Pierwsze wrażenia z Kingdom Come 2 - mniej błędów, więcej detali, tyle samo swojskości. 30 godzin to dopiero rozgrzewka!
OK, tradycyjnie trochę sobie pogderam.
"czasem głównym przeciwnikiem stają się wilki, a nawet dzikie psy i czułem dyskomfort, musząc je ranić – przydałaby się np. mechanika odstraszania zwierząt pochodnią."
Zawsze mnie zdumiewa, że niektórzy gracze nie mają oporów przed posiekaniem/zastrzeleniem,/podpaleniem/wysadzeniem wirtualnego człowieka, ale jednocześnie żal im wirtualnego psa. Chociaż muszę przyznać, że kiedyś też tak miałem, aż sam sobie w końcu wytłumaczyłem, że jedno i drugie to taki sam zlepek wielokątów, tekstur i kodu.
Ale przyznam, że w kontekście gry idącej bardziej w realizm, odstraszanie zwierząt ogniem czy hukiem samopału byłoby mile widzianą mechaniką.
No i super szczególnie że teraz po powrocie przed premierą KCD2, KCD nie ma błędów ma wszystkie DLC, tryb hardcorowy + można wycisnąć z niej maksymalne zasięgi rysowania + dodać RT :) Coś wspaniałego.
na konsolach nie wiem ale na PC przepięknie teraz wszystko wygląda (bugów na ten moment nie widziałem a te co pamiętam to ich nie ma) poza tym sporo modów na nexusie w tym na pełne odblokowanie potencjału gry wizualnie :)
Dodatkowo cieszy fakt, że wychodzą nowe karty i nie trzeba będzie się martwić o fps. Tylko suwaki wszystkie w prawo i heja przygodo.
Dodatkowo cieszy fakt, że wychodzą nowe karty i nie trzeba będzie się martwić o fps.
No patrz co tacy jak ty by zrobili bez tych zbawiennych korporacji, jak nie szczepionkę to nowe karty ci dadzą abyś mógł się bawić.
Odliczam! Jestem ciekawy jak ulepszyli względem 1, która była bardzo dobra, ale momentami siermiężna. Dobrze, że zredukowali ilość pchnięć.
Zapowiada się hit. Muszę przyspieszyć postępy w FF7 Rebirth (btw genialna gra, liniowa, ale świetna), żeby ukończyć na czas premiery KC ;)
OK, tradycyjnie trochę sobie pogderam.
"czasem głównym przeciwnikiem stają się wilki, a nawet dzikie psy i czułem dyskomfort, musząc je ranić – przydałaby się np. mechanika odstraszania zwierząt pochodnią."
Zawsze mnie zdumiewa, że niektórzy gracze nie mają oporów przed posiekaniem/zastrzeleniem,/podpaleniem/wysadzeniem wirtualnego człowieka, ale jednocześnie żal im wirtualnego psa. Chociaż muszę przyznać, że kiedyś też tak miałem, aż sam sobie w końcu wytłumaczyłem, że jedno i drugie to taki sam zlepek wielokątów, tekstur i kodu.
Ale przyznam, że w kontekście gry idącej bardziej w realizm, odstraszanie zwierząt ogniem czy hukiem samopału byłoby mile widzianą mechaniką.
Bo ludzi pogięło. Tak samo jak nikt nie ma problemu z latającymi flakami na wszystkie strony, ale jak już kawałek cycka pokażą to 18+.
A co w tym dziwnego ze ktos chce grac jak mu sie podoba ? Sam piszesz ze jedno i drugie to wirtualne byty wiec mozesz dbac o reputacje lub nie. Zabijac zwierzeta lub tego unikac. Ja akurat wolalbym zeby dodali mechanike odstraszania wilkow. Licze tez na takie questy jak z ojcem Boguta.
Ja czuję dyskomfort, jak widzę takie wpisy właśnie, a nie jest to takie rzadkie w tych smutnych czasach. Zwierzątka biedne, niektórzy traktują je lepiej niż ludzi, bo takie dobre, a nie jak ten zepsuty człowiek.
A ta prawdziwa, dzika przyroda jest okrutna i straszna niekiedy, ale oczywiście mało który wrażliwiec, chciałby takie rzeczy wiedzieć a widzieć to już w ogóle.
tzw. syndrom Bambiego.
Z tego samego w wielu przypadkach biorą się też te wszystkie odchyły typu wegetarianizm czy weganizm. Spędzałem u rodziny na wsi całe wakacje w dzieciństwie i jakbym opowiedział wszystko co tam widziałem jakiejś nowoczesnej kociarze z kocieckiem czy psieckiem to by dostała załamania nerwowego xD
"A co w tym dziwnego ze ktos chce grac jak mu sie podoba ?"
Ale ja zupełnie nie o tym. Dokładnie tak, zawsze jestem za tym, że w gry singlowe niech każdy gra dokładnie tak, jak mu to sprawia przyjemność.
"Sam piszesz ze jedno i drugie to wirtualne byty wiec mozesz dbac o reputacje lub nie."
No ja właśnie zwróciłem uwagę na fakt, że autor odczuwa dyskomfort zabijając wirtualne psy, ale najwyraźniej nie ma tego samego dyskomfortu zabijając wirtualnych ludzi, czyli jednak na jakimś poziomie tych wirtualnych bytów nie zrównuje.
"te wszystkie odchyły typu wegetarianizm czy weganizm."
E tam, zaraz odchyły. Niech sobie każdy je co chce, tak długo jak to nie jest wojujący wegetarianizm/weganizm, który innym chce narzucić taki styl żywienia.
"tzw. syndrom Bambiego."
"A ta prawdziwa, dzika przyroda jest okrutna i straszna niekiedy, ale oczywiście mało który wrażliwiec, chciałby takie rzeczy wiedzieć a widzieć to już w ogóle."
Całkiem ciekawie się kiedyś o tym wypowiadał w którymś numerze Outdoor Photography bodajże Laurie Campbell. Jak to fotoprzyrodnicy często się starają uchwycić te piękne, słodkie i urocze obrazy dzikiej przyrody, ale zakłamują tym prawdziwy obraz natury, która bywa brutalna i bezlitosna.
A jeszcze należy do tego dodać jak kuriozalne jest takie myślenie w kontekście średniowiecza - ludzie na co dzień zmagają się naturą, wilki są stałym elementem życia bo było ich po prostu więcej a ludzie nie stanowili dla nich takiego zagrożenia, każda rana jest potencjalnie śmiertelna, mięso jest na wagę złota...
