Myślę nad kupnem TV. Konkretny model sobie wybiore natomiast nie mogę się zdecydować na technologię, ani jednego ani w drugiego nigdy nie widziałem w akcji w domowych warunkach. Teoretycznie moje preferencje powinny zdecydować, ale są troche sprzeczne:
-mało ogólnie oglądam (oled)
-lubie jasne/żywe kolory (miniled)
-będę oglądał częściej wieczorami (oled)
-będzie troche grania na nim w gry, czyli sporo statycznych elementów na ekranie (miniled)
Ten miniledzik wygląda smacznie, zwłaszcza z tym wbudowanym subwooferem. Natomiast oled z evo to jedynie LG z serii co najmniej C? Tu trzeba trochę dopłacić porównując do minileda.
Ja wzielem minileda kilka lat temu, jako jedyny powod, to po prostu niechcialem sie martwic burninem, rowniez malo ogladam... i pewnie bede go mial z 10lat.
Co do jasnosci, poza konsola , to i tak tryb filmowy bo wypali ci oczy, ogladajac wieczorem
co do czerni to wiadomo ze lekki bloom na krawedziach ale przy ~700 strefach wygaszania dziala to akceptowalnie
Sam stoję przed wyborem TV 55". Stawiam raczej na Oled między LG c45 a Samsungiem s90d ( tylko tutaj jest loteria z matrycą, dopiero 65' posiada qd-oled). Sam tv ma mi służyć 70% granie a 30% filmy. W dodatku mam dość jasne pomieszczenie.
jak cię stać na porządny oled na MLA to kupuj LG G4 lub Panasonic Z95A. Niczego lepszego na rynku na ten moment nie ma (i raczej nie będzie chyba że wejdzie kolejna poprawiona generacja qd-oled dla nowego Sony na 2025/26. Na ten moment MLA w w/w modelach deklasacja.
odpowiem ci tak :
-mało ogólnie oglądam (oled - MLA)
-lubie jasne/żywe kolory (oled - MLA)
-będę oglądał częściej wieczorami (oled - MLA)
-będzie troche grania na nim w gry, czyli sporo statycznych elementów na ekranie (oled - MLA)
Biorąc pod uwagę, że to Alex, to bez sprawdzania strzelam, że z 18 klocków
Nie no mniej, 65 calowy LG G4 kosztuje 12 tys, ja osobiście wybrałbym C4 bo jest znacznie tańszy.
chodzi o to aby matryca była MLA czyli zupełnie inna niż w standardowym oledzie. Różnica to nie tylko lepsze pokrycie co różnica w 800 nitach vs 2000-2500. Każdy kto ma oleda może sobie wyobrazić jeśli nie widział na oczy jaka to jest różnica w HDR i wyglądzie w oddaniu gradientu w kolorach. Można szukać starszego G3 który też ją posiada. MLA od LG ma też największe zabezpieczenia przed wypaleniem m.in. dlatego G4 ma 5 lat gwarancji na matryce i na wypalenie (tylko seria G ma na to gwarancje). Panasonic też w ramach matrycy MLA od LG.
C4 posiada zwykłą matryce jak wszystkie poprzednie z modele więc jest to przepaść względem G z MLA a nie różnica w wyglądzie. Panasonic ma jeszcze lepszą elektronikę co tylko podbija całość wykonania.
Reasumując jeśli chcesz mieć najlepszy obecnie HDR na rynku to kupujesz jeden z wymienionych wyżej. Oczywiście mój 8K TV który jest na qledzie ma większą ilość cd/m2 ale biorąc pod uwagę nieskończony kontrast w oledzie to całościowo oled na MLA wypada najlepiej.
Mam OLEDa LG z 2017 roku, wypaleń nie ma do dziś, ale gdybym np. ciorał w MMO (np. zaliczał 800h rocznie z jednym HUDem) to nie pakowałbym się w tą technologię, burn-in nie jest kwestią CZY wystąpi, tylko KIEDY, i żadne AI'e i inne pixel shift tego nie zmienią.
Przy normalnym użytkowaniu (nawet jeżeli grasz sporo, ale w różne gry) raczej nie ma się czym martwić.
Nie przesadzałbym z szastaniem kasą, przeskok między telewizorem za 2000zł a takim za 6000zł jest znacznie większy niż między takim za 6000zł a 16000zł - kumpel z pracy ma rocznego Panasonica za 3x tyle ile kosztował mój LG i różnica jest ledwo dostrzegalna, szczerze mówiąc bez mierników wyglądają prawie identycznie. Na pewno Panasonic ma znacznie lepszy peak brightness, gamut i inne bzdety ale kiedy po prostu oglądasz filmy (zamiast brandzlować się technikaliami) to te telewizory są bardzo zbliżone. Podobnie jak z telefonami i innymi technologiami, mam wrażenie że w TV jest spory zastój, i ile telewizory są coraz lepsze to zmiany stają się kosmetyczne.
