Ubisoft miał trudności, by znaleźć „własną drogę” w AC: Shadows. „To nie jest japońska gra, to Assassin’s Creed osadzony w Japonii”
"Musieliśmy znaleźć własną drogę."
W wolnym tłumaczeniu: "musieliśmy wepchnąć tam na siłę WOKE, a misja zakończyła się sukcesem. Pacjent (gra) wprawdzie umarł, ale z uśmiechem na twarzy..."
;)
Ubisoft zapodali sobie takiego ćwieka w trumnę że hej. Japonia nie będzie w swoim kraju sprzedawać gry ubisoftu. Inne kraje też jakoś nie tryskają radością na wieść o tym wytworze. Tak więc nie wiem na jaki rynek finalnie trafi AC Shadows
Ubi to się zapierał że będzie wierne temu jak wyglądała japonia, dlatego mamy czarnego samuraja i budownictwo z chin.
Wniosek tego taki że widzą problem ale dalej udają że nic się nie stało i próbują odwracać kota ogonem. Dobra mina do złej gry czy jakoś tak.
UBIsoft ma w dalszym ciągu trudności, by znaleźć "właściwą" drogę..., niestety...
Woke szajs tęcza wszędzie co to będzie co to będzie. Będzie najgorzej sprzedający się Assasin od lat bo gracze nie chcą homoterroryzmu