...na pewno w tych warunkach ktokolwiek myślałby o tym żeby przypadkiem nie zrobić krzywdy zwierzątkom bo tak uroczo wyglądają w filmikach na YT...
Swojego psa albo tym bardziej konia - to mógł rycerz szanować i dbać jak o przyjaciela. Ale to dlatego, że od niego zależało częstokroć życie tegoż rycerza.
Nikt by nawet nie pomyślał o tym by atakującego go zwierzęcia nie ubić tak szybko jak to tylko możliwe. Aczkolwiek i w naturze łatwiej wilka odgonić często niż wchodzić z nim w walkę (dlatego przegięciem w drugą stronę są "zwierzęta-potwory", które atakują nas jak tylko przejdziemy obok nich a jak na razie chyba tylko Gothic starał się to trochę lepiej oddać) dlatego w tym kontekście możliwość odstraszenia wilka byłaby sensowna. Np. zraniony dotkliwie wilk z łuku uciekałby, ale zraniony delikatnie lub zagoniony w ślepy zaułek walczyłby zaciekle... to by było ciekawe.
Jak czytam te wypociny o naturze dzikich zwierząt i patologiczne wspomnienia z dzieciństwa na wsi. To dziękuję losowi, że w kwestii ochrony zwierząt mamy postęp i jednocześnie mam niezłą bekę z tutejszych występów mało artystycznych.
A co do średniowiecza to ludzie żyli w zgodzie z naturą a złe wilki w grach to spuścizna wielu legend kłamliwie oczerniających te niesamowite zwierzęta. Podobnie jak przekleństwo kotów , które ciągnie się za nimi przez jednego durnego papieża , który wymyślił sobie, że te zwierzątka to zuło. Meh.
No sorry, ale ja wole zabijać ludzi niż zwierzaki. Bez zxnaczenia czy chodzi o gry, czy o świat realny. Różnica jest tylko taka, że w tym drugim prawo mi na to nie pozwala, ale gdyby tak było, to dokładfnie tak by to wyglądało.
Dla przykładu: gdybym nad przeaścią trzymał moją kicię, albo jakiegoś randomowego człowieka i tylko jednego mógłbym ocalić - wybór byłby oczywisty i podjęty w sekundę.
Ja nie lubię w grach walczyć ze zwierzętami, bo to niemal nigdy nie jest zrobione satysfakcjonująco i sensownie - raczej ma się wrażenie, że te wszystkie wilki i dziki to hiperagresywne terminatory o zerowym instynkcie samozachowawczym, które zostały tam wrzucone wyłącznie po to, żeby gracz nie musiał za długo czekać między jedną walką a drugą, a setting akurat nie pozwalał na użycie goblinów. Nie stwarzają żadnego zagrożenia ani wyzwania, bo zazwyczaj mają jakieś głupawe AI i padają po dwóch ciosach, więc służą wyłacznie do tego, by marnować mój czas, ewentualnie by zapewniać jakieś surowce do craftingu, a towarzyszące takim walkom piski i skomlenia to nie są dźwięki, które wywołują u mnie poczucie tryumfu - tak samo jak czułabym się niezręcznie, gdybym zaczęła bić ludzkiego przeciwnika, a ten zacząłby płakać, smarkać i wołać mamę. No nie.
Jedną chyba grą, która te agresywne dzikie zwierzęta zrobiła dobrze, jest - tradycyjnie - RDR2, gdzie spadająca ci na kark puma faktycznie mogła cię dość łatwo zabić. No ale to wymagało od twórców zaimplementowania choćby takich rzeczy, jak koń płoszący się, gdy w trawie przesmyknie się grzechotnik.
"A co do średniowiecza to ludzie żyli w zgodzie z naturą a złe wilki w grach to spuścizna wielu legend kłamliwie oczerniających te niesamowite zwierzęta. Podobnie jak przekleństwo kotów , które ciągnie się za nimi przez jednego durnego papieża , który wymyślił sobie, że te zwierzątka to zuło."
Żyć w zgodzie z naturą znaczy tyle co zabij to co cię atakuje, albo zostań zabity. A co do wilków, całkowita prawda, że wilki nie są żadnymi krwiożerczymi potworami i ataki na ludzi zdarzają się rzadko. Nikt temu nie zaprzecza. I jakie przekleństwo kotów? Ktoś dzisiaj jeszcze poważnie myśli, że koty to zwierzęta diabla i towarzysze czarownic?
Swoją drogą bardzo ciekawi mnie, jak by wyglądały twoje występy mało artystyczne, gdyby pogryzł cię puszczony luzem pies (czego ci nie życzę). Czy wołałbyś "biedne zwierzątko nie wie co czyni" czy raczej "gdybym miał dubeltówkę to bym tego ch zastrzelił"?
"No sorry, ale ja wole zabijać ludzi niż zwierzaki. Bez zxnaczenia czy chodzi o gry, czy o świat realny."
Przypomnij mi, żebym nigdy cię nie mijał na ulicy, bo nie wiadomo, co ci do łba strzeli.
"Dla przykładu: gdybym nad przeaścią trzymał moją kicię, albo jakiegoś randomowego człowieka i tylko jednego mógłbym ocalić - wybór byłby oczywisty i podjęty w sekundę."
To, że w ogóle rozważasz taki przykładowy scenariusz dla bezbronnego człowieka lub zwierzęcia jest mocno niepokojące,
"Ja nie lubię w grach walczyć ze zwierzętami, bo to niemal nigdy nie jest zrobione satysfakcjonująco i sensownie - raczej ma się wrażenie, że te wszystkie wilki i dziki to hiperagresywne terminatory o zerowym instynkcie samozachowawczym, które zostały tam wrzucone wyłącznie po to, żeby gracz nie musiał za długo czekać między jedną walką a drugą, a setting akurat nie pozwalał na użycie goblinów. Nie stwarzają żadnego zagrożenia ani wyzwania, bo zazwyczaj mają jakieś głupawe AI i padają po dwóch ciosach, więc służą wyłacznie do tego, by marnować mój czas, ewentualnie by zapewniać jakieś surowce do craftingu, a towarzyszące takim walkom piski i skomlenia to nie są dźwięki, które wywołują u mnie poczucie tryumfu - tak samo jak czułabym się niezręcznie, gdybym zaczęła bić ludzkiego przeciwnika, a ten zacząłby płakać, smarkać i wołać mamę. No nie."
