Przez premierę w Game Passie nowe gry mogą sprzedawać się nawet o 80% gorzej. Dane potwierdzają, że brak napędu w PS5 Pro to nie wymysł Sony
Via Tenor
Przez premierę w Game Passie nowe gry mogą sprzedawać się nawet o 80% gorzej. ->
Cyfrówki powinny być na premiere o 40%-50% tańsze niż pudełka, a jak mają zamiar przerzucić sie tylko na cyfrówki to i tak nie kupię nic na premierę tylko będę czekać aż stanieje o 50% minimum. Spora kupka wstydu do nadrobienia to będzie czas :)
Taka strategia rynkowa.
Microsoft ma zarobić w przyszłym roku jakieś 5.5 mld $ na Game Passie.
Rozumiem, że Netfliks też objął zły kierunek bo nie zarabia praktycznie nic z seansów filmowych (te odbywają się tylko symbolicznie kiedy chcą walczyć o nagrody)? Nie zarabiają też na sprzedaży płyt DVD i kaset VHS więc...
Wydawanie gier takich jak Hellblade czy Indiana nie ma na celu zarabiania na sprzedanych kopiach ale utrzymanie zainteresowania graczy GamePassem i przekonaniem ich do płacenia tych 10-20$ co miesiąc. W chwili obecnej przekonali jakieś 25 milionów osób a wraz ze wzrostem tej liczby całość będzie tylko bardziej opłacalna - gier będą wydawać tyle samo a subskrypcji coraz więcej. Sprzedaż detaliczna to tylko miły dodatek.
A warto też zwrócić uwagę, że zarówno pierwszy Hellblade jak i poprzednie gry MachineGames to nie były hity sprzedażowe bo ten pierwszy sprzedał ok milion egzemplarzy po premierze (z wyprzedażami po kilkanaście pln oraz obecnością w GP udało się dobić do 6 mln "osób które zagrały") a te drugie sprzedawały się w granicach 1-2 mln.
To że Microsoft kompletnie potencjału tych (i wielu innych) gier nie wykorzystał to zupełnie inna para kaloszy. Przy okazji każdej takie premiery powinno się rozgrzewać marketing do czerwoności i na nim budować rozpoznawalność zarówno Xboksa jak i GamePassa. Może i Hellblade 2 to gra niszowa, która większości nie przypadnie do gustu, ale jednocześnie jest to gra przepiękna, atrakcyjna, technologicznie imponująca, ambitna i unikalna - idealna do zbudowania narracji, że Xbox Game Pass to idealne miejsce dla graczy szukających mocnych wrażeń, emocji, oryginalnych historii, których nie zobaczą nigdzie indziej etc. A w kolejnym miesiącu promocja Indiany i pokazywanie Game Passa jako miejsca czystej rozrywki, przygody i zabawy dla każdego.
Tymczasem Microsoft... nic.
Po latach posuchy zaczęli wypuszczać na swoją platformę naprawdę ciekawe gry, które dodatkowo można ograć po przystępnej cenie w abonamencie... i w ogóle tego potencjału nie wykorzystują. A potem dziwią się, że Xboksy się nie sprzedają...
Sprzedawać się będzie nie ta platforma za którą stoi obiektywnie więcej argumentów o jej wyższości. Będzie się sprzedawać ta, która będzie wywoływać więcej pozytywnych emocji. I tak jak widziałem w kinie przed seansem imponujące reklamy PS5tki jako platformy na której można ograć God of War Ragnarok... tak nie widziałem nigdzie reklamy promującej Hellblade II... A jest to gra, którą zdecydowanie można "sprzedać" w zwiastunie.
Via Tenor
Przez premierę w Game Passie nowe gry mogą sprzedawać się nawet o 80% gorzej. ->
Cyfrówki powinny być na premiere o 40%-50% tańsze niż pudełka, a jak mają zamiar przerzucić sie tylko na cyfrówki to i tak nie kupię nic na premierę tylko będę czekać aż stanieje o 50% minimum. Spora kupka wstydu do nadrobienia to będzie czas :)
Przez premierę w Game Passie nowe gry mogą sprzedawać się nawet o 80% gorzej.
