Dzisiaj wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Kto Waszym zdaniem wygra - Donald Trump czy Kamala Harris? Wybory są ciekawe, gdyż pierwszy raz w USA kobieta ma realną szansę zostać prezydentem (prezydentą?;)
pierwszy raz w USA kobieta ma realną szansę zostać prezydentem (prezydentą?;)
To w wyborach z 2016 roku taka szansa pierwszy raz miała miejsce. Co więcej Hillary wygrała wówczas w głosowaniu powszechnym.
Faktycznie, była blisko. Pamiętaj jednak, że zgodnie z konstytucją Stanów Zjednoczonych prezydenta i wiceprezydenta wybiera Kolegium Elektorów, a głosowanie powszechne nie ma tu zastosowania.
Do 2016 miałem totalnie wywalone na wybory w USA. Czasem nawet nie zauważałem, że takowe się odbyły.
2016 zmienił wszystko, więc z ciekawością obserwuję ten wyścig, jak cztery lata temu. Tegoroczne wybory też są wyjątkowe - "gamechangerem" miał być zamach na Trumpa, który miał zabetonować zwycięstwo pomarańczowego, tymczasem okazała się nim być "podmianka" kandydata u demokratów (Harris, jak się okazało może przynajmniej powalczyć, Biden, w takiej formie, nie dostałby nawet takiej szansy).
Natomiast, w dzień elekcji, patrzę na to wszystko, ze spokojem:
https://x.com/PersElection/status/1853683348822180144
^^Będzie, co ma być - niezależnie od tego, czy czekają nas cztery lata jazdy "bez trzymanki" z pomarańczowym, czy prezydentura Harris.
Harris w bardzo krótkim czasie dogoniła Trumpa, uważam, że to duży sukces tej pani. Clinton miała o wiele więcej czasu, a nie osiągnęła pełnego sukcesu. Pomarańczowy jest trochę dziwny, w szczególności jeśli weźmiemy pod uwagę jego przeszłość, powiązania i formy finansowania, jednak w niektórych tematach ma racje. Ciekawe czy jak wygra to faktycznie zakończy wojnę w Ukrainie „jednym telefonem” - Amerykanów pewnie to mało obchodzi, ale z pkt. widzenia Europejczyków jest już inaczej myśle.
Najbardziej mnie bawią ci którzy myślą, że jak Trump wygra wybory to dojdzie do całkowitej zmiany polityki całego mocarstwa jakim jest USA i nazista Trump wycofa zupełnie pomoc dla Ukrainy bo to przecież przyjaciel Putina, Kima i samego Lucyfera. Słodkie to jest.
Bo przecież Trump wcale jeszcze nie był prezydentem...a nie, czekaj był. No i faktycznie, był to okres całkowitego chaosu światowego i skrętu Stanów w stronę nazizmu, faszyzmu, prawactwa, rasizmu i innych izmów.
Tragedią dla świata jest to że mocarstwo takie jak USA gdzie żyje ponad 330 milionów ludzi wystawia do wyścigu o fotel prezydenta Trumpa i kogoś tak miernego jak Kamala Harris. Pomijając fakt, że obecnym przywódcą tego kraju jest dziadek z demencją chodzący w pieluszce.
Czy ja wiem, usa z covidem poradziły sobie prawie tak samo jak my, czyli nadmiarowa ilość zgonów ale rudy mówił że jest wszystko ok :D
Tragedią dla świata jest to że mocarstwo takie jak USA gdzie żyje ponad 330 milionów ludzi wystawia do wyścigu o fotel prezydenta Trumpa i kogoś tak miernego jak Kamala Harris. Pomijając fakt, że obecnym przywódcą tego kraju jest dziadek z demencją chodzący w pieluszce.
Takie są uroki systemu wyborów w USA.
Trump latał i macał rączki dyktatorów, i w sumie niewiele z tego było. On podjął decyzję o wycofaniu się USA z Afghanistanu. Przeobraził SCOTUS, w swoje poletko do przepychania czego mu trzeba. Stworzył wokół swojej osoby kult. Poradził sobie tragicznie z COVIDem. Można naprawdę długo wymieniać.
Tragedią dla demokracji jest, że tak mierny prezydent, narcyz i stary dziad jak Trump ma szanse wygrać wybory. Ale to ten sam problem jak u nas z Pisem i Konfą spora część jego wyborców to jego wyznawcy.
