W skrócie: W ostatnim wywiadzie dla sky news v. zelensky (w. zełenski) stwierdził że Ukraina jest w stanie zawrzeć pokój z Rosją i oddać zajęte obecnie przez Rosję tereny (prawie 20% powierzchni Ukrainy) + Krym putinowi pod warunkiem, że nieokupowane obecnie ziemie Ukrainy zostaną przyjęte do NATO. Nadchodząca (Trumpa) administracja US przychyla się temu postulatowi, jednak włączenie UA do NATO uważa za bajki. Do tego zauważa, że w ciągu ostatnich 5 lat liczebność obywateli UA spadła z ponad 50 milionów do niespełna 40 (niewiele ponad 37 obecnie), co sugeruje dalsze negatywne spadki głównie związane z przerluzajscą się wojną.
Jak myślicie, trzeba już pakować walizki i uciekać do letnich posiadłości na Kanarach (zamożni w inne regiony świata) czy jest jeszcze szansa na dłuższą egzystencję i / lub wykształcenie dzieci w Polsce?
Tusk buduje linie obronna (tarcza wschod) na granicy Pl z RU i BY popełniając ten sam błąd co Francuzi podczas budowy linii Maginota (rozgarnięci wiedzą o co chodzi).
Zmiany klimatu, susza w Brazylii, wzrost światowych cen kawy i kakao oraz pierdy ursuli von der leyen to nic przy tym bagnie z naszego lokalnego pkt. widzenia.
Pytając ponownie - co myślicie o obecnej sytuacji Polski?
Chyba powinieneś się z tego cieszyć - przestaniemy wydawać pieniądze na wojne, nie dojdzie do 3 wojny światowej, a Ukraina nadal nie będzie w NATO, więc jak za kilka/kilkanaście lat Putin znowu zaatakuje to tylko jeszcze raz Ukraine i znowu będzie to samo od początku. Więc tak jakiś czas będzie można pociągnąć. A Putin ma już 72 lata i długo nie pożyje.
Niestety, to było do przewidzenia. Wszystko zaczęło się sypać od tragicznej kontrofensywy w kierunku Melitopola, a potem już tylko tracili. Ale Ukraina albo musi wstąpić do NATO, albo musi być strefa zdemilitaryzowana w miejscu obecnego frontu z żołnierzami sił pokojowych - inaczej ruskie gówno odbuduje siły i za 5 lat ruszy z powrotem pod kolejnym zmyślonym pretekstem albo jakiejś prowokacji. Choć mam nadzieję że do tego czasu gospodarka im jebnie do takiego stanu że dalej będą musieli kanibalizować stare czołgi, by te w miarę sprawne w ogóle ruszyły.
Mów za siebie, mnie ceny kakao i kawy bolą znacznie bardziej niż to, czy tarcza wschód ma sens, czy nie (a jak pokazuje wojna na Ukrainie i obrona okopanych ruskich w zeszłym roku, jakiś sens na pewno ma)
mnie ceny kakao i kawy bolą znacznie bardziej niż to, czy tarcza wschód ma sens - mnie tez, ale z z rozmiejscowienia tarczy wschod śmieje się całe NATO.
Po przeczytaniu wpisu autora wątku doszedłem do wniosku że kacap zwany putinem najechał Ukrainę ze względu na rosnące ceny kawy i kakao.
Wniosek?
Trzeba sponsorować kacapom kakao i kawę, to nie będzie wojen.