Assassin’s Creed: Shadows zalicza kolejne opóźnienie premiery. Ubisoft chce „jeszcze bardziej udoskonalić i dopracować” grę
Avowed i Assassin's liczą na to, ze deszcz z ciemnych chmur nastrojow anty-woke wyleje sie na tego, kto pierwszy wypusci swoją propagandową gierke, a wtedy drugiemu uda sie prześlizgnąć pomiedzy negatywnymi nastrojami.
ale tak nie bedzie. obie te gry zasluguja na pogarde za implementowanie szkodliwej inzynierii spolecznej i to nie jest cos, co mozna przeczekac.
na pohybel takiemu łajdactwu.
Chyba najbardziej oczekiwaną wiadomością byłaby ta, że gra została całkowicie skasowana
Ubisoft odwleka swój pogrzeb, ale to ich nie uratuje. Gracze chcieli gry osadzonej w Japonii, więc dostaną grę osadzoną w Japonii z czarnym samurajem a roli głównej. I to jest wina graczy, że Ubisoft stał się pośmiewiskiem.
Boją się pewnie Henryka z Czech, Murzyn samuraj vs Henryk rycerz, wybieram Henryka.
nie mogę się doczekać grania afrosamurajem i poczuć inkluzywną immersję
To już nawet nie jest kwestia gry, a bardziej reputacji Ubisoftu. Ta firma po prostu ostatnio bardzo mocno straciła w oczach graczy poprzez swoje durne zachowania. Teraz po prostu zbierają to co zasiali.
Wsadzenie czarnoskórej postaci jako jednego z głównych bohaterów w grze o feudalnej Japonii, to był straszny strzał w stopę, tym bardziej, że już od jakiegoś czasu gracze są strasznie wyczuleni na wszelkie treści woke lub LGBT. Jakoś mnie to nie dziwi, bo ostatnio wszędzie promuje się te idologie i ludzie mają już tego dość.
Dodatkowo tutaj dochodzi kwestia tego, że ta gra powinna być skierowana bardziej do azjatyckiego gracza (zwłaszcza Japonii) i tutaj pojawia się taki temat, że azjaci z reguły są o wiele mniej tolerancyjni niż zachód (taka kultura i tyle) więc wsadzenie czarnego samuraja do gry z ich okręgu kulurowego mocno ich poraziło po oczach. Dodatkowo z tego co kojarzę Ubisoft nie postarał się w kwestiach zgodności historycznej, co tylko dodatkowo wkurzyło japończyków.
Tak czy inaczej, ta gra nie będzie wielkim sukcesem, a na pewno nie takim sukcesem jakiego życzyłby sobie Ubisoft i tutaj żadne opóźnianie premiery już w niczym nie pomoże, to jest tylko odciąganie nieuniknionego.
Już bez przesady. KCD ma ogrom oddanych fanów, ale do Monster Huntera nie ma podskoku, a zwłaszcza, że znów planują beta testy, które przyciągną ogrom graczy.
Ucieczka AC: Shadows to dobry znak dla Avowed, ale i tak nie spodziewam się, że gra osiągnie większy sukces :/
Lepszy kolejny miesiąc niż katastrofa na start i po dwóch tygodniach (znowu) przeprosiny. Nie mówię, że w marcu będzie idealnie ale lepiej tak.
Ludzie się odgrażali że nie tylko ze względu na optymalizacje nie kupią tej gry ale też na inne aspekty gry, a tu widzę zmiana narracji następuje.
Hahah wiedziałem że tak będzie!
Robią wszystko co mogą aby dowieść ale nie, nie uda się.
"Eksperci" mówili, że gra i tak się nie ma czego bać, a sprzedaż będzie bardzo wysoka.
Ehhh znowu mi opóźnili. Szkoda. No to Avowed wjeżdża na premierę, a AC mam nadzieję, że już na pewno w marcu. Trzeba postawić Shadows na półeczce.
Lepiej sobie odpuścić Shadows.
Chyba najbardziej oczekiwaną wiadomością byłaby ta, że gra została całkowicie skasowana
A ja tam czekam i doczekać się premiery nie mogę, to z pewnością będzie kopalnia beki na pozimie ich gry o Star Wars
nie mogę się doczekać grania afrosamurajem i poczuć inkluzywną immersję
Miesięczna obsuwa to jak brak obsuwy. Równie dobrze mogliby opóźnić o 4 miesiące - też byłoby więcej czasu na dopracowanie gry. Wszak premiera jest tylko raz.
Avowed i Assassin's liczą na to, ze deszcz z ciemnych chmur nastrojow anty-woke wyleje sie na tego, kto pierwszy wypusci swoją propagandową gierke, a wtedy drugiemu uda sie prześlizgnąć pomiedzy negatywnymi nastrojami.
ale tak nie bedzie. obie te gry zasluguja na pogarde za implementowanie szkodliwej inzynierii spolecznej i to nie jest cos, co mozna przeczekac.
na pohybel takiemu łajdactwu.
Jak coś bełkocze o inżynierii społecznej meh archaiczne określenie rodem z epoki PRLu to na bank onuca i jeszcze to łoke toke meh onuce
Celowa polaryzacja społeczeństwa, to faktycznie "szkodliwa inżynieria społeczna". Znalazłoby się trochę innych szkodliwych czynników, jak np. alkoholizm, lobbing deweloperki, degradacja systemu edukacji, ale to woke nas wszystkich zgubi.