Chyba jednak wole niemieckiego donalda od ruskiej onucy jarosława
Wczoraj już był jeden potwierdzony głos oddany przez obywatela Chin. Te wybory to przecież śmiech na sali.
Oczywiscie będzie następująca narracja:
Wygra Kamala - zwycięstwo demokracji!!!!111
Wygra Trump - wybory sfałszowane przez ruską agenturę (w kraju który ma jeden z najlepszych wywiadów na swiecie)
https://www.heritage.org/article/timeline-heritage-successes
A może byś zaczął wrzucać jakieś źródła qwerty, a nie rzucał frazesami, niczym Zdzisiek spod monopolowego?
Przecież Trump i Musk zapowiedzieli, że przegrana pomarańczowego jest możliwa jedynie wówczas, gdy wybory zostaną sfałszowane. (Trump nawet stwierdził, że "nie uzna" takiego wyniku).
Równie dobrze można więc przewidzieć (na podstawie źródła: z dupy) inną narrację:
Wygra Kamala - wybory sfałszowano!
Wygra Trump - zwycięstwo demokracji!
Co zaś do działań kacapów:
https://en.wikipedia.org/wiki/Russian_interference_in_the_2024_United_States_elections
Czy rzeczywiście ktoś jeszcze kwestionuje fakt, że Rosja w tych wyborach "opowiedziała się" po stronie Trumpa? Chyba nawet nie trzeba tłumaczyć, z jakich przyczyn.
Wszystko masz w artykule, do którego zamieściłem odnośnik. Razem ze źródłami. Np. w tym fragmencie:
American intelligence agencies have assessed that Russia prefers Trump to win the election, viewing him as more skeptical of U.S. support for Ukraine.
Poczytaj sobie.
Warto też zerknąć na ten słynny artykuł:
https://www.wsj.com/world/russia/musk-putin-secret-conversations-37e1c187
Poszukaj streszczenia, jeśli nie znasz metody czytania tekstów za paywallem. Np. takiego:
Nie rozumiem skąd zdziwienie, że Ruskim bardziej pasuje Trump niż demokratka Harris.
Na całym świecie rządom czy partiom prawicowym o skrajnie prawicowych poglądach będzie pasował kandydat republikanów i nie ma w tym niczego odkrywczego.
Tak samo wszystkim dyktatorom będzie on mimo wszystko bliższy.
Bardziej dziwią te zmiany, które rzekomo mają się zadziać w razie gdyby ten scenariusz się ziścił.
Dla Polski nic się nie zmieni poza tym, że obecny rząd będzie musiał lekko skręcić w prawo, ale to leciutko by w zgodzie żyć z USA.
A kto się tutaj dziwi, że Rosjanie popierają Trumpa? Na pewno nie ja.
Dla Polski nic się nie zmieni poza tym, że obecny rząd będzie musiał lekko skręcić w prawo, ale to leciutko by w zgodzie żyć z USA.
Że co?
Pytałeś powyżej czy ktoś kwestionuje fakt, że rusajcom do Trumpa bliżej - moim zdaniem nikt tego nie kwestionuje, chyba, że jakiś furiat albo manipulant.
Że co
Dla Polski nic się nie zmieni moim skromnym zdaniem.
Ale z tego co wiem Niemcom bliżej do ruskich jak Polakom i co z tego wynika?
Dla osób śledzących wybory, pamiętajcie tylko, że ogólnokrajowe sondaże i wyniki nie mają żadnego znaczenia. Liczą się tylko zwycięstwa (bo nawet nie uzyskane głosy czy przewaga) w 7 stanach wahających się, reszta głosów nie ma w praktyce żadnego znaczenia. I choć na chwilę obecną sondaże ogólnokrajowe dają przewagę Harris tak realnie większe szanse ma Trump bo prowadzi minimalnie w aż 5 z 7 stanów wybierających tak naprawdę prezydenta (stan na niedzielę).
Tak więc zapowiada się, że po raz trzeci z rzędu gdy prezydentem zostaje kandydat republikanów to zostaje nim pomimo uzyskanie mniejszej liczby głosów (tak było w 2016 jak wygrał Trump i w drugiej kadencji Busha juniora w 2004).
Co za różnica, kto wygra? Dla Polski nie ma zbyt duzego znaczenia, oboje kandydatów traktuje nas jako podrzędnego sojusznika.
