Nowe RPG weteranów Mass Effecta zachwyca na pełnym dramaturgii gameplay trailerze. Exodus jawi się jako spełnienie marzeń dla fanów science fiction
No niemożliwe, gra od twórców ME ma klimat i wygląda jak ME w innym uniwersum xD.
Dla każdego kto uważa, że to "budżetowy" ME zostaje czekać na ME4, jest czas na zastanowienie się jakie zaimki sobie wybierzecie xD
Strasznie mi to przypomina ME. Co nie jest oczywiście niczym złym, biorąc pod uwagę ich udział w ME wcześniej, ale w niektórych momentach trochę za mało w tym ducha teasera?
Niby podobne do ME ale mi przypomina jakoś klimat komiksów lat 70tych, zwłaszcza wygląd bohaterów.
Czyli Valerian i jego polski odpowiednik Ekspedycja.
No niemożliwe, gra od twórców ME ma klimat i wygląda jak ME w innym uniwersum xD.
Dla każdego kto uważa, że to "budżetowy" ME zostaje czekać na ME4, jest czas na zastanowienie się jakie zaimki sobie wybierzecie xD
Widzę optymista z Ciebie. Po "sukcesie" nowego dragon age, to mnie ciekawi czy ME4 w ogóle wyjdzie.
Akurat w SF "zaimki" nawet mogą znaleźć swoje miejsce. Wszak to właśnie w światach SF mamy jakieś zwierzaki czy istoty kompletnie nieokreślone pod żadnym względem itd. Do tego całkiem klasycznym motywem jest "barokowość" czy w ogóle dekadencja. Styl, który wzbudza tyle emocji podczas wiadomych parad w uniwersach SF jest obecny od bardzo, bardzo dawna - właściwie jest typowym. Jakieś kolorowe, udziwnione ubrania, modyfikacje ciała.
Zupełnie inaczej jest w, swoją drogą o wiele mniej wyeksploatowanym, settingu fantasy gdzie króluje konserwatyzm. Tak, są gadające drzewa i jakieś inne kotoludzie ale mimo wszystko jest to w pewnych ramach, które nazwałbym klasycznymi. Również dlatego, że są ograniczenia materiałowe czy techniczne (ludzie w typowej fantasy wsi to co najwyżej mogą mieć na sobie lniany worek) - z pustego i salomon nie naleje jak to sie mówi. Dlatego jak żyje nie pamiętam, żeby w dziele SF wadziły komuś jakieś rasy, płcie czy inna dekadencja, a w fantasy to z miejsca będzie kontrowersją.
Wygląda jak Andromeda, na którą wszyscy czekaliśmy, a której nigdy nie dostaliśmy.
Twórcy wspominali, że zamierzają wykorzystać całe swoje doświadczenie nabyte w Bioware i innych studiach. Tutaj wybory mają mieć ogromne znaczenie i będą kształtować świat wokół nas. Jest ogromne skupienie na kompanach, którzy mogą się kochać lub nienawidzić, co będzie miało przełożenie na ich zachowanie i dialogi, gdy ich razem zabierzemy na misję. Będzie pełna wolność w kreacji postaci, będzie wolność w sposobie wykonywania misji, będą romanse. O fabule nie chcieli nic mówić, ale jako że pisze ją Drew Karpyshyn, można być pewnym solidnego dark sci-fi. Podkreślili ogromne inspiracje serią Mass Effect i Dragon Age... Origins. Na sam koniec dodali, że jeśli kochacie Mass Effecta, to pokochacie naszą grę.
To wygląda jak Mass Effect Andromeda w moich wyobrażeniach przed premierą tej gry.
Wcale nie trąci budżetowym Mass Effectem na kilometr
Łojezu...a czym ma trącić gra robiona przez weteranów Bioware którzy siedzieli nad Mass Effectami, w wywiadach sami mowia o tym że inspirowali się Mass Effectem i wykorzystali swoje doświadczenie z robienia tamtej serii? Nikt nie ukrywam czym ma być ta gra. Nie wiem tylko gdzie tu tu widzisz "budżetowość", to wygląda bardzo dobrze, na pewno dużo lepiej niż taki Veilguard czy Andromeda robione za worki pieniedzy.
Występują w niej kobiety, więc niestety jest to gra woke :(. - WTF? Występowanie kobiet w grze nie ma nic wspólnego z woke.