Haha w punkt, bojkot, zresztą nie tylko przez treści, ale i coraz nudniejszą zawartość. A pranie mózgów trwa w najlepsze, niestety teraz już nie tylko gry, filmy, seriale, ale i w szkołach, ponieważ obecny rząd poza wprowadzeniem już nowego przedmiotu propagującego takie treści, chce jeszcze wprowadzenia draq queen do szkół. Ręce opadają.
A wytrawny troll jak zwykle na wysokości zadania, czyli bełkotu frazesów. Fyi cała post PRL'owska spuścizna to właśnie popiera te wszystkie wynaturzenia, przeczytaj chociażby książkę resortowe dzieci, ale pewnie w tvn'ie ci powiedzieli inaczej xD
overwhelming excitement
To tak dla podkreślenia, jakby ktoś jeszcze się zastanawiał, czy Ubisoft jest odklejony od rzeczywistości.
Gdyby byli prawdomówni, to napisaliby "underwhelming indifference".
Nie mam pytań.
Ubisoft odwleka swój pogrzeb, ale to ich nie uratuje. Gracze chcieli gry osadzonej w Japonii, więc dostaną grę osadzoną w Japonii z czarnym samurajem a roli głównej. I to jest wina graczy, że Ubisoft stał się pośmiewiskiem.
Więc Japończyk i murzynka-shinobi byliby tak samo bez sensu. Dotrze to w końcu do ciebie i innych?
Najbardziej mnie śmieszą wypociny tych, którzy jeszcze nieudolnie starają się bronić takich absurdów jakie implementuje ubisoft.
Najlepiej postawmy całą historię ludzkości na głowie w imię chorych ideologii, ich wyznawcy by chcieli, żeby w takim np. Kingdom Come Deliverance też co drugi był czarnoskóry, a główny bohater z zaburzeniem osobowości odkrywał swoje prawdziwe ja poprrzez romans z giermkiem.
Zrozumcie, tu nie chodzi o rasizm, tylko o realia. Ciekawe jakby reagowała społeczność afroamerykańska na grę osadzoną np. w X w. w Afryce i tam zrobić 1/3 i 1/3 Azjatów, no cyrk.
Opóźnienie premiery, aby "jeszcze bardziej udoskonalić i dopracować grę". Czy ktoś jeszcze nabiera się na te brednie deweloperów?
A czemu niby to brednia? To jest 100% prawdy. Gra jest w takim stanie, że zwyczajnie nie przejdzie ja wypuścić. Bedą jeszcze miesiąc crunchować, to może chociaż uda się uniknąć totalnego blamaży i zostanie "Cyberpunk level" premiera.
Boją się pewnie Henryka z Czech, Murzyn samuraj vs Henryk rycerz, wybieram Henryka.
Mhm, w szczególności, że KCD2 pierwsze przeniosło swoją premierę. AC ma w dupie Henryczka, jest większą marką i tak więcej osób by go kupiło.
No i nad czym oni tam niby tak pracują, że drugi raz przesuwają premierę? Przecież to będzie takie samo mdłe i nudne gówno jak każdy Assassin XD
Czy naprawdę wszyscy normalni położyli laskę na tę firmę i cudakom pracującym tam teraz trzeba tłumaczyć podstawy?
Szydzić już teraz, czy poczekać na premierę?;D
Ale dobra, to nie będzie zła gra jako gra. To tylko kolejne AC Origins, z większymi lub mniejszymi zmianami, w skórce Japonii.Z nagonką na postać Yasuke, i tyle.
Gra się sprzeda jak każda poprzednia. Tylko to Ubi nie uratuje. Mogą sobie dłubać ile chcą, ale nie sprawią że ta gra im tyłki uratuje. Bo to musiałaby być jakość RDR 2.
W tym roku będzie jeszcze nowe Anno, być może remake Black Flag, więc nie sądzę, żeby Ubisoft nagle upadł, jakoś EA nie upadło, podobnie jak inne firmy z problemami.
Trochę mi to ułatwi życie bo jestem wielkim fanem Assassinów w tej nowej formule, od Origins włącznie i zawsze staram się ograć na premierę, ale na pewno chciałem też zagrać premierowo w Avowed.
UPS czuć trupem w powietrzu. Takie majstrowanie krótko przed premierą nic dobrego nie przyniosło żadnemu tytułowi. Na kilometr śmierdzi porażką.Słabe.
Jeśli chcą Sympatie to musią usunąć Denuvo Jakoś Cyberpunk nie miał żadnego Denuvo.
Powiedz mi. Ile w tych grach procentowo jest Woke? W tych najbardziej popularnych z ostatnich lat? ILE? Grając nawet tego nie zauważam, bo tak mało tego jest. Ale wystarczy dodać jednego LGBT czy coś innego, i ludziom naprawdę odwala bania. Śmieszne jest to, że w filmach czy serialach to nie było nic takiego już sporo lat temu. Tu o jakość chodzi a nie o żadne Woke. Woke to wy się boicie jak dzieci szczepień.