A dlaczego mieliby traktowac Polske inaczej?
Z punktu bezpieczenstwa Polski, kto wygra ma znaczenie. Trump jest nieprzewidywalny.
Biden i Kamala sa bardziej przewidywalni.
Trump...jest mniej, i choc bedzie temperowany przez doradcow i grupy wplywow, to jego wybor oznacza wieksze ryzyko dla Polski, ze wzgledow oczywistych.
Jak w przypadku Nord Stream 2? Nie powiedziałbym, że w tym przypadku trampek był dla nas negatywny.
Nie wiadomo kto wygra. Bo w Stanach zawsze jest wyniki 49% do 51% niezaleznie kto kandytuje.
Jednak patrzac na bukmacherow i gielde (a to jest duzo wiarygodniejsze zrodlo niz te mityczne "sondaze"). To wygra TRUMP.
Ciekawe czy jak wygra Trump to będzie kolejny koniec świata, brak węgla, paliwa i jedzenia.
Ceny pójdą w górę a kacapy rzucą się nas nas z pistoletami.
Różnica była taka, że wtedy jego doradcami byli fachowcy, którzy stopowali jego zapędy dyktatorskie i wycofywali kretyńskie pomysły. Teraz może się otoczyć ludźmi takimi samymi jak on, w dodatku silnie powiązanymi z Kremlem i nikt go już nie będzie mógł powstrzymać. A szaleniec z dostępem do arsenału nuklearnego, to wyjątkowo zła perspektywa.
A skąd to wiedza o jednoosobowym trybie decyzyjnym w USA?
To prezydent tam sam sobie królem?
Teraz może się otoczyć ludźmi takimi samymi jak on
A wtedy nie mógł? czy jak ?
mógł może a może nie ... wróżenie z fusów na podstawie podręcznika "TAK MI SIĘ WYDAJE" autorstwa TEGO CO TAM COŚ MYŚLI.
Mega mnie ciekawi co będzie. Tym razem absolutnie nie wiem kto jest mniejszym złem. Czy upośledzona curry lady, czy pomarańczowy cham
Rzeczywiście, trudny wybór: "upośledzona" lewaczka, która proponuje opodatkowanie miliarderów i dalsze wspieranie Ukrainy, czy przestępca podatkowy i gwałciciel, który chce robić dobrze miliarderom i dąży do tego, żeby zakończyć wojnę na Ukrainie poprzez przyjęcie "rosyjskich warunków pokojowych".
Dla nas, Polaków, to już wybór właściwie tragiczny. ;)
Wcale nie trudny, po prostu wybiera się tego kto nie chce wpuścić do kraju milionów nielegalnych zbrodniarzy.
Amerykanie mają gdzieś Ukrainę, dla nich liczy się to że za Trumpa nastąpiło ożywienie gospodarcze, z którego korzystał Biden i głupkowato próbował przekonać ludzi że to jego zasługa. Trump w kwestii obronności ma trochę racji, gdy przez 20 ostatnich lat Europa miała gdzieś budżet na obronę i przeznaczała na ten cel często około 1% PKB, bo przecież "Ameryka nas obroni".
Bukary a słuchałeś jej wypowiedzi? Ona nie ma o niczym pojęcia i też niczego nie proponuje, tylko powtarza bez zrozumienia co jej kazali
Trump "zakonczy" wojne na Ukrainie, rosja zacznie sie dalej zbroic w przygotowaniu do kolejnego konfliktu, caine, qwerty, mavericki czy JD pojda w kamasze (haha aby jeszcze mieli wybor) bronic granic. Win-win! Czego chciec wiecej?
Trump "zakonczy" wojne na Ukrainie, rosja zacznie sie dalej zbroic w przygotowaniu do kolejnego konfliktu, caine, qwerty, mavericki czy JD pojda w kamasze (haha aby jeszcze mieli wybor) bronic granic. Win-win! Czego chciec wiecej?
Zapomniałeś napisać że Trump to Hitler naszych czasów. Najsmutniejsze jest to, że tacy jak ty naprawdę wierzą w to co piszą.
Tak powtarzasz te swoje teorie już od lat w zasadzie i nic się nie potwierdza.
Nie masz takiego poczucia bycia śmiesznym?
Ona nie ma o niczym pojęcia i też niczego nie proponuje, tylko powtarza bez zrozumienia co jej kazali.