Oczywiście, że woke! Kobiety nie powinny występować w grach w roli innej, niż jako atrakcyjna kochanka głównego bohatera i dama w opałach, którą trzeba ratować. Tutaj jest inaczej, więc mamy do czynienia ze 100% woke, tylko ślepy tego nie zauważy. Wzywam do bojkotu tego woke syfu!
Nie No, kobiety powinny być atrakcyjne przynajmniej z męskiego pkt widzenia, ale dopiero teraz zajarzyłem że sobie żartujesz :(
W sarkazm trzeba umieć. Ty nie potrafisz.
Jaki sarkazm, postanowiłem zostać jednym z was. Co prawda bez obowiązkowej lobotomii i upośledzenia intelektualnego, ale zawsze :).
Weterani odpowiedzialni za trylogie mass effect robią własną grę i wygląda ona zajebiscie! Drew Karpyshyn odpowiada za scenariusz! JARAM SIĘ!!
Coś mi się wydaje że animacje twarzy bedą trącać drewnem. Ogólnie klimat mnie póki co nie urzekł, ale zobaczymy. Mam nadzieję na powiew świeżości, a nie kalkę Mass Effecta.
niestety ale trąci woke. Oczywiście baba kieruje statkiem i wydaje najważniejsze decyzje oraz sugeruje, że mężczyzna nie da rady i może jeszcze uciekać. W kolejnej scenie napotkana silna kobieta w czerwonych włosach trzyma bez problemu karabin dłuższy od jej wzrostu. Do tego później widać, ze od stóp do głów jest wytatuowana i nie stroni od drinków ( co jest męskim hobby). Nakłaniam do bojkotu!
Wiesz chłopie osobiście jestem wyczulony na elementy DEI ale Ty bijesz mnie na głowę. Relax Man, to tylko pierwszy trailer.
Absolutnie na 100% trzeba tę grę bojkotować, takiego woke jak tutaj, to już dawno nie widziałem :[. Kobiety do garów, a nie w grach występować!
Jeśli kobiety w grach do garów to co, mamy na męskie tyłki patrzeć?! Ale rozumiem wyczulenie, ekstremizm rodzi ekstremizm.
Ale z takimi tekstami typu 'kobiety do garów' to się nie popisałeś. Serio jesteś taki zacofany? Nie żyjemy już w XIX wieku. Trochę szacunku dla kobiet może, co?
Absolutny brak szacunku u tego trolla. Persecuted i Mizoginia pełną gębą. Takich uzyszkodników należy unikać jak ognia. Obrzydliwość.
Lepiej, żeby twoja matka do ciebie nie podchodziła, bo jeszcze jej wysuniesz taka lufe, że miała czelność ciebie urodzić, taka to woke kobieta, silna, rodzącą wychowująca, co nie.
Nie jestem zacofany, po prostu postanowiłem wstąpić do organizacji ideologicznej anty-woke, a tam mizoginia to jeden z podstawowych wymogów członkostwa.
Zgodnie z wytycznymi, każda gra, w której kobieta potrafi bez faceta zrobić cokolwiek więcej, niż oddychać, jest woke. A jak przy tym nie wygląda jak 15-latka z anime, to jest jeszcze bardziej woke! Tutaj oba te warunki zostały spełnione, więc mamy do czynienia z typową grą woke, bojkot należy się w 100%!
Wygląda zacnie. Czekam na tą grę od weteranów, bo coś mi się zdaje że tego "woke" to będzie raczej co kot napłakał i myślę, że trochę co poniektórzy naprawdę są inkwizytorami w tej kwestii. Jest woke źle, nie ma woke znowu też źle dla inkwizytorów z lewej strony. A może spotkać się w pół drogi i zrobić dobrą grę jak kiedyś Trylogia Mass Effect. Podoba mi się, laduje na wishliście.
Wczoraj weterani Redów się przypomnieli ze swoim " The Blood od Dawnwalker" a dziś weterani BioWare wyskoczyli z nowym trailerem. Kibicuję obu drużynom.
To nie kupuj. Ja kupię jeśli naturalnie nie wyskoczą z jakąś postacią wciśniętą na siłę w dziwnej fryzurze i aparycji nie do określenia płci.
Oj, dawno nie było gier w kosmosie tak znakomitych jak Mass Effect 1 i 2. Gdyby tej grze Exodus udało się zbliżyć do tego poziomu, to byłoby świetnie.
Zapowiada się na kolejny świetny rpg sci-fi jak przystało na oryginalnych twórców ME. Będę czekał na tę grę :).
