Mass Effect 5 rodzi nieoczekiwane problemy dla BioWare, ale Mark Darrah twierdzi, że „to może być świetna okazja" dla studia
Brzmi to jak mega słabe zarządzanie, coś czuję, że to już stan agonalny tego studia. Jak można mieć 300 osobowy zespół i nie potrafić go rozdzielić tak, żeby po skończeniu jednego projektu, móc go przerzucić od razu na drugi. Podejrzewam, że albo ten ME5 nigdy nie wyjdzie, albo będzie takim samym kasztanem jak Veilguard, który przez chaotyczną produkcję wyszedł jako gra, która nie potrafiła się w żaden sposób zidentyfikować i była do bólu przeciętna.
Jeśli po tylu latach od teasera nie mają struktury to życzę powodzenia. 2030 nierealny, chcą to wypuścić na trzydziestolecie marki?
Coś mi się wydaje, że duża część gry na tablicach i projektach była/jest już gotowa, ale po porażce woke Failguarda będą solidnie zmieniać cały szkielet gry. A EA pewnie się to nie podoba, bo będą musieli wpakować kolejne grube $$$. BioWare stąpa po bardzo cienkim lodzie.
To jakiś obłęd, produkcja dużej gry trwać będzie 10 lat albo i dłużej. Ktoś będzie pamiętał co to był ten cały Mass Effect w ogóle, gdy to już wypuszczą?
Brzmi to jak mega słabe zarządzanie, coś czuję, że to już stan agonalny tego studia. Jak można mieć 300 osobowy zespół i nie potrafić go rozdzielić tak, żeby po skończeniu jednego projektu, móc go przerzucić od razu na drugi. Podejrzewam, że albo ten ME5 nigdy nie wyjdzie, albo będzie takim samym kasztanem jak Veilguard, który przez chaotyczną produkcję wyszedł jako gra, która nie potrafiła się w żaden sposób zidentyfikować i była do bólu przeciętna.
Najlepiej jakby już dali spokój tej marce, nic dobrego z tego najprawdopodobniej nie wyjdzie tak jak z nieszczęsnego veilguarda.
Nie zdziwię się, jak po premierze ostatniego DA po prostu skasowali to, co zrobili do tej pory i rozpoczęli produkcję od zera.
Jeśli po tylu latach od teasera nie mają struktury to życzę powodzenia. 2030 nierealny, chcą to wypuścić na trzydziestolecie marki?
To nie ma nic wspólnego z zarządzaniem tylko z logiką. Skoro gra jest na wczesnym etapie produkcji, którym się zajmują designerzy i może trochę grafików koncepcyjnych, to chyba oczywiste, że Q&A, programiści, od modeli 3d itd nie mają aktualnie co robić W TYM projekcie.
Jak masz 15 osób w jakieś indie firmie to tam każdy robi wszystkiego po trochu. W "zespole" 300 osobowym ludzie są wyspecjalizowani i zajmują się praktycznie tylko jednym.
Co nie zmienia tego, że prawdopodobnie i tak będzie kupa z tej gry. Bo problem leży u podstawy. Ale jest inny niż wspomniany w twoim poście.
Patrząc na najnowsze produkcję to pewnie i 300 niebieskowlosych developerów nie wystarczy.
Tylko że nowy Mass Effect został zapowiedziany pod koniec 2020 roku, więc od 4 lat ciągle znajduje się na wczesnym etapie produkcji i nie da się do tego projektu wrzucić wszystkich deweloperów. To są grube problemy z zarządzaniem.
3-4 lata w preprodukcji to standard? Większość zespołu dopiero co skończyła Veilguard?
Wy chyba serio nie macie pojęcia zielonego jak to działa.
3-4 lata w pre produkcji to standard? Ja pamiętam czasy jak standardem było, że sequele wychodziły co 2-4 lata. Tak, w 2-4 lata powstawała cała gra, a nie tylko pre produkcja, np. Mass Effect 2, 3, Fallout New Vegas, czy Dragon Age 2.
Veilguarda 10 lat robiło kilkuset "deweloperów" (patrząc na wątpliwą jakość gry raczej aktywistów niż deweloperów) i wyszedł tytuł bardzo słaby.
wszystko im sie pod dupami pali bo trump już oficjalnie wyeliminował prawnie lgbt i woke z ameryki a oni utkneli z projektem zapewne wypełnionym "przesłaniem" i nie oni jedyni...redzi jak to typowi polacy wiecznie 50 lat za murzynami weszli w temat po same bile i jak sie reszta świata będzie normować to my będziemy świecić żenadą na lewo i prawo
"Wyeliminował prawnie lgbt i woke z ameryki"... Eeee... what? A jak tego dokonał, jeśli można wiedzieć i na czym polega "prawna eliminacja" osób lgbt i "woke'izmu"? XDDDD
Brakuje tylko żeby na nowo rozruszali zakłady psychiatryczne.