OK, mogę się z tym zgodzić, że w większości gier jest to zrobione źle. Jakoś sensownie podchodzili do tego w Gothicu, gdzie fauna miała być niebezpieczna, ale naturalna, a nie żadne potwory. W zależności od odległości, zwierzęta najpierw czujnie obserwowały, potem próbowały odstraszyć, gdy się naruszyło ich granicę komfortu, a dopiero potem atakowały.
Z tym, że ja osobiście wychodzę z założenia, że jeśli coś mnie atakuje, to musi się liczyć z konsekwencjami, czy to pies czy człowiek.
No jasne, to też nie jest tak, że po zabiciu wilka mam jakieś wyrzuty sumienia i restartuję grę. Ale też nie zgadzam się z podejściem, że niechęć do walki ze zwierzętami w skądinąd realistycznej grze wynika z bambinizmu. Gdyby zaatakowało mnie w grze ośmioletnie dziecko-narkoman z nożem, to też bym się broniła, ale nie uważałabym tego za fajny, satysfakconujący pomysł na przeciwnika.
Dokładnie - świat zgłupiał. Pamiętam jak przy premierze TLOU2 jakiś redaktorek (nie pamiętam czy z GOLa) płakał, że w grze są tak brutalne dźwięki, gdy zabijamy psa, że w ogóle nie powinno tak być, po czym na koniec stwierdził, że powinien być wybór na końcu gry czy zabijamy, Abby czy nie :D Ten sam mental co redaktor z tego artykułu. Dobrze, że takich ludzi jest mało, bo źle to by wróżyło dla całej cywilizacji współczesnej.
Znowu DM? nie czytam nawet, szkoda czasu. Gdzie jest Anna Garas? dlaczego znowu amator musi duży tytuł opisywać?
Hej, not cool - DM pisze dla GOLa od 10 lat, zdecydowanie nie jest amatorem, poza tym dobrze zna pierwszą część serii, więc jego opinia będzie bardziej miarodajna niż moja.
UV zawsze grał dużo, więc to akurat nie jest nic nadzwyczajnego. Teraz po prostu nie ma dodatkowych obowiązków, bo to nie jest tak, że my tu przychodzimy do pracy i gramy.
![xKoweKx [stalker.pl]](https://cdn.gracza.pl//galeria/forum/avatary/683366_16.jpg)
Wilki i więcej zwierzyny w lesie to ogromny plus, bo w jedynce lasy były puste i nie było jakiegokolwiek zagrożenia. Dla mnie to był spory minus.
Dla mnie to tez plus tylko niech te zwierzeta zachowuja sie naturalnie. Wilki poluja na dziki, sarny, losie itd. Ataki na ludzi są bardzo rzadkie. Tymczasem w grach wyglada to tak jakby polowaly glownie na czlowieka. Jesli zrobili to tak ze ledwo wejdziesz do lasu i wilk rzuca sie w samobojczym ataku to zmiana na minus.
Troche jestem zaskoczony ze wychodza juz pierwsze wrazenia od recenzentow, myslalem ze embargo schodzi w dniu premiery
Ciesze sie ze stan techniczny jest ok, moze nawet skusze sie na pre order zeby dostac dodatkowy quest
Pytanie do pana redaktora o te wilki.
Szczerze to niepokoi mnie wprowadzenie wilków. Czy często atakują? Czy teraz wyprawa do lasu to frustrujące ciągłe odganianie się od wilków, czy występują sporadycznie?
I drugie pytanie - czy gra w kości istnieje w niezmienionym stanie? Mam nadzieje, że tak.
- żadnych Far Cry'ów 5 na szczęście. Wilki zdarzają się sporadycznie w lesie i trzeba mieć dużego pecha, żeby się na nie natknąć po prostu jadąc przez las. Ale kilka questów pobocznych wysyłya nas na przeprawę z wilkami, zwłaszcza jeden na początku, gdy miałem jeszcze słabe odzienie, dał mi się we znaki. Potem, jak ma się więcej elementów zbroi, ich ataki nie są już problemem, potrafią nawet uciekać po paru ciosach.
Na drodze można się też natknąć na przypadki losowe i jakiegoś NPCa otoczonego przez wilki.
- gra w kości jest bez zmian, ale trochę skrócono partyjki, do 1500 punktów, przez co czasem fuksem ktoś wygrywa podczas jednej/dwóch rund. Być może później pojawiają się stoły, gdzie limit jest wyższy
Dobrze słyszeć że wilki będą (jak w rzeczywistości) takimi duchami lasu, bo serio to zabiłoby całą magię eksploracji, gdyby co 50 metrów trzeba, niczym w Wiedźminie, urządzać sobie z nimi sparingi.
Dzięki.
Kurcze, sam mam do siebie pretensje, że marudzę, a przecież w grę jeszcze nie grałem. Ale usprawiedliwia mnie fakt, że jedynka to najlepsza gra w moim prywatnym rankingu.
I zamiast się cieszyć, to co słyszę mnie niepokoi:
- skrócili kości do 1500 pkt. W jedynce każdy wieczór spędzałem na partyjce, za 4000 pkt. i stawce 100 gr. To był świetny sposób na dorobienie sobie, no i samo granie z klimatyczną muzyczką to było coś.
Ja nie mogę, kto wpada na takie pomysły, żeby uwalić taki świetny patent.
- wilki. Widziałem na filmiku walkę z nimi, była beznadziejnie pomyślana, nienaturalna, niepotrzebna. Waliłeś go mieczem, a on nie ginął od razu.
- UV napomknął, że wydaje mu się, że map ze skarbami jest mniej. To też im przeszkadzało?
Aha, ale np. wędkowania nie wprowadzili, no bo po co?
Albo własnych obozowisk?
I ponoć lasów jest mniej, dominują łąki, pola, wsie. Ja pierdykam...
Marudzę, jak stara baba, ale jedyną pozytywną rzeczą jaką słyszałem, to to, że kupcy mówią w obcych językach. To na plus.
Cała reszta na ten moment, wydaje mi się niebezpiecznym grzebaniem w mechanikach, które do tej pory były świetne (ponoć łatwo wpaść, będąc tylko podejrzanym o kradzież, będzie to fajne czy frustrujące?).
Mam nadzieję, że modami będzie można poprawić niektóre elementy.