Po sukcesie Veiguard, stawiają wszystko na jedną kartę. Nie będzie wyboru zaimków, wszyscy będą grać onux.
Że co? XD
Przecież to całkiem inne studio gejniuszu
Serio gadające niedźwiedzie i żaby? (chyba że źle widzę) Naprawdę ciężko zrobić czyste SF? Bez domieszki fantasty.
Zdaje się, że sporo wątków w świecie gry będzie kręciło się wokół ewolucji i inżynierii genetycznej, np. Celestialsi to potomkowie pierwszych ziemskich osadników (25tys lat przed akcją gry), którzy ewoluowali w odrębne gatunki pomagając sobie również inż. genetyczną. Ludzie niezmodyfikowani genetycznie są traktowani przez nich jako rasa dzikusów.
Ciekawy koncept, w którym ludzie walczą tak naprawdę między sobą, z tą różnicą, że są w różnych stanach ewolucji oraz zmian genetycznych (czasem w ogóle nie przypominając cokolwiek człekokształtnego, np. Mara Yama).
Według mnie jest to fajne i spójne podejście do kreacji życia w świecie gry, zważywszy na to, że i tak w większości takich tytułów obce rasy przedstawiane są najczęściej jako zmienione wizualnie humanoidy.
Tutaj jest to wynik długotrwałej ewolucji ludzkiej rasy na potrzeby przeżycia w nowych światach w Gromadzie Centauri.
Póki co z obcych, nie trans-ludzkich, ras będą min. Silicates.
*** *** ***
Jun, nasza postać będzie potomkiem człowieka i Celestialki.
Tom, mężczyzna z pierwszego trailera, ten który stracił ukochaną i skoczył w czasie, będzie jednym z naszych towarzyszy.
Zgadza się, postanowiłem zostać incelem z grupy ideologicznej anty-woke! Na razie nie zdecydowałem się co prawda na lobotomię upośledzającą intelekt (to niestety wymóg konieczny w tej grupie ;/), ale robię co mogę. Jak widać, nieźle mi chyba idzie, bo wypadam całkiem przekonująco w roli deb... szacownego członka wspaniałej organizacji anty-woke :). Mizoginia to filar tej organizacji, więc staram się korzystnie zaprezentować.
Nasze motto anty-woke brzmi: Wyrzućmy lewacką ideologię (czyli wszystko, co jest niezgodne z naszym światopoglądem) z gier oraz filmów i zastąpmy ją naszą własną, prawacką ideologią, wmawiając ludziom, że my nie mamy żadnej ideologii!
Zachęcam do członkostwa!
Ty to najbystrzejszy nie jesteś.
Starczy sprawdzić inne wypowiedzi użytkownika i widać, że nawiązuje tutaj do gówno burzy z wątku o wiedźminie 4, gdzie ludzie krzyczą, że skoro gramy Ciri to gra jest woke, w tym po jego postami gdzie sam bronił wyboru ciri.
Widać trafiłem w czuły punkt, bo dziecko aż się popłakało ze złości i frustracji :].
Ciri i nie tylko. Przecież w ostatnich kilku latach wystarczy ogłosić, że głównym bohaterem filmu czy gry jest kobieta, by pojawiły się oskarżenia o woke. Nawet jeżeli nie wiadomo o niej nic poza faktem, że ma pochwę. Czyli wniosek prosty, kobieta = woke.
No ja akurat skojarzyłem tamten bo są wczoraj się tam udzielałem. I o ile rozumiałem jeszcze osoby krytykujące wybór Ciri bo nie przepadają z tą postacią (choćby na bazie książek) tak argumentowanie tego woke też mnie rozwalało po całości.
Ciekawe co te osoby by powiedziały jakby miały zagrać w Syberie? Albo The Longest Journey? Lub w Beyond Good and Evil? Ach ten wokowski przełom wieków.
Nie dziwię, się, że ludzie tak reagują. Jak się próbuje wpychać takie rzeczy na siłę, nierzadko głupio i z opłakanym skutkiem, to później obrywa się czemuś co nie jest z tym związane choć zawiera podobne cechy.
Dzięki nachalnemu feminizmowi, śpiewce o ucisku kobiet przez seksistowskich samców czy innych niedorzecznych farmazonach w dziełach popkultury, mediach czy debacie publicznej, niektórzy ludzie reagują później alergicznie na postać kobiecą w jakimś utworze. Może to głupie ale nie każdy tak samo toleruje/ignoruje durnoty czy po prostu źle wykonaną robotę.
