„To Dziki Zachód”. Twórca Baldur's Gate 3 widzi w Rockstarze szeryfa, który wyceniając GTA 6 na 100 dolarów, mógłby ...
Jeśli ktoś, to kupi za 100 dolarów, to sam sobie będzie winny, że go będą rypać w dupala bez mydła przy każdej nowej premierze.
400 zł, albo więcej za grę chyba was coś boli XDDD.
Nawet za GTA 6 bym tyle nie dał, a co dopiero z jakieś asasyny kopiuj wklej od ubizowdu.
Jak ktoś chce się dawać dymać to jego problem.
A co do cen to wina tylko i wyłącznie graczy, bo jeśli będą tacy co będą kupowali gry za 400 czy ponad 400 zł to twórcy będą do takich poziomów i może wyżej ceny podnosili. A jeśli gracze pokażą twórcą faka i nie będą wydawać tyle na pojedynczą grę, to będą oni musieli ceny obniżyć, bo inaczej nikt nie kupi.
Ale niestety nie ma co na to liczyć. Są tacy co płacą ileś tam więcej, żeby zagrać kilka dni wcześniej to o czym my mówimy xD.
Też inna sprawa, że to jest R* i jakość będzie na najwyższym poziomie i poziom detali też wywalony, ale jednak.
Zresztą nawet jakby oni wydali GTA 6 w cenie powiedzmy 50% większości gier jakie teraz wychodzą to i tak by zwróciły im się koszty produkcji pewnie jeszcze w kilku pierwszych dniach, a co zyski już w ogóle by łeb rozwaliły. A to tylko dni, tygodnie, miesiące od premiery, a co tu mówić o kolejnych latach jak by wydawali DLC do pewnie nowego Online i inne pierdoły. No i ogólnie jeszcze tacy co by kupowali GTA 6 kilka lat po premierze.
Nie ma opcji abym zapłacił za grę 400 zł, dla mnie cena na poziomie 300 zł to już jest absurd.
Nie wiem jak świetna dana gra musiałaby być abym się zdecydował dać za nią takie pieniądze, tym bardziej, że wiadomo w jakim stanie dzisiaj te gry wychodzą, czyli delikatnie mówiąc w stanie niedopracowanym.
W obecnych czasach często jest tak, że poczekasz 3-4 miesiące po premierze i już można kupić daną grę o 20-30% taniej, a po roku nawet o 50% taniej, gdzie dodatkowo kupujemy już grę naprawioną (przynajmniej częściowo). Oczywiście są firmy (np. właśnie Rockstar czy Blizzard), które nie pozwalają sobie na zbyt wielkie promocje i nawet po kilku latach cena gry jest dosyć wysoka, ale to jest mniejszość.
Ogólnie rzecz biorąc jeśli jakakolwiek firma chce sprzedawać swoje gry za wysokie ceny, to jakość tych gier też musi być bardzo wysoka, innej drogi nie widzę.
Tak jak Rockstar jest dobrą firmą, to jednak też potrafią wypuszczać swoje gry w niedopracowanym stanie ( czasami pozostać przez wiele miesięcy tak), ale ludzie im wybaczają, bo to "najlepsza firma gamedevowa everr". Stan GTA 4 na premierę, GTA V na konsolach starszej generacji. To jak przez bardzo długi czas ekran ładowania był katorgą, a wystarczyło kilka "trywialnych" zmian w kodzie przez modera, żeby się tym Rockstar zainteresował i naprawił. Co jak co, ale nawet ich gry moim zdaniem nie są warte $100 i lepiej czekać jakiś czas na fixy i nawet małą promocję, niż brać na premierę
Nie 100 tylko 200 dolarow bo najpierw wyjdzie tylko na konsole i wiele osob nie bedzie cierpliwie czekac az wyjdzie na pc tylko kupi dwa razy. Mam nadzieje ze chociaz bedzie pudelko.
Biorąc pod uwagę, że GTA 6 może być pierwszą grą, którą realnie można będzie sklasyfikować jako AAAA, to wyższa cena jest do zaakceptowania, oczywiście pod warunkiem, że jakość będzie szła z nią w parze. Natomiast z jakiej racji miałoby to ustanowić nowy standard cenowy? Czy Sony, Ubi, EA czy jakikolwiek inny wydawca będzie w stanie osiągnąć taki poziom? Oczywiście, że nie. Więc jeśli cena miałaby wzrosnąć do 100 dolarów, to życzę powodzenia w sprzedawaniu swoich nudnych, powtarzalnych i niedopracowanych gierek, już przy 70 widzimy piękne flopy.