Wątki LGBT to nic przy trendzie obrzydzaniu damskich postaci w europejskich i amerykańskich grach, który aktualnie bardzo się nasilił. Wyobrażasz sobie nową Larę obrzydzoną tak, jak choćby ta kobieta, która użyczyła swojego wizerunku w nowym Fable? Ja nie i jeśli zrobią to samo, co w Fable, to ja w nią po prostu nie zagram.
Miałem napisać, że wybielają JASUKE, ale mnie wyprzedzili... no cóż...
I nie... jakieś tam SZADOŁS nie jest ostatnią nadzieją. Ostatnią nadzieją to jest powrót do robienia gier na poziomie np. AC4 Black Flag.
No co tu gadać, nie zmieniam zdania... Chcę grać w assassin's creeda w Japonii to idę grać w Ghost of Tsushima.
Za szybko lecą z tymi Assassynami, jeszcze po Original nie zdążyłem zagrać w żadną kolejna część. Zmarnowali tylko hajs i czas na stworzenie tego wszystkiego.
Ubi$yf i dopracowany gry xD Widać było to dopracowanie po premierze star wars outlaws.
Już widzę jak się ubi przejęło, że jakieś randomy komentujący na gry online ,krytykują ich grę
Oni po prostu wiedzą, że gra się nie przyjmie. Jak to mawiają w necie "dead on arrival". Może to nie będzie porażka na miarę Concorda ale pewnie coś na poziomie Veilguarda, czyli i tak strata finansowa. Ubisoft od dawna wydaje prawie sam szajs. Do tego uparcie nie chce dać ludziom tego o co proszą od dawna, nowego Księcia, Splinter Cella etc. Beyond Good & Evil 2 to tez jedna wielka ściema (minęło 16 lat). Chociaż patrząc na to co to studio wyprawia t może i lepiej.
dead on arrival przy grach ubisoftu. Widze pociag juz dawno odjechal XD. U nich nawet najgorszy smiec sie sprzeda (takie Outlaws ma okolo miliona); gdzie tu porownanie do gier DOA jak Concord, ktory nie wiadomo czy nawet 10k sprzedal XD.
A to czy sie zwroci czy nie to inna bajka i nie ma wplywu czy gra jest DOA czy nie.
Jeśli ktoś zrobił grę za 300 mln$ i sprzedał 1 mln kopii tej gry to zwróciło mu się tylko około 75 mln$... sam widzisz jakie są to straty. Dlatego właśnie Ubisoft jest teraz w kiepskiej sytuacji.
Tak więc w kwesti gier AAA zwrot "dead on arrival" łapie się nawet w przypadku sprzedaży gry w okolicach 1 mln kopii. Oczywiście nie jest to porażka na miarę Concorda, ale nadal jest to porażka...
U nich nawet najgorszy smiec sie sprzeda (takie Outlaws ma okolo miliona); gdzie tu porownanie do gier DOA jak Concord, ktory nie wiadomo czy nawet 10k sprzedal XD.p
1 mln dla gry AAA, która miała największy budżet w historii firmy na marketing (sam ubisoft sie tym chwalił xD), to jedna wielka tragedia. Ta gra nie tylko nie zarobiła, ale nawet się nie zwróciła, bo oprócz kosztow samej produkcji dochodzą jeszcze m.in. prawa do marki, które musieli wykupić.
Oprócz tego dochodzą jeszcze kolejne niewypały pokroju xdefiant, czy jak sie ten crap nazywa. Oni przez kilka ostatnich lat wywalili gigantyczną kase na kompletnie nieudane projekty, które narobiły im ponad miliard euro długu. Tego nie da się w prosty sposób nadrobić.
Slaba sprzedaz to nie dead on arrival, nie moj problem ze mylicie pojecia. A gwarantuje, ze AC shadows bedzie mialo sporo graczy
Ktoś tu nie grał chyba w gry Uisoftu:
The Crew Motorfest
Assassin's Creed Mirage
Avatar;Frontiers from Pandora
Prince of Persja The Lost Crown
Skull and Bones
Rogue Prince of Persja
Beyond God and Ewil Remaster Star Wars Outlaws
Tylko powstające w bólach MMO dostało słabe recenzje, reszta gier jest ok, poza tym, ile gier rocznie wydają CDP RED, Rockstar czy nawet EA Games, Bethesda, itp.?
Większość studiów, wydawców wydaje jedną, góra dwie gry na generację konsol, tylko Ubisoft może sobie pozwolić na więcej premier ze względu na posiadanie większej ilości studiów.
Jak tak patrzę na środowisko graczy to widzę, że On sami chcieliby zlikwidować różnorodność w tej branży:
- Zlikwidować Microsoft i Xboxa, bo Polacy nie lubią
- Zlikwidować Electronic Art i BioWare
- Zlikwidować Ubisoft
- zlikwidować Activision/Blizzard
- Zlikwidować Nintendo bo to tylko głupie gry dla dzieci w które Polacy nie grają
- Zlikwidować rynek gier niezależnych bo w nie Polacy także nie grają
Co wam wtedy zostanie? Kilka gier co 5-8 lat i Sony?