Aha, i czy będzie można tego psa Orzecha "odprawić", żeby za tobą nie łaził? He he, a może nawet go, no wiecie, jak te wilki, mieczykiem, he he ...
Kości: pograłem głównie na początku przy pierwszych napotykanych stołach. Nie można wykluczyć, że później są jakieś dłuższe partyjki - pamiętaj, że w grze jest jeszcze druga mapa, o której raz - nie możemy mówić, dwa - jeszcze jej w całości nie odkryślimy.
Poza tym masz sporo kości specjalnych, np. wyrzucających tylko trójki i nowość - żetony, których używa się jako modyfikatorów rozgrywki - mogę one dawać różne buffy
Wilki - trochę niestety przypominają mi psy-mutanty ze Stalkera. Mają dużo HP i są bardzo szybkie, potrafią uciekać przed ciosami, poza tym atakują w grupach. Ale jak wspominałem, gdy masz zbroje to już nie są zbyt groźne, poza tym potrafią uciekać
Wędkowania nie ma - jest wędzenie i szuszenie jedzenia :), obozowisk swoich nie ma, ale jest sporo różnych opuszczonych na mapie, gdzie można się awaryjnie przespać
Niektóre postacie mówią rzeczywiście po swojemu, nie tylko Polak Komar - spotkamy też Kumana, który będzie gadał po węgiersku tylko i będzie trzeba się domyślać, co mówi :)
Orzech ma sporo komend - możesz mu rozkazać atakować wroga, trzymać się przy nodze, zostać i czekać w miejscu, biec do domu, a nawet szukać kogoś/czegoś w queście, dając mu wpierw do powąchania istotny przedmiot. Orzech może też polować na zwierzynę czy ostrzegać cie przed niebezpieczeństwem - ma całą grupe skilli do odblokowania, o ile się będziesz nim zajmował - wydawał komendy, karmił, chwalił itp.
Dzięki.
Jak już pisałem, pewnie powstaną mody i załatwią niektóre bolączki.
ja właśnie ogrywam jedynkę.
Wspaniały tytuł, przy którym bawię się tak jak niegdyś przy pierwszym podejściu do goticzka czy innych klasyków, które ukształtowały moje gusta.
Wierzę w to że dwójka osiągnie sukces i da nam wieeeeele godzin rozrywki.
Ja często jeżdżę w Bieszczady do Wetliny i to nie na kilka dni tylko zazwyczaj na 4/6 tygodni. Wynajmuję małą budkę podobną do tej którą cyrkowcy jeżdżą tyle że jest obudowana w taki jakby domek drewnem dookoła. Z chatki mam z 40 metrów do potoku "wetlinka" i tam bardzo często przychodzą wilki od strony lasu. Niekiedy podchodzę nawet na jakieś 10 metrów do nich krocząc w gaciach w potoku i okazuje się że są całkiem spokojne. Wiadomo że latem jest też inaczej niż zimą bo nie ma takiej głodówki, ale tak jak już ktoś powyżej napisał, wilki nie atakują ludzi bez powodu bo człowiek nie jest ich naturalnym wrogiem. Z lisem którego nazwałem "Kajtek" też się zaprzyjaźniłem bo w nocy zawsze przychodził mi puszki po konserwach wylizywać i wyjadać resztki, więc mu zacząłem podrzucać co nieco i nawet się ze mną troszkę oswoił, ale nie ma szans na jakieś głaskanie itd.., bo to jest jednak dziki squbaniec. Potem miałem pogrzeb i żałobę, bo go jakiś pier....ny nowobogacki Warszawiak swoją BMW rozjechał. Ogólnie to przez takich się już Bieszczady skończyły w tej chwili. Najchętniej to by samochodami na szczyt wjeżdżali leniwe padalce, ale szpan idzie pełną parą. Lokalni niby ich nie cierpią ale za kasę całą klimatyczną kiedyś Wetlinę w gówno zamienili.
Szkoda Kajtka :(
Byłem w Wetlinie dwa lata temu i oprócz bliskości połoniny i sklepu Zdzicha od żonglerki to tam serio nic nie ma. Mignął mi jakiś klimatyczny budynek, klimatu rockowo - wędrowne, Baza Ludzi z Mgły, chciałem zajść coś zjeść, ale 60 złotych za kotleta schabowego to było przegięcie pały i po tym zdarzeniu Wetlinę opuściłem :)
Kiedyś było tam wszystko tanie jak barszcz. Nie było żadnych żabek i stacji benzynowych itd. Był tylko jeden sklep tzw: Budka gdzie zawsze sobie na uboczu lokalni piwko popijali, i właśnie od czasu jak zaczęli się tam zjeżdżać szpan typy z Wawy, to ceny poszły w górę, a lokalni tak jak i mój gospodarz od domku Józek pokusili się na kasę i posprzedawali to udziałowcom którzy zaczęli tam budować w hooj drogie gościńce dla pozerów i cały klimat prysł. Musiałbyś tam być jeszcze pod koniec lat dziewiećdziesiątych, to byś zobaczył jaka dzicz tam była. Ja mieszkałem zawsze u Józka w domku mniej więcej na przeciwko "Rancza" ale po drugiej stronie potoku. Kilka lat temu Józek sprzedał ziemie za domem i już chatki nie ma :(. Wybudowali tam drewniany hotel z pokojami za minumim 400zł na dobę od osoby, gdzie u Józka jeszcze w 2021 roku ja miałem ten domek za 25zł na dobę, tyle że łazienka w potoku, a w razie czego mogłem się u Józka w jego łazience wykąpać. Natomiast w "Bazie ludzi z mgły" zawsze robiłem imprezę z moją gitarą i bębnem u boku. Ludzie mnie nie chcieli wypuścić z knajpy. Potem się w nocy o ciemku wracało bo zawsze wyłączali tam oświetlenie w nocy i szło się zupełnie po omacku i raczej rzadko na trzeźwo. ; ) Dosłownie taka absolutna ciemność, że niekiedy wyciągało się przed siebie ręce żeby w nic nie przypierdzielić ; ).
Świetne opowieści i szkoda, że tak się to w tych Bieszczadach toczy. Swoje dołożył pewnie słynny program, ale i w nim narzekają na to samo. Dzięki za podzielenie się starymi czasami :)
![[Gammorin]](https://cdn.gracza.pl//galeria/forum/avatary/1175156_50.jpg)
Jak tak sprawdziłem, to niby moja karta da radę uciągnąć na minimalnych wymaganiach... Ciekawe czy będzie dało się pograć, czy jednak nastał ten czas by zrobić upgrade sprzętu.