Jeśli ktoś, to kupi za 100 dolarów, to sam sobie będzie winny, że go będą rypać w dupala bez mydła przy każdej nowej premierze.
Ludzie którzy na coś takiego pójdą powinni dostać do podpisania oświadczenie jak przed poważnym zabiegiem.
Bo znając życie potem to oni właśnie będą pierwsi z ryjem i pretensjami do wszystkich dokoła, jak poziom rozrywki w relacji do kosztów zaliczy kolejne dno
(ponieważ:
1. wszystko się takiemu należy
2. nic nigdy nie jest ich winą
należą do tego samego set'u)
Rockstar to taki wyjątek, że nawet jakby sprzedawali GTA VI za 10$ to zwróciłby się cały budżet produkcyjny, marketingowy, pracownicy mogliby dostać sowite premie za dowiezienie produktu, prezesi pewnie jeszcze większe i gra nadal by zarabaiała miliardy na kolejne produkcje.
.
GTA pewnie kupię na premierę ile by nie kosztowała ale innym developerom nie jestem w stanie na tyle zaufać widząc jakiej jakości gry się pojawiają.
Era nowych konsol, która przyniosła podwyżkę cen gier sprawiła, że nawet ja mimo, że kupowałem gry przy premierze za ich pelną cenę, nauczyłem się czekać na promocje. Widać tutaj był mój limit.
.
Inna sprawa, że w Polsce działa jakaś magia kursów walut, bo gdy podwyżka na świecie wyniosła te 10$, to w naszym kraju przy ówczesnym kursie ok 4 zł ceny wzrosły z przedziału 250-260zł na 330-350zł (mówię o konsolowych wersjach)
Otwieram sobie GOG-a i łapię się za głowę, kiedy ja zdążę wszystkie kupione gry ograć. Otwieram sobie Steama i łapię się za głowę, kiedy ja zdążę wszystkie kupione gry ograć. Otwieram sobie Epica i łapię się za głowę, kiedy ja zdążę wszystkie darmówki ograć.
Po co miałbym sobie do tej hałdy hańby jeszcze dorzucać kolejne gry za 80$, o 100$ nawet nie wspominając?
Liczę na to, że spora grupa (niekoniecznie siedmiu) wspaniałych pokaże skorumpowanemu szeryfowi, gdzie jego miejsce... Ech, kogo ja próbuję oszukać? Przecież to GTA. Masy się rzucą, choćby kosztowało 200$.
Z jednej strony wysmiewasz ludzi bo rzucaja sie kupic, a z drugiej okazuje sie, ze kupujesz gry w ktore nie masz czasu grac xD
Wyśmiewa tych co kupią grę za 80$. To że sam ma tyle gier to nie oznacza, że gry w które nie ma czasu grać są drogie. Co ma do rzeczy czas na granie do ich ceny?
1. Możesz mi skazać palcem, gdzie konkretnie kogoś wyśmiewam i kogo? Bo jakoś sobie nie mogę przypomnieć.
2. Kupowałem głównie starsze pozycje za kwoty znacznie niższe od cen premierowych (z wyjątkiem od reguły w postaci BG3, gdzie śledziłem rozwój gry w EA, a potem kupiłem na premierę bo wiedziałem, że nie kupuję kota w worku i uznałem, że chce wesprzeć w ten sposób Lariana), a teraz je sobie na spokojnie ogrywam. Zakupy zeszły praktycznie do zera, bo mam w co grać.
3. Mam czas grać, choć może nie tyle, ile bym chciał. Ale to też w sporym stopniu zależy od organizacji czasu jak ostatnio poświęcam mniej czasu na jałowe czynności, to się okazuje, że z tych "kilku" minut tu i tak się złoży trochę dodatkowego czasu na granie.
4. "Łapię się za głowę" to figura retoryczna. Nie oznacza bynajmniej, że ogranie tego co mam jest niemożliwe, tylko wskazuje, że nic mnie nie zmusza do "pędzenia" do sklepu po nowości za ciężką kasę.
