Niestety, ofiarą padł tym razem Stalker 2. Growy wirus żółtej farby rozprzestrzenia się w niepokojącym tempie, także jeśli zobaczycie w jakiejś grze objawy, w szczególności drabiny, skrzynie, dźwignie, krawędzie itp pokryte żółtą farbą, radzę trzymać się z daleka i zachować dystans.
W najnowszych tum rejderach jak jakaś krawędź była pokryta farbą to można było się na nią wspiąć, to była taka wskazówka, chyba o to chodzi...
Spędziłem w nowej trylogii Tomb Raider pewnie coś koło 150h i uważam, że to była dość przydatna funkcja. To nie jest tak, że to upokarzało intelekt gracza, często po prostu pomagało coś zauważyć, tam dalej za tą farbą i tak kryło się mnóstwo zagadek. Jakby tej farby nie było, to pewnie ze 150h zrobiłoby się 250h lub - co gorsza - 50h - bo ciągłe strzelanie łukiem w slupki, których producent gry jednak nie przewidział do interakcji byłyby nazbyt frustrujące.
A może ktoś po prostu hafta strzelił na tą drobinę chcąc zejść na dół? Przecież nie jest tajemnicą że tam się wódki za kołnierz nie wylewa.