii i nie rozumiem skąd tyle pochwał dla niej. Moim zdaniem nie wybija się niczym szczególnym ponad inne części, dodatkowo ma wyblakłe kolory które po 50 godzinach nadal mnie irytują. Ja wiem, że to ma w zamyśle twórców przedstawiać stan świata pokrytego popiołem i niejako wypalonego ale chyba komuś za mocno weszło i przesadzili z tym. W Soulsy nigdy nie grało się dla "grafy" ale ta gra z nałożonym na wszystko wybielaczem jest po prostu brzydka i nie czuje tutaj tego ciężkiego klimatu poprzednich części. DS 3 ma również skopaną optymalizację do tego stopnia, że mnóstwo osób np na reddicie narzeka na stuttering na mocnych sprzętach i generalnie jak ktoś ma pecha to nic nie pomaga, żadne fixy czy nawet format. Argumenty typu "gra jest ok a Ty masz coś z kompem" również nie mają racji bytu, bo wszystko inne śmiga aż miło. Nie uwierzę w to, że gra z 2016 ma prawo się przycinać na rtx 3070 podczas gdy nowe gry pokroju GoW czy Indiana Jones chodzą gładko. Więc dla mnie 3 jest najsłabszą częścią ale stwierdziłem, że ją ukończę żeby zamknąć trylogię. Najlepiej grało mi się w 1, tam dostałem największego łupnia w grach ale też klimat był najlepszy.