Ludzie sięgając po utwory takie jak film, serial, gra czy książka chcą uciec lub odpocząć od otaczającej ich rzeczywistości, a nie męczyć się z nią jeszcze w nich.
Są więc utwory, które poruszają "przebudzone" tematy w sposób wiarygodny, dobrze osadzony w przedstawionym uniwersum i na równi z innymi wątkami, nie traktując przy tym odbiorcy jak idioty; są utwory, w których główną rolę gra postać kobieca i jest to zrobione ze smakiem, w sposób przemyślany i naturalny; i są wreszcie dzieła, które robią to wszystko bardzo źle, przynosząc jedynie szkodę wszystkim.
Syberia, The Longest Journey, Beyond Good and Evil to po prostu dobre tytuły, w których kobieta jest protagonistą wiarygodnie osadzonym w świecie gry bez zbędnego doszukiwania się w jej obecności czegokolwiek, w tym ideologicznego pitolenia.
Tylko, ze wszystkie dotychczasowe gry CDPR choć inkluzywne zawierały ją w formie jak najbardziej akceptowalnej, czyli w formie dobrze napisanych postaci. Tożsamość Kerrego nie kręci się wokół jego orientacji seksualnej, Clair wokół tego, ze jest transwestytą a Ciri tego, że jest silną i niezależną kobietą. To są ich cechy, ale nie są one jednowymiarowymi ich definicjami tylko częścią kompleksowej całości.
Tak więc ja w tym aspekcie do gier CDPR mam zaufanie. W ogóle w grach spoza USA, Kanady, UK i Ubisoftu nie widzę tego problemu specjalnie często, o ile w ogóle. Ten teatralny tokenizm rodem z DAV to raczej domena anglosasów i z jakiegoś powodu Ubisoftu.
A reakcje pod trailerem są raczej pozytywne, 96% łapek w górę na YT jasno pokazuje, że poza bardzo wąską grupą nikt nie widzi tutaj żadnego problemu. Ba, w tej bardzo wąskiej 4% grupie jest tez skrajna lewica, która marki wieśka i CDPR tez nie lubi, zawiedzenie akcjonariusze itd.
W końcu ludzie kulutry, zgadzam się z dwiema poprzednimi wypowiedziami. Należy ludzi edukować, a nie wpajać im coś na siłę bo to będą odrzucać. Poza tym średnio wychodzi ten Virtue Signaling koproacjom, skoro tak walczą o prawa mniejszościb(rasowych i seksualnych) to dlaczego na rynki Bliskowschodnie czy Azjatyckie te wszystkie tak bardzo propagowane elementy są po prostu usuwane. Zasłonią się pewnie prawem w tych krajach, a pieniądz nie smierdzi. Mało kto wierzy w ich dobre intencje, skoro to hipokryci. Problemem jest też, emocjonalne reagowanie ludzi na te wszystkie rzeczy. Zamiast szukania konsensusu i budowania mostów, jest wojna kulturowa i polaryzacja spoleczna prez skrajniaków. A na koniec i tak przecież moim zdaniem nic nie zastapi dobrego scenariusza i wydawania dobrego produktu pod odpowiednią publiczność.
Ludzie sięgając po utwory takie jak film, serial, gra czy książka chcą uciec lub odpocząć od otaczającej ich rzeczywistości, a nie męczyć się z nią jeszcze w nich.
Jasne, tylko ten kij ma dwa końce. Biały hetero facet chce eskapistycznie uciec do swojego wymarzonego, idealnego świata z gry video i absolutnie nie ma w tym niczego złego. Problem jest taki, że nie on jeden. Grające kobiety też tego chcą, tak samo jak gracze LGBT czy nie-biali, przy czym ich wymarzone światy wyglądają po prostu inaczej. Biali hetero faceci często chcą uciekać od tego, do czego są uprzedzeni w realnym życiu - silnych kobiet, LGBT czy kolorowych, ale osoby z tych grup mają odwrotnie proporcjonalne oczekiwania, oni chcą uciekać do takiego świata, w którym są szanowani, akceptowani, traktowani na równi z innymi i odgrywają prominentne role pierwszoplanowe, nie kryjąc się w cieniu innych, jak to było przez ostatnich kilka dekad.