Dokładnie tak, jak Trump. :)
Z ciekawości obejrzałem wywiad z Trumpem. Troche jakby oglądał Korwina, ale tak z przed 10 lat gdy cokolwiek ogarniał.
Jeżeli ktoś nie ma pojęcia o niczym to może robić wrażenie człowieka co mądrze mówi tak długo jak się człowiek nie zastanawia nad tym co on mówi i nie zaczyna zadawać pytań. A już zwłaszcza dobrze mu wychodzi odwracanie uwagi od realnych problemów w USA i walka z wyimaginowanymi albo takimi marginalnymi. Dość skutecznie udaje mu się skoncentrować uwagę na rzeczach dla niego wygodnych.
Co do Harris to zgoda, ona mówi tak by możliwie mało powiedzieć (unika jakichkolwiek konkretów) po to by nie zrazić absolutnie nikogo.
W przeciwieństwie do Korwina Trump był już prezydentem 4 lata, i nie był to ani konieć świata, ani koniec ameryki, a w ręcz przeciwnie, ekonomia zaczęła iść w góre. Nikt nie był uciśniony, nikt nie był rozstrzeliwany przez nazistów za bycie odmiennym, a wojen na świecie było mniej niż teraz.
Co do Harris to zgoda, ona mówi tak by możliwie mało powiedzieć (unika jakichkolwiek konkretów) po to by nie zrazić absolutnie nikogo.
Baa. Nawet potrafi zależnie od stanu opłakiwać Gaze, albo popierać Izrael!
Ale Amerykanie mieli dość, bo niby ekonomia szła w górę, ale korzystali na tym nieliczni a większość czuła, że jest coraz gorzej. Ot sztucznie rozbudzono gospodarkę przekazując miliardy z podatków miliarderom ale struktura bezrobocia poza pickiem covidowym niespecjalnie się różniła, kwestia zamożności zwykłych obywateli skorelowana z inflacją wcale nie napawała optymizmem (w zasadzie nic się nie zmieniło) itd. . Do tego szalejące ceny na rynkach nieruchomości plus realna zapaść rynku usług medycznych oraz budżetów wielu miast (już 59 dużych miast jest realnie bankrutami, a w wypadku mniejszych to istna plaga).
Drugim problemem było podejście do Covida i ignorowanie jego istnienia.
Nie by Biden specjalnie coś z tego naprawił, ale Trump tak naprawdę nie ma żadnego realnego pomysłu tutaj.
Tja...
Bo Trump dotychczas był gotów robić wszystko aby w ramach swojej kampanii wyborczej dorwać się do władzy :)
"Z ciekawości obejrzałem wywiad z Trumpem. Troche jakby oglądał Korwina, ale tak z przed 10 lat gdy cokolwiek ogarniał.
Jeżeli ktoś nie ma pojęcia o niczym to może robić wrażenie człowieka co mądrze mówi tak długo jak się człowiek nie zastanawia nad tym co on mówi i nie zaczyna zadawać pytań. A już zwłaszcza dobrze mu wychodzi odwracanie uwagi od realnych problemów w USA i walka z wyimaginowanymi albo takimi marginalnymi. Dość skutecznie udaje mu się skoncentrować uwagę na rzeczach dla niego wygodnych."
Oczywiście, że tak. To jest tak wieczne pierdolmięto o sfałszowanych wyborach. 1 pytanie jakie powinien dostać, był Pan prezydentem, co Pan zrobił, aby systemowo naprawic prices wybirczy, aby do tego nie dochodzilo.
Idiotyczne to amerykańskie głosowanie, pamiętam jak Al Gore wygrał, a i tak prezydentem został decyzją sądu Bush.
Tak samo Clinton wygrała (w rozumieniu, otrzymała więcej głosów) z Trumpem, ale prezydentem został Trump. Bo jak pisałem, przy wyborach w USA należy pamiętać, że tak naprawdę liczą się głosy obywateli 7 stanów (Nevada, North Carolina, Wisconsin, Georgia, Pennsylvania, Michigan i Arizona), głosy z pozostałych w praktyce nie mają znaczenia (no trochę w Maine i Nebrasce mają bo to jedyne stany z proporcjonalnymi głosami elektorów, ale w sumie mają raptem 9 elektorów, więc mało co to zmienia).