Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra Epistory Typing Chronicles | PC

17.01.2025 20:39
PersonifikacjaCienia
😢
1
5.0

Przygoda z pisaniem
Epistory - Typing Chronicles to "gra" niezwykła. Z jednej strony, mamy tu typową przygodę, w której odkrywamy kolejne poziomy i zdobywamy doświadczenie ulepszając swoją postać, mamy też walkę urozmaiconą czterema rodzajami "magii" z momentami obrony przed nadciągającymi falami wrogów. Z drugiej strony, wszystko na czym się ta rozgrywka opiera, to swoiste zaklęcia - słowa. Nie licząc poruszania się po planszy, wszelkie przeciwności pokonywać będziemy tu za pomocą zwykłego pisania (na klawiaturze). Pisanie to podstawowa obecnie umiejętność, a więc w czym tkwi problem?
Z papieru, z papieru świat
Zanim odkryję swoje karty, muszę przyznać, że styl artystyczny wręcz zniewala. Ta baśniowa kraina jest żywcem wyrwana z kart zbioru opowiadań (w przenośni jak i dosłownie). Wraz z prowadzoną narracją, świat który eksplorujemy, poszerza swoje granice rozkładając na planszy kolejne papierowe elementy - otwiera się przed Nami jak gdyby kolejne karty księgi. Treści wypisywane na planszy (przy odpowiednio dobranych efektach dźwiękowych) pozostają, świadcząc nie tylko o Naszych postępach, ale będąc również swoistym przypomnieniem odkrywanych kolejno momentów. Sama lektorka też wykonuje kawał dobrej roboty uwypuklając, potrafiącą poruszyć emocje, ścieżkę dźwiękową. Do tego wszystkiego gra ma naprawdę sporą różnorodność lokacji pozostając przy tym równie czytelną przez całą rozgrywkę.
Czytam meni piszę MENU
To co jest kolejnym, niezwykle mocnym punktem Epistory, to jej konsekwencja. Skoro rozgrywka opiera się na pisaniu, to czemu w menu mielibyśmy korzystać z myszki? Oczywiście można, ale skoro menu gry również opisane jest słowami, to Twórcy postarali się o to, by każda z tych opcji również reagowała na "zaklęcia", więc jak chcesz zobaczyć np. swoje statystyki, to zamiast wędrować kursorem w odpowiednio opisany obszar, można po prostu wpisać STATYSTYKI - cudowne :D
Tak to się składa
Gra jest odpowiednio złożona. Mamy podstawową planszę, która rozszerza się wraz z Naszymi postępami określanymi przez poziom doświadczenia. Mamy mniejsze, tematyczne poziomy (osobne plansze) i mamy przyjemne zagadki środowiskowe, które właściwie kierują Naszych bohaterów po ustalonym przez Twórców torze. Samo doświadczenie zdobywamy za każdym słowem, które wprowadzimy z klawiatury, a że mamy tu mnożnik, to warto wpisywać widoczne słowa regularnie. Najczęściej będziemy "przeklinać" przeciwników, ale w utrzymaniu bonusu za "zaklęcia" pomagają wszelkiego rodzaju blokady (np. drzewa czy skały zalegające na planszy), kwietniki czy przygotowane specjalnie pod konkretny rodzaj magii obiekty. Tu również warto pochwalić Twórców, że większość stałych elementów krajobrazu ma ograniczoną, ale dopasowaną pulę słów. I tak: drzewa usuwamy wpisując TOPOLA, DĄB czy PIEŃ; kwiatki sadzimy wystukując RÓŻA, AZALIA czy TULIPAN; ogień rozpalimy słowami STOS, POŻAR czy ŁATWOPALNY; skrzynie otworzymy korzystając z takich słów jak ŁUPY, POJEMNIK czy NIESPODZIANKA; i tak dalej. No ale niestety, zdarzają się również mniej pasujące słowa, czy nawet słowa, które w słowniku języka polskiego nie występują - tu prym wiedzie sekcja "wiatrów", np. AELAT, BREVA, GREGALE, RESHABAR czy VENDAVELES, a przecież polskich nazw wiatrów nie brakuje.
Tak to się rozwija
Całość eksploracji zadowala do momentu, gdy nie musimy się gdzieś wrócić czy przebiec na drugą stronę mapy, bo np. brakuje Nam doświadczenia by odblokować najbliższą Nam część (odkrywanie kolejnych części mapy jest uzależnione od zdobytego doświadczenia). Jak w każdej grze, gdy wypełnimy pasek "expa", możemy ulepszyć to i owo. Choć zakres rozwijanych umiejętności oceniam jako zadowalający, to niestety nie czuć tych bonusów (patrząc na różnicę pomiędzy jednym punktem a wszystkimi danej kategorii). Kampania również ogranicza dostęp do mocy. Wypalanie ogniem, mrożenie lodem, rażenie piorunami i wymiatanie siłą wiatru stopniowo pozwala Nam odblokowywać specjalne mechanizmy, pomagając dotrzeć do kresu Naszej podróży, ale również utrudniają stawiane Nam wyzwanie. Wraz ze zdobyciem określonej mocy, każde słowo może również zostać nasycone danym elementem. O ile w eksploracji jest to fajny zabieg bo np. zamrażanie ścieżek na wodzie można wykonać tylko zaklęciem przy aktywnej mocy lodu, tak podczas starć, takie rotowanie aktywną mocą (oczywiście przez wpisywanie odpowiednio przypisanych słów kluczy) staje się dosyć uciążliwe.