No to tak:
1. The Crew Motorfest - nie wiem nie, wypowiem się,
2. Assassin's Creed Mirage - ogólnie ta gra miała słaby odbiór wśród graczy i nie była hitem sprzedażowym z tego co się orientuje,
3. Avatar;Frontiers from Pandora - średnia gra i też nie słyszałem, aby ta gra była jakimś hitem sprzedażowym,
4. Prince of Persja The Lost Crown - dobry odbiór gry, ale słaba sprzedaż,
5. Skull and Bones - słaby odbiór gry, prawie nikt w to nie gra i ogólnie raczej można to zaliczyć jako porażkę,
6. Rogue Prince of Persia - dobry odbiór gry, ale słaba sprzedaż,
7. Beyond God and Evil Remaster - nie wiem, nie wypowiem się,
8. Star Wars Outlaws - przecież ta gra to porażka zarówno sprzedażowa jak i wizerunkowa, bo gra ma masę problemów.
Ogólnie powyższa lista to raczej w większości pasmo niepowodzeń dla Ubisoftu, bo nawet jeśli gra okazała się dobra, to Ubisoft słabo ją wypromował i gra się nie sprzedała.
Sam fakt, że powyższe gry dostały dobre recenzje od "dziennikarzy", to w obecnych czasach słaby wyznacznik. To co się ostatecznie liczy to odbiór gry przez graczy i jej ostateczna sprzedaż i popularność, a powyższe gry raczej w większości są już zapomniane i nie można ich nazwać hitami.
Jeśli chodzi o środowisko graczy, to wcale nie jest tak, że gracze nie chcą różnorodnych i ciekawych gier. Gracze chcą tylko pozbyć się z rynku tych firm, które źle tą różnorodność rozumieją i w ostatnich latach firmy te spowodowały, że gry stały się po prostu słabe, nudne i schematyczne.
Co do ilości gier, to z tego co kojarzę to w ciągu roku na samym steam pojawia się około 10 tyś gier... czyli twój argument o kliku grach raz na 5-8 lat trochę kuleje. Jeśli grasz tylko w gry z kategorii AAA, to wtedy faktycznie możesz odczuć niedosyt, ale jeśli trochę poszukasz to znajdziesz wiele mniejszych ciekawych gier z kategorii AA lub nawet mniejszych produkcji, które jakościowo wcale czasami nie odstają od tych największych graczy na rynku.
To już nawet nie jest kwestia gry, a bardziej reputacji Ubisoftu. Ta firma po prostu ostatnio bardzo mocno straciła w oczach graczy poprzez swoje durne zachowania. Teraz po prostu zbierają to co zasiali.
Wsadzenie czarnoskórej postaci jako jednego z głównych bohaterów w grze o feudalnej Japonii, to był straszny strzał w stopę, tym bardziej, że już od jakiegoś czasu gracze są strasznie wyczuleni na wszelkie treści woke lub LGBT. Jakoś mnie to nie dziwi, bo ostatnio wszędzie promuje się te idologie i ludzie mają już tego dość.
Dodatkowo tutaj dochodzi kwestia tego, że ta gra powinna być skierowana bardziej do azjatyckiego gracza (zwłaszcza Japonii) i tutaj pojawia się taki temat, że azjaci z reguły są o wiele mniej tolerancyjni niż zachód (taka kultura i tyle) więc wsadzenie czarnego samuraja do gry z ich okręgu kulurowego mocno ich poraziło po oczach. Dodatkowo z tego co kojarzę Ubisoft nie postarał się w kwestiach zgodności historycznej, co tylko dodatkowo wkurzyło japończyków.
Tak czy inaczej, ta gra nie będzie wielkim sukcesem, a na pewno nie takim sukcesem jakiego życzyłby sobie Ubisoft i tutaj żadne opóźnianie premiery już w niczym nie pomoże, to jest tylko odciąganie nieuniknionego.
Ja tam UBI upadku nie życzę.
Ale życzę im klapy, która otrzeźwi ich i zmusi do gruntownych zmian.
Bo szkoda takiej europejskiej marki, szkoda praw do gier, szkoda tego wszystkiego ,co przez lata robili bardzo dobrze.
Tak, trzeba chyba zaryzykować i modlić się o porażkę. Wóz, albo przewóz. Ja życzę im odbicia się od dna, ale widocznie muszą go wcześniej dotknąć.
Cholera wie jak to tam naprawdę wygląda od środka i czy oni mają jeszcze ludzi aby stworzyć coś dobrego bo może być tak, że wszyscy pouciekali w ostatnich latach i nawet nie chodzi o poprawność polityczną ale taki ostatni Star Wars Outlaws był raczej mocno niedorobionym tytułem z błędami.
W przypadku ubisoftu porażka nowego AC oznacza nieuniknione bankructwo. Ta firma ma ponad miliard euro długu.
Ja tam ich nie żałuję, bo od wielu lat nie wnoszą do branży niczego pozytywnego. Na dodatek jest to obecnie najbardziej antykonsumencki wydawca na świecie, który okrada graczy z ich gier.
Mam nadzieję, że ktoś kompetentny przejmie od ubisoftu ich najlepsze marki i zrobi z nich dobry użytek. Gorzej i tak już być nie może.
