U zarania Steam był skazywany na porażkę. „Nie mówię o jednej czy dwóch osobach. Mam na myśli 99% firm”, twierdzi Gabe Newell
Oh, dear... Czyli kolejne kreowanie "ceo" na wielkiego wizjonera. Na pewno taka narracja nieźle się sprzeda, bo w obecnych czasach nad każdą rzuconą informacją po prostu przechodzi się do porządku dziennego. Sam jednak nie stawiałbym tak szybko Gabena obok Kopernika. 2003 rok to już były jednak czasy po bańce internetowej, wielkim hypie i dynamicznym wzroście liczby osób ze stałym połączeniem internetowym nawet w mniej zamożnych krajach. To tak jak teraz rozkręcać biznes polegający na graniu (czy np korzystaniu z komputera) poprzez streaming, albo za rok-dwa jakąś usługę oprzeć mocno na AI. Oczywiście wiele będzie wątpliwości "czy to już", zwłaszcza jeśli będzie trzeba wyłożyć wiele milionów na serwery itp, a potężne zyski widać będzie tylko w excelowej prognozie na 2035r.
Podejrzewam, że przede wszystkim tutaj Gaben mógł słyszeć krytyczne głosy. Przyzwyczajenia konsumentów to jedno, ale sam fakt konieczności instalacji dodatkowego programu i zakładania konta był mocno irytujący.
Nvidai now to samo, bełkot że nikt nie będzie grał w chmurze a dzisiaj bezkonkurencyjni [nawet śmieszna usługa google upadła i zaorana została szlamem z gangesu].
I nawet pomijając sporną kwestie cyfrowej dystrybucji to Steam zapoczątkował serwery dedykowane, coś co dzisiaj powstaje w hurtowych ilościach w każdym kraju, czyli miejsca dedykowane pod serwerownie pod gry/filmy/ dyski/chmury, a kiedyś ? Dobrze że miałeś gre, i dobrze że znalazłeś informacje o serwerze na hamachi, i później tylko klepać modlitwy by nie było pingu >200. Bez Steam by nie było niczego
Nikt nie wierzyl ze gracze beda tak glupi ze w imie pseudo wygody pozegnaja sie z wlasnoscia, oraz mozliwoscia odsprzedazy gier ktore ukonczylli/nie spodobaly im. Mysleli ze gracze sa madrzejsi czas pokazal ze niekoniecznie. Nie dosc ze oddali prawo wlasnoci to dalej sa macki ktore beda tego bronic jak cnoty wlasnej siostry/córki
Nie nazwałbym tego pseudo wygodą, bo jednak możliwość zakupu gry np. w niedzielny wieczór i zagrania od razu to nadal wygoda. Dla niektórych wygodą będzie też właśnie brak pudełek, przy tak ogromnej bibliotece gier. Osobiście cenię tego typu platformy za gry indie, zapewne w wiele z tych gier nie miałbym możliwości zagrania.
Wiem, że to co napisałem trafia w Twój komentarz o bronieniu tego, zdaję sobie sprawę że moja wypożyczona biblioteka może z dnia na dzień zniknąć i nic z tym nie zrobię, nie mając fizycznego nośnika (paręnaście gier na płytach jednak jeszcze posiadam), po prostu pamiętam jak więksi wydawcy wprowadzali aktywacje online, z czasem niektórzy próbowali ograniczyć ilość aktywacji, przecież sam MS chciał ograniczenia rynku wtórnego na Xboxie, co wykorzystało Sony. Zresztą Ubi marzyło się całkiem niedawno granie tylko w chmurze, więc gry nie posiadałbyś nawet na własnym komputerze.