Ja bym brał chyba B4 65', tym bardziej jak korzystasz głównie wieczorami.
Jeśli kumpel z pracy ma panasonica za 16k z MLA to nawet jakbyś miał jaskrę to byś zobaczył różnicę. Niecałe 800 nitów vs 2000 to przeskok tak duży że właściwie pierwszy raz jak to się widzi to nie można uwierzyć że aż taki nastąpił przeskok w matrycy oled. Mówimy tutaj o punktach świetnych. Przy scenie w pokryciu 25% jest to ok. 400 vs 1000. Jeszcze 2 lata temu 1000 dla 25% procentowego pokrycia ekranu mogłeś uzyskać tylko na TV za 30K w górę oczywiście w technologii micoled z pełnym podświetleniem i wygaszeniem wielostrefowym.
Ja nie ogarniam fenomenu takich wartości HDR, mój TV bywa w półmroku (a oglądam z opuszczonymi roletami przeciwwłamaniowymi) niekomfortowo jasny, a nie osiąga nawet połowy peak brightness współczesnych TV.
Jakby mi 3000 nitów waliło w ryja w jakiejś scenie gdzie jest miasto oświetlone neonami to bym realnie zmniejszył jasność TV, zamiast się jarać jak pięknie odwzorowane jest Tokio w nocy.
Pomijam fakt że jasność to chyba jedyna metryka która mocno idzie do przodu z każdą iteracją, przecież wszystkie inne parametry po kalibracji ekranu (gamut, balans bieli, gradient itd itp) są bardzo zbliżone między typowym 'średniakiem' a TV za 20 klocków.
Jak ktoś chce się jarać każdym detalem na scenie z zachodzącym słońcem (o, ta chmurka ma troszkę więcej detali) to niech wyskakuje z kasy, ja uważam że TV za 5 klocków jest 'good enough' do większości typowego contentu jaki się ogląda w tych czasach (jakieś bzdety na Netflixie/Youtube etc) i mogę się wręcz założyć że gdyby odpalić pierwszy lepszy film na Netflixie, to laik musiałby poczekać kilka minut żeby trafić na odpowiednią scenę aby móc wskazać który TV jest ewidentnie lepszy, tym bardziej gdyby oglądał TV w nieoptymalnych warunkach. I każdy kto miał gównianego VA przez lata i przeskoczy na średniawego OLEDa będzie absolutnie zachwycony.
Ale to moje zdanie. TV za 20k jest lepszy od takiego za 5k i tu nie ma dyskusji, to są mierzalne rzeczy. Ale czy każdy doceni niuanse panelu za 20k to już bym się kłócił, bo ja osobiście mam tak wyjechany HDR w zadku.
U mnie ojciec ma Hisense i jestem pozytywnie zaskoczony. Moje Samsungi, LG to przy tym Hisense jakby budżetowy szajs z zamulającym interfejsem. Minusem tylko Hisense jest, że Vidaa nie wszystko obsługuje. Jak jesteś zwykłym śmiertelnikiem to warto rozważyć taki model, a jak chcesz poczuć się jak bóg to daj 15-20 tys.
To zależy, czy bardziej interesuje Cię lepsza czerń i realistyczne kolory, czy lepsza jasność i jaskrawszy HDR
Pokusiłem się na OLEDa z EVO. Biorąc pod uwagę, że mało oglądam i raczej wieczorami to wydaje się właściwy wybór.
Oled z EVO czy bez to ten sam oled od czasu wprowadzenia serii C1/G1 w 2021 roku. Tę naklejkę można sobie potem odlepić i nakleić np. na biurku. Ma dokładnie ok. 780 nitów czyli tyle ile CX i modele z pierwszej serii z roku 2019-2020. Te umowne 20% jasności którą deklarowali w 2021 roku lepszą matrycą uzyskano poprzez update systemu :) Abyś wiedział co kupiłeś a LG nie ładnie tak.
Kilka nitów więcej i wypalenia kilka miesięcy szybciej, bo one są wprost powiązane z jasnością matrycy.
Powiem wam, że oglądam w jasności pikseli 100/100 i jest ZA JASNO! Może w dzień jak świeci prosto na ekran to ma sens, ale w nocy trzeba zbijać nity, żeby oczu nie wypaliło. Nie spodziewałem się takiego obrotu sytuacji.
Ogólnie nic szczególnego. Te zachwyty, że "jak wejdziesz w OLEDy to przeżyjesz taką przepaść, że nigdy nie spojrzysz na nic innego" wkładam między bajki. Fakt, czerń jest perfekcyjna, ale kilka godzin oglądania i w sumie nie zwracam na to uwagi, poza tym ile scen w takim mroku przypada na film tak naprawdę. Ekran ogólnie fajny, ale czy ktoś kto nie miał nigdy OLEDa ma czego żałować? Jeśli masz dobrego IPSa albo VA z dobrą matrycą, niekoniecznie OLED to nie.