Przecież było już kilka takich klap które powinny ich otrzeźwić, jak SW Outlaws, Skull and Bones, XD(efiant), nawet AC Mirage nie ma podjazdu do poprzednich odsłón Assasynów.
Ich otrzeźwi jedynie bankructwo i zamknięcie lub wykupienie przez kogoś innego. Mieli już wiele punktów w ostatnich latach, które dawały jasno do zrozumienia, że trzeba się ogarnąć, otworzyć oczy i coś zmienić. Nic to nie dało. Tam potrzebna jest zmiana na najwyższym stołku.
Grę zaczęli tworzyć gdy woke jeszcze było wszędzie wpychane i forsowane, a grę wydają gdy jest od tego całkowity odwrót i mają kupę w gaciach
No to jednak jeszcze 2 miesiące daje sobie ubisoft by zmierzyć się z upadkiem i koniecznością restrukturyzacji firmy.
Squirrel - Seria Assassin's Creed NIE JEST grą historyczną, to seria SF bazująca tylko na historii, która tak modyfikuje ową historię, żeby pasowała ona do świata przedstawionego. W końcu w tej wersji historii mamy konflikt Asasynów i Templariuszy, mamy Jabłko Adama i inne Boskie artefakty, mamy magiczną włócznię Leonidasa, mamy starożytną rasę Kosmitów, mamy mitologię Egipska, Grecką i Nordycką, mamy Odyna i Lokiego, mamy w końcu maszynę, która poprzez kod DNA odczytuje wspomnienia przodków danej postaci, tak więc, nie jest to realistyczne odbicie naszego świata, tylko jego fikcyjne, odrealnione odbicie i tutaj, wszystko jest możliwe.
I wszystko byloby cacy gdyby nie Ubisoft, ktory sam z poczatku twierdzil, ze Yasuke to potwierdzony historycznie samuraj opierajac sie na zmyslonych ksiazkach samozwanczego znawcy historii Japonii. Jakie poruszenie wywolalo to w samej Japonii chyba mowic nie musze, dosc rzec, ze sprawa doszla do rzadowego szczebla, a wyzej wymieniony "historyk" ratowal sie ucieczka z kraju i zamknieciem wszystkich swoich kont spolecznosciowych. Dopiero po tym Ubisoft otrzezwial i zaczal mamrotac, ze to jednak nie historia, a ich wlasny wymysl i ludzie maja byc z tego zadowoleni.
Niezaleznie ile osob bedzie chcialo te firme bronic, sprawy wybronic sie nie da. My - gracze - i to przerazajaca wiekszosc widzac slabiutkie numery pre-orderow i nastroje spoleczne, nie chcemy grac czarnymi w Japonii. Proste. To my mamy pieniadze i to my ich nie wydamy, a firma padnie. Sek w tym, ze Ubisoft zapomnial, ze robi produkt, ktory musi sprzedac. Postac Yasuke zostala wymyslona po protestach BLM - nie moge wrzucic linka na te strone ale wystarczy zgooglowac - i jest idealnym przykladem przepychania durnej woke-agendy, ktora sie po prostu nie sprzedaje. I mozesz pisac, ze to SF, ze wymysl, ze to fikcja. Z Bogiem. Ta fikcja bedzie kosztowac Ubisoft cale studio.
Nie dziwie sie przesuwaja. Jak wyjdzie KCD2 to malo kto bylby sklonny jeszcze w tym samym miesiacu marnowac kase i czas na AC Shadows. Ich jedyna szansa zeby znowu nie wtopic to dopracowac gre i wydac wtedy kiedy nie bedzie zadnej konkurencji.
Taa. Sprzedaż KCD 8 milionów egzemplarzy AC Valhalla 25M kopii cała seria AC ponad 250M.
Yep. AC Shadows 7% preorderow tego co miala Valhalla. Metaverse dobrze mowi. Dla Ubisoftu liczy sie teraz kazde sprzedane pudelko, bo gra na starcie jest flopem, a juz szczegolnie w porownaniu do poprzednich czesci.
Herr Pietrus - Tylko Murzynki shinobi nie było a czarnoskóry samuraj jest na kartach historii, to trochę taka sytuacja jak w przypadku serialu i powieści "Shogun", tam się Japończycy nie oburzali, że biały nosił miecz, itp?
Pamiętaj, że gra to jest FIKCJA, która jest tylko oparta na historii.
Corphen - W kwestii Yasuke:
"Niewiele o nim wiadomo na pewno poza tym, że faktycznie istniał. W 1579 roku zszedł z pokładu portugalskiego statku w Kuchinotsu, towarzysząc jezuicie Alessandro Valignano, wizytatorowi misji chrześcijańskich w Azji. Jak donoszą współczesne mu źródła, mierzył 6 shaku i 2 sun, czyli prawie 190 cm wzrostu. Nawet dziś byłby uznany za wysokiego, zaś w tamtych czasach uchodził za olbrzyma. Wskutek zbiegu okoliczności dwa lata później stanął przed obliczem najpotężniejszego człowieka w kraju, Ody Nobunagi, i został członkiem jego straży przybocznej. Towarzyszył hegemonowi u szczytu jego sławy i osiągnięć militarnych, a potem w upadku i tragicznej śmierci. Przeszedł do historii jako Yasuke, pierwszy Afrykanin wśród samurajów.