Dlatego nie uważam, żeby robiło to różnicę, czy grę posiadasz na fizycznej płycie, czy pobierasz ją np. poprzez Steam, ostatecznie kończyłoby się to na instalowaniu wersji z zatoki piratów, bo wyłączyliby Ci serwer aktywacji online i tyle by było z grania, zresztą przykład The Crew pokazał, że gra teoretycznie z modułem dla jednego gracza przestaje działać, bo tak ją zaprojektowali. Nie twierdzę, że mi się to podoba, bo w ogóle mi się takie podejście nie podoba, ale tak samo było z DLC, skrzynkami, passami, rynek weryfikuje, a My jesteśmy growymi dinozaurami, bo chcemy żeby było jak kiedyś, ale te czasy już dawno minęły, kiedy zaczęły się wielkie pieniądze związane z rynkiem growym.
co do gier ktore ci sie nie spodobaly, steam ma rewelacyjna polityke zwrotow. zwrotow pełnej sumy, czego nigdy nie uzyskasz odsprzedajac rozpakowane pudelko z plyta.
zamiast czekac kupe czasu na skopiowanie danych z plyt, blyskawicznie sciagam dane z sieci i gram. bez czekania na kuriera, bez latania po sklepach, bez bzdurnego szumienia plyty w napedzie. poplacz wiecej, bajoku.
Niczego nie oddali, bo już w czasach pudełek nabywałeś jedynie licencję na korzystanie z produktu, według prawa nie mogąc go nikomu udostępniać czy tym bardziej odsprzedawać. Płyta to tylko nośnik z którego mogłeś sobie zainstalować grę i tyle. Po to właśnie w pudełkach były CD-keye.. to, że się prawo jednak łamało i było to prostsze niż teraz, to inna sprawa. Poza tym jak idziesz do kina, to też marudzisz potem że nie możesz odsprzedać biletu ? Bo do tego właśnie można porównać sprzedawanie gry którą się ukończyło ;) No a jeśli już szukać "winnego" (pomijając to, że zwyczajnie konsumenci tak zdecydowali bo dystrybucja cyfrowa jest lepsza i wygodniejsza) to nie steam jest winny upadkowi pudełek, tylko wszechobecne wówczas w pecetowym światku piractwo, które dzisiaj przez miłośników pudełek jest często tak hołubione. Nie wspomnę już o tym jak napędy potrafiły "rysować" płyty i po kilku latach użytku często taka gra była do wyrzucenia, za to gry które kupiłem na steamie w 2005 roku mogę sobie do woli użytkować do dzisiaj. Dosyć zabawne to.
No i szybko pojawilo sie 3 mackow, pierwszy tylko ogarniety, 2 pozostalych takie barany o ktorych mowilem :)
typ coś mówi o mackach a sam wmawia że internet był szeroko dostępny w 2004 czy nawet 2005 roku XDD (na koniec 2004 ok 20% polski miało dostęp do internetu). Już nie mówiąc że spróbuj odpalić tego hl na win11 to życzę powodzenia i tyle z tej twojej własności. Szybciej ściągnę sobie cos z torrrentów niż moja płyta z grą przetrwałaby 10 lat XD
->Nie miej zielonego pojęcia o czym piszesz, w tym o takich podstawach jak o prawie własności, używaj słów których znaczenie sam im nadałeś i pisz bez ładu i składu łamanym polskim wpisy które są wewnętrznie sprzeczne.
->Wyzywaj innych od baranów.
No cóż, pacjenci pokojów bez klamek też uważają, że to świat ich nie rozumie, a nie na odwrót. xD
O i kolejni :D Jezu jakie to jest piekne, ta obrona tych wszystkich bandyckich korpo :). Moze za mlodzi jestescie bo ja pamietam jak gry byly na plytach i jak np skonczylem h4 i stwierdzilem ze badziew to sprzedalem po tygodniu z strata 30 zlotych. Teraz wyciagaja raczki po uzywane gry na playu i xboxie. Najgorsze ze przy poklaskow takich baranow jak wy to przejdzie. Wtedy sie obudzicie w rzeczywistosci gdzie gry beda po 600 zlotych.
