40 lat temu zadebiutowała Diuna, kultowa klapa sci-fi David Lyncha. Wcześniej adaptację mógł nakręcić Ridley Scott; ...
Film nie jest wcale taki tragiczny, można spokojnie obejrzeć przymykając oczy i myśli na książki (jak ktoś czytał). Natomiast muzyka nawet dziś powoduje ciary i rozmyślenia, mam tu na myśli Prophecy Theme Briana Eno.
Diuna jest określeniem węższym i oznacza wydmę ruchomą, ale już nie inne rodzaje wydm piaskowych, czyli ustaloną i ustalaną. Tako rzecze Wikipedia.
Fun-fact: w napisach końcowych nie ma nazwiska Lyncha, gdyż nie chciał on w ogóle przyznawać się do tego filmu.
Nie należy zapominać, że jakaś dekadę wcześniej była jeszcze jedna niezrealizowana Diuna Jodorowskiego.
Wielka szkoda, ze do tego nie doszlo. Tez nie mialaby wiele wspolnego z oryginalem, jak wersja Lyncha, ale przynajmniej bylaby epicko odjechana. Komiksy s-f Jodorowskiego sa zajebiste.
https://www.youtube.com/watch?v=m0cJNR8HEw0&t=60s&pp=ygURam9kb3Jvd3NreSdzIGR1bmU=
https://www.youtube.com/watch?v=TThaWcB5B5w&pp=ygURam9kb3Jvd3NreSdzIGR1bmU=
Najlepszy film, ktory nigdy nie powstal.
Dune (1984) nie jest wcale złym filmem, choć ogląda się go ciężko, zwłaszcza dziś, po wielu latach.
Błędem była próba zmieszczenia historii w jednym filmie.
A tymczasem nowa wersja to trylogia.
Plusem była muzyka i realizacja dźwięku, za co nawet film był nominowany do Oscara. Tyle, że Oskary 1985 to nadzwyczajna kumulacja filmów doskonałych bo rok 84 był świetnym okresem dla kina.
No i Sting w roli Feyd Rautha
Via Tenor
FIlm chyba tylko dla czytających książki. Oglądałem to za nastolatka, widziałem jakiś konflikt i walkę o wałdzę ale nic poza tym nie rozumiałem. Skąd jest kto i wgl kim, po co to robi aż nagle zmienia się sceneria, skoki w czasie + tona nowych tajemniczych postaci.
Nowe filmy świetnie wprowadzają w tematykę i wyjaśniają z grubsza co i jak.