Thomas Lockley poświęcił sześć lat, by z dociekliwością detektywa – po ponad czterystu latach – prześledzić koleje losu Yasuke, czego owocem jest ta książka. Nie jest to jednak referat z owoców badań, lecz fascynująca, wciągająca i pouczająca opowieść, nie tylko o afrykańskim samuraju (a jednocześnie pierwszym samuraju nie-Japończyku), lecz również o Japonii i świecie w szesnastym wieku, chrześcijańskich misjach, niewolnictwie, handlu i wojnach, ukazanych z całkiem nowej perspektywy."
Jest to opis książki "Yasuke. Afrykański samuraj w feudalnej Japonii".
Jest jeszcze takie coś:
" Nobunaga wkrótce uczynił Yasuke pierwszym czarnoskórym samurajem. Było to wyjątkowe wyróżnienie, a do awansu Yasuke na dworze doszło w niezwykle krótkim czasie, który trwał niecały rok. Yasuke otrzymał prywatną rezydencję i krótką, ceremonialną katanę. Afrykańczyk stał się ulubionym wojownikiem daimyo, który dyskutował z nim i trzymał przy sobie jako osobistego strażnika, chroniącego m.in. przed powszechnymi zamachami.
W 1581 roku Yasuke dołączył do sił Nobunagi w inwazji na prowincję Iga. Pierwsza kampania, w której Afrykańczyk walczył pod dowództwem Nobunagi skończyła się sukcesem. Warto podkreślić, że feudał w źródłach jest opisywany jako władca niezwykle utalentowany w rządzeniu i strategii, ale przy tym okrutny i despotyczny.
Jednak w kolejnym roku, plany Nobunagi dotyczące zjednoczenia całej Japonii legły w gruzach. W czerwcu 1582 roku generał samurajów, Mitsuhide Akechi, zdradził swojego daimyo i zaatakował jego rezydencję w Kioto. W obliczu klęski Nobunga popełnił „seppuku”, czyli rytualne samobójstwo.
Jedno z podań, które przytacza badacz historii Yasuke Thomas Lockley mówi, że ostatnim rozkazem Ody dla Yasuke było zabranie jego miecza i ściętej głowy i przekazanie jej jego synowi Nobukatsu. Yasuke zbiegł i wraz z Nobukatsu i jego ludźmi schronił się w pobliskiej fortecy.
Yasuke unika śmierci i znika z kart historii
Jednak tydzień po śmierci Nobunagi zdradziecki generał Mitsuhide szturmem zdobył zamek, pokonując Nobukatsu. Yasuke w trakcie oblężenia nie popełnił seppuku, jak nakazywała japońska tradycja, a zachodnim zwyczajem miał oddać miecz przeciwnikom. Zszokowani wojownicy pojmali go i przekazali Mitsuhide. Ten miał powiedzieć, że Yasuke jest bestią, a nie prawdziwym samurajem i nie zasługuje na honorową śmierć, a następnie odesłać go do jezuitów do Kioto.
W ten sposób Yasuke miał się stać „roninem” - samurajem bez pana. Jednak jego dalsza historia jest nieznana. Mógł powrócić do swojej poprzedniej roli strażnika jezuickich misjonarzy i zginąć w trakcie antychrześcijańskich działań kolejnych przywódców, albo zostać marynarzem, czy nawet korsarzem."
Źródło: WPROST.pl / Thomas Lockley, „African Samurai” / BBC / CNN
Assassin's Creed to FIKCJA bazująca na historii, można sobie powiedzieć, że jest to alternatywna rzeczywistość, więc w czym tkwi problem?
Wy nie chcecie grać ale nie przeszkadzajcie tym, którzy chcą a tak to wygląda, że my nie chcemy grać i nie chcemy, żeby inni grali.
Ciekawe, czy gdyby bohaterem gry został bohater książki i serialu "Shogun" byłyby takie same protesty czy nie, bo to w końcu był biały?
Tak jest, dokladnie, dziekuje za potwierdzenie. Teraz z kolei przeczytaj co stalo sie z Thomasem, na ktorego sie powolujesz, a ktory cala te historie zmyslil XD
Do tego wydaje mi sie, ze dramatyzujesz troche pod linie dramatu jakim probuja sie tlumaczyc developerzy takich flopow jak DA czy Concord. W jaki sposob moje marudzenie Ci przeszkadza w graniu? Przeciez nie zakazuje Ci kupic gry i skoro jest tak dobra jak mowisz, to na pewno wybroni sie sprzedajac sie osobom, ktore mysla tak samo jak Ty :)
To może niech ten tytuł skasują i zrobią nowego Asasyna w Japonii bez poprawności politycznej.
Cygi - Cały Assassin's Creed to fikcja literacka, jest to na wstępie każdej gry z serii.
Podobnie masz w przypadku serii Wolfenstein czy C&C Red Alert.
Corphen - Jak mógł ją zmyślić, skoro jest to opisane jeszcze w innych źródłach?
