Gladiator 2 to „hollywoodzkie brednie”. Historyczka krytykuje dzieło Ridleya Scotta, dostało się rekinom i nosorożcom
W sumie czego się można było spodziewać? Już pierwsza część to była taka bajeczka fantasy inspirowana realiami historycznymi ale wierna im niczym polityk obietnicom wyborczym.
W kontynuacji wiadomo, musi po prostu być z większym kopem a co z tym idzie durniej.
Mnie zaskakuje że ktokolwiek spodziewa się po holywodzkim filmie jakiejkolwiek dokładności czy walorach dokumentu :P Jak rezyserzy maja tendecje zmienia faktów z ksiązek które ekranizuja...
Dr Shadi Bartsch też jest pośrodku prawdy. Byłoby dziwne, gdyby Rzymianie nie znali rekinów, bo Morze Śródziemne było centrum ich cywilizacji (Mare Nostrum), żarłacze białe (standardowy rekin ludojad) występują aż po wybrzeża Azji Mniejszej (dziś: Turcji), a żarłacze tygrysie (drugi na podium ludojad) występują w Morzu Czerwonym (no i Egipt był spichlerzem Rzymu, więc Rzymianie musieli pilnować także tego akwenu). Fikcją są rekiny w naumachiach: naumachia to były zwykłe doki do rozgrywania bitew morskich, a rekiny wymagają dość specjalistycznej opieki zoologicznej (ze źródeł wiadomo, że Rzymianie rzucali niewolników murenom, ale to powolne rybiska, więc Hollywood nie miałoby co pokazać) :)
Pierwszy Gladiator też nie ma wiele wspólnego z historią, a mimo to jest świetnym filmem.
Shadi Bartsch wytknęła reżyserowi też to, że nie ma żadnych dowodów na to, by gladiatorzy jeździli na nosorożcach.
Nie ma też dowodu, że nie jeździli xD Przecież to nie jest dokument, tylko hollywoodzki blockbuster, więc pani Shadi chciała chyba sobie zasięgi zrobić taką wypowiedzią.
Czyli kolejne świetne drugie części . Zobaczyć to pewnie zobaczę ale na strimingu.
Głupoty czasem można wybaczyć - np. gdy cała reszta dzieła je rekompensuje. I tak było w pierwszym Gladiatorze.
Znacznie gorzej jest, gdy zmyśla się lub przeinacza fakty w obrazach o czasach znacznie nam bliższych, w tym o wydarzeniach z XX wieku. A mimo to trudno czasem i takich filmów nie docenić.