Myślałem kupić na PS5, ale zostali przy tym zrąbanym systemie otwierania zamków, więc teraz to nie wiem.
Jest prosty, ale na myszce i klawiaturze. Na padzie jest strasznie uciążliwy.
W KC1 wystarczyło u młynarza potrenować otwieranie zamków z nielimitowanymi wytrychami i szło wbić 3-4 poziomy. Od 5 poziomu złota kulka prawie wgl nie drży i jest łatwo... Ludzie trochę samozaparcia i na początku trenować tylko na bardzo łatwych zamkach a nie rzucać się od razu na trudne
To 60 fps przy wysokich ustawieniach na 3070 to jest z włączonym DLSS, czy bez ?
czyli optymalizacja leży, widać jednak nie ogarnęli silnika, szkoda.
60 FPS na ultra w natywnym 4K na zwykłej 4080 to jest leżenie optymalizacji? Tego jeszcze nie grali
moim zdaniem akurat optymalizacja jest niezła szczególnie że mówimy tutaj o ustawieniach pełnych ultra w 4K / nawet w trybie eksperymentalnym wiele osób sobie zagra.
Poczytałem i posłuchałem już trochę opini i jestem dobrej myśli:).
UVI też zachwycony:
https://youtu.be/jhODhD3KK9k?si=_3aDQj6DJJED5t4N
^^Szykuje się sequel idealny - taki "bigger, better, badass". Poprawiono, to co kulało w pierwszej części i było nieco upierdliwe (np.zmiana ubrania, na inny zestaw, teraz robi się to jednym przyciskiem) albo bezsensowne ("jednorazowe" kotły ze strawą).Podciągnieto oprawę audio/video, a optymalizacja jest bez zastrzeżeń (wersja PS5 hula aż miło, więc na PC też będzie dobrze). Do poprawienia jest trochę błędów, ale takiego bałaganu, jak przy jedynce, na start, to nie ma.
Nie ukrywam, że czekam :).
To są akurat nieistotne sprawy. Akurat mnie interesuje aby został tryb hardcorowy albo przynajmniej później został dodany + i właśnie w tym wybór poszczególnych elementów. Nikt nie oczekuje od KCD2 aby zrobili gry dla ułomnych niedzielnych graczy a niestety w wielu miejscach pojawiły się uproszczenia. Liczę jednak że jeśli nie na premierę to chwilę potem pojawi się odpowiedni tryb gry.
"jednorazowe" kotły ze strawą - nie było takiego czegoś w jedynce kotły były przywracane następnego dnia
Do poprawienia jest trochę błędów, ale takiego bałaganu, jak przy jedynce, na start, to nie ma. to że KCD wyglądał tak jak nie inaczej na premierę to był cud bo grę dało się ukończyć mimo skali i zespołu który ją stworzył właściwie indie. Wersja obecnie dostępna KCD jest totalnie odmienna od tego co dostaliśmy na samym początku. Dwójka to zupełnie inny budżet.
Co do oprawy graficznej to wiele można będzie jeszcze z gry wydobyć samemu choć już w trybie eksperymentalnym na niezłe zasięgi rysowania.
mimo skali i zespołu który ją stworzył właściwie indie.
Nie no ~100 osób i jakieś $40M dolców to typowy projekt indie.
A gra ledwo działała na premierę - od misji w zakonie sypało się już wszystko.
a niestety w wielu miejscach pojawiły się uproszczenia
Jakie? Bo QoL to nie uproszczenia.
W KCD ssało masę rzeczy ale klapki nostalgii mocne u ludzi. Szczególnie zabawne komentarze o niby skomplikowanej walce która sprowadzała się później do jednego skilla i przytrzymywania klawisza - tak skopany był (jest) balans - hardcore jak nie wiem. Gra ogólnie to jest jakiś projekt dla bezrobotnych na zasiłkach albo innych przed kompem po 16h dziennie.
Z przyjemnością zobaczę te "uproszczenia" i genialny skok jakościowy.
Póki co zbiera się wspaniały hype recenzentów - śmiesznie by było jakby gra okazała się kiepska i nudna... teraz już nie będzie jak zganiać na te złe media branżowe.
Kingdomecome w trakcie ogrywania. Wspaniała gra i bardzo klimatyczna. A KDC2 już kupione w złotej wersji z bonusem preorder, z 3 dlc w pakiecie i jakimiś innymi dodatkami. Jak to dobrze, że w morzu tak słabych i płytkich gier powstają takie perełki.
Pomyślałem sobie, że spróbuję zagrać w KCD przed premiera dwójki, bo jeszcze nie miałem tej przyjemności. No i jestem w prologu. Misja "Uciekaj!". Mam się wydostać z zamku. Żeby to zrobić, muszę się przebrać w zbroję. Zbroja jest za ZAMKNIĘTYMI drzwiami w wieży strażników. Żeby je otworzyć, potrzebuję wytrycha. No spoko. Kupiłem wytrychy. I próbuję otworzyć drzwi...
Po 150 próbach (i wczytywaniu ponad setki zapisów) się poddałem. Przecież to jakiś absurd. Moje statystyki włamywacza są zerowe (to sam początek gry). Zamek porusza się z bardzo dużą prędkością, a czułość myszy (nawet po jej zminimalizowaniu) nie pozwala nadążać za zamkiem w odpowiednim tempie. No i zablokowałem się. Szkoda. Gra widocznie nie dla mnie, choć naprawdę zaczęła mi się podobać.
Łatwiej było pokonać Malenię w "Elden Ringu", niż otworzyć zamek w KCD. LOL.
Czy system otwierania zamków jest taki sam w KCD2?
[EDYTA] Otwarłem zamek za 199 razem i... wszystkie skrzynie w wieży, gdzie ma być zbroja, też są ZAMKNIĘTE. HA! HA! HA!
To jakiś błąd?
Szczerze? ja takich problemów nie miałem całość ogarnąłem w 75h, po prostu jesteś cienki i nie umiesz grać
No widocznie jestem cienki. Jeszcze mnie nic w żadnej grze nie pokonało tak, jak pierwszy zamek w KCD. Soulslajki to przy tym pikuś.
Ale walczę. Drugi zamek otwarty. ;)
Ja grę ukończyłem kilka razy i akurat nie korzystałem z tego sposobu ucieczki z zamku. Bo jest kilka innych. Czemu uparcie walisz głową w mur? A otwieranie zamków jest trudne tylko na początku.