To niech nie wydają gier w Game Passie?
Na ja właśnie "Indiana Jones and the Great Circle" ogrywam w Game Pass'ie. Gdyby go tam nie było to bym sobie tę grę kupił, a tak dzięki GP mam stosunkowo tanio :-)
Sprzedaż sprzedażą, ale coś te studia dostają w zamian za GP i tych danych nie podano więc to nie jest takie wszystko zero jedynkowe.
Co do braku napędu w PS to ja tego nie rozumiem, dlaczego ludzie rezygnują z płytek, które potem można odsprzedać a jak nie to na półce też ładnie wyglądają. Sony rozumiem, ludzi nie.
Zewnętrzne studia tak, ale studia należące do Microsoftu gunwo dostają. Nie, przepraszam, mogą dostać czerwoną kartkę z powodu niskiej sprzedaży tytułu, który trafił też do game passa i przez to mogą zostać zamknięte.
Zupełnie tak jak Netflix pokazał czerwoną kartkę Rianowi Johnsonowi kiedy jego Glass Onion nie przyniósł zysków z sal kinowych?
A nie... czekaj...
Zewnętrzne studia tak, ale studia należące do Microsoftu gunwo dostają.
Może poza tą drobnostką że są przez Microsoft utrzymywane.
ale studia MS nie muszą nic dostawać, bo MS te gry robi po to by w GP je wydać i od sprzedaży nie w GP nie zależy los studiów
musieliby być skończonymi kretynami by promować i wymuszać GP, a potem rozliczać studia ze sprzedaży klasycznej xD
Co do braku napędu w PS to ja tego nie rozumiem, dlaczego ludzie rezygnują z płytek, które potem można odsprzedać a jak nie to na półce też ładnie wyglądają. Sony rozumiem, ludzi nie.
Ja natomiast nie rozumiem, jak można nie rozumieć, że komuś może nie zależeć na tym kawałku tekturki i plastiku na półce. Nie każdy też chce wygospodarowywać miejsce na pudełka z grami. Odsprzedaż? Komuś się może zwyczajnie nie chcieć wystawiać co chwila ogłoszeń w sieci. Takim osobom z pomocą przychodzi cyfrowa dystrybucja, w tym abonamenty. Proste.
To że komuś nie zależy na plastiku to rozumiem. Pudełka z grami mieszczą się w byle szafce, no bez przesady. To nie duże pudełka gier z przed 25 lat. Wystawić ogłoszenie? 5 minut, potem do paczkomatu wrzucić po drodze, 5 minut. Tak samo bez przesady. Widać, że ludzie mają zwyczajnie dużo kasy i im nie szkoda wywalić je, przejść i nie mieć np. pieniędzy na kolejną grę. Mówię tu o cenach jakie widzę w PS store. Powtarzam się ale jedna gra nadal kosztuje ponad 200zł, podczas gdy idealna używka nawet 30-50zł. W portfel nikomu nie zaglądam, jak ktoś chce to i przez okno niech wywali. Abonamenty spoko, takie GP super sprawa, zwłaszcza na początku.
Ale niektórym do tego stopnia nie zależy na tym kawałku plastiku, że nawet centymetra kwadratowego nie chcą na to przeznaczać. Wystawić w 5 minut, później przy okazji iść do paczkomatu itd. Mając grę w GP robię dwa kliki i się instaluje. Po przejściu kolejne dwa i ją wywalam z dysku. Wielu tak woli i już.
pojdziesz kiedys do pracy to ci sie zmieni perspektywa xD chłopie, ja pracuję pewnie tyle co Ty masz lat. Zarabiam i właśnie szanuje swoje pieniądze.
No nie wiem. Grosze wg Ciebie to 200zl za cyfrówkę do używki za kilkadziesiąt zł, którą i tak potem sprzedam właściwie za tyle samo?
Ogłoszenie robię przed spaniem naprawdę w kilka minut a po sprzedaniu, jadąc po chleb wrzucam do paczkomatu. Tyle roboty.
