Główny bohater nowego kosmicznego RPG będzie niczym Shepard z Mass Effecta. Weterani BioWare zapowiadają pokaz rozgr...
Jak do tej pory, to wszystkie informacje o tej grze mnie raczej od niej odrzucają. Może z gameplayem będzie inaczej.
Personalizacja bohatera brzmi nieźle - pytanie tylko w jak dużym zakresie (kreator postaci?) I jako iż płeć piękna jest zapewne też zainteresowana, to ukłonem w ich stronę byłaby możliwość wybrania płci (jednej z dwóch, a nie "miliona" :P)
Ogólnie "na papierze" wszystkie te zapowiedzi brzmią naprawdę nieźle, jednak nauczony już sporym doświadczeniem, nie ma co wierzyć w zapewnienia, bo te się zmieniają, nawet jeśli chodzi o "weteranów z Bioware".
Mało jest takich space oper jak Mass Effect (żeby nie napisać, że prawie w ogóle), a Exodus może liczyć na swój kawałek tortu.
Wydaje się też, że ciekawie zapowiada się Space Age Parallax od Humanoid Studios.
Podobno ma też umieć chodzić jak Shephard, na dwóch nogach, tyle podobieństw że to musi być hit.
Pusty protagonista ?
Przecież taki sam jest Rook z Veilguarda - prawdziwy husk, zombie, totalny manekin bez jakiejkolwiek osobowości, który nie ma żadnej historii do opowiedzenia. Jego backstory ogranicza się do jednej rozmowy z Varrikiem i kilku unikatowych dialogów, w zależności od wybranej frakcji. Nie ma żadnej własnej historii, żadnej linii fabularnej, questu, czegokolwiek. Jest tylko po to, by wykonywać polecenia innych, i przytakiwać we wszystkich rozmowach. Ze wszystkimi się zgadza, nie może powiedzieć nie, zastanowię się, zrobię coś po mojemu albo że w ogóle tego nie zrobię. Kukła. W ogóle nie ma porównania do bohatera Fereldenu, Kirkwall czy Inkwizytora - tamci mieli prawdziwe backstory, prologi, unikatowe questy, własne linie fabularne i co najważniejsze - możliwość podjęcia decyzji.
Ja z kolei jestem bardzo zainteresowany tym tytułem oraz pokładam w nim wielkie nadzieje, i to właśnie głównie ze względu na to, że robią to byli weterani BioWare, czyli Ci właściwi od Mass Effecta i innych wcześniejszych bardzo udanych tytułów. W tej chwili ich miejsca pozajmowali "kolorowi" faszyści i dlatego Dragon Age 2 jest jakie jest.
Osobiście jestem bardzo napalony na Exodusa, i przeczuwam że to będzie niesamowita przygoda.
Jak będzie zapowiedziana premiera (wstępna) to na pewno sobie cyknę serię. Nigdy nie byłem miłośnikiem ale po zakochaniu się ostatnio w Star Wars pochłaniam wszystko z sci-fi.
Jeśli boisz się, jak to nazywasz "kolorowych" faszystów, to nie czekaj na Exodusa. Właścicielem marki i studia jest Wizard of the Coast, a oni współpracują między innymi ze Sweet Baby Inc.
Do tego link na czym zależy WotC:
https://company.wizards.com/en/diversity-equity-inclusion
To, że współpracują, to nie znaczy, że musi bardzo odcisnąć piętno na grze. W przypadku Exodusa póki co nie widać aby w grze pojawiała się walka o zaimki, postacie na wstępie nie wspominają, że są niebinarne, nie robią pompek aby przeprosić za złe użycie zaimka, no i klimatem (kolorami) nie przypomina tej abominacji najnowszego Dragon Age'a. Tam akurat im Sweet Baby Inc. za bardzo weszło...
Wydaje się więc, że Exodus skupi się bardziej na historii, niż promowaniu i wciskaniu na siłę elementów LGBT. Możemy się co prawda jeszcze zdziwić, ale skoro ich wyrzucili z Bioware, bo nie byli zbyt postępowi, to wątpię aby teraz w takie bagno wchodzili z własnej woli.
To, że współpracują, to nie znaczy, że musi bardzo odcisnąć piętno na grze Tzn. że grę należy omijać szerokim łukiem.
Araneus, ale ja się ich nie boję lol...XDDD... Ja chcę ich tylko omijać szerokim łukiem. Co do tej współpracy o której piszesz.... Ja raczej się nie martwię jeśli chodzi o Exodus, bo wątpię żeby twórcy sprowadzili ten tytuł do infantylnej kolorowanki jaką jest przykładowo DA-Veilguard. Poza tym, po tym co się ostatnio dzieje w świecie gier, wielu deweloperów zapewne zaprzestanie teraz nachalnie wciskać do swoich gier ideologie i wszelkie poprawności polityczne, bo widzą na przykładach innych wydawców takich jak przykładowo UBI, jak to się potem kończy jeśli chodzi o krytykę i sprzedaż. Wszystko musi wrócić do normy tak jak dawniej, kiedy gry robili prawdziwi pasjonaci i fachowcy, a nie ludzie wypchani chorymi ideologiami, i mam wielką nadzieję że taki odwrót nastąpi.
Nie musi, bo to zawsze zależy od zespołu/wydawcy na ile pozwalają. Weterani BioWare chyba też nie są głupi i świadomie nawiązali współpracę z firmą WotC, z którą była głośna kontrowersja dot. MTG, progresywności i innych oskarżeń o "woke".
Raczej nie będzie infantylna, ale założę się, że elementy uznawane za "woke" będą w grze obecne. Jeśli gra okaże się dobra, to pojawią się głosy, że jest to zrobione ze smakiem, pasuje do świata przedstawionego etc. Natomiast gdy będzie to badziew, będą obwiniane głównie elementy "woke".
Wszystko musi wrócić do normy tak jak dawniej, kiedy gry robili prawdziwi pasjonaci i fachowcy, a nie ludzie wypchani chorymi ideologiami
Tylko, że pasjonaci ciągle pracują, nawet przy dużych grach. Problemem jest to, że korpo nie pozwala w pełni rozwinąć inwencji twórczej i stawiać na odważne projekty, bo po prostu pakowane są zbyt duże pieniądze i gry muszą na siebie zarobić. Takie osoby zostają przemielone przez maszynkę korporacyjną, a następnie wyplute. Właśnie dlatego dużo twórców, by częściowo się spełnić pracują nad grami indie. Przykładem takiej osoby jest zasłużony dla BioWare David Gaider, którego uznałbyś za człowieka wypchanego chorymi ideologiami, bo zależało mu na inkluzywności w grach.
Niech pokażą ten tytuł, patrząc na obecną formę Bioware, jest szansa, ze zrobią lepszy tytuł.
To jednak będzie główny bohater, a nie bohaterka - a z pierwszych informacji wynikało, że będziemy mieli główną bohaterkę. Bardzo dobrze, tytuł zapowiada się wyśmienicie.
Tak, z wiarygodnego źródła wiem że będą dwa "rodzaje" postaci. Baba z jajami i facet pi.da..??
Znów czarnoskórych bohater, czyli nie dla mnie gra. Jestem biały i chce grać białym bohaterem, nigdy tego nie kupię.