Już jestem poza zamkiem. I mam nadzieję, że zabawa z wytrychami będzie jednak ostatecznie łatwiejsza, bo po prostu psuje zabawę.
Poza tym gra się bardzo przyjemnie. :)
(Choć - wbrew temu, co na forum czytam - w grze nadal sporo błędów. Przed chwilą np. "walczyłem" z koniem, który się zachowywał niczym Płotka. Zablokował się w stajni i "wtopił" częściowo w dach. Nie dało się też z niego zejść. Obym nie trafił na żadne błędy związane z postępami fabuły.)
KCD skończyłem dopiero w czerwcu zeszłego roku i nie pamiętam, żebym akurat z tym questem miał takie cyrki. Bardziej to zdarzało się, że mnie strażnik łapał, kiedy już miałem zbroję:). Czy Ty czasem nie grasz w trybie hardcore :)?
Kilka rad na start (możesz czytać, żadnych spojlerów!)
1. Włamania ćwiczyłem w łaźniach, koło młyna pana Peszka. Są tam trzy albo cztery drzwi, wystarczy przyjść rano (4:00 - 6:00), kiedy wszyscy jeszcze śpią i wyłamać zamki. Następnego poranka będą "cudownie " naprawione i będzie można zrobić to ponownie. Z czasem włamania nie będą taką mordęgą- podciągnij, wleci parę perków i będzie ok
2.Warto zbierać rośliny, choćbyś miał je później wyrzucić (choć lepiej sprzedać) - zielarstwo ma sporo przydatnych perków
3.Kiedy dostaniesz quest (opcjonalny) z nauką czytania - potraktuj go priorytetowo! Bardzo przydatna umiejętność, jak w życiu:).
No i miłej gry!
ps. Co do buga, który opisałeś- tak, takie rzeczy też się u mnie zdarzały, a grałem sześć lat po premierze. Dlatego, kiedy nasz, pewien forumowy kolega napisał, gdzieś wyżej, że KCD jest obecnie w lepszym stanie, niż Cyberpunk, po wszystkich łatkach, to tylko się z przekąsem uśmiechnąłem - bujać to my,ale nie nas :). Natomiast uspokoję Cię- nie ma "breaking" bugów. Nie sypią się skrypty. Skończyłem bezproblemowo, a i sporo questów pobocznych wjechało. Ze dwa razy zobaczyłem, znienacka pulpit, ale że całość zajęła mi ponad 100 godzin, to powiedzmy, że jest to do przełknięcia ;).
Jak poćwiczyć to później każdy zamek w grze złamiesz. Jest też taki skill, że jak napijesz się alkoholu to lepiej sobie radzisz z otwieraniem. Na starcie szybko okradałem sklepikarzy i po chwili miałem 15-20k golda.
Po 150 próbach... - Bukary weź nie osłabiaj tam masz kropkę odnajdujesz miejsce kiedy jest złota i wciskasz D i przesuwasz myszką w tym samym czasie. Możesz mieć skila właściwie na poziomie 1 a otwierać zamki bardzo trudne tylko wtedy każde zawahanie spowoduje połamanie wytrychu. Naprawdę to jest tak proste że nie wiem czemu to taki problem.
Myślisz, że nie czytałem, jak się otwiera zamki, Aleks? :)
Okazało się, że to najprawdopodobniej jakiś błąd. Zamek w tych pierwszych drzwiach, które musiałem otworzyć, poruszał się bardzo szybko (choć był oznaczony jako "łatwy"). Nadążanie za nim było niemal niemożliwe. Skończyłem prolog i do tego momentu bez problemu otwarłem już kilka innych zamków. Myślałem, że taka jazda bez trzymanki to standard, a okazało się, że KCD już na początku przywitał mnie genialnym błędem. Na szczęście, grałem dalej. Warto. :)
Podoba mi się "realizm" tej gry. Świetne jest również to, że paleta wyborów przy rozwiązywaniu różnych problemów czy zadań jest spora. Pewnie spróbuję ukończyć KCD przed premierą kolejnej części.
Ty na pewno poprawnie rozumiesz mechanikę otwierania zamków?
Cała filozofia polega na tym, że kiedy już znajdziesz 'to miejsce', musisz sprawić że kursor pozostanie w tym samym miejscu względem zamka kiedy on zaczyna już rotować. Wiadomo, im bliżej centrum tym wolniej musisz ruszać myszą (a na brzegach szybciej, bo rośnie promień koła przy tej samej prędkości rotacji).
Na początku miałem z tym problem bo po prostu nie rozumiałem do końca jak to działa (wiedziałem że mam poruszać kropą ale nie czaiłem do końca gdzie i jak) ale po kilku godzinach otwierałem zamki ze skutecznością rzędu 80-90%, a nie jestem jakimś jakimś aim godem z czasów Quake III Arena.
edit: zanim skończyłem mój piękny malunek to odpowiedzi jeszcze nie było, fajnie że działa. Zostawiam bo może komuś się przyda :D
Ty na pewno poprawnie rozumiesz mechanikę otwierania zamków?
Tak, rozumiem. :)
Po prostu pierwszy zamek, z którym miałem do czynienia, ewidentnie poruszał się za szybko. Pewnie błąd. Bo inne zamki oznaczone jako "łatwe" w tym momencie otwieram już za 1-2 razem. I obracają się one znacznie, znacznie wolniej.
Tak czy owak, dzięki za rysunek. ;)
EDYCJA dotycząca bugów: Twój post sprawił, że zerknąłem do poradnika, post factum i przypomniałem sobie, że dwóch questów (na szczęście pobocznych) nie udało mi się ukończyć, bo posypał się skrypt :/
Był to quest "Z całą pobożnością" i drugi, który następuje po nim.
U mnie, w wyniku błędu nie odpalił się ten pierwszy, więc siłą rzeczy nie mogłem skończyć tego drugiego.
Więc to taka korekta, odnośnie wypowiedzi, że gra, po latach, jest już perfekcyjnie załatana :).
moim zdaniem jest perfekcyjnie załatana - przynajmniej grając do tego momentu w którym jestem nie natrafiłem na żadnego buga.
Bukary to nie był bug tylko miejsce lokalizacji. Najłatwiej jest jak jest przy samym końcu bo wtedy dużo łatwiej o synchronizację wzrokową. Jeśli lokalizacja kropki jest taka sobie to odstąp od włamania i spróbuj drugi raz. Za każdym razem będzie to inne miejsce.
