Taktyczna strzelanka dla każdego. Conflict: Desert Storm przypominał Ghost Recona, ale próg wejścia był tu wyjątkowo niski
Pewnego czasu sporo w to grałem, bo była dołączona do jakiegoś pisemka z grami i miło wspominam. I wcale nie była to taka prosta gra, bardzo szybko można było polec.
Lubiłem i lubię tą grę. Zgodnie z tytułem artykułu to faktycznie była to strzelanka taktyczna dla każdego. Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem tego gatunku, a w Conflict: Desert Storm i kontynuację grało mi się naprawdę przyjemnie. (Choć ta już była gorsza) W przeciwieństwie do np. Ghost Recornów czy Hidden & Dangerous.
Nie była ona przy tym taka łatwa - misję z przekradnięciem się do fabryki i rozbrojeniem rakiety balistycznej pamiętam dobrze, bo ją chyba z 10 razy powtarzałem...
No nie wiem czy ta gra była aż taka prosta. To co z niej dziś najbardziej pamiętam (oprócz fajnej muzyki) to to, że w późniejszych misjach dość często ginąłem, bo wrogowie nap@#$%&lali granatami jak nienormalni.
Może to kwestia pamięci, ale wydaje mi się, że pierwszy Ghost Recon był dla mnie zdecydowanie mniej frustrujący.