Gladiator 2 ma prawie tak dobre recenzje na Rotten Tomatoes jak oryginał. Krytycy piszą o kinie przez duże K i najws...
Ja bym nie był taki pochopny z rzucaniem tekstów typu "najwspanialsze widowisko roku"
W sumie jedynka też ma na mecie wynik 67% od krytyków. Od widzów sporo więcej bo jakby nie patrzeć poprzednia część to też była taka hollywoodzka bajeczka w klimatach inspirowanych starożytnym Rzymem dla masowego odbiorcy.
Tutaj podobno jest dokładnie tak samo, takie epickie widowisko na którym wyłącza się myślenie i cieszy efektami.
Tak, wiem że jedynka również ma 67% od krytyków. Tylko przez te wszystkie lata zmieniła się branża a jedynka obrosła wręcz kultem.
Gladiator był przede wszystkim bardzo solidnym filmem ze znakomitymi głównymi postaciami. Wszystko tam ze sobą świetnie współdziałało. No i nie oszukujmy się, Scott ma już swoje lata i to niestety widać w jego najnowszych filmach
Akurat "najwspanialsze widowisko roku" to nie jest zbyt wysoko postawiona poprzeczka... Jedynie Dune II był spoko a i tak imo gorszy niż jedynka.
nie wierzę w ten film ani trochę, ale może się pozytywnie zaskoczę - seans w sobotę.
Idący na śmierć pozdrawiają Cię. Ave Imperator!
PS. W sobotę zweryfikuję recenzje panów krytyków.
W sobotę zweryfikuję recenzje panów krytyków. - raczej szkoda czasu, dla Ciebie jest najbardziej istotny Twój własny odbiór, a nie jakichś tam krytyków.
Skończy się taką samą klapą finansową i artystyczną jak w przypadku Napoleona.
Przed premierą też wieszczono kino przez wielkie K. a wyszła jak zwykle. Dziwię się że Panu Scott dają jeszcze tak gigantyczne budżety na jago filmy.
Słabizna straszna!
Kino przez duże K, bo to Kupa!
Tragiczny sequel, żerujący jak się da i gdzie się da na pierwszej części. Scenariusz wywala się na podstawowych założeniach - zemsta jest tu chyba z nazwy bo trudno w nią uwierzyć, intryga polityczna naprawdę "basicowa" bo Denzel rozgrywa tych 2 placków jak dzieci (zresztą tak się zachowują). Senat to z kolei statyści. Aż dziwne, że Acacius ich nie rozjechał i sam nie został cesarzem.
Nawet jeśli chodzi o widowiskowość, to jest tutaj w porywach średnio bo Scott stracił na starość dobre oko i sprawczość reżyserską. Mamy więc monumentalną scenografię i piękne stroje, ale wszystko to pokazane w skrajnie nieciekawy, wręcz serialowy sposób (taka też jest pierwsza bitwa). Nawet walki wyglądaja dość ubogo. Obejrzyjcie sobie jeszcze raz walkę z G1 gdzie były rydwany. Tu nic nawet nie sięga do skali, dynamiki i emocji tej batalistyki sprzed 24 lat. A walka na statki jest nudna i przehajpowana.
Zakończenie jest zaś komediowe i na chama korzysta z dorobku jedynki. To nie ma prawa działać.
O tym, jaka jest zasadnicza różnica między postaciami z G1 i G2 świadczy zestawienie scen:
spoiler start
W G1 Maximus traci rodzinę, a po powrocie w domu spotyka żonę i dziecko w formie wiszących, spalonych zwłok. Bohater zaczyna płakać przytulając nadpaloną stopę żony.
W G2 Hanno/Lucius widzi jak zabijają mu żonę-wojowniczkę, która spada do wody, on sam też w wyniku walki spada do wody i dostaje wizji, w której drze ryja NOOOOOO!!! (Jak Vader) na widok odpływającej partnerki.
spoiler stop