Przy GTA to może by jeszcze przeszło, tak samo gracze CoD i Fify są na tyle przyzwyczajeni do płacenia że jakby jeszcze coś dodali "w gratisie" to by przeszło.
Ale dla typowych gier AAA które są z roku na rok coraz gorzej ocenienie taka podwyżka +30%, największa w historii mogła by być brutalnym zderzeniem z rzeczywistością
Rockstarowi może się to udać, inni dając taką cenę szybko zostaną zweryfikowani.
Już €80 mocno wpłynęło na sprzedaż i wiele gier już po kilku tygodniach od premiery ląduje na promocjach w granicach standardowej do tej pory ceny €60. To się nie przyjęło, i to się nie przyjmie.
Zwłaszcza, że ostatnie lata pokazały spadek jakości mimo podniesienia cen.
400 zł, albo więcej za grę chyba was coś boli XDDD.
Nawet za GTA 6 bym tyle nie dał, a co dopiero z jakieś asasyny kopiuj wklej od ubizowdu.
Jak ktoś chce się dawać dymać to jego problem.
A co do cen to wina tylko i wyłącznie graczy, bo jeśli będą tacy co będą kupowali gry za 400 czy ponad 400 zł to twórcy będą do takich poziomów i może wyżej ceny podnosili. A jeśli gracze pokażą twórcą faka i nie będą wydawać tyle na pojedynczą grę, to będą oni musieli ceny obniżyć, bo inaczej nikt nie kupi.
Ale niestety nie ma co na to liczyć. Są tacy co płacą ileś tam więcej, żeby zagrać kilka dni wcześniej to o czym my mówimy xD.
Też inna sprawa, że to jest R* i jakość będzie na najwyższym poziomie i poziom detali też wywalony, ale jednak.
Zresztą nawet jakby oni wydali GTA 6 w cenie powiedzmy 50% większości gier jakie teraz wychodzą to i tak by zwróciły im się koszty produkcji pewnie jeszcze w kilku pierwszych dniach, a co zyski już w ogóle by łeb rozwaliły. A to tylko dni, tygodnie, miesiące od premiery, a co tu mówić o kolejnych latach jak by wydawali DLC do pewnie nowego Online i inne pierdoły. No i ogólnie jeszcze tacy co by kupowali GTA 6 kilka lat po premierze.
Jak "dorośli" faceci potrafią dla tej patologicznej gierki kupić specjalnie konsolę to co za problem wydać 100$ aby w to zagrać?
Oburzeni, że GTA 6 może kosztować 100$ a tymczasem niektórzy co roku już od lat wydają prawie 500 zł na kopiuj-wklej serię o grupach spoconych picusiów-glancusiów, biegających po trawie, za napompowaną kulką, ale co tam że co roku to samo z kosmetycznymi zmianami ;]
Czyli gier nie dotyczą prawa rynkowe? Co to znaczy, że ktoś "ustanowi" jakąś cenę, a inni za nim popłyną? Bo mi to wygląda na zmowę cenową, i to jest karalne.
Nie dotyczą, bo tam prawa są zupełnie inne. Cyfrowe dobra + praktyki, na które pozwala cyfrowa dystrybucja gier (zawyżanie cen i robienie z nich normalnych cen, żeby ludzie kupowali drogo, a potem te śmieszne promocje, które obniżają głównie do bardziej akceptowalnego poziomu udając, że to są regularne promocje, by skusić głupków do kupna. Nawet dość stare gry mają dość wysokie niepromocyjne ceny jak na wiek, 20 lat, więcej czy mniej to bez różnicy) + fenomenalna baza klientów, która jest gotowa dać naprawdę spore pieniądze za byle co.
Dzieciaki i tak kupią na premierę, gra będzie dokładnie taka sama jak V czyli szit
Żadnego GTA nie kupiłem na premierę, GTA V przeszedłem jak darmową dali na EGS, więc tutaj będzie tak samo, nie kupię i koniec za 100$ ~ 500zł, mam w co grać, nie kupię nawet na premierę jak wyjdzie na PC w 2027 roku.
U nas to znajac zycie będzie 100 ojro jak juz czyli cena doleci do 429 a moze i 449. Dla mnie slabizna. I nie wazne kto to zrobi w tej cenie nie kupie, wole nie grac i tyle.