Czas na grę w otwarte karty
Będąc zupełnie szczerym, gra zawodzi na polu rozrywki. Mechanika walki jest zupełnie niedopracowana i przez to niezwykle wymagająca. Starcia wyglądają tak, że stojąc w magicznym kręgu, bronimy się przed falami nadchodzących w różnym tempie i z różną wytrzymałością (określoną przez ilość i długość słów) wrogów. Nad każdym wrogiem widnieje słowo, które trzeba wpisać by obniżyć jego wytrzymałość. Tu mamy pierwszy błąd, bo ze względu na ukształtowanie terenu i przygotowany przez Twórców kadr, słowa mogą być przysłaniane przez elementy otoczenia, przeciwnicy mogą się tłoczyć, a co za tym idzie, słowa mogą nachodzić na siebie czyniąc je mało czytelnymi. Co więcej słowa mogą się powtarzać na wielu przeciwnikach, co skutkuje często niezrozumiałym posłaniem ciosu w zupełnie nie zagrażającego Nam robala. Ulepszając "atak z odepchnięciem" na pewno też zdarzy Nam się, że przeciwnik zostanie wypchnięty poza kadr i w związku z tym, nie będziemy mogli go dalej atakować. Do zaburzenia płynności walki dochodzi również przez to, że słowa klucze (służące do zmiany aktywnej mocy) blokują ataki - przykłady rozpoczęcia zmiany mocy zamiast wykonania ataku: GŁÓD (LÓD), ŻWIR (WIATR), ŻONA (OGIEŃ). Od razu zaznaczę, że wynika to ze specyfiki polskiego języka, bo czasem wystarczy wcisnąć L zamiast Ł by zaliczyć dane słowo a dodatkowo, jeżeli słowo zaczyna się od znaku diakrytycznego, to zamiast zaczernić literkę, ta jest wyszarzana, czyli niby jest zaliczone jak pociągniemy dane słowo, ale jednak nie na tyle, by inne słowo wynikające z rozpoczęcia się kolejną literą nie było sprawdzane :( I to jeszcze nie wszystko, bo mechanika walki danym elementem obejmuje przypisany do niego bonus. OGIEŃ wypala kolejne w kolejce danego robala słowo, LÓD zamraża przeciwnika wstrzymując go na moment, PIORUN potrafi usunąć dodatkowe słowa z pobliskich robali a WIATR znacząco odpycha atakujących z danego kierunku. Niby fajnie ale w kontekście pisania bardzo niepraktyczne - jak w grze opartej o szybkość wpisywania pojawiających się słów można zareagować gdy nagle coś Nam znika?!
Drwina czy motywator?
To jest gra, w której każdy kontakt z wrogiem powoduje Naszą porażkę. Żeby nie było zbyt miło, każda porażka jest okraszona planszą z krótkim zdaniem które.. no właśnie nie wiem co miało Nam przekazać. Przykładowo dostajemy tego typu podsumowania: Na serio? To najlepsze co potrafię?, Ej nie tak miało być, Tak nie da rady - może tak!, Nie... nie tak, Nie, nie, nie tak Przyznam, że w żadnym momencie nie poczułem się zmotywowany a przy trudniejszych walkach wręcz podsycało to moją irytację. I nie miałbym nic przeciwko, gdyby to faktycznie odpowiadało jakiemuś progresowi, ale niestety niezależnie od tego jak daleko zajdziemy, jak wysoki mnożnik uzyskamy czy cokolwiek innego, porażka będzie tak samo, negatywnie oceniona :(
Słowem podsumowania
Gra jest na jakieś 7 godz. + 14 godz. mielenia areny dla osiągnięć, bo kampania (z powtarzaniem walk) daje dużo mniej niż połowę wymaganych ubić i wypisanych wyrazów. Mam wrażenie, że poziom trudności jest ustalony dla ludzi piszących przynajmniej 30 słów na minutę, więc raczej przystępna, ale na pewno nie dla każdego. Mimo świetnego pomysłu i bajecznego wykonania nie mogę polecić (choć z wielu względów chciałbym), bo wiem, że to nie jest "zabawne". Epistory to niestety "tylko" wyrafinowany test szybkości pisania na klawiaturze z elementami zagadek środowiskowych.

Gra Epistory Typing Chronicles | PC