Aleks, przecież nie chodzi o kropkę. Zamek, niezależnie od pozycji kropki, poruszał się za szybko. Inne zamki działają już "poprawnie". Bug.
A gra nie jest perfekcyjnie załatana. W samym prologu trafiłem już na dwa poważniejsze błędy, które mnie zmusiły do wczytania zapisu. Ten z koniem "w dachu" już opisałem. Może później będzie "perfekcyjnie". ;)
Ja włamania w Kingdom Comie uczyłem się też w zamku, chociaż można było znacznie wcześniej próbować, gdy jeszcze się było w Skalicy - pierwsze wytrychy można dostać od Mateusza albo Frycka, pod warunkiem, że nie udała nam się rozmowa w sprawie długu Kunesza i nie aktywowaliśmy jeszcze eventu, gdy zachodziliśmy po raz pierwszy do karczmy.
Tak jak w Skalicy można bardzo łatwo nazbierać nieco groszy na zielskach, wbijając przy okazji punkty zielarstwa i nieco siły (o ile najpierw zainwestowaliśmy najpierw w pewnego perka w zielarstwie)
Co do ucieczki, to wybrałem właśnie wariant z przebraniem zamiast zwyczajnego zeskoku z murku.
Edit, bo to miała być odpowiedź na post wyżej.
Co do skrytobójstwa, to można było to robić jeszcze w jedynce i też wymagało sztyletu.
Ale jak widzę, jest pewien-przeszkadzacz-w-zbieraniu-ziół zwany Orzechem.
Ale zobaczymy do premiery, czy Orzech dalej będzie się pałętał między ziołami.
Via Tenor
Polecam grać na poziomie hardcore z biczowaniem. Jest to wtedy zupełnie inne doznanie z gry. Tj. wybierasz tryb hardcorowy + wszystkie negatywne perki i tak kończysz grę. Nie masz znaczników na mapie, nie masz kompasu, nie masz autosave, jedzenie i spanie jest wymagane jak w normalnym życiu. Walka i ciosy to samo, po jednej ranie można zejść. KCD na tym poziomie to jest najlepsze co w ogóle kiedykolwiek trafiło do gamingu ever ! Jak ktoś lubi wyzwania a są takie tutaj osoby (szczycące się "zaliczyłem Elden Ringa" to jest to właśnie skierowane do was, do osób które oczekuje zupełnie czegoś innego niż gry dla ułomów"
No super Aleks - polecasz ludziom, żeby się katowali w trybie hardcore (co kto lubi, nikomu nie bronię, dla mnie to żadna przyjemność), a sam, jak wynika z Twoich osiągnięć, nie skończyłeś KCD nawet w trybie normalnym. Przyznaję- niezły jajcarz z Ciebie :)
A ja ostrzegam przed takim graniem, szczególnie dla tych którzy pierwszy raz podchodzą do tytułu i chcą na szybko przejść przed dwójką. Tym bardziej, że trybu nie da się wyłączyć w trakcie i trzeba zaczynać od zera.
Po pierwsze, gra jest BARDZO duża nawet jeżeli używa się fast travela, radaru i innych ułatwiaczy - robiąc większość rzeczy które się da przejście to i tak 50-60h z palcem w nosie, jak gra idzie relatywnie gładko. Jak chcesz naprawdę zrobić WSZYSTKO co się da (i to bez poradnika, a niektóre questy wymagają trochę szukania i rozkminiania, to nie jest samograj jak Skyrim) to można dodać spokojnie z 10-30h.
Po drugie, hardcore ma sporo upierdliwości które są po prostu... upierdliwe i nic nie wnoszą - świat jest piękny i warto go zwiedzać ale nie wiem co jest "fun" w galopowaniu na koniu dosłownie 15 minut w jedną stronę (a mniej więcej tyle zajmuje Skalica -> Rataje, zakładając że nie robi się nic poza jazdą konną) po raz dziesiąty.
Może dojść np. do sytuacji gdzie podróżujesz żeby zrobić questa, robisz wymienionego questa, wracasz do karczmy żeby zapisać grę ale na sam koniec zostajemy napadnięci przez kumanów którzy siedzą w krzakach -> zrzuca nas koń -> dostajemy 3 szlagi -> game over (i skill nie ma nic do rzeczy, przez pierwsze kilka/naście godzin gry jest się leszczem). I cyk, pół godziny grania w pizdu (bo w hardcore nie ma autosave).
Hardcore to fajny tryb dla tych którzy dobrze znają grę, mają ochotę przejść jeszcze raz ale chcą 'czegoś więcej', sprawdzić swoją wiedzę i trochę utrudnić. Ale wrzucić tak kogoś na ślepo to gwarantowana droga przez żmudność i sporo frustracji. Chyba że ktoś chce przechodzić grę po raz pierwszy ze 150h, no to można - ale ja bym się odbił. A KC:D bardzo mi się podobało, Elden Ring też.
co za czasy żebym musiał się tłumaczyć dla takich lordów ;) kochany więc gra była w alpha/beta potem wydana + nie zaliczało osiągnięć czy też w trybie online czy też offline. Kto myślisz siedział dziesiątki godzin nad grą aby ją modować i z ludźmi z forum KCD zarzynać karty wtedy dostępne na CE. Co oczywiście nie znaczy że całą grę znam bo nie grałem np. w DLCki nad czym ubolewam bo właśnie zaliczyłem pierwszą linię Teresy i uważam że jest świetna (a to wg. moich znajomych najsłabszy DLC więc nie mogę się doczekać aby zobaczyć resztę).