Kiedyś kultura masowa była tworzona wyłącznie z myślą o białym hetero facecie i to jego fantazjom oraz oczekiwaniom wszystko musiało być podporządkowane. Dziś się to natomiast zmienia, bo grupy docelowe kultury masowej są bardziej zróżnicowane i otwierają się na tych, którzy jeszcze niedawno byli marginalizowani. Niestety bojownicy ideologiczni z grupy anty-woke tego nie akceptują i egoistycznie domagają się, żeby cała kultura masowa znowu była tworzona tylko dla nich, tak jak dawnej. Kiedyś biały hetero facet był jej domyślnym odbiorcą, ale już nie jest i niektórzy nie mogą tego przeboleć.
Właśnie o to chodzi! Jeszcze z 10 lat temu całe to anty-woke miało całkiem sensowne podstawy merytoryczne i nawet popierałem niektóre ich postulaty, np. krytykujące niepotrzebne zmiany etniczne postaci czy "tokenizację" mniejszości wedle klucza reprezentacji. Dziś natomiast woke jest zdegenerowanym hasełkiem toksycznej, skrajnej prawicy, która określa w ten sposób wszystko, co nie jest zgodne z linią ich skrajnie konserwatywnych poglądów. A wśród graczy jest jeszcze gorzej, bo tam można wręcz odnieść wrażenie, że woke to jakieś tajne pozdrowienie wśród inceli. Słychać je zawsze wtedy, gdy na ekranie pojawia się kobieta...
no, całkiem ludziom odbiło od tego woke. Tam przy w4 woke, tu też woke. Niby z jakiej racji te gry miałyby być woke? Po prostu ludzie na siłę wszędzie dopatrują się mitycznego woke.
A więc z mojej strony jest umiarkowany optymizm, moje główne obawy:
1) zabraknie budżetu i by gra miała oczekiwaną długość wypełnią ja durnymi zapychaczami (jak eksploracja planet z ME1, która sztucznie wydłużała grę)
2) to tylko teaser, więc nie wiemy nic o gameplayu. Zwłaszcza tym jak będą wyglądać questy. A to największe wyzwanie w tego typu grze, bo z racji na nastawienie stricte na walkę na tym się zapewne skupią i w takim wypadku zapewnienie zróżnicowania może być wyzwaniem skoro schemat będzie zbliżony. Wolę mniej a bardziej zapadających w pamięć niż kopiuj-wklej.
Ale jak pisałem, umiarkowanym optymistom jednak jestem.
Nie kupuję tych przebudzonych, do tego autorów pewnie przerośnie dylatacja czasu.
Ogólnie całość póki co wydaje się bardziej pretensjonalna niż końcówka interstellar.
Po pierwszym trailerze byłem bardzo podjarany, teraz mi przeszło.
A jak będzie naprawdę, zobaczymy za dwa lata
to odśwież sobie, bo nostalgia zmieniła ci wspomnienie albo kup nowe okulary.
Szczerze mówiąc to im więcej materiałów pokazują, tym gorzej to wygląda. Owszem, sama idea jest piękna, bo rpg w kosmosie to jest coś czego praktycznie poza ME nie ma na rynku. Ale tutaj wygląda to tak sobie. Graficznie jeszcze jest przyzwoicie, zresztą w trakcie gry i tak strona wizualna nie ma takiego znaczenia jak historia, postacie i dialogi. Ale tutaj jakieś skakanie po misiu, walka ze zwierzakami? Jakieś walki bronią białą? Co to ma być? Gdzie blastery, gdzie kosmiczne stacje, gdzie obce cywilizacje i rasy?
Do tego nie widzę, ale coś jakbym czuł smrodek woke, obym się mylił.
Na grę czekam rzecz jasna, ale niepokojących sygnałów nie brakuje.
ty albo masz niezły problem z pamięcią albo skoczyłeś i oglądnąłeś tylko dosłownie jedną scenkę z wielu innych przedstawionych scen łącznie trwających jedyne 2 minuty i akurat trafiłeś na walkę z zwierzęciem albo po prostu pieprzysz kocopoły, bo coś ci się nie spodobało, więc próbujesz na siłę wymyślić nieprawdziwe argumenty tylko po to by umniejszyć grę. Przecież masz strzelanie, masz wrogów jako roboty oraz ludzie, a nie tylko zwierzęta i walka bronią białą.
Jeśli to pierwsze, to idź do lekarza, a nie tu siedzisz, bo to dość poważna sprawa. A jeśli to lenistwo, to nie pisz, po co tracisz czasu na pisanie bredni jak nie chciało ci się poświęcić chociaż minuty na 2-minutowy filmik.
