„Każdego dnia czuję, jakbym ścigał się z czasem”. Przepracowując się przy Death Stranding 2, Hideo Kojima marzy o stworzeniu arcydzieła
Wg mnie jedynka była takim przerostem formy nad treścią, że sam się sobie dziwię, że dałem radę ją ukończyć.
Trochę się zgadzam, ale jednak gdy te wszystkie dziwactwa zaczęły się łączyć ciąg przyczynowy to nawet byłem pod wrażeniem. Jednak jakiś czas temu kupiłem tą grę na steam ponownie, ale jakoś już drugi raz nie dałem rady skończyć.
Nie dziwię się że gościu nie dosypia. Crunch czy nie crunch, mając w głowie takie wizje i abstrakcje chyba nikt nie mógłby spokojnie zasnąć...
Z jednej strony cenie sobie jego gry bo da inne, często wyjątkowe. Ale z drugiej strony gość jest strasznie narcystyczny, sam o sobie gada jaki to nie jest wielki, jaki to z niego wizjoner. Co gra to "zburzy czwartą sciane", "tego jest w grach nie doświadczyliście", "nie jesteście na to gotowi". Gra Hideo Kojimy, wyreżyserowana przez Hideo Kojimę, zrobiona przez Kojima productions, w rolach głównych Hideo Kojima. Pamiętam jak w MGS co każda misje główną musiało się pojawić że to twór Kojimy. Fakt że gry od niego i jego zespołu są dobre, ale drażni mnie to pitolenie.
Trochę przypomniało mi to film "Wakacje Jasia Fasoli" gdzie w festiwalu w Cannes puszczano film "Playback Time" wyreżyserowany przez Carson Clay, Główna rola - Carson Clay. Podobne odczucia miałem grając w Death Stranding ??????
Death Stranding był spoko do połowy gry, zawsze jakaś tam nowość, postacie fajne zrobione i grafika była ładna, na początku się fajnie przemierzało świat itp. ale gdzieś na 3/4 gry zaczeło się odechciewać grać i speedrunem się już leciało do finału, drugi raz już nie dałbym rady, to już wolałbym AC Valhalle męczyć z tą swoją mapą :P