Przez premierę w Game Passie nowe gry mogą sprzedawać się nawet o 80% gorzej
To niech nie udostępniają nowych gier w Game Passie przez 1-2 lata. Później mogą tam umieścić gry. W czym problem?
Wtedy GP byłby do niczego nie potrzebny, podobnie jak PS+, gry na premierę to największa zaleta GP.
W czym problem?
gracze wola grac w early accessy, pelnych wersji nie chca. najlepiej gdy do gry wychodza dlc a wtedy podstawka wychodzi z gamepassa, wiec jak chcesz w pelna wersje pograc to i tak musisz kupic wszystko xDDD (metro exodus na przyklad tak mial)
Taka strategia rynkowa.
Microsoft ma zarobić w przyszłym roku jakieś 5.5 mld $ na Game Passie.
Rozumiem, że Netfliks też objął zły kierunek bo nie zarabia praktycznie nic z seansów filmowych (te odbywają się tylko symbolicznie kiedy chcą walczyć o nagrody)? Nie zarabiają też na sprzedaży płyt DVD i kaset VHS więc...
Wydawanie gier takich jak Hellblade czy Indiana nie ma na celu zarabiania na sprzedanych kopiach ale utrzymanie zainteresowania graczy GamePassem i przekonaniem ich do płacenia tych 10-20$ co miesiąc. W chwili obecnej przekonali jakieś 25 milionów osób a wraz ze wzrostem tej liczby całość będzie tylko bardziej opłacalna - gier będą wydawać tyle samo a subskrypcji coraz więcej. Sprzedaż detaliczna to tylko miły dodatek.
A warto też zwrócić uwagę, że zarówno pierwszy Hellblade jak i poprzednie gry MachineGames to nie były hity sprzedażowe bo ten pierwszy sprzedał ok milion egzemplarzy po premierze (z wyprzedażami po kilkanaście pln oraz obecnością w GP udało się dobić do 6 mln "osób które zagrały") a te drugie sprzedawały się w granicach 1-2 mln.
To że Microsoft kompletnie potencjału tych (i wielu innych) gier nie wykorzystał to zupełnie inna para kaloszy. Przy okazji każdej takie premiery powinno się rozgrzewać marketing do czerwoności i na nim budować rozpoznawalność zarówno Xboksa jak i GamePassa. Może i Hellblade 2 to gra niszowa, która większości nie przypadnie do gustu, ale jednocześnie jest to gra przepiękna, atrakcyjna, technologicznie imponująca, ambitna i unikalna - idealna do zbudowania narracji, że Xbox Game Pass to idealne miejsce dla graczy szukających mocnych wrażeń, emocji, oryginalnych historii, których nie zobaczą nigdzie indziej etc. A w kolejnym miesiącu promocja Indiany i pokazywanie Game Passa jako miejsca czystej rozrywki, przygody i zabawy dla każdego.
Tymczasem Microsoft... nic.
Po latach posuchy zaczęli wypuszczać na swoją platformę naprawdę ciekawe gry, które dodatkowo można ograć po przystępnej cenie w abonamencie... i w ogóle tego potencjału nie wykorzystują. A potem dziwią się, że Xboksy się nie sprzedają...
Sprzedawać się będzie nie ta platforma za którą stoi obiektywnie więcej argumentów o jej wyższości. Będzie się sprzedawać ta, która będzie wywoływać więcej pozytywnych emocji. I tak jak widziałem w kinie przed seansem imponujące reklamy PS5tki jako platformy na której można ograć God of War Ragnarok... tak nie widziałem nigdzie reklamy promującej Hellblade II... A jest to gra, którą zdecydowanie można "sprzedać" w zwiastunie.
W chwili obecnej przekonali jakieś 25 milionów osób a wraz ze wzrostem tej liczby całość będzie tylko bardziej opłacalna - gier będą wydawać tyle samo a subskrypcji coraz więcej. Sprzedaż detaliczna to tylko miły dodatek.
no to niezle urojenia masz xD patrz na zalaczony obrazek, jak cie phil spencer tutaj zaoral. wy kompletnie nie ogarniacie co sie dookola was dzieje xdd
btw ps+ ma 47,4 millionow subskrybentow (dane na marzec 2023) a nie musi nawet dawac gier day one do abonamentu xD
Źródło: Trust me bro! ^^
Na pewno coś tam kanibalizuje, ale powiedzmy sobie szczerze, że gdyby twórcom wejście do abonamentu się nie opłacało to by tego nie robili.