Zachwyty nad technologiami typu wzmacniane soczewkowo OLEDy stały się dla mnie czymś podobnym do Audiofilskich zachwytów nad ultra czystymi membranami wygrzanymi w DACu za 10000zł, którymi nikt się nie jara poza samymi audiofilami.
Przy zakupie następnego telewizora dwa razy się zastanowie, czy nie pójść w jakieś MINILEDy skoro są tańsze i trwalsze.
Tylko że z tymi miniLEDami coraz gorzej, niektórzy producenci jak LG w ogóle już ich nie robią bo przerzucili się na OLED, a u Sony i Samsunga są one często droższe niż OLEDy właśnie ;)
Do jakichś chińskich wynalazków jak TCL czy Hisense nie mam zaufania.
ale w jakim sensie coraz gorze? LG nie mógł przerzucić się z produkcji oledów jako jedyny ich producent tym bardziej, że miniledy to w porównaniu do oledów całkiem nowa technologia.
LG nie jest jednym producentem OLEDów, Samsung od kilku lat produkuje swoje własne matryce QD-OLED, które zresztą sprzedaje też np Sony. Coraz gorzej w tym sensie, że wybór jest nieduży a tak jak napisałem wyżej, ceny są często wyższe od OLEDów.
Wybór jest nieduży nie dlatego, że już nie produkują miniledów tylko wręcz przeciwnie to się dopiero rozkręca i z czasem będzie więcej konkurencji i taniej.
Bardzo ciekawa opinia, nie powiem. Ja, jestem dokładnie na drugim biegunie:).
Nowy telewizor miałem ogarnąć gdzieś w styczniu, jak już uporam się z przeprowadzką, tak na 100%, ale mój "stary i dobry " Samsung LED Full HD wyzionął ducha pod koniec wakacji:/. W zastępstwie, w starym domu, siedzę teraz na jakimś Sony LCD, ale TV na nowy dom, zacząłem szukać wcześniej.
Pod koniec września kupiłem, w promocji, OLEDa LG 55 cali. W kartonie stał aż do mijającego, listopadowego piątku, kiedy w końcu założono mi internet. Podłączyłem telewizor, skonfigurowałem co trzeba, ściągnąłem updejt systemu. Już przy oglądaniu zwykłej telewizji skok jakości wyrwał mnie z kapci, ale jak włączyłem film (taki sobie pod względem fabuły- Deathpool i Wolverine), to już było jak lot na Marsa. Szczęka na ziemi:). O taką jakość obrazu, ja boomer i stary kinomaniak nic nie robiłem i cieszę się, że tego dożyłem:). Należy mi się już trochę komfortu i brak kompromisów:P.
A te twoje wcześniejsze telewizory przed oledem ile miały lat i jakiej klasy były? Bo ja porównuje dzisiejsze LEDy do OLEDów, a nie 10 letnie LCD do OLEDów
LCD i LED to bardzo parszywe technologie. W tamtych czasach Plazmy i CRT robiły je jak chciały. Potem weszły OLEDy, które również robiły tamte TV jak chciały. Dopiero QLED zaoferował coś, na co można było w miarę normalnie patrzeć. Co nie zmienia faktu, że to nadal odbiegająca od standardów technologia. Dopiero Mini LED pokazał to jak powinno to wszystko wyglądać.
Tyle lat siedziałem na LCD i LED i jak tylko kupiłem Mini LEDa to od razu tamte ekrany poszły w kąt. Potem dokupiłem jeszcze CRT i Plazmę z myślą o starych konsolach.
No stare były i pewnie stąd taki przeskok. Ten Samsung to chyba 2012 albo 2013 rok produkcji. Jeszcze czasy 3D pamięta (ta technologia zdechła ekspresowo, zostaly mi po niej tylko okulary).Domyślam się, że jak miałeś porządnego LEDa, ale nie tak wiekowego jak ja, to jakiegoś wielkiego skoku nie odczułeś.
Co do klasy, to pamiętam, że lekko ponad 5 tys. musiałem za tego Samsunga wtedy położyć (50 cali) i nie były to dla mnie małe pieniądze. Teraz mniej wydałem, za porządny model, choć zeszłoroczny:).
Wybór jest nieduży nie dlatego, że już nie produkują miniledów tylko wręcz przeciwnie to się dopiero rozkręca i z czasem będzie więcej konkurencji i taniej.
Mini led to technologia przejściowa, która zapewne szybko zniknie z rynku, dlatego producenci raczej nie chcą się do niej przywiązywać. Prawdziwą rewolucją jest Micro LED i to będzie w przyszłości rozwijane. Niestety na razie sprzęt w tej technologii jest jeszcze bardzo drogi.
Ceny za Micro LED znacząco spadły. Na początku kosztowały ponad 600 tysięcy, a teraz można mieć za niecałe 400.
Czytałem też, że OLEDy są u schyłku i mają być zastąpione QDELami.