Szukam pewnej gry RPG sprzed lat, najprawdopodobniej totalne dziadostwo. Lata temu, pewnie już kilkanaście, ale cholera wie, kupiłem tę grę w biedronce za 10-15 złotych (a dokładniej zrobiła to moja mama). Gra miała jakiś dziwny bug, że się po prostu wyłączała w pewnym momencie fabuły i nie udało mi się z tym nic zrobić, wywaliłem to gdzieś w kąt i zaginęło. Nie pamiętam już niemal zupełnie jak wygląda ani jak dokładnie wyglądała rozgrywka, ale pamiętam kilka rzeczy. Nie wszystko może się zgadzać, bardzo słabo to pamiętam
1-W grze można było wybrać rasę. Głowy nie dam, ale chyba można było wybrać jakiegoś strasznie owłosionego potworka jako naszą postać.
2-Gra zaczynała się w lesie w jakimś obozowisku.
3-Dostajemy w nasze ręce jakąś wiadomość i ruszamy w stronę miasta. To jest zamknięte więc musimy dostać się do środka kanałami. Pamiętam, że ten poziom był cholernie denerwujący, już nie pamiętam czy był taki żmudny czy też trudny a ja nie umiałem grać.
4-Miasto było dość ciemne, być może był jakiś system dnia i nocy, ale nwm. Główny wątek praktycznie nie pamiętam, ale z tego co wiem to chyba chodziło o poszukiwanie jakiejś księżniczki.
5-Gra była chyba FPP, ale nawet tego nie jestem pewny XD.
6-Na ulicach miasta spotykaliśmy jakąś flirciarską damę, która potem była jakimś wampirzym bossem (?)
7-Miasto miało taką dzielnicę złodziei gdzie atakowali cię bandyci, którzy mieli specjalny skill kradzieży twoich pieniędzy co mnie strasznie irytowało. Pamiętam, że jednak byli dość łatwi a ponieważ spawnowali się w nieskończoność to układały się całe stosy ciał.
8-Okładkę też niemal nie pamiętam. Może to był jakiś czarodziej, ale równie dobrze może mi się kojarzyć z inną grą.
To tyle z takich rzeczy, które pamiętam. Jak widzicie rzeczy, które pamiętam to te które mnie wkurzały więc nie sądzę, że to jakaś dobra, albo chociaż średnia gra, ale strasznie mnie to ciekawi jak gra, którą pamiętam przez mgłę wygląda po tylu latach.