Z jakiegoś powodu ta cząstka twórców i wydawców decyduje o dołączeniu do Xbox Game Pass w premierę. Oczywiście, że chodzi o pieniądze. Ale sam Microsoft przecież siłą im tego nie wpycha. Wszystko rozbija się o różne negocjacje i dochodzenie do porozumienia obu stron w kwestii różnych opłat licencyjnych.
A dwa, że przecież nie wszystko co jest wydawane po stronie third-party oraz indie trafia do usług subskrypcyjnych (nie tylko w premierę, ale i jakiś czas po niej) i nie tylko. A tyczy się to zarówno PlayStation Plus, Prime Gaming czy giveaway'ów na Epic Games Store. A często to też bywa pula tych samych tytułów, ale oferowanych w innym przedziale czasowym.
Przykładowo Suicide Squad: Kill the Justice League. Totalna porażka. A żeby WB Games załatało co nieco straty to przytulili parę groszy najpierw za Prime Gaming, a następnie PlayStation Plus.
Dywagacje podobne do tych, wedle których Sony wygrało obecną generację, cokolwiek miałoby to znaczyć. Większość osób to głoszących patrzy tylko na sprzedaż konsol, a nie na cały obraz sytuacji. Tu jest podobnie. Mniejsza sprzedaż spowodowana Game Passem nie musi oznaczać mniejszych przychodów dla wydawców. O ile kasa z każdej kopii może być mniejszy, to jednak więcej osób może sięgać po gry w abonamencie, bo wychodzi je to taniej. Summa summarum, może się to bardziej opłacać. No albo wydawcy i Microsoft postradali zmysły.
Wklejasz ten obrazek z wielkim zamiłowaniem, tylko co ta informacja oznacza? Przecież jest oczywistym, że Game Pass, to tylko jedna ze składowych działu gier w MS. Pytanie było inne. Czy GP wpływa na przychody pozytywnie czy negatywnie? Tak dla Microsoftu jak i dla wydawców, umieszczających tam swoje produkcje.
Wklejasz ten obrazek z wielkim zamiłowaniem, tylko co ta informacja oznacza?
bo niektorzy sobie wmowili ze gamepass robi jakies duze przychody, tak duze ze "Sprzedaż detaliczna to tylko miły dodatek.". to ja wyjasniam takich typow bo nienawidze takich chamskich klamstw.
Czy GP wpływa na przychody pozytywnie czy negatywnie? Tak dla Microsoftu jak i dla wydawców, umieszczających tam swoje produkcje.
sony mowilo ze nie oplaca, activision mowilo ze tez sie nie oplaca. microsoft sobie uroil ze to sie bedzie oplacac bo nagle sie znajda dziesiatki mln osob ktore normalnie by w gry nie gralo, ale gamepass ich do tego zachecil. i beda sobie grac przez chmure, na komorkach, lodowkach czy tv itd. tylko im cos nie wychodzi, bo liczyli na 100 mln subskrybentow a maja na razie ledwo 34 mln (i to juz po zmianie xbox live gold na najnizszy tier gamepassa) i niezbyt im rosnie
No to w tym wypadku za dużo nie wyjaśniłeś, bo nigdzie nie stwierdziłem, że sprzedaż, to dodatek do GP. Jedynie tyle, że skoro wciąż utrzymują tą usługę, to pewnie na niej zarabiają. Ty twierdzisz, że nie, zatem zarząd jednej z trzech najbogatszych firm świata musiał podstradać rozum. Taką ewentualność też dopuściłem. Potrzebują kogoś, kto ich wyjaśni. Aplikuj, kariera przed Tobą.
A to nie trzeba zestawić spadku kasy ze sprzedaży z przychodami z abonamentu ?
By to jakieś plus minus milion wiarygodne było?
no wlasnie, czyli grosze dla microsoftu. a o zyskach z tego nie chca mowic, ciekawe dlaczego.
