Hej.
Jakie macie i polecacie roboty sprzątające? Po dzisiejszym odkurzaniu stwierdziłem, że najwyższa pora postawić na wygodę i nie męczyć się z odkurzaczem.
Miałem Rumbe S9, wymieniliśmy na Roborocka s8 maxv ultra - i zdecydowanie bardziej polecam jednak produkty Roborocka. Jazda i wykrywanie przeszkód niebo a ziemia na korzyść Roborocka.
Aczkolwiek nie spodziewaj się jakichś specjalnych cudów jak masz zwierzęta - nie zgarniają aż tak dobrze sierści (powiedziałbym, że prawie w ogóle), więc i tak latam z Dysonem. Ale przynajmniej nie muszę tego robić codziennie - raz na trzy dni i tak muszę przelecieć z odkurzaczem.
Miałem. Zmieniłem na Dysona. Za dużo dupereli mi się poniewiera po podłodze i za dużo rzeczy trzeba przesuwać. Więc i tak się kończyło na tym, że po robocie trzeba było poprawiać i wyciągać normalny odkurzacz.
Przy gitarach względnie sprawnie przejedzie jeżeli się zmieści. U mnie problemem były krzesła w kuchni, fotel przy biurku, za długie zasłony więc pod ścianami nie odkurzał itp. W dodatku miałem starą generację z mopem więc mogłem sobie wybrać albo mopuj wszystko, albo odkurzaj wszystko. Nowe roboty jednak są mądrzejsze i jak masz takie z mopem, to są w stanie się podnieść przed wjechaniem na dywan. A właśnie. Moja małżonka lubi puszyste dywany. Z tymi też robot sobie nie radził.
Nie odkurzy też za drzwiami jeżeli są otwarte i przylegają do ściany. No i praca z domu sprawiała, że w zasadzie nie miał kiedy swobodnie jeździć. Zawsze musiałem się usunąć w którymś momencie.
Nie licz też, że całkowicie wyeliminujesz ręczne odkurzanie. Takie robociki dokładnie nie sprzątają więc raz w tygodniu będziesz musiał i tak poprawić po nim.
zbędny gadżet promowany przez chińczyków, żeby szpiegować nas w naszym własnych mieszkaniach. Odkurzyć raz w miesiącu to nie problem, na siłownie pewnie latasz co drugi dzień, ale jak trzeba poruszać się w domu z odkurzaczem to be. Dobrze ci to zrobi.
Miałem Roombę (bodajże i5) i sfrustrowany jej działaniem (w sumie mam te same spostrzeżenia, co Narmo, dodałbym jeszcze, że czasami nijak nie dawała się zagonić do niektórych pomieszczeń) wymieniłem na Dysona i to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Sprzątanie Dysonem to bajka, a Roomba nie dość, że czyściła średnio, to jeszcze wymagała przygotowań (fotele, kwiatki etc.).
No to dostałeś już "niepolecajki" - Roomby unikaj, nad Roborockie możesz się zastanowić.
Niebo a ziemia, nie trzeba nic ustawiać, zgarniać z podłogi rzeczy, przez pół roku może z 6 razy musiałem coś z niej wyciągać (w sensie że wciągneła przewód lub jakąś zabawkę kota), co jak na sprzątanie każdego dnia robi robotę. Roborocki (przynajmniej te lepsze) mają już LIDAR i kamery, czyli nie obijają się też o meble, tylko do nich na spokojnie dojeżdżają.
A Roomba to syf i kiła, jak nie posprzątasz przed nią to się zaklinuje na pierwszym meblu i tyle ze sprzątania.
Co do eliminowania ręcznego sprzątania to się nie zgodzę - gdyby nie ta sierść, to byśmy Dysona nie kupowali. A gdyby nie robot, to też byśmy Dysona nie brali, tylko dowolny tańszy odkurzacz - ale tu miał zgarniać dokładnie najmniejsze drobinki i sierść, bo kot to poważny alergik i jak się nie poodkurza porządnie, to generuje koszta większe, niż cena Dysona. (w sensie, że może i robot nie sprząta tak dokładnie, jak ręczny odkurzacz, ale i tak lepiej, niż przeciętny odkurzacz).
A ja mam Roombe J9+ i jestem zadowolony. Pewnie, że od czasu do czasu trzeba normalnym odkurzaczem przejechać ale takie codzienne odświeżenie roombą podłogi jest bardzo spoko. I w moim przypadku normalnie elegancko sprząta sierść psa, omija elegancko przeszkody, nigdzie się nie klinuje (aczkolwiek ja mam meble już zaprojektowane z myślą o roombie czyli wszystkie szafki rtv itd. wiszą nad ziemią. Jedyne co robię jak odpalam roombę to odsuwam krzesła spod stołu żeby roomba mogła pod stół wjechać i to wszystko.
Największym plusem jest to że po prostu rano przed wyjściem do pracy odsuwam krzesła i roomba sobie sprząta jak nas nie ma w mieszkaniu.
Mam roombę combo j7+ i jestem zadowolony. System rozpoznawania przeszkód działa dobrze, podnosi mopa wjeżdżając na dywan i ma opcję szorowania na zaschnięte plamy.
Po dzisiejszym odkurzaniu stwierdziłem, że najwyższa pora postawić na wygodę i nie męczyć się z odkurzaczem.
Nie ma darmowych obiadów. Kupisz sobie Roombe i dalej będziesz się meczył z odkurzaniem, tylko dwa razy bardziej:
- raz, pilnując Roomby na każdym kroku
- dwa, poprawiając ręcznie to, czego nie ogarnęła
Kupiłem kiedyś dwie iRobot Roomba i7, jeden dla mamy, drugi dla siebie. Oboje równolegle nienawidzimy, mamie się nie sprawdza i odkurza ręczną Amicą starej daty, ja już dawno kupiłem V15 Dysona (i teraz mama na święta też dostanie ten model Dysona).
Dyson mamy na promce kosztował 2500 zł wraz z ceną sprowadzenia go z Niemiec do Polski. To aż o 1000 zł więcej od Roomby. Problem w tym, że Dyson jest absolutnie arcydziełem elektroniki w moim domu, tymczasem Roomba nie jest dla mnie warta nawet 200 zł. Może po nowym roku znajdę kogoś kto odkupi ode mnie te dwie idiotyczne roomby i choć trochę kasy się odzyska...
Roomba to jest tragedia, mam i7+. Na starym mieszkaniu miałem tego bieda-robota z Lidla (Silvercrest) i szczerze mówiąc pokrycie i wykrywanie przeszkód miał lepsze niż ta Roomba. Notorycznie zdażą się, że nie jedzie do wskazanego pokoju i po prostu wraca do stacji, twierdząc że była przeszkoda, gubi drogę i blokuję się na przeszkodach. Zmieniam przy najblizszej okazji - na sprzęcie nie można po prostu polegać. Być może wejdzie ten Roborock.