Nowy Nieśmiertelny wprowadzi istotną zmianę względem oryginału i sporo niespodzianek. Henry Cavill zagra 500-letnieg...
Mimo fantastycznego pomysłu na historię (przynajmniej z perspektywy lat 90.), film z 1986 był fatalnie zrealizowany (ostatnio sobie go odświeżałem), więc nie mam nic przeciwko nowej odsłonie. Obawiam się jednak, że tym razem może być na odwrót, czyli fantastyczna realizacja, ale fatalne pomysły. Poczekamy, zobaczymy.
Nie lubię tego amerykanizowania produkcji. Kolejny raz robią remake i przenoszą akcję do USA...
Jestem ciekaw, choć wiem, że nawet jakby Henry nie zagrał i jak dobrego scenariusza oraz efektów by nie zrobili, to remake nie dorówna oryginałowi pod jednym względem - świetnego soundtracku z piosenkami napisanymi i nagranymi specjalnie do filmu przez Queen z "Who Wants to Live Forever" i "A Kind of Magic" na czele.