Mobilne granie - czy smartfon zasługuje na miano prawdziwej platformy gamingowej?
Nie...
Dziękuję dobranoc.
Technicznie rzecz biorąc może i tak, znajdzie się parę fajnych gier na smartfony. Niestety 99,9% oferty na Google Play to ściek. Klony klonów klonów, makrotransakcje... No po prostu nie.
Trudne pytanie, pod kątem technicznym jest tutaj miejsce na jakieś proste klikadła czy inne strategie turowe, ale nie wyobrażam sobie grać natywnie w Wiedźmina albo Dotę 2, nie dość że bateria na pół godziny to jeszcze te sterowanie.
Większość gier mobilnych nie nadaje się w ogóle do grania, więcej reklam niż gry. To jest jeszcze gorsze niż oglądanie reklam na przerywanych filmem w TV.
W Balatro, Slay the Spire i Into the breach mam pewnie na telefonie przegrane więcej, niż w niejedną grę AAA na PC, więc tak - może.
Mnie rozwala to, że jeśli chodzi o kasę to granie mobilne bije na głowę całą resztę.
Ja próbowałem grać w poważniejsze gry na smartfonie, ale to nie to. Mały ekranik, którego sporą część zajmuje upośledzone sterowanie, nie ma porównania do telewizora, klawiatury, myszki oraz pada. Do tego absurdalna ilość mikrotransakcji. Jak mam do wyboru normalne granie na kompie i dużym TV, albo upośledzone na smartfonie, no to sprawa jest raczej oczywista.
Z punktu widzenia zdrowotnego, takie granie jest jeszcze gorsze. Przebywanie długi czas w zgarbionej pozycji, z opuszczoną głową jest szkodliwe. Wzrok też dostaje po dupie, bo człowiek wpatruje się bez przerwy w bliski obiekt. Później ludzie są wielce zdziwieni, skąd te bóle pleców i karku.
Ja bym to ujął w sposób nawet podobny do kilku komentatorów tutaj:
- granie na telefonie bardziej okazjonalnie, więc na pewno nie jest to prawdziwa platforma do grania,
- mierny wybór gier na Androida bo sporo lepszych gier to nic innego jak porty z PC lub konsol, ale pocieszeniem jest szeroki wybór emulatorów innych platform (to nie promocja piractwa, żeby nie było :) ), dzięki czemu można poszerzyć listę potencjalnych gier do zabawy,
- najlepiej mieć zewnętrzny kontroler, bo zasłaniać sobie "połowę' ekranu swoimi palcami, mija się z celem.
Dwa ostatnie punkty tj. emulatory i zew. kontroler to w miarę sensowne połączenie które sprawia, że można mieć namiastkę np. Steam Decka i spędzić lepiej czas na dłuższej trasie pociągu czy też autobusu. Dodatkowo, coraz lepsza wydajność smartfonów nawet z niższej półki poprawia z roku na rok całokształt okazjonalnego grania.