591 milionów graczy w jednym kraju. Gaming w Indiach goni Bollywood i może je w końcu wyprzedzić
No to jak ktoś chce zostać milionerem, to prosta sprawa. Star up, który zrobi grę skierowaną bezpośrednio na tamten rynek. Zanurzony w mitologii hinduskiej, czepiący pełna garścią z Wed Indyjskich np. z Mahabharaty. Niczym Wukong dla chińczyków. Jeżeli jakościowo byłby to produkt na poziomie Wukonga, to sprzedaż kilkunastu milionów, to pestka.
Druga po Chinach populacja na ziemi, jednocześnie ogromne ubóstwo, a ludzie biedni szukają każdej rozrywki żeby oderwać myśli od rzeczywistości. A zagrać dzisiaj można na najtańszym smartfonie. Nic więc dziwnego że gry są tam popularne i biją rekordy. Biednych zawsze łatwo naciągnąć.
Pierwsza. Nie druga populacja.
W Indiach nie ma takiej biedy jak w powszechnym wyobrażeniu.
Niestety jest. Jedynie garstka najbogatszych żyje na wysokim poziomie, a reszta po prostu wegetuje.
I tu zgadzam się z