Jest dokładnie tak, jak piszecie moi drodzy - za GTA6 mogą zażądać 100 baksów, a gra i tak zniknie z półek. Jeśli taka sama cena zostanie ustalona dla gry X czy Y to wydawca się zdziwi słupkami sprzedaży, oj zdziwi :)
Jeśli GTA 6 będzie takie drogie to trzeba poczekać aż będzie na peceta to się wtedy pobierze z Torrentów.
Spokojnie. Po prostu wróci piractwo. Pazerny traci dwa razy.
Przecież nie ma żadnego obowiązku kupowania nowej gry od razu. Można sobie spokojnie poczekać na przeceny, które i tak kiedyś się pojawią.
Człowiek musi jeść, pić, a więc z takich zakupów zrezygnować nie może. Ale zakup gry może odłożyć na później.
Jeśli gry jak większość produktów będą miały ustalonym termin zwrotu, np. ustawowo 14 dni ze względu na żenujący stan techniczny jak na przykład ostatnio Stalker 2, albo producent zawarantuje idealny stan gry na premierę bez "day 1 patchy" pod groźbą dużych kar. To jestem w stanie zapłacić te 400 zł. Ale taka kwota musi być poparta odpowiednią jakością, a nie wypuszczaniem niedorobionego chłamu, albo gry z minimalną ilością zawartości na 5 godzin, bo reszty albo nie ma, albo jest dodawana jako płatne DLC lub mikrotransakcje. Musi za tym iść zawartość i jakość. Niestety coś takiego nie będzie miało miejsca, bo rynek gier jest specyficznym i mało uregulowanym sektorem. Nie ma za bardzo urzędów i instytucji, które to jakoś szczególnie kontrolują i wiele już tytułów i deweloperów pokazało jakie wałki i piramidy finansowe można robić bez większej odpowiedzialności.
Ty to na serio? Chciałbyś państwowego nadzoru nad produkcją gier? Producent ma zagwarantować idealny stan techniczny pod groźbą kar? A w jakim sektorze takie coś funkcjonuje? Może samochodowym, gdzie dziś do serwisu oddaje się auta, które ledwie wyjechały z salonu? Państwowy nadzór nad wszystkim, to istniał za komuny i myślisz, że tam jakość produktów była wysoka? Albo ich nie było albo prezentowały jakość właśnie komunistyczną, czyli w porywach średnią. Te średnie produkty szły głównie na eksport. Chroń nas Boże przed takimi genialnymi pomysłami.
Jeśli nowa wyższa cena się przyjmie, to tylko dzięki graczom, dlatego że bez wahania i tłumnie kupili wiele sztuk. Niestety, ale cena w przypadku cyfrowych dóbr jest bezpośrednio zależna od popytu i dość słabo zależna od innych rzeczy. Tak więc duży popyt to też duże ceny, bo popyt i tak by się utrzymał, a dodatkowo będzie większy zysk, więc szkoda im tego nie robić. Tylko głupcy nie wykorzystają okazji.
Zbroja dla konia za 5 dolców się przyjęła to i 100$ za grę się przyjmie. Gracze po prostu uwielbiają wydawać pieniądze.
Dobrze, że nie graliście w latach 90. czy nawet początku XXI wieku. Wtedy, to były ceny. Za średnią pensję można było kupić ledwie kilka wysokobudżetowych gierek. Dzisiaj? Dużo więcej. No ale wtedy piractwo kwitło, więc nikt się nie przejmował.
No cóż, zaczynamy najwyraźniej dochodzić do granicy racjonalności tworzenia gier. Budżety wielkich produkcji dobijają do absurdalnych wartości, a to powoduje, że produkt końcowy musi swoje kosztować. I jest na to popyt. Może czas zagłosować portfelem i przestać kupować gry, które kosztują, wedle wielu osób, za dużo. Jest na rynku od groma mniejszych i tańszych produkcji. No ale jak, nie grać w "tripl eje"? Albo nowe GTA? No jak w nowe GTA nie zagrać? No właśnie... Przed premierą będą nas raczyć newsami, jaka ta gra będzie niesamowita, przepiorą nam co nieco mózgi, a wtedy wielu krzykaczy i tak grzecznie sięgnie do świnki skarbonki i zapłaci te 400 czy 500 zł.