okresl sie typie z czym masz problem, ze gry nie masz na wlasnosc, ze nie mozesz jej odsprzedac, czy ze sa coraz drozsze.
jak na kogos kto tyle lat sledzi branze jakos ci umnknelo jak bardzo zmienil sie gamedev i ile teraz waza gry. na gogu gry sa bez drm i mozesz instalki pobrac na dysk. sa gry dostepne na premiere w gamepassie czy ps+ w cenie abonamentu. faktycznie straszne czasy dla gracza.
pewnie, ze uzywki generuja straty developerom, typie, juz ci ktos tu rzucil argument ze jak ci sie film w kinie nie podobal to nie mozesz domagac sie zwrotu pieniedzy. podjales ryzyko, ponosisz konsekwencje.
placisz za usluge, nie za produkt, zawsze tak było, po prostu nie bylo srodkow zeby ukrocic odsprzedawanie gier. jak nie wiesz czy film ci sie spodoba to czekasz na recenzje i na ich podstawie idziesz do kina lub nie. w grach masz jeszcze ta mozliwosc zeby, no nie wiem, POCZEKAC z graniem az gra bedzie na promocji. mozesz obejrzec materialy w sieci, cale filmiki gdzie masz pokazane jak gra wyglada i czy jest zoptymalizowana.
serio szefie, nic nie ma za darmo. to nie branza psuje rynek skrecaniem w strone digitali, to ty zawsze go psules odsprzedawaniem gier. problem urosl bo gry ktore cie interesuja (czyli z budzetem wiekszym niz indyki, te zwykle sa wylacznie puszczane cyfrowo) wymagaja teraz zespolu wiekszego niz szesc osob i ich zrobienie trwa cale lata. albo sie dostosuj, albo zmien se hobby, bo developerzy nie przejda nagle na wolontariat zebys mogl sobie kupic gre na premiere za 120 zl i odsprzedac ja za 100.
W dupala sobie wsadz wolne i glosne napedy :] Wyzywanie innych i chwalenie sie graniem za polfrajer jebie skarpetami i kiszona kapusta :p
i mamy kolejnego madrego inaczej :D. Kolejny obronca ucisnionego steama, myslalem ze glupota nie jest zarazliwa, a to jednak na tym forum panuje zaraza :)
zapieraj się nogami ile wlezie, karawana pojedzie dalej bez ciebie
poodbijałbym piłeczkę dalej ale wjeżdża już porównywanie samochodów do gier video, ziew, argument stary jak ty. wiadomo, idąc tą logiką przegrywanie płyt z grami to nie kradzież bo jak samochód ukradniesz to komuś ubywa, a tak to z jednej kopii gry masz dwie... ziew.
albo niech będzie, krótko:
- rynek filmów na bluray/dvd: filmy na takich nośnikach nigdy nie wychodzą symultanicznie z premierami kinowymi. to nie jest pełnoprawny sposób dystrybucji, tylko dodatkowy zaskórniak dopełniający przychody z seansów kinowych.
- rynek muzyczny: zespoły i wytwórnie muzyczne zarabiają w dużej mierze na wydarzeniach na żywo. potem jest odzież i fanty, dopiero na końcu muzyka na nośnikach fizycznych.
a co do samochodów, przy ich cenie producenci mają w dupie czy je potem odsprzedasz czy nie.
niby stary jesteś, tak wynika z tego co mówisz, a pojęcie masz jak dwunastolatek. niesamowite xD
to nie kupuj, nie graj, bojkotuj, skoro to bandyctwo. gry komputerowe to nie jest towar pierwszej potrzeby. ja tymczasem wrócę z pracy, nie ruszając się z kanapy kupię grę, pobiorę ją i pogram i nawet przez chwilę nie zmartwi mnie fakt że za 8 lat być może do tej gry nie będę miał już dostępu.
Valve jednak przewidziało kierunek zmian na rynku
Przewidziało to nowy synonim wymusiło w tym przypadku?
