Nie.
Wszystko potem to marne kopie. Łącznie z tymi wewnątrz samej franczyzy (choć podobno inne filmy nie istnieją)
Co najmniej raz w roku robię rewatch całego T2 i częściej wybrane fragmenty. Ten film to zasrany majstersztyk, który doskonale się nie starzeje. Ma jakieś tam drobne luki i niedopatrzenia, ale to drobiazgi. Oczywiście idąc krok naprzód, można byłoby przyczepić się do bardzo wielu rzeczy, ale i tak ogląda się doskonale.
Tak, jestem boomerem, starym dziadem i kiedyś to było.
Czy wymyślono do tej pory lepszego złola od T-1000?
Kurde jakby się tak zastanowić to chyba rzeczywiście nie.
EDIT: Chociaż ja bym jeszcze rozważył tą doskonałą kandydaturę --->
W jakim sensie? Z aparycji faktycznie taki niewesoły. To robot, więc wiadomo, pozbawiony jakichkolwiek uczuć. Czy chodzi o walkę? Teoretycznie jest niezniszczalny, ale wiadomo że da się go zniszczyć. Czy wygrałby w pojedynkach:
vs Wolverine/vs X-Meni
vs Darth Vader
vs Predator
vs Thanos
vs Optimus Prime
vs Aliens
Bo biorąc pod uwagę umiejętności jak i charakter czy charyzmę to wolę Pingwina, Jokera, Freezę z Dragon Baala, klasycznego Dartha Vadera, doktora Dooma czy nawet Thanosa.
Via Tenor
Scena z telefonem i "Your foster parents are dead" to majstersztyk.
A w serialach jak myslicie?
Ja "lubialem" tego. Super koncept, do tego wspaniala kreacja aktorska.
Via Tenor
Co najmniej raz w roku robię rewatch całego T2
Mam podobnie z Matrixem i tak gdzies co 2 lata lubię sobie odświeżać całą trylogię. W tym roku najprawdopodobniej również będzie oglądane.
Via Tenor
Nie wiem czy najlepszy, bo kilka propozycji powyżej mi się podobało, Trinity, Hans Landa, Dario, ale proszę zaprotokołować moją propozycję
No nie wiem.
Po praru piwkach moglaby mu sie uruchamic faza "zwierzajaca", i jakby zaczal "Do you know how i got these scars?" to bym sie troche bal. ;)
Dla mnie to zawsze była trochę przechajpowana postać. I niekonsekwentnie napisana. Niby kreował się na jakieś wcielenie chaosu, któremu zależy jedynie na sianiu anarchii, ale tak naprawdę zawsze miał jakiś plan, zawsze był przygotowany na wszystko i niczego nie zostawiał, żeby sobie biegło własnym torem. Bane z kolejnej części dla mnie osobiście lepszy.
DC miało lepszych złoli niż Marvel bo tam poza Doktorem Doomem i Thanosem nie ma nikogo naprawdę ciekawego. Teoretycznie jest Jaszczur, wróg Spajdiego, ale twierdzenie że on jest zły jest ryzykowne. Uosobienie chaosu w DC ? Nie wiem, może bardziej Człowiek - Zagadka ?
Dla mnie to zawsze była trochę przechajpowana postać. I niekonsekwentnie napisana. Niby kreował się na jakieś wcielenie chaosu, któremu zależy jedynie na sianiu anarchii, ale tak naprawdę zawsze miał jakiś plan, zawsze był przygotowany na wszystko i niczego nie zostawiał, żeby sobie biegło własnym torem. Bane z kolejnej części dla mnie osobiście lepszy.
Imho zalezalo mu na sianiu anarchii ale to nie on ja sial, tylko ludzie. On byl katalizatorem i ew. dokladal do ognia w odpowiednich momentach.
Do tego bardzo mu zalezalo zeby ludzie go postrzegali jako niestabilnego i glupiego (slynne "do i look like i man with a plan?"). No ba... look can be deceiving. ;)
Psychopaci czy seryjni mordercy bardzo czesto sa mega "sfokusowani" i metodyczni, co nie przeszkadza im siac chaosu i byc przez ludzi postrzegani jako dzialajacy pod wplywem zwierzecych impulsow.
Nawet pierwsza scena z nim (napad i autobusy) i perfekcyjnie obmyslany plan napadu, z chronologia zaplanowana co do minut pokazuje ze to nie jest "czlowiek bez planu", a wrecz przeciwnie.