Twórca Linuxa kończy właśnie 55 lat. Jego system jest dosłownie wszędzie
Przygotowuję się do zakończenia wsparcia Windowsa 10, ale bynajmniej nie tak, jak chciałby tego Microsoft. Zainstalowałem na nowym dysku Linuxa i używam go na co dzień. Windows jest tylko awaryjnie, głównie do gier, które nie działają na Linuxie, ale nie z winy Linuxa, tylko malware zwanego systemem anticheat, które nazywam malware, bo tak właśnie działa - jak najgorsze wirusy malware. A Linux, no cóż. Linux po prostu nie pozwala na takie procedery, tego typu oprogramowanie jest na nim od razu tępione, więc gry wymagające takich programów po prostu odmawiają działania. Bo to nie jest tak, że one nie działają i już, bo to Linux. One działają, ale wyrzucają z gier multiplayer, albo banują konta za brak anticheata.
Bardzo fajnie, że się rozwija ten system, bo jeszcze kiedyś za czasów Windowsa XP czy Windowsa 7, nie przeszło mi nawet przez głowę żeby korzystać z Linuxa, choć może to bardziej ze względów mniejszej świadomości na temat innych systemów operacyjnych aniżeli np. słabszego wówczas wsparcia.
Teraz, odkąd Microsoft zaczął ładować więcej bloatware i telemetrii do swoich nowych produktów, bez mrugnięcia okiem pozbyłem się Windowsa 10, a na Windows 11 nawet nie zamierzam patrzeć.
Jedyne miejsce w tym momencie przy którym korzystam z Windowsów to praca, bo na swoim sprzęcie to raczej wątpliwe, że kiedykolwiek wrócę na ten system, biorąc pod uwagę drogę jaką obrał Microsoft.
Windows jest tylko awaryjnie, głównie do gier, które nie działają na Linuxie, ale nie z winy Linuxa, tylko malware zwanego systemem anticheat, które nazywam malware, bo tak właśnie działa - jak najgorsze wirusy malware. A Linux, no cóż. Linux po prostu nie pozwala na takie procedery, tego typu oprogramowanie jest na nim od razu tępione, więc gry wymagające takich programów po prostu odmawiają działania.
Z tego co się orientuję, brak wsparcia dla różnych rodzajów oprogramowania przeciw oszustom bierze się raczej z tego, że Linux (z pewnymi wyjątkami), jest praktycznie w całości otwartoźródłowy i elastyczny w konfiguracji, więc gdyby twórcy takiego oprogramowania chcieli coś na ten system stworzyć, to ciekawscy mogliby łatwo zbadać co takie oprogramowanie robi (nawet bez dostępu do kodu źródłowego), i dzięki temu łatwo obejść zabezpieczenia.
Ci sami twórcy mają też inne ekstra wymówki, typu zasłanianie się mnogością dystrybucji, czy samej popularności Linuxa w stosunku do Windowsa itp.