W jaki sposob wymusilo? Na poczatku mieli znikomy udzial w rynku, a popularnosc zdobyli wygoda i dostepnoscia. O ile teraz mozna mowic, ze moga to i owo na rynku wymusic to wtedy zdecydowanie nie. Po prostu zaoferowali cos, a gracze i wydawcy to zaakceptowali
Ani Steam tego nie wymyślił (istniały wcześniej gry wymagające aktywacji przez internet), ani nie wymusił - to decyzja wydawców jak chcą grę dystrybuować, a Valve nie mogło ich zmusić do wydawania na Steam. To, co wymusiło zmianę rynku to fakt, że taka forma dystrybucji dla wielu ludzi była wygodnym i akceptowalnym rozwiązaniem.
Zawsze sie znajda ludzie brioniacy korpo :D nie myslalem ze jest ich az tylu
Może i tak. Ale z drugiej strony, gdyby pociągnąć dalej Twój tok rozumowania - czy to by znaczyło, że korpo nie może nic dobrego zrobić? Czy wszystko co robi korpo może być jedynie słusznie krytykowane? Czy to nie jest takie polskie marudzenie - można o czymś mówić jedynie źle?
Plusy:
- wygoda o ile gra uruchamia się tylko na steam, a nie odpala innych launcherów
Minusy:
- bez neta nie pograsz
- brak możliwości sprzedania gry
- twórcy mogą robić co chcą, usuwając gry, muzykę do nich etc.
- grubasowi od nadmiaru kasy odechciało się robić gier, przez co nie mamy zakończenia Half-Life 2: Episode Two.
Jak widać minusy przeważają...
- bez neta nie pograsz
Jak już wszędzie
- brak możliwości sprzedania gry
OK, od biedy można się zgodzić, choć to akurat problem całej branży - no oprócz konsol, ale i ten bastion powoli upada.
- twórcy mogą robić co chcą, usuwając gry, muzykę do nich etc.
Raz zakupionej gry nie można usunąć z twojego konta. Chyba że mówisz o przypadku The Crew, ale nawet jakby była grą pudełkową z wymogiem dostępem do neta, to też gra byłaby tak samo niegrywalna przez wyłączenie serwerów. I co ma Steam do usuwania muzyki z gier? To wydawca ją usuwa, jak się kończy licencja.
- grubasowi od nadmiaru kasy odechciało się robić gier, przez co nie mamy zakończenia Half-Life 2: Episode Two.
Po pierwsze Gaben od dawna nie jest gruby, po drugie Valve przecież ciągle robi gry, choć zapewne nie takie jakie oczekujesz (DOTA 2, CS 2, Deadlock, HL Alyx).
- twórcy mogą robić co chcą, usuwając gry, muzykę do nich etc.
Konto mam ponad 12 lat i niczego mi z niego nie usunęli - ile mam jeszcze czekać na to masowe usuwanie zawartości biblioteki, które - niby - zależy w całości od zwykłego widzimisię dewelopera?
No właśnie, to mógłby być zarzut, gdyby nie fakt, że wszyscy obecnie robią to samo, tylko bardziej, nikt nie oferuje alternatywy - a przecież zdaje się, że tylu graczy jej pragnie i pieniądze leżą na ulicy!
Pytanie, czy dałoby się nadal żyć w analogowym świecie płyt i patchy ściąganych z GOL-a i innych GameTrailers. Jeśli nie - to Steam jest najlepszym, co mogło nas spotkać w cyfrowym świecie.
Włącznie z tym, że dla niektórych gier są dostępne starsze buildy w ramach wersji beta - coś, co jest nie do pomyślenia nawet w świecie g...-appek na Andoida i AjWaj Phone'a...
No i przypomnij mi z łaski swojej jak działają teraz gry na płytach w ramach GFwL albo gry z SecuRom? ROTFL.
Tymczasem nawet jakieś g...-gierki logiczne kupione przeze mnie w 2008 roku mogę sobie na Steam odpalić i w nie grać.