Tiaaaa, duperele.
Gdyby nie GP to nie odkryłbym wielu perełek, nawet tych wiekszych.
Gdy nie GP to miałbym możliwości grac w sportówki od EA, których nie mam zamiaru kupować.
Myslę że kwestie finansowe spinają się obu stronom jesli na taką umowę się zgodziły.
"dane wyraźnie pokazują, iż odbiorcy sami odchodzą od pudełek"
Jest to oczywista manipulacja ze strony wydawców. Wmawia się ludziom, że przecież sami gracze nie kupują już pudełek. A ja się pytam - po co mam kupować pudełko? Na płycie pewnie jest sam instalator (jeśli w ogóle w środku jest płyta, a nie karteczka z kluczem), a sama gra i tak wymaga Steama (w przypadku PC). Z takim pudełkiem nic nie zrobię, więc po co mi ono? Na konsolach są pudełka, ale też na płycie bywają same instalatory.
Mam dużo gier pudełkowych na PC, ale takich, w które mogę grać bez Steama. Kiedyś jak kupowałem CODy, to takiego MW mam cały czas na płycie i mogę sobie zainstalować. Mam też na płycie np. Black Ops, ale w zasadzie to jest śmieć, bo i tak mam go w bibliotece Steam, nic więcej z tym pudełkiem nie zrobię, nie dam nikomu, bo nie będzie działać, a "czwórka" będzie. W końcu bez sensu było kupować kolejne pudełka, skoro nie mają one żadnej wartości.
PS Niech wydawcy zrobią eksperyment - wypuszczą w tym roku wszystkie głośne premiery w pudełkach, gier niewymagających kont internetowych. Zobaczymy czy ludzie "odeszli" od pudełek :)
Są same instalatory, bo gry dzisiaj osiągają takie rozmiary, że nawet na płytach Blu-ray jest to ciężko ogarnąć. Do tego dochodzą łatki, wypuszczane nawet w dniu premiery. Wtedy choćby umieścić na płycie całą grę, to i tak potrzebujesz sieci, żeby ściągnąć patche. No i nie jest tajemnicą, że handel pudełkami jest nie w smak wydawcom. Z ich punktu widzenia, to takie piractwo. Żeby było śmieszniej, to prawo jak najbardziej zezwala Ci odsprzedać swoją grę, ale taki Steam, na przykład, nie daje technicznej możliwości. Gdyby była, a powinna być, jednocześnie wydania fizyczne byłyby rzeczywiście pełnowartościowe, to nie wiem, czy bym się bawił w pudełka. Kupowałbym na Steam (albo innych platformach) i tam sobie sprzedawał.
Jakby wydawcy mieli zamiar dalej wydawać gry na płytach, to technologia poszłaby do przodu, i dało by się zrobić płyty BR (czy jakby się one nazywały), które by te gry pomieściły. Dyskietki zostały zastąpione przez płyty CD, płyty CD przez DVD, DVD przez BR, i dalej poszłoby tak samo. Ale, skoro wiedzieli, że gry czy filmy mają być zaorane na nośnikach fizycznych, to tych nośników można nie rozwijać.
Bzdury z tymi płytami. Gry jeszcze nie zawierają tyle danych, by nie dało się na 2-3 płytach BR wrzucić gry. Są BR, które mają 100GB. Zresztą w tej generacji na PS5 każda gra, która wychodzi w formie fizycznej, a nie jest typowo multi, zawiera wszystkie potrzebne pliki.
Same hity Sony są obracane 4x, więc widzą jak duże jest zainteresowanie ich grami a jak mało sprzedają, właśnie przez to, że są płyty i używki.
Sony gdzieś w okolicach 2012-13 zaprezentowało nową generację płyt, gdzie bazowa wersja pojemności to 300 GB, ale też są wersje 500GB i 1TB. Były nawet pogłoski, że trafi do PS5, ale nie trafiła ta technologia, bo wiadomo, że powoli wygasza się fizyczne.
Technologia nazywa się Archival Disc czyli następca Blu-Ray. Sony wraz z Panasoniciem opracowała tę technologię.