Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra Tower of Mask | PC

30.12.2024 17:17
Drenz
1
Drenz
26
Senator
Image
8.5

Zdecydowanie warto. Jest to kolejna odsłona klasycznych dungeon crawlerów rpg w „nowoczesnej” oprawie audiowizualnej i gameplayowej. Tower of Mask wskakuje do czołówki tychże gier zaraz obok Legend of Grimrock, czy Operencii. Niektóre elementy nawet wypadają lepiej niż w LoG, inne może mniej, ale pewne jest to, że dostajemy świetnego dungeon crawlera.

PLUSY:
+ Walka. W przeciwieństwie do Legend of Grimrock nie ma tutaj tańczenia wokół wrogów. Gramy jednym bohaterem i to jego w pełni kontrolujemy, więc możemy ciosy blokować, uderzać po przekątnej lub pod innym kątem. Kamera nie jest sztywna jak w LoG i innych podobnych erpegach. Dzięki temu walka nabiera własnego charakteru. Owszem, niekiedy przyjdzie i nam „zatańczyć” jak w Grimrockach, ale przede wszystkim przy większej ilości wrogów (ale nie zawsze) lub tych poruszających się dynamiczniej. Zazwyczaj nie musimy przeskakiwać z pola na pole podczas walki, ale spokojnie obserwować ruchy nieprzyjaciela. Zawsze mamy czas, aby wycelować i zadać odpowiedni cios w zależności od noszonej broni. Zadając cios krytyczny możemy „przejść” przez wroga przesuwając go jeszcze uderzeniem tarczy. Nie mam tutaj żadnych uwag.

+ Rozwój postaci. Niewielki, bo punkty rozdysponujemy na 6 atrybutów jak Siła, Zręczność, Zwinność, Siła woli, Ochrona i Życie. Niemniej każdy przyznany punkt odczujemy na własnej skórze. Każdy punkt w zwinność to coraz szybsze poruszanie się, Zręczność – lepsze opanowanie walką bronią dwuręczną. Siła – zadawanie zwiększonych obrażeń. I tak dalej. Jest minimalistycznie, ale zrobione z głową.

+ Level design. Poziomy są fajnie zaprojektowane. Punkty zapisu są rozmieszczone w odpowiednich miejscach i praktycznie zawsze jest z nich blisko do kluczowych miejsc. Sekrety, zapadnie i miejscówki zazębiają się nawet między piętrami.

+ Zagadki. Nie są trudne. Raczej o prostym lub umiarkowanym poziomie trudności. Niekiedy trzeba być po prostu spostrzegawczym. Jeśli widzimy za paleniskiem korytarz to na 100% do niego istnieje jakaś droga. Na murach znajdziemy też wskazówki, które nakierują nas na niejedno rozwiązanie. Są w miarę zróżnicowane, szczególnie biorąc pod uwagę, ograniczenia gameplayu. Jest ich w sam raz, na pewno nie ma ich w przesadzonej ilości jak chociażby w Bard’s Tale IV.

+ Wrogowie. Oparci o jednym koncepcie, ale to jest właśnie w tym ciekawe. Nie mamy tutaj zróżnicowanych istot, ale ludzi, którzy noszą różne maski i tym samym mają inne ataki, inaczej wyglądają, mają inne słabe punkty, po prostu różnią się, choć są to zawsze ludzie (i latający duszek). Nosząc określoną maskę wrogowie zyskują różne umiejętności. Są tacy, którzy przechodzą przez mury, inni teleportują się w pobliżu nas, kolejni swoja maską wyrzucają w naszym kierunku trujące opary lub miotają ognistymi kulami. Mi najbardziej spodobała się maska-korona, która z człowieka robiła dosłownie marionetkę. Jest oryginalnie i wyróżniająco na tle dungeon crawlerów.