"Po raz pierwszy na kartach historii Yasuke pojawił się w 1579, gdy przybył do Japonii wraz z pochodzącym z południowej Italii misjonarzem Alessandro Valignano. Duchowny został tam wysłany jako wizytator misji jezuickich w Indiach (rozumianych nie jako współczesne państwo, lecz ogromny obszar geograficzny obejmujący wschodnią Afrykę, oraz południową i wschodnią Azję). Po dwóch latach działalności w Japonii misjonarze odwiedzili Kioto, ówczesną stolicę. Pojawienie się tam wówczas czarnoskórego Yasuke wzbudziło ogromne poruszenie wśród mieszkańców. Zainteresowanie jego osobą było tak duże, że w końcu został przedstawiony daimyo Nobunadze Odzie, jednemu z najpotężniejszych ówczesnych władców feudalnych i inicjatora zjednoczenia państwa. Nobunaga początkowo uznał, że przybysz pomalował skórę atramentem, więc kazał mu się rozebrać od pasa w górę i zmusił do szorowania. Wówczas dopiero przekonał się o jego niezwykłym wyglądzie i faktycznie się nim zainteresował. Wydarzenie to zostało opisane przez lokalnych jezuitów dwukrotnie: w liście Luísa Fróisa do Lourenço Mexia w 1581 oraz w tzw. Rocznym raporcie misji jezuickiej w Japonii z 1582, które opublikowano jako Cartas que os padres e irmăos da Companhia de Jesus escreverăo dos reynos de Japăo e China II w 1598. Także japońskie źródło, tzw. Kronika Pana Nobunagi (lub Shincho koki, jap. ????), odnotowało ten incydent: „23 dnia 2 miesiąca [tj. 23 marca 1581 r.] z krajów chrześcijańskich przybył czarny giermek [? ? ? kuro-bozu – zapewne „pomocnik”]. Mężczyzna był zdrowy i miał dobre maniery, a Nobunaga chwalił siłę Yasuke. Siostrzeniec Nobunagi dał mu pewną sumę pieniędzy na pierwszym spotkaniu”.
W połowie maja misjonarze odbyli podróż do prowincji Echizen i spotkali się z przedstawicielami lokalnych klanów: Katsutoyo Shibata, Hidekatsu Hashiba i Katsuie Shibata. 30 maja powrócili do stolicy. Wkrótce później, lecz w nieznanych bliżej okolicznościach Yasuke został przyjęty na służbę u Nobunagi. Wiąże się z tym przypuszczenie, że potrafił mówić po japońsku lub uczył się tego języka intensywnie, gdyż możnowładca chętnie z nim rozmawiał. Naukę mógł rozpocząć z woli ojca Valignano, który chciał by jego współpracownicy potrafili porozumieć się z mieszkańcami ziem, na których działali. Yasuke szybko uzyskał wysoki status w otoczeniu daimyo, o czym świadczy fakt, że od swojego protektora otrzymał rezydencję, krótką ceremonialną katanę oraz nałożono na niego obowiązek posiadania broni. Według Thomasa Lockleya oznaczało to, że uzyskał rangę samuraja, jednak kwestia ta jest dyskusyjna z powodu braku dostatecznych źródeł z tamtego okresu.
Okres, w którym Yasuke przebywał w Japonii nie należał do spokojnych. Unifikacyjne ambicje Nobunagi oznaczały liczne konflikty zbrojne. W pierwszej połowie 1582 połączone siły Ody i Ieyasu Tokugawy zaatakowały i pokonały Katsuyoriego Takedę pod Tenmokuzan. Następnie Oda wraz z Yasuke przemaszerował przez ziemie klanu Takeda i w drodze powrotnej spotkał się z Tokugawą. Będący w orszaku Ieyasu Matsudaira Ietada opisał czarnoskórego wojownika, jako mężczyznę mierzącego ok. 188 cm o kolorze skóry przypominającym węgiel drzewny. Matsudaira twierdził również, że nosił on miano Yasuke (? ?)[17].
W drugiej połowie 1582 Nobunaga uwikłany był w konflikt z klanem Mori, w jego trakcie nakazał on jednemu ze swoich dowódców, Akechiemu Mitsuhide, wymarsz na zachód, w celu pomocy oddziałom Hashiby Hideyoshiego. Mitsuhide zignorował jednak rozkaz i skierował swoje wojska do ataku na świątynię Honno-ji, gdzie przebywał Nobunaga, który zginął w trakcie walk w płonącej świątyni, bądź poprzez seppuku (tzw. Incydent w świątyni Honno-ji). Yasuke, znajdujący się w Honno-ji w czasie ataku, przeżył incydent i udał się do pobliskiego zamku Nijo, gdzie przebywał syn Nobunagi, Nobutada, został tam ponownie zaatakowany przez siły Akechiego Mitsuhide i wzięty do niewoli. Na widok Yasukego, Akechi miał stwierdzić, że jest on zwierzęciem, a nie człowiekiem i nie zasługuje na honorową śmierć przysługującą wojownikom. Zamiast tego nakazał przekazać go jezuitom, którzy wówczas prowadzili kościół Nanbanji w Kioto. Wersja ta jednak budzi wątpliwości, odnośnie jej autentyczności. Nie istnieją inne, zapisane wzmianki o Yasuke. "
Gdyby w serii wykorzystano postać króla Artura czy Robin Hooda to też byłyby protesty bo nie są to postacie historyczne?