Amadeusz - moim zdaniem spokojnie można o ile ktoś ma głowę na karku. Za to przyjemność z grania niesamowita. W tej grze używanie szybkiej podróży to nieporozumienie które by i tak wybiło z immersji. Sam fakt że musisz spać daje ci jako tako autosave :)
Wow brzmi jak najtrudniejszy poziom trudności w dosłownie każdej grze surwiwalowej. Jestem prawie zaskoczony tą nowinką
Sam fakt że musisz spać daje ci jako tako autosave :)
w KCD2 autosave przy spaniu masz tylko przy "legalnym" łóżku, np. nocleg kupiony w gospodzie. Przy spaniu "na dziko" nie ma save'a. A jak nie masz dobrej reputacji, to nikt ci nawet nie da zapłacić za nocleg w karczmie, popędzą cię kijem ;)
Na moim pececie z RTX 3070, procesorem i5-10600 i 32 GB RAM gra utrzymuje stabilne 60 klatek przy „wysokich” ustawieniach - bardzo mnie to cieszy, bo tez mam RTX 3070 tylko procesor inny bo Ryzena 5 5600x ale przy 1440p to i tak karta ma wieksze znaczenie
Czy już nie ma innych ludzi od recenzji dużych gier AAA? Z całym szacunkiem, ale ostatnie recenzje DM (np. Stalker) były mocno kontrowersyjne pod względem jakości. Ciężko brać na poważnie opinie człowieka, który niedziałające systemy z gry opisywał jako świetne.
Doprecyzujmy, bo szerzysz fałszywe informacje :)
Nigdzie nie pisałem, że system A-Life działa świetnie, wymieniłem go nawet w grupie wad gry, a w tekście, że: "jest niezły, gdy działa dobrze"
Twórcy dopiero po premierze napisali, że system działa!, ale w małym promieniu wokół gracza. O niczym takim nie wiedzieliśmy przed premierą gry, mieliśmy info, że system A-Life jest i działa normalnie. W moim przejściu na 80 godzin jakieś 4-5 razy widziałem z nim różne cyrki, pozostałe przypadki były OK - nie miałem żadnych podstaw, stwierdzić, że systemu nie ma czy coś. Rozumiem, że z poziomu kanapy i czytania różnych newsów po fakcie jest się o wiele mądrzejszym, ale przy absolutnym odcięciu od informacji takiego komfortu nie ma :P
Tak samo ciężko brać na poważnie to narzekanie na rzeczy, których autor w tekście nie powiedział, a które krążą gdzieś po komentarzach na zasadzie zabawy w głuchy telefon. Znaczy, my wiemy i wy wiecie, że chodzi w tym wszystkim tylko o to, żeby podymić, bo "cośtam cośtam Outlaws"; szkoda na to czasu.
Przecież ten portal już dawno nie jest wiarygodny. W sumie garnek z zaufanie wysechł po tym jak wyszło, że zarabiają pośrednio na sprzedaży pirackiego oprogramowania. Oczywiście jak wszystko wyszło na jaw, to pousuwali artykuły.
Zapowiada się spoko. Mam tylko nadzieję, że Heniek nie będzie się tak szybko brudził jak w jedynce. Bieganie do łaźni co godzinę było mocno upierdliwe.
masz o tym w tekście ;) wystarczy machnąć mieczem, by Henryk był cały we krwi, jak z horroru klasy B. Może trochę to poprawią do premiery
W sumie problemem w jedynce było to, że ubrania i zbroja mogła być jedynie postrzępiona/pobrudzona/potłuczona, ale nie widać było śladu walki (znaczy się, krwi), pomimo tego, że tutorial wskazywał, że ubrania i zbroje mogą mieć również ślady krwi. Tylko w kilku zadaniach można było znaleźć ubranie lub zbroję poplamioną krwią.
Zobaczymy, jak to teraz tym razem będzie.
oby nie ! słowo fontanna krwi czy morze krwi to są pojęcia anatomiczne i faktycznie zobaczcie jakiś film dokumentalny z ostatnich wojen gdzie walczono na bagnety czy używano broni białej jak wyglądały te miejsca walk i ubrania.
Najlepsza gra w tym roku już na początku roku? Bardzo możliwe i raczej zasłużenie no chyba, że nowy Half-Life wyjdzie bo GTA VI to tytuł niepoważny i śmieszny.
Pamiętajcie, że to Opina pana Darka, który słynie z tego, że jego opinie są oderwane od rzeczywistości. Nie bierzcie nic z tego tekstu na poważnie, bo się zawiedziecie. Lepiej poczekać na premierę i opinie zwykłych graczy.
Opinie o SW Otlawst czy Stalker definitywnie skreśliły tego człowieka, z listy ludzi, których można traktować poważnie.
Nie mogę sobie wyobrazić jak będzie wyglądać dwójeczka po pełnym zmodowaniu graficznym jak jedynka po tylu latach zachwyca :)
Z wielu opinii jakie się już pojawiły szykuje się już w lutym mocny kandydat na GOTY 2025 - wystarczy wpisać gdziekolwiek opinie na temat wrażeń i autorzy ich piszą że dostaniemy prawdziwe arcydzieło :)
W grze są 2 rozwiązania abyś nie musiał czuć "dyskomfortu"'.
1 mechanika to trzeba z najbliższej wsi porwać dziewice i rzucić ją wilkom i psom na pożarcie. To zajmuje ich uwagę i możesz wtedy w spokoju pić sobie swoją sojową latte i bez żadnego dyskomfortu udawać, że krzywdzisz ludzi.
2 mechanika to po rozwinięciu zdolności zielarskich możesz na łąkach zbierać odpowiednie zielsko i rzucać nim w bestie , one stają się wtedy wegańskie a ty znowu masz spoko ze swoim sojowym latte.
Aż tak wstrząsnął tobą ten fragment, że aż musiałeś założyć tutaj konto? Wow.
Z tych wstępnych opinii tu i w necie ja raczej wyczytałem że to KCD 1.5
Jeden wielki no-skill z ładnymi widoczkami przepełniony sztucznymi pożeraczami czasu.
I walka ma być łatwiejsza? W sensie... jak to JESZCZE łatwiejsza jak w jedynce całość polega na spamowaniu master strike? Teraz może chociaż poprawnie to graczom wytłumaczyli.
(W sumie dla mnie to trochę zagadka, jak grze opartej na umiejętności postaci udało się w społeczności graczy wytworzyć wrażenie że to jednak skill gracza tam ma jakieś znaczenie)
Patogenny system learn-by-doing oczywiście został, znowu będą ludzie godzinami skakać przez płotki i chwalić się jak to hardcorowo ogarnęli grę :/ Znowu udziwniony zapis.
Rozwiązania dla bezrobotnych na zasiłkach - time-sink pod przykrywką imersji.
Jestem szalenie ciekaw jak się to przyjmie w 2025 :)
jeszcze 3 tygodnie i będzie grane, ale najpierw popatrzę na komentarze albo przejrzę you tuba żeby sprawdzić jak się ma walka wręcz bo poprzednią cześć mam na steam ale pojedynki po prostu trochę drętwe.