+ Wyposażenie. Jest duża ilość sprzętu, który posłuży nam w wędrówce. Mamy różne miecze, włócznie, młoty bojowe, morgenszterny, magiczne laski, sztylety itd. Każda ma określoną wytrzymałość i ulega z czasem zniszczeniu, więc trzeba na to zwracać uwagę, mając przed sobą przeciwników. Na szczęście podręcznych broni mamy 3, które możemy sobie zmieniać na bieżąco (prawa ręka). W lewej nosimy tarcze, pochodnie, czy latarnię. Poza bronią jest dużo różnych przedmiotów, które dają nam bonusy zwiększające punkty atrybutów. One już nie ulegają zniszczeniu. Ekwipunek możemy rozbudowywać odnajdując kolejne sakwy. Natomiast w pobliżu punktu zapisu mamy dostęp do paleniska będącego głównym magazynem przechowującym zbędne w danej chwili przedmioty. Dostęp do nich jest na każdym poziomie. Dlatego warto w nim składować przedmioty, szczególnie te, które wyglądają na rzadkie. Może się okazać, że figurka znaleziona na pierwszym poziomie przyda się kilka pięter wyżej.

+ Broń palna. Jest, co może być zaskakujące, ale twórca dodał ją jako hołd dla survival horrorów. Ilość amunicji jest ograniczona, dlatego warto sobie zachować strzelbę, czy zmodyfikowany pistolet na bossów/głównego bossa. Komu to przeszkadza, może jej nie używać.

+ Różne poziomy trudności do wyboru na starcie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Różnice polegają głównie na sile wrogów oraz ilości odnajdywanych przedmiotów, przede wszystkim mikstur uzdrawiających. Grając na poziomie normalnym nigdy mi ich nie brakowało, wręcz zawsze miałem z 30 butelek zapasu, więc dla obeznanych w gatunku graczy sugeruję wyższy poziom trudności.

+ Grafika jest w porządku. Nie ma wodotrysków, ale jest odpowiednia dla tego typu gier. Nie jest to jakiś bieda pixel art i paskudnie zaprojektowane tekstury. Jest schludnie i przyjemnie dla oka.
+ Atmosfera. Klimat się wylewa, niekiedy faktycznie ma znamiona horroru, szczególnie gdy atakuje nas wróg w pewnej masce. Tower of Mask ma to, za co tego typu gry lubię, a więc niepewność kolejnego kroku i zastanawianie się, co znajdę tam za rogiem.
+ Brak aspektu survivalowego, czyli nie musimy zbierać żywności. Nie ma paska głodu a głodny bohater nagle nie ma kary do siły (jedyne co nas ogranicza w ekwipunku to liczba slotów). Dla mnie plus, choć dla niektórych może być to już minus. To już osobiste preferencje.
+ Dobry dźwięk
+ Na dzień pisania recenzji jeszcze nie ma języka polskiego, ale kończę robić tłumaczenie do gry, więc za niedługo gra otrzyma polskie napisy.
+ Baaardzo przystępna cena. Kupiłem grę na premierę za niecałe 38 zł. Gra jest warta nawet pełnej ceny, bo oferuje ponad 10 godzin rozgrywki. Tower of Mask to 10 poziomów (w sumie 9, bo ostatnie piętro to tylko główny boss), które są w miarę rozbudowane. Oczywiście na poziomie łatwym grę przejdziemy szybciej, na normalnym liczyłem tak jedną godzinę na poziom, choć pod koniec trzy ostatnie poziomy są ze sobą połączone różnymi wyjściami i wejściami. Ale to nadal atrakcyjna cena w stosunku do zawartości.

MINUSY:
- Trochę takie na siłę, bo fabularnie to oczywiście pretekst do eksploracji. Jednak odnajdywane teksty na murach nie zdradzają nam za wiele, nie są zbyt ciekawe, fabuła to bardziej zbiór domysłów. Podobnie treść opisów niektórych przedmiotów brzmiała dziwnie. A to jakaś geneza broni a ostatnie zdanie to przemyślenia (bohatera?).
- Szkoda, że nakładając np. maskę z trującymi wyziewami, sami nie mogliśmy zadawać takich obrażeń (jakimś specjalnym przyciskiem), tylko dostawaliśmy skromny bonus do atrybutów. Podobnie z niektórymi innymi maskami.
- Chciałoby się więcej ;)

post wyedytowany przez Drenz 2024-12-30 17:18:19
Gra Tower of Mask | PC