Przeciez te zrodla, ktore podajesz powoluja sie na Thomasa znow XD
Czytasz co wklejasz? :D
Nikt nie neguje tego, ze Yasuke istnial - ale cala historia z tym, ze zostal samurajem to domysly Thomasa nie poparte niczym :D
Nie moge wrzucic linka ale wrzuc fraze "Thomas Lockley, the author who created the 'Yasuke was a legendary Samurai' myth from his book in 2019 deletes all his social media accounts after Japanese gamers and Japanese historians call out his historical fabrication. LOL." w google. Zaprowadzi Cie do reddita gdzie to oszustwo jest dokladnie wyjasnione.
Jezeli z poczatku Ubisoft twerdzilby, ze Robin Hood to postac historyczna i dlatego chca go jako glownego bohatera to mozesz uwierzyc, ze backlash bylby niesamowity :D
Corphen - Większość wypowiadających się chce anulowania gry i zniszczenia Ubisoftu i broń Boże, żeby komuś podobało się coś, co nie podoba się innym ;)
I w czym Ci to przeszkadza? Nie kupisz gry, bo ja licze na to, ze ta gowno-firma upadnie?
Źródła są podane:
Wydarzenie to zostało opisane przez lokalnych jezuitów dwukrotnie: w liście Luísa Fróisa do Lourenço Mexia w 1581 oraz w tzw. Rocznym raporcie misji jezuickiej w Japonii z 1582, które opublikowano jako Cartas que os padres e irmăos da Companhia de Jesus escreverăo dos reynos de Japăo e China II w 1598. Także japońskie źródło, tzw. Kronika Pana Nobunagi (lub Shincho koki, jap. ????), odnotowało ten incydent: „23 dnia 2 miesiąca [tj. 23 marca 1581 r.] z krajów chrześcijańskich przybył czarny giermek [? ? ? kuro-bozu – zapewne „pomocnik”].
Robin Hood, podobnie jak Artur to zlepek kilku różnych postaci a Yasuke faktycznie istniał i nie ma znaczenia, czy był tym samurajem czy nie, bo gra to CZYSTA FIKCJA i w jej realiach Yasuke mógł być samurajem, więc w czym tkwi problem?
Nie przeszkadza Ci Odyn, Loki cy włócznia Leonidasa?
Nawet ten portal podawał jeszcze jako przykład innego historyka:
"Swoją opinią postanowił podzielić się również pochodzący z Japonii historyk, Yu Hirayama, który jednogłośnie stwierdził, że Yasuke rzeczywiście był jednym z japońskich wojowników.
W jego poście opublikowanym w serwisie X możemy przeczytać:
Ostatnio wiele mówi się o Yasuke, czarnoskórym mężczyźnie, który służył u Ody Nobunagi. Dane historyczne na jego temat są dość skąpe, lecz nie ma wątpliwości, że był „samurajem” służącym Nobunadze.
Swoją opinię Hirayama poparł trzema argumentami, które podawać mają źródła historyczne. Zgodnie z nimi Yasuke otrzymał od Nobunagi „wynagrodzenie”, rezydencję oraz długi miecz. Świadczyć ma to o tym, że był on co najmniej samurajem niższej rangi."
Tak jak pisalem, nikt nie neguje tego, ze Yasuke istnial i byl pomagierem.
Nigdy nie byl samurajem. To jest zmyslone.
No tak jak pisalem, problem z RH bylby ten sam choc Ubisoft wyglupilby sie troche bardziej :D
Oczywiscie, ze nie, bo tworcy God of War nigdy nie probowali mi wmowic, ze Odyn czy Loki to postacie historyczne, a wlocznia Leonidasa to prawdziwa bron. Gdyby nie zlapac miernot z Ubisoftu na goracym uczynku nadal twierdziliby, ze Yasuke to samuraj.
Te opóźnienia są bardzo dziwne biorąc pod uwagę, że ciurają cały czas na tym samym silniku z tymi samymi assetsami i mechanikami nie powinni mieć problemów z ukończeniem gry.
Przecież te przykłady były z serii AC a nie z GoW ;)
Włócznia Leonidasa była magiczna?
Jak pisałem wyżej, inny, tym razem Japoński historyk uważa, że Yasuje był samurajem:
"Swoją opinią postanowił podzielić się również pochodzący z Japonii historyk, Yu Hirayama, który jednogłośnie stwierdził, że Yasuke rzeczywiście był jednym z japońskich wojowników.
W jego poście opublikowanym w serwisie X możemy przeczytać:
Ostatnio wiele mówi się o Yasuke, czarnoskórym mężczyźnie, który służył u Ody Nobunagi. Dane historyczne na jego temat są dość skąpe, lecz nie ma wątpliwości, że był „samurajem” służącym Nobunadze.
Swoją opinię Hirayama poparł trzema argumentami, które podawać mają źródła historyczne. Zgodnie z nimi Yasuke otrzymał od Nobunagi „wynagrodzenie”, rezydencję oraz długi miecz. Świadczyć ma to o tym, że był on co najmniej samurajem niższej rangi."
Co to w ogóle za problem, czy Yasuke był czy nie był samurajem, skoro to tylko gra i tutaj może sobie być nawet Kosmitą? Ludzie nie odróżniają fikcji od prawdy.