Twórcy Baldur’s Gate 3 nie widzą sensu w masowym zatrudnianiu deweloperów, twierdzą pracownicy Larian Warsaw
Lepiej mieć małą grupę specjalistów, niż wielką grupę nieudaczników. Poza tym większą grupą ciężej zarządzać.
Larian Studios
To ta firma gdzie nie trzeba robić nadgodzin, a jak już się jakieś zdarzą szef przychodzi osobiście i wręcz wciska pracownikom extra kasę z bonusem?
Jacy oni są wspaniali, na wymioty już bierze od tego ich samouwielbienia.
Wydali pełny produkt, wysokiej jakości na premierę. Patrząc po efektach ich pracy, to pozostałe "pseudo studia" dające nam gnioty, które kuleją i łatać je trzeba będzie przez pół roku powinny się ogarnąć.
Samouwielbienia... znają swoją wartość i jest ona fizycznie wyższa niż pozostałych Blizardów, Bajo(jajo)Werów czy innych tam UBIkacji razem wziętych.
Zakładam, że taki BW ma więcej pracowników, a nie dość że ma problemy ze scenariuszem w swoich grach, to jeszcze robi je dużo dłużej.
Prawda. Dodam też, że im więcej ludzi zatrudniasz, tym więcej płacisz za ich utrzymanie co miesiąca. Na dłuższy metę jest to zdecydowanie nieopłacalny, bo nie masz 100% gwarancji, że odniesiesz wielki sukcesu sprzedaży. To za duże ryzyko i koszty.
Z tego powodu UbiSoft i podobne firmy wolą robić gry, co mają trafić do jak najwięcej odbiorców i zrezygnowali z ryzykowne, eksperymentalne pomysłów podczas tworzenie gier. Wolą bezpieczne i sprawdzone rozwiązanie. Assassin's Creed i inne gry z powtarzalne i uproszczone schematy. Nie wahają się też wyciąć dużo zawartości i dodać do płatnych DLC. Sami widzimy, do czego to prowadziło.
Za to małe firmy do robienie gier Indie nie boją się ciekawych i eksperymentalnych pomysłów dla przyszłe gier, nawet jeśli to nie spodoba się wszystkich. Nie bez powodu wielu gier Indie i AA są dużo ciekawsze od nudne i przereklamowane gry AAA (nie wszystkie tytuły, na szczęście).
Zabawne jest patrzeć, jak Lariani popełniają błędy w marketingu, które wcześniej popełnił CDPR. Prawdopodobnie czeka ich za to zderzenie ze ścianą hejtu przy premierze następnej gry. Taki marketing, który opiera się na oczywistościach (bo raczej nie ma prywatnych podmiotów, które zatrudniają bez sensu pracowników), ma później negatywne konsekwencje. No bo skoro "oni się tak dobrze znają na tworzeniu gier, to czemu zrobili crapa-> pewnie byli chciwi i wykorzystali hype gracza".To jest słaby sposób marketingu, bo łatwo się do niego podpiąć z hejtem.
Larian przy Baldurs Gate 3 miał bardzo dużo szczęścia, obstawiam, że przy kolejnym tytule nie będzie już tak kolorowo, bo drugi taki słaby okres w gamingu sie nie wydarzy i ludzie w tamtym momencie nie koniecznie będą chcieli izometrycznego RPG. Ludziom wbrew pozorom dość mocno zmieniają się preferencje. Baldurs też nie był idealnym tworem pod każdym względem (w tym technicznie). Mam wrażenie, że z tego marketingu bije na odległość czymś, co nie powinno się wydarzyć i przyszła gra może wyjść cała w tym stanie co akt 3.
Jednym pewnym atutem jest to, że Lariani nie są na giełdzie, więc nie ma podmiotu, któremu mogłoby zależeć na tym, by niszczyć im reputacje (co w przypadku CDPR miało miejsce, bo kilka podmiotów zainwestowało setki milionów w spadki na akcjach). Jest za to Tencent wśród właścicieli... Nie wiadomo jak za kilka lat będziemy podchodzić do chińskiego przedsiębiorstwa, które jest państwowe i mocno związane z rządem Chin. Jak Chiny się rzucą na Tajwan, to firmy związane z Tencentem, mogą dostać PRowo podobnie jak obecnie te związane z gazpromem i twórcy Atomic Hearts(który został zakopany przez opinie publiczną na zachodzie)...
Nie rozumiem czemu ludzie sie zachowuja jakby BG3 bylo pierwsza gra jaka zrobil LArian, a juz wogole pierwsza gra ktora dala im uznanie i sukces.
Przeciez dwie poprzednie ich gry byly takze kolosalnymi sukcesami (w swoich wlasnych skalach).
Larian byl topdogiem w branzy juz po Original Sin 2.
Hype na BG3 byl kolosalny, wymagania w stosunku do gry byly kolosalne a jednak dali rade (i to imho z nawiazka).
A to to juz wogole nie wiem skad sie wzielo.
Mam wrażenie, że z tego marketingu bije na odległość czymś, co nie powinno się wydarzyć i przyszła gra może wyjść cała w tym stanie co akt 3.
Czyste czarnowidztwo, niczym nie poparte.
Jestem pewny ze jakby chciali powiedziec ze BG3 ich przerosl i juz nie beda takiech ambitnych projektow robic, to by poprostu powiedzieli. Tak jak to zrobilo From Soft.
Nawet jesli to wole I TO ZDECYDOWANIE taki stan i potem szybkie latanie i ew. dodawanie kontentu ale gre rozbudowana i skomplikowana, niz wypolerowana wydmuszke w ktorej wszystko dziala bo jest tak proste ze nie ma wlasciwie sie co popsuc (jak np Veilguard... tam ci sie save nie popsuje bo nie ma zadnych wyborow prawie i wszystko jest na szynach).
Oczywiscie fajnie by bylo miec i to i to, ale coz... "welcome in the real world".
To jeszcze niech się nauczą robić ciekawe gry, bo te ich divinity i Baldur są nudne jak flaki z olejem
Via Tenor
No coz... nie kazdy musi doceniac dobre RPG.
Pozostaje wrocic do inspektora Wafla i "symulacji" 22 spocencow biegajacych za flakiem.
Moim zdaniem najlepsze studio obecnie, czuć tę pasję w ich grach, a to jest coś co obecnie jest na wymarciu niestety.
Podobnie chyba szef studia od Elden Ringa się chyba wypowiadał. Oczywiście jest to słuszniejsza droga.
Baldura Gate 3 to obecnie sam szczyt. Takie rzeczy jakie można robić w tej grze to istny kosmos. Dodatkowo grę ciągle wzmacniają. Ukończyłem ścieżkę Bhaala i jestem w szoku. Będzie kolejny 8 update a może i to nie koniec.