Na tą chwilę obcymi są Celestianie czyli różne grupy trans-ludzi (nie mylić z transpłciowiścią) po ewolucji i inżynierii genetycznej trwajacej 25tys lat. Według opisów różnice między nimi bywają skrajne. Przybierają postacie od szczupłych i wysokich (nawet 3 metry), po niskich i masywnych z wieloma ramionami czy np. zmiennokształtnych, wyciągniętych z jakiegoś horroru, Mara Yama.
Czy będą tylko oni, bez rdzennych kosmitów, to czas i kolejne materiały pokażą.
Normalni ludzie (niezmienieni genetycznie) to koloniści, którzy dotarli do tej gromady po tysiacleciach i traktowani są przez Celestiali jako niższa rasa.
Ziemskie zwierzęta pojawiają się dlatego, że w statkach-arkach wędrowali nie tylko ludzie, przewożono też florę i faunę, ponieważ permanentnie opuszczano rodzimą planetę i chciano zachować z niej jak najwięcej. Nie dziwi też ich wykorzystanie poprzez udoskonalenia genetyczne, w końcu są lepiej poznane, łatwiej więc nad nimi zapanować, by wykorzystać do różnych celów.
W Mass Effect większość ras, mimo że pochodziła z różnych zakątków wszechświata to i tak była humanoidami po wizualnej korekcie (np. elementy lub cechy zwierząt). Fauna obcych planet też nierzadko była miksem tego co znamy z własnego otoczenia lub filmów przyrodniczych. Nawet tacy Zbieracze to "ludzie w insektopodobnych kombinezonach" więc ogólny koncept życia pozaziemskiego w tej serii był mało "obcy", a już na pewno nie niepokojący czy straszny.
Strzelanie pokazane jest w kilku mignięciach, również to, że będziemy używać mocy.
Walka wręcz jest nieco bardziej rozbudowana niż w serii ME, w końcu.
Mi się akurat to podejście z różnymi wariantami ludzi vs. kosmici, będący tak naprawdę stereotypowymi ludźmi po operacji plastycznej nawet podoba.
Bo jak wspomniano powyżej, tak naprawdę w 90% gier 90% kosmitów to ludzie o podkreślonej cesze X (a to militaryści, a to zacięciem naukowym, albo hipisi itd.) w przebraniu. Tutaj może pokuszą się o większą różnorodność, a nawet jak nie to i tak będzie sensowniejsze niż klasyczne podejście.
No cóż obecnie wygląda to dosyć średnio - sekwencja z miśkiem nie jest czymś co bym pokazywał na miejscu studia - niestety gry RPG z historią w stylu "space opera" praktycznie nie istnieją obecnie, więc mimo wszystko jestem zainteresowany i mam nadzieję, że coś z tego jednak będzie (nadzieja umiera ostatnia).
Swoją drogą ciekawe, czy główny motyw fabularny ściągnęli z Outriders.
Niektórzy chyba nie wiedzą, że ten projekt robią "byli" weterani BIOware, a nie Ci którzy wyrzeźbili nowego DA, i właśnie dlatego pokładam w tej grze wielkie nadzieje, bo od czasu Mass Effect nie było na rynku żadnej gry w takim stylu i klimacie. Sądzę jednak, że takiego "woke" jakie odwalili w DA-Veilguard tutaj raczej nie będzie. Poza tym, deweloperzy chyba powoli zaczynają kumać, że robienie gier dla mniejszości i wpierdalanie na siłę odklejonych ideologii niezbyt im się opłaca : ), więc rokuję, że w tej chwili wielu producentów gier wyciągnęło z tego wnioski, i w nadchodzących nowych i obecnie robionych tytułach oleją takie DEI i Sweet Baby ciepłym moczem jeśli chcą zarabiać pieniądze, a oczywistym jest że chcą, i to bardzo...
Naprawdę trzymam kciuki żeby Archetype Entertainment dowiozło do mety dopracowany technicznie tytuł, oraz żeby Exodus okazał się niezapomnianą przygodą na miarę Mass Effect'a lub nawet jeszcze lepszą.
Cóż.., poczekamy, zobaczymy, ocenimy. Obstawiam że premiera będzie najwcześniej w 2026 roku o ile nie później, więc jak na razie jeszcze nie ma sensu się nakręcać.