W nowym Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego pojawia się element, który do tej pory był obecny jedynie w grach CD Projekt Red
Wszyscy lubią takie easter eggi. AS od dawna powinien współpracować w symbiozie z CDP bo wszyscy na tym zyskują. Zamiast tego miał swoje ogromne ego i nie mógł przełknąć tego, że gry zyskały taką popularność.
Większość autorów może jedynie pomarzyć, żeby ktoś stworzył gry tego kalibru na bazie ich twórczości. Powinien usiąść z CDP i od razu dogadać, on piszę książkę, oni wypuszczają grę, jedno napędza sprzedaż drugiego i wszyscy na tym zyskują, AS mógłby pojeździć po jakichś growych eventach, żeby ludzie też zobaczyli autora oryginału i wszyscy byliby szczęśliwi.
No ba. Skoro książki są na podstawie gier to nie dziwota, że zawierają ichże elementy.
Wątpię żebyśmy w nowej trylogii grali jako Ciri. Jest wiedźminką tylko z nazwy i nijak się mają do niej mutacje, eliksiry, etc. Prędzej już dostaniemy własnego wiedźmina do stworzenia na modłę V w Cyberpunku.
Wiedźmin 4 nie będzie raczej o Ciri. A właśnie o tym, o czym jest książka Sapkowskiego( Z tym, że gry REDów do tej pory były rozwinięciem materiału z książki, a nie jego powtórzeniem, więc z książki zostanie tylko świat). Tzn. Wiedźmin 4,5 i 6 to ma być wspólna historia. Ciri żyje w czasach końca Wiedźmiństwa,a przynajmniej szkoły wilka. Niby dałoby się tam zrobić grę, ale 3 gry ?
Był kiedyś pomysł na Wiedźmina z Ciri, ale teraz nie jest na to dobry moment. Po pierwsze kobita jako główna bohaterka w grze nie kojarzy się teraz zbyt dobrze. Po drugie ten koniec Wiedźmiństwa. Po trzecie Ciri w Wiedźminie 3 dostała zbyt dużo mocy, by sensownie to zrealizować jako grę obecnie.
Życzyłbym sobie ubicia Ciri - może to by w końcu skończyło dywagacje z jej udziałem. Nie cierpiałem jej w książkach i serialu, niezbyt polubiłem w grze.
Świat jest bogaty, możliwości daje mnóstwo - a spora grupa fanów w kółko nawija o Ciri. Rozumiem chęci eksploracji pierwszych dekad czy wieków po koniunkcji, choć wątpię by to się stało; ale kompletnie nie rozumiem po co eksploatować postać, która skacze po czasoprzestrzeni jak pchła po psich ogonach. Po co w takim razie ten świat? Mogłaby skończyć w lepszym.
Co innego drobny, krótki spin-off - zostawiłoby się tylko postać Ciri i ogólne założenia, a cała reszta byłaby świeża. Tylko to już nie byłby Wiedźmin jako taki.
Ten Wałęsa to jest gość. Nie dość, że sam obalił komunizm, to jeszcze stworzył uniwersum fantasy które stało się naszym narodowym dobrem. Szacun. :)
No bo przeca te książki są historią jego samochodu, potocznie zwaną autobiografią. Sam to wszystko wymyślił, na faktach, które potem się ziściły, a inspirował się jedynie grami, które go zniesławiły. Jak widać, można wyjść na ludzi i dorobić się melonów od Hamerykańców.
Szczerze mówiąc guzik mnie obchodzi co on sądzi o graczach, grach, sytuacji geopolitycznej w Palestynie czy o fizyce kwantowej. Interesują mnie jego książki, a pisze je on dobrze. Tyle.
Zazdrość o to że gra wybiła do góry jego książki jest absurdalna i zbyt "romantyczna" dla świata biznesu.
AS to zwykły boomer, który nie ogarnia jak działa świat :p. Serial na N. zrobił z Wiedźmina abominację jego twórczości to ten się jarał jak pochodnia bo dostał "piniondz".
Tak nie ogarnia jak działa świat, ze swoimi działaniami wywalczył procent od zysków dodatkowo, co ustawia jego i jego dzieci do końca życia.
Nie no, mógl się starać o zmianę umowy i nie wińmy go za to. Problemem jest fakt, że on psioczył mocno na Redów i niepotrzebnie rozdmuchał całą sprawę.
Ta, jasne, była tylko jedna umowa, a Sapkowski jest kretynem. Jak łatwo sobie to wmówić.
Fakty są takie że to CDP było na prawie, powinni sapka spuścić ze schodów i dodatkowo w imieniu akcjonariuszy pozwać go o odszkodowanie za wywołanie spadku wartości akcji. Paragraf na który powoływał się sapek NIE MIAŁ w tej sprawie zastosowania bo CDP zarobiło na swojej grze, na swojej twórczości, a nie na książkach sapka, a tego właśnie dotyczył zapis na który powoływał się sapek. Gdyby CDP zakupiło prawo do wydawania ksiażek sapka i na nich zarobiło dziesiątki milionów, o to wtedy owszem sapek mógłby wystąpić o dodatkowy grosz. Ale tutaj było całkowicie odwrotnie: to dzięki grom CDP sapkowi zwięszyła się sprzedasz książek i zyski z nich.
Kolejna książka na podstawie gry, fajnie i oby była równie ciekawa
Sapkowski na to:
"– Nie ma w „Rozdrożu...” żadnych nawiązań do gier. „Żmijowy” medalion Prestona Holta jest absolutnie przypadkowy. Równie dobrze mógłbym uczynić medalion podobnym do jastrzębia albo rosomaka, albo czegokolwiek innego. Nie ma też w tekście, byśmy już w pełni wyszli na suchy grunt, ani słowa o jakiejś „szkole”."
Podaję za Polityką.
PS
Tutejszym dziennikarzom (sic!) polecam lekturę artykułów z Polityki. Może się czegoś nauczycie o swoim (sic!) zawodzie...
Przeczytałem sobie całą sagę i nie znalazłem żadnego potwierdzenia, że wiedzmini tej samej lokacji / szkoły, mieliby być takie same medaliony. Nigdzie w księżce nie jest napisane, jaki medalion nosi Eskel, Coen czy Vesemir. Troszkę autor artykułu popadł w efekt Mandeli z tymi szkołami, jak to z resztą już ktoś zaznaczył :)
Jedyna wzmianka o jakiejś spójnej lokalizacji i rodzaju medalionu, to Koty.