Tajemnice powstawania gry Gothic Remake - rozmawiamy z twórcami ze studia Alkimia
A kiedy premiera? Na pewno nie w roku kalendarzowym 2024 – to mogę stwierdzić bez wątpienia. Ale może jakoś prędzej w 2025 niż później w 2025...? Zobaczymy, jak będzie.
Prędzej bym pomyślał o 2026 a nie 2025 ale skoro są tacy pewni..
Via Tenor
Eh... też się obawiam że premiera prędko nie nastąpi, optymistycznie można myśleć o jakimś czerwiec-sierpień, ale żeby czasem nie było to koniec roku 2025, bo znowu będzie obsuwa i poprawienie gry, a klasycznie na premierę i tak będzie masa błędów i problemów technicznych.
Sięgnąłem... po Morrowinda oraz Gothica – wynik był miażdżący dla tego drugiego
Jestem fanem obydwu serii, Elder Scrolls i Gothic, więc gdy widze takie porównanie z określeniem "miażdżący" to nie spodziewam się usłuszeć czegokolwiek sensownego i mądrego od autora i przestaje czytać artykuł.
Czyli kwestionujesz gust innych osób jeśli nie jest taki sam, jak Twój gust :)),
a przez to straciłeś dużo ciekawostek, bo artykuł nie jest o moich rozterkach sprzed 20 lat, tylko cały wypełniony wypowiedziami z pierwszej ręki twórców remeke'u - w tym CEO studia - to jest wywiad, nie moja prelekcja.
Obawiam się, że to trzymanie się mechaniki sprzed 20 lat, aby zadowolić fanatyków marki może odbić się czkawką. Ułatwienia w postaci znaczników na mapie itp z możliwością ich wyłączenia byłyby kompromisem. Sam się zastanawiam nad tą pozycją, aczkolwiek, jeśli mam poświęcać dodatkowe dziesiątki godzin, aby trafić w jakieś poukrywane miejsca, to szkoda mi życia. Nie mówiąc już, że po przerwie w graniu powrót mógłby być traumatyczny. Poczytam recenzje po wydaniu i nadal jestem ciekaw. Jednak tak jak z automatycznej skrzyni i wspomagania kierownicy nie zrezygnuje, aby poczuć „prawdziwe wrażenia z jazdy”, tak samo nie mam już 10 lat, aby stracić dzień na wejście na skalę.
Tyko wiesz,że nikt Ci nie każe eksplorować wszystkiego? Na tym polega urok gier RPG, możesz sobie grać tylko fabułę i łazić po najbliższej okolicy tylko dla expa i by zdobyć trochę kasy. Te dodatkowe rzeczy są dla ludzi co lubią włazić do każdej dziury.Jak chcesz gry ze znacznikami to jest wiele innych tytułów, jednak w Gothicu ich niema i dobrze, i skoro Tobie to nie pasuje to oczywiście masz do tego prawo.Jest to moje zdanie i masz prawo się nie zgadzać. Pozdrawiam : ).
Świat Gothica nigdy nie był na tyle rozległy, żeby potrzebować prowadzących za rączkę znaczników. Nawet jeśli w remake'u go trochę powiększą, to wciąż nie powinna być przestrzeń, w której nie da się sensownie trafić do celu, nie korzystając ze znacznika.
A co do poukrywanych miejsc, nikt ci nie każe ich szukać. Nie chcesz, nie musisz.
czy ja wiem? Świat w gothicu to nie jest duży świat, dodatkowo jest skonstruowany z zachowaniem prostoty konstrukcji świata. W praktyce oznacza to, że tę mapę eksploruje się całkiem łatwo, a sama eksploracja mapy jest bardzo domyślna, bo często łatwo zorientować się, że tam coś jest albo tam nic nie ma. Miejsca są jasno wyznaczonymi strefami mapy, dość proste, nie schematyczne i jednoznaczne z wieloma wyraźnymi, dobrze widocznymi i łatwo rozpoznawalnymi punktami orientacji. Ale faktycznie w g2 może być mały problem z eksploracją, głównie ze względu na to, że tam świat jest o co najmniej 2 razy większy niż w g1.
A w g1 dzienniczek zadań jest bardzo dobrze zrobiony.
Tak szczerze to w morrowindzie bardziej brakowało znaczników i innych nowoczesnych udogodnień, ale co się dziwić, w końcu świat w morku jest chyba nawet parę razy większy niż w g2, a tam dodatkowo faktycznie masa rzeczy jest w różnych, mało dostępnych miejscach, np. włazy na dnach jezior, czasem też po prostu słabo widoczne.
Również do życzeń pozostawia dziennik zadań, łatwo się pogubić jak ma się sporo zadań.
Także do gothica akurat dość łatwo się wraca, to gra nastawiona na prostotę, dzięki czemu tak bardzo bawi, bo po prostu jakość prostych rzeczy jest bardzo wysoka. Natomiast morrowind to faktycznie koszmar jeśli chodzi o powrót do gry po miesiącu, a nawet tygodniu. Gra ani trochę nie opiera się na prostotach, to złożony rpg, łatwo pogubić się w swoim ekwipunku, bo kiedy w gothicu po prostu ubieramy to co najlepsze, to w morku ubieramy to co najlepsze dla sytuacji, czyli handlu, rozmowy z npc, walki, innych czynności związanych z wytwarzaniem zaklęć i mikstur bądź zaklinaniem itd. a czasem stosuje się zwoje lub specyficzne zaklęcia. I najgorszy element, czyli dziennik zadań, który prawie nic nam nie mówi o obecnych zadaniach i na jakich etapach się znajdujemy.
Miejsc ukrytych w gothicu to tak szczerze to nie ma za wiele. Nawet jeśli, to są łatwe do zauważenia
Gothic 1 i 2 mają dość mały świat więc znaczniki są pozbawione sensu. Remake jedynki ma mieć troszkę większy obszar do eksploracji niż w oryginale. Gothic 3 ma dużą mapę świata bez znaczników i mniej szczegółowe opisy niż w Morrowind jak dotrzeć do celu, a też bez większego problemu każde miejsce dość szybko odnajdziemy, a zwłaszcza w Myrtanie i Varant, bo w Nordmarze ciut trudniej pod tym względem.
W Morrowind przy dużym świecie bez znaczników dostawaliśmy bardzo szczegółowe opisy, by sobie poradzić z dotarciem do celów. Zrezygnowano z tych opisów w Oblivion i Skyrim spłycając rozgrywkę dodając znaczniki do celu, a do tego możliwość teleportacji z pozycji mapy sprawiła, że najczęściej w taki sposób podróżowaliśmy na skróty co zabija trochę ducha przygody, gdy nie dreptamy z buta. Także zawsze mamy coś za coś.
Fakt, za to w morku były szczegółowe opisy dotarcia do celu. Jednakże nie zawsze tak było. Ja miałem problem z opisem. Nie musiał to być niewystarczająco szczegółowy opis, ale być może to mógł być błąd w tłumaczeniu, nie mam pewności. W morrowinda grałem tylko po polsku, a tam w jednym z zadań, którego nie pamiętam, było, że cel był gdzieś w danym miejscu gdzieś blisko rzeki lawy, a tymczasem okazało się, że chodziło o koryto po lawie. Albo odwrotnie, już nie pamiętam dokładnie, ale ten problem zmusił mnie do zaglądnięcia do internetu, by odkryć, że chodziło o drugie, a opis był nie do końca prawidłowy.