Diuna 3 jeszcze nie powstała, a Warner Bros. już planuje stworzenie „czwórki”. I to bez Denisa Villeneuve’a
Ja chcę wielkiego robala jadącego w swoim rydwanie. To byłaby dopiero kinowa awangarda!
Normalnie aż widzę tu scenariusz z Piratów z Karaibów, gdzie wizja reżysera kończyła się na trylogii, ale że filmy przynosiły zysk, to JOLO i jazda z kolejnymi Piratami, z innym reżyserem, scenarzystami, byle doić krowę, póki mleko daje. Czy wyszło to na złe? Studiu pewnie nie, bo marka zarabiała, ale jacy byli ostatni Piraci, wszyscy wiemy. Ciekawe jak będzie w przypadku Diuny.
Na uniwersum Diuny składa się 6 powieści. Villeneuve chce zekranizować 2 z nich, Diunę i Mesjasza Diuny. Zostaje jeszcze: Dzieci Diuny, Bóg imperator Diuny, Heretycy Diuny i Kapitularz Diuny. Nowy reżyser i scenarzysta będą mieli materiał źródłowy i nie będą musieli sami wymyślać dalszych historii jak to miało miejsce z Piratami z Karaibów.
Ludzie w kinach będą powtarzać "Somehow Palpatine returned", róbcie screeny.
Na uniwersum Diuny składa się 6 powieści.
Duzo, duzo wiecej. Jakies dwa razy tyle.
To ze ortodoksi i inne przypaly nie uznaja innych ksiazek niz Franka to malo mnie interesuje.
Sequele Diuny (z wyjatkiem swietnego, choc nudnawego od strony szeroko pojetej "akcji" Boga Imperatora) sa mocno srednie i naprawde chwilami popradaja w tak lopatologiczne moralizatorstwo na doslownie kazdy poruszany temat i problem, ze odechciewa sie dziadka Herberta czytac. Czytajac to chwilami czulem sie jak na kazaniu, a najciekawiej sie robilo w sumie jak wchodzil na swoj konik, czyli szeroko pojeta ekologie (np biologiczne cykle zycia na Diunie).
Ciezko to tbh bedzie przelozyc na dobre filmy. Prequele i sequele syna duzo, duzo latwiej.
Ksiazki syna i Andersona (btw niektorych szlag trafi, jak sie dowiedza ze w ostatnich latach (2020-2023) wydali nowa trylogie) przynajmniej nie staraja sie byc nie wiadomo czym, i sa poprostu spoko sci-fi. Dajac nawet dosc sensowne zakonczenia milionom zaczetych (a kazdy z innego worka), a nie skonczonych i pedzacych w jakies dziwne rejony watkow.
Osobiscie mialem wieksza satysfakcje z czytania ksiazek syna niz z czytania kazdego "oficjalnego" sequela Dune (ponownie.. z wyjatkiem Boga Imperatora, ktory jest swietny, choc postac gholi troche meczy).
Nie dziwię się, że reżyser chce zekranizować tylko dwie pierwsze części. W kolejnych dzieje się tak mało, że trudno z tego zrobić film. Odejdą pewnie od książek i wymyślą swoje wersji dla "modern audience", czyli wiadomo jak się to skończy.