Żeby kupić PSX trzeba było odłożyć 3 wypłaty. Ale PlayStation i tak odmieniło polski rynek
Nie miałem. Chodziłem pograć do "salonu gier" gdzie lokalny Janusz biznesu podłączył 10 plejaków do telewizorków i kosił walutę za godzinę grania. Ogólnie mocno patologiczne miejsce, trzeba było uważać, żeby nie zgarnąć wpierdolu i wrócić do domu bez kasy.
"Piractwo udało się całkiem nieźle wykorzenić, choć też nie do końca, bo dopiero w czasach PlayStation 2"
Przeciez dwojka byla przerabiana na potege. Do tej pory mam zapasowy modczip :]
Zamieniłem swój akcelerator grafiki - jak to się wtedy nazywało - Voodoo Rush na PSX'a. Karta, będąca pierwszą w historii, która łączyła akcelerację 3D i w 2D w jednym układzie (S3 Virge pomińmy milczeniem), działała dość problematycznie i nie wszystkie gry się uruchamiały, toteż zamiana na PSX'a wydawała się świetnym interesem. Niestety, szarak zaczął mieć problemy z laserem i trzeba było małym śrubokrętem "ustawiać" ten laser by gry chciały się ładować. Aż przypominały mi się czasy C64 i wieczne ustawianie głowicy magnetofonu. Przy którymś takim ustawianiu dostałem po łapach 220V i zanim się zorientowałem co robię, szarak leciał już przez okno i chcąc, nie chcąc musiałem przeprosić się z PC. Konsole to jakoś chyba nigdy nie była moja bajka i choć miałem ich kilka, to jednak największą frajdę z grania zawsze dawały mi komputery z nieodżałowaną Amigą 500 na czele.
Mimo biedy posiadałem PS oraz walkmana. A to wszystko zasługa mego ojca elektryka kombinatora handel wymienny w jego wykonaniu to było cudo. Później dowiedziałem się jak "perłą" i zapałka odpalić piratka ;) ahh cudne czasy. Rok później trafiłem na gościa co gonił takie płytki i miał dosłownie wszystko za grosze.
Do mnie plejak trafił bodaj w 1997 roku - przyuważyłem konsolę do kupienia w lokalnej wypożyczalni kaset wideo (kolejny wynalazek, którego dziś już nie uświadczysz) za jakieś 500 czy 550 złotych, więc całkiem tanio (konsola chyba sprowadzona z niemieckiego rynku, bo pamiętam, że pudło było z niemieckimi napisami). Widząc w tym okazję, wyprosiłem rodziców o kupno - choć tak po prawdzie, ku swojemu zaskoczeniu, nawet nie musiałem wiele prosić. Ojciec stwierdził po prostu "Ile? 500 złotych? No to pewnie, chodźmy teraz i kupmy po prostu". Pamiętam, że z radości mało nie wyszedłem z siebie i w podskokach zapierniczałem z tatą na miejsce, żeby ktoś mi tego PSX-a czasem nie wykupił sprzed nosa. Ech... piękny sprzęt, masa świetnych gier i wspomnień.
Pamiętam że sprzedałem Amigę aby kupić pierwszą Sony ;)
Potrafiła mi się zepsuć tuż przed Świętami ;) Ile ja się nabiegałem do punktu napraw.. Potem też ją sprzedałem aby kupić pierwszy "prawdziwy" PC.. ech piękne pionierskie czasy.
Byłem nastolatkiem.jak kupowaliśmy z bratem pierwsze PlayStation.
Pamiętam, że się wahałem pomiędzy PSX a N64. Moj egzemplarz był przywieziony z Niemiec. Korciło mnie N64, ktore wtedy było nowością, ale dobrze, że wybrałem PSX. Wiadomo, że dzieciaków w latach 90 tych nie było stać na gry po 200zł, więc konsola szybko poszła do przeróbki. To był game change, Tekken 3, Gran Turismo itp.