Jak to działa? Gry z elementami inkluzywności nie będą mogły być dystrybuowane w USA czy jak?
Będą mogły.
Tylko teraz jest szansa, że za ich sprzedaż i oceny nie będą winić "white straight male" jak to było wielokrotnie wspominane w zeszłym roku i szansa na to, że jakiekolwiek słowa krytyki od "white straight male" nie będą uciszane jak to jest nawet do teraz.
Tego pokroju poziom dogłębności analizy działań politycznych i ich skutków powinien wiązać się z permanentnym wpisem do CV na całe życie, żeby przypadkiem nie zatrudnili na stanowisku ze zbyt wysokimi wymaganiami w stosunku do poziomu zdolności mentalnych, oraz wysłaniem ponownym do szkoły - tym razem na kursy czytania ze zrozumieniem, weryfikacji informacji, a ponadto również i kursu o systemie politycznym USA. Podziwiam natomiast wiarę w Trumpa niczym zbawiciela - może warto zainwestować w jego NFT i biblię
Coś mi się wydaje, że duża część gry na tablicach i projektach była/jest już gotowa, ale po porażce woke Failguarda będą solidnie zmieniać cały szkielet gry. A EA pewnie się to nie podoba, bo będą musieli wpakować kolejne grube $$$. BioWare stąpa po bardzo cienkim lodzie.
Ja z tego wywodu wnioskuję tyle - "Produkcja idzie wolniej, niż się spodziewano".
Różne serwisy informowały przed premierą Veilguarda, że losy studia mogą zależeć od tego projektu, a ME5 nadal jest w fazie pre-produkcji, i czeka na zielone światło, jak już EA odtrąbi sukces Veilguarda.
Wiemy jak to się potoczyło, więc kto wie, czy tutaj jeszcze nie dojdzie do jakiegoś wielkiego zwrotu akcji w temacie ME5.
Kiedy ostatnio Bioware odniosło sukces? MEA - niezły odbiór, niezła sprzedaż, dla EA jednak za mało, likwidacja studia pomocniczego. Anthem - słaby odbiór, słaba sprzedaż, zamknięcie projektu niecałe 2 lata po premierze. Veilguard - fatalne recenzje, fatalna sprzedaż, los studia właśnie się decyduje.
To jakiś obłęd, produkcja dużej gry trwać będzie 10 lat albo i dłużej. Ktoś będzie pamiętał co to był ten cały Mass Effect w ogóle, gdy to już wypuszczą?
Tylko wspaniałej marki i tego świata żal, bo pograłbym sobie w ME5, och pograł...
Niechby i był na starym silniku, bez wodotrysków graficznych, ze starymi zasadami, starymi bohaterami, tylko przygoda nowa, dobrze napisana.
Ale kogo dziś obchodzi co chcą gracze...
A to dobre, właśnie przeglądałem informacje co się dzieje z nowym Mass Effect, a tu news w temacie. Ciekawe czy team tworzący Dragon Age ostatni zostanie teraz przeniesiony do prac nad Mass Effect. Co prawda stwarza to pewne zagrożenie odnośnie treści tej gry, jednak z drugiej strony przyspieszyłoby prace nad nią. Gamble cały czas zarządza tym projektem jak widzę, więc jest szansa, że nie będzie gorzej jak w Andromedzie.
Jeżeli nowy Mass Effect jest nadal w powijakach, po nieco ponad 4 latach, to szykuje się kolejna klapa. Nawet jeśli już jakimś cudem zrobią tą grę, nawet jeśli zrobią ją dla fanów marki, to... za kolejne 5 lat już mało ich będzie i mało kto będzie wiedział co było poprzednio...
Niech już lepiej gaszą te światło. Jakby po tych wielu latach miał wyjść klon Failguarda to wolę ciemność niż taki syf.
Jak przy grze pracują konsultanci ich ostatniego dzieła to nie wróży nic dobrego dla najnowszego mass effecta
czyli powstanie Mass Effect 5 się ciągle oddala że aż jest w sferze marzeń, dziwne rynkowe myślenie firmy.
Nie jest źle, okazuje się bowiem, że za kolejnego Mass Effecta odpowiada studio Bioware Austin w Teksasie, a nie to samo, które robiło Dragon Age Veilguard. Z zespołu kanadyjskiego nad nowym ME mają pracować tylko programiści, osoby zarządzające jednak tym projektem i o nim decydujące, to w kilku przypadkach (Art Director, Game Director, Creative Director, and Executive Producer) starzy weterani pierwszych trzech części. Jest duża nadzieja